12 września 2023

Codzienność oczami psychiatry

 

 

 

Nie, nie, to nie będzie post o psychiatrze, z którego pomocy miałbym korzystać, bo nie ma takiej potrzeby, ale o poglądach wybitnego czeskiego psychiatry Radkina Honzáka, z którym rozmawiała na temat codzienności Renata Červenková. Wywiadu udzielił po 50 latach wsłuchiwania się w ludzkie troski, problemy egzystencjalne, a jego książkowa edycja, której tytuł brzmi "Wszyscy żyjemy w domu wariatów" jest opatrzona dodatkowo przedzielającymi kolejne rozdziały cytatami, a nawet wierszami, które wprowadzają do treści rozmowy:

1.    Pacjenckie kłamstwa, doktorskie prawdy, i na odwrót („Nigdy nie mów „cholera”, dopóki pacjent  jest świadomy” – Zasada Stettnera adresowana do chirurgów).

2.    Kiedy dusza kłóci się z ciałem. 

(„Jakże godne wędrowanie,

gdy idą razem, dziwna rzecz

ciało me, jakże brzydkie,

i ma dusza, piękna pani.

Nie kłócą się, a przecież

każdy swoją prawdę chroni, 

zaś w tym cudnym wędrowaniu

wędrują razem aż do końca.

Skoro grzechu się nie ustrzegło

ciało me, brzydota,

tu ma dusza, dziwna rzecz,

płacze po niej bez ustanku… „

                                                         (Raoul Ponchon, s. 29)

3.    Proszę usiąść na kanapie! („Zawsze znajdą się Eskimosi, którzy przekażą obywatelom Konga poradę, jak mają postępować w czasie wielkich upałów” – Stanisław Jerzy Lec, s.45)

4.    Proszę wypisać mi Lexaurin, ten różowy! („Lek to taki produkt, który po wstrzyknięciu zestresowanym osobom wywołuje wiedzę naukową” – Zasada Metza, s.63).

5.    Złe przyzwyczajenia czy choroby? („Bułgarski współczynnik jest liczbą, którą koniecznie trzeba zwielokrotnić w uzyskanych wynikach badań, aby wykazać pożądany wynik” – Z naukowej prawdy, s. 83).

6.    Moc chorych („Powierzchnia skrzydeł ćmy ma 0,7 cm2 i waży 1,2 g. Zgodnie z prawem aerodynamiki nie da się latać z takimi warunkami. Ćma tego jednak nie wie i najzwyczajniej lata. Róbcie tak jak ćma” – Rada skierowana do organizacji pomocowych, s.99).

7.    Przestępca papierowych pieluch („niektóre dzieci zachowują się tak, jak gdyby nie miały rodziców. To dlatego, że niektórzy rodzice zachowują się tak, jakby nie mieli dzieci” – Leonid Nikolajevič Andrejev, s.113).

8.    Machiavelli w nas („Jeśli w drzwiach powitało was dziecko buziakiem, to policzcie do dziesięciu a potem rozejrzyjcie się, co jest rozbite” – prawo Murphyego, s. 131).

9.    Psychopaci przy wiośle („Celem władzy jest władza” – George Orwell, s. 149).

10. Władcy  boskiego przyzwolenia („Gęś przeleciała przez ocean i gęsią została” – czeskie przysłowie, s. 161).

11.  Odchodzenie po czesku 

(„ A na koniec; co człowiek ma?

Samotną śmierć.

która rękami żywych

zakopie go w grobie”

                       Oldřích Mikulášek, s. 175).

12.  Początki mojej psychiatrycznej kariery i uwagi na jej końcu
(„Wierzę, że fantazja jest silniejsza od wiedzy,

Że mity mają większą moc niż historie,

Że sny są mocniejsze niż rzeczywistość,

Że nadzieja zawsze zwycięży nad doświadczeniem,

Że śmiech jest jedynym lekiem na smutek.

I wierzę, że miłość jest silniejsza niż śmierć”

Robert Fulghum, s. 191).


 

 

 

 

 


11 września 2023

98 proc. obywateli Ukrainy wierzy w zwycięstwo nad raszyzmem

 

(źródło: https://www.facebook.com/fidelsukhonis/) 

Drodzy Czytelnicy,

mam świadomość, że trwająca już kilkanaście miesięcy wojna w Ukrainie może budzić zwątpienie co do jej dalszych losów także wśród tych, którzy z sercem, tym, jak chata bogata, przyjęli w naszym kraju miliony matek z dziećmi, osób starszych i schorowanych a pozbawionych poczucia bezpieczeństwa w wyniku napaści wojsk Federacji Rosyjskiej na ten kraj. Okrucieństwo raszystowskich formacji jest już częściowo zahamowane dzięki umożliwieniu dozbrojenia armii Ukrainy i wsparciu ludności cywilnej przez koalicję państw świata, które nie godzą się na tak podłe zabijanie obywateli suwerennego kraju i niszczenie jego infrastruktury. Jednak pomoc Ukrainie w każdej postaci i formie jest konieczna aż do odzyskania zajętych przez rosyjski terroryzm jej terytoriów oraz pociągnięcia do odpowiedzialności karnej zabójców ludności cywilnej.

Za zgodą autora zamieszczam nadesłany do prof.  Stefana Łaszyna list od Fidela Suchonisa, który jest wydawcą i redaktorem miesięcznika "Borysten". Pismo ukazuje się w mieście Dniepr na Ukrainie.  Autor wyraża w nim ból, cierpienie, ale i nadzieję na odzyskanie przez Ukrainę pełnej suwerenności jako kraj europejski. 



 „Za nami są już obchody Dnia Niepodległości Ukrainy, która jest teraz dosłownie przesiąknięta ofiarną krwią naszych obrońców i cywilnej ludności tego kraju. Nikt, nigdy nie zapomni obywateli zabitych przez raszystów tylko dlatego, że byli Ukraińcami. Nikt nigdy nie wybaczy tortur i upokorzenia, przez które przeszły tysiące Ukraińców!

Ukraina stanie się potężnym państwem demokratycznym w kręgu narodów europejskich, zaś totalitarna Rosja, zatruta faszystowską propagandą i zaciekłą nienawiścią wobec świata pozostanie na obrzeżach cywilizacji. Obecnie nasza Ojczyzna przechodzi najtrudniejszy sprawdzian, od którego zależy przyszłość naszego kraju i losy każdego z nas.

Mimo obecnej żałoby na Ukrainie większość nie traci wiary w zwycięstwo. Świadczą o tym podzielane opinie w 2023 roku, bowiem wierzy w nie 98% Ukraińców (1% respondentów odpowiedziało, że nie wierzy, a kolejny 1% – stanowili niezdecydowani). Dla porównania w styczniu 2022 r. wskaźnik ten wyniósł 56%. Co ważne, 97% obywateli ma pełne zaufanie do sił zbrojnych Ukrainy.

Zaszły w naszym kraju wystarczająco zauważalne zmiany także w poczuciu tożsamości narodowej: 94%  mieszkańców uważa się za obywateli tego kraju. Przypomnę, że w 2021 r. 76% obywateli miało takie poczucie tożsamości narodowej. Ponadto Ukraińcy zaczęli częściej rozmawiać w języku ojczystym w domu, w pracy i w szkole, ale także wyszukując potrzebne im informacje w Internecie. Ogólnie rzecz biorąc, wykorzystywanie języka ukraińskiego w codziennym życiu wzrosło o 22%.

Jak mówią ludzie z doświadczeniem życiowym, ale i młodzi, którzy dopiero wkraczają w dorosłe życie: „W obronie naszej Ojczyzny jesteśmy odważni, zjednoczeni, pielęgnując w naszych sercach żarliwą miłość wobec Ukrainy i nienawiść do wroga!” Siła i moc narodu ukraińskiego tkwi w naszej jedności! Dzięki temu, że jesteśmy zjednoczeni, nie damy się zastraszyć ani złamać!

Nasza niezłomność i wytrwałość w osiągnięcie naszego pierwotnego celu, jakim jest zbudowanie wolnej, odwołującej się do wiary, demokratycznej Ukrainy, zniszczy naszego odwiecznego wroga – Rosję. Ta wojna podważyła ​​na zawsze dominację rosyjskiej państwowości, która upada na oczach całego świata, a co za tym idzie, odsłoniła jej drapieżne, mizantropijne imperium, które zostało zbudowane na krwi i łzach podbitych ludów.


Wiemy, że w tej strasznej wojnie życie utraciło tysiące naszych obywateli, ale ona zakończy się naszym zwycięstwem. Odzyskamy wszystkie nasze terytoria, które zostały zajęte przez wroga. Odrodzimy się na nowo, odbudujemy nasze miasta i wsie, będziemy sadzić nowe ogrody i obsiejemy nasze pola. Przekształcimy straszliwe pustkowie, które pozostawiono po ataku Rosji na naszej ukraińskiej ziemi, w kwitnącą oazę. Niski ukłon kierujemy w stronę ludzi z obcych krajów, którzy pomagają zwyciężyć wroga. Dzięki takim ludziom nasze zwycięstwo jest nieuniknione. Jeszcze znajdzie się na wieżach Kremla żółto-niebieska flaga. Chwała Ukrainie! Chwała bohaterom!” 

 

 



 

10 września 2023

Gambit nauczycielskiego blogera

 


Blog zadomowił się już w sieci na stałe jako rodzaj osobistego dziennika, spersonalizowanej komunikacji autora z wyobrażanymi sobie przez niego czytelnikami. W rzeczy samej nie wiemy, kto trafi na karty naszej narracji, gdyż jest już kilkadziesiąt, a może i kilkaset tysięcy systematycznie wypowiadających się blogerów w Polsce. Publikując posty nie wiemy, kto na nie trafi. 

Nie ma to jednak znaczenia, bowiem blogowanie jest aktywnością zorientowaną przede wszystkim na świat własnych doznań, doświadczeń, myśli, opinii, poglądów czy posiadanej wiedzy. To jest rodzaj autorskiego dziennika, swoistego rodzaju pamiętnika, w którym rejestrujemy w różnych interwałach czasowych określone treści. Im więcej w nich jest nas samych, tym trudniej jest o zyskanie szerokiego grona odbiorców. Chyba, że autor pełni w przestrzeni publicznej znaczącą rolę lub funkcję, np. jest VIP-em, idolem, znanym artystą itp.

Korzyści lub zagrożenia z pisania bloga są zależne od tego, jakiego rodzaju jest ten dziennik, kto jest jego adresatem oraz jakie treści stają się autora szczególnie go wyróżniającymi. Wyróżniam kilka rodzajów blogów:

Ze względów ekonomicznych:

I.                    Blogi komercyjne – zarobkowe, będące podstawą do zarabiania pieniędzy na zamieszczanych w nich reklamach. To sposób na pozyskiwanie środków do życia bez koniecznego wychodzenia z domu. Bloger jest dla siebie pracodawcą i pracownikiem zarazem.   

II.                 Blogi niekomercyjne - bezinteresowne, prowadzone z potrzeby autora, a unikające możliwości „bycia na wyprzedaży”, niejako „handlowania” własną aktywnością i/lub osobą w przestrzeni wirtualnej. Nie znajdziemy w nich reklam produktów na sprzedaż np. mój blog.

Ze względu na źródło kreacji:

III.              Blogi autonomiczne – osobiste, autobiograficzne, wspomnieniowe, relacjonujące własną aktywność i doznania autora. Są to swoistego rodzaju pamiętniki czy dzienniki, których treść jest udostępniana innym pod publiczną opinię. Zdarza się, że mają one ekshibicjonistyczny charakter; 

IV.              Blogi heteronomiczne – to blogi pisane dla określonego pracodawcy. Najczęściej mają one jawnie lub w ukryty sposób komercyjny charakter. Reklamy towarów czy usług nie muszą być w nim widoczne, ale już sam fakt zamieszczenia na portalu dowolnego medium - gazety, dziennika czy tv, czy instytucji sprawia, że podmiot użyczający swojego miejsca albo wypłaca blogerowi tantiemy, albo w innej postaci odwdzięcza się za jego  obecność.

Ze względu na odbiorcę:

V.                Blogi osobiste – to są klasyczne pamiętniki, przestrzeń do wyrażania własnych myśli, doznań, a nawet twórczości. Taki blog powstaje dla samego autora. Nie ma dla niego znaczenia, czy i kto go czyta. W wersji skrajnej mają one narcystyczny charakter, eksponowania przez blogera własnego JA. 

VI.              Blogi prospołeczne, prospołeczne – to blogi pisane z myślą o innych, o mniej lub bardziej skonkretyzowanych odbiorcach, adresowane do określonej grupy czytelników; mają one na celu bezinteresowne służenie innym osobom czy środowiskom, grupom np. przez udzielanie różnego rodzaju porad, dzielenie się wiedzą, informacjami, analizami, komentarzami, wytworami itp.

Ze względu na funkcje:

VII.           Blogi afiliacyjne – których treść kreowana jest ze względu na więź autora z określoną grupą społeczną czy zawodową, instytucją, środowiskiem itp. Pisanie jest potwierdzaniem własnej przynależności do grupy, społeczności, identyfikacji z nią;

VIII.        Blogi terapeutyczne – mają na celu oczyszczenie własnej psychiki z nadmiaru toksycznych myśli, emocji, pogłębianie mowy wewnętrznej, czyli niejako rozmawianie z samym sobą;

IX.              Blogi ekspresyjne – pozwalają na wyrażanie własnej twórczości, sztuki, dzielenie się wrażeniami z lektur, zbiorami własnych dzieł fotograficznych, malarskich, graficznych, aktorskich, muzycznych itp.

X.                Blogi moralne – są zastępczą formą SUPEREGO będąc wirtualnym sumieniem. Mają pomóc autorowi w samokontroli własnych postaw moralnych, nieustannym przypominaniu sobie powinności moralnych wobec świata i siebie;

XI.              Blogi duchowe, transcendentne – to forma wyrażania w treści świata własnych doznań religijnych, przeżyć mistycznych, spotkań z Bogiem czy jakimś Dobrem Najwyższym;

XII.           Blogi profesjonalne – nastawione są tylko i wyłącznie na własny zawód, sposób realizowania własnej kariery, szczycenia się osiągnięciami;  

XIII.        Blogi społeczno-oświatowe – emancypacyjne, komentatorskie, krytyczne, dyskursywne, polemiczne, ingerujące swoją treścią w bieżące wydarzenia,

XIV.        Blogi sprawnościowe – metodyczne, techniczne, instrumentalne będące skrzynką narzędzi do rozwiązywania konkretnych problemów czy zadań.

XV.           Blogi kognitywne – będące przestrzenią dla nauki, mądrości, upowszechniania wiedzy.  

Nie znam wyników badań naukowych, których przedmiotem byłyby blogi prowadzone przez nauczycieli czy naukowców. Być może ktoś je diagnozował. Bardzo trudno jest ustalić ich obecność w wirtualnym świecie. Natrafiamy na nie albo przypadkowo, kiedy wyszukujemy określonych danych, treści czy faktów, albo jesteśmy na nie naprowadzani przez instytucje lub środowiska, z którymi silnie się identyfikujemy. Wielu posłów, polityków raczej korzysta z Twittera czy Facebooka, które służą im do kontaktowania się z wyborcami, gdyż zależy im na „ociepleniu” własnego wizerunku, zbliżeniu się do obywateli i poszerzaniu kręgu własnych wielbicieli.

Pisanie bloga przez nauczycieli nie jest zbyt powszechne, bowiem wykonujący ten zawód mają obawy przed wykorzystaniem ich poglądów, by pozbawić ich statusu funkcjonariusza publicznego. W tym świetle nauczyciel ma utrzymywać dystans do swoich uczniów, ich rodziców i współpracowników w szkole. Profesja nauczycielska obciążona jest kompleksem zagrożonego autorytetu. 

Nauczyciele obawiają się, że upublicznienie ich osobowości, własnych preferencji, aspiracji, światopoglądu a więc prywatności może być powodem do utraty autorytetu władzy i autorytetu instytucji, którą reprezentują. Nakłada się na ten lęk możliwość sankcjonowania ujawnianych w sieci postaw nauczycieli wobec różnych faktów, wydarzeń czy osób, tak jakby mieli być osobami neutralnymi wobec świata, niezaangażowanymi.

Jeżeli nauczyciel realizuje się w funkcji publicznej, a więc jest kuratorem oświaty, dyrektorem w samorządowej czy państwowej instytucji edukacyjnej, opiekuńczo-wychowawczej, w tym przedszkolu czy szkole, to zapewne czytelnikami staną się nie tylko jego podwładni, podopieczni, współpracownicy, sojusznicy, ale i zwierzchnicy czy nawet przeciwnicy. Nikt tak dobrze i celnie jak bloger nie dostarcza osobom zawistnym, wrogim powodów do tego, by czerpać z bezpośredniego źródła wiedzę i wyrywając zdania z kontekstu podejmować działania o charakterze agresywnym, a przy tym ukrytym. W końcu każdy komentator blogera może być anonimowy, bezimienny, ukryty pod avatarem tak długo, jak nie przekroczy granic prawa. Dopiero wówczas może być ścigany. 

Nauczyciel-bloger musiałby mieć własny serwer, żeby śledzić, kto i z jakiego adresu włącza się do jego wirtualnej „księgi”, czyta ją i korzysta z każdej nadarzającej się okazji, by go skrzywdzić – obrazić, poniżyć, wyśmiać itp. Trzeba mieć   silną i pewną pozycję w środowisku nauczycielskim, by móc swobodnie blogować. Nauczyciel musi bowiem liczyć się z utratą miejsca pracy, jeżeli w wyniku swoich wpisów naruszy poczucie bezpieczeństwa jakiegoś oświatowego drania, pozoranta, oszusta, pasożyta itp. Ktoś i/lub coś musi go chronić. Najlepiej, jak bycie nauczycielem nie jest konieczne do zarobkowania, a zatem w każdej chwili można rozstać się z tą profesją, gdyż mamy inne źródło utrzymania.

Wciąż spauperyzowane środowisko nauczycielskie może wykorzystać okazję, by opublikowany post uczynić przedmiotem donosu, insynuacji czy oficjalnej skargi. Nauczyciel bloger ma przed sobą wybór, co dla niego jest ważne w wirtualnej przestrzeni – on sam, jakaś sprawa, idea czy osoba? Po co piszę lub zamierzam pisać i dla kogo? Wyobraźnia jest tu konieczna, jak w aktywności szachisty. Bloger musi bowiem przewidywać potencjalne skutki własnego pisarstwa, jeśli ma ono charakter zaangażowania w sprawy publiczne, szeroko pojmowanej troski o edukację i jej podmioty.

 

09 września 2023

Rozwiązane problemy z wyborami do Rady Doskonałości Naukowej

 

 



Trwają wybory do Rady Doskonałości Naukowej. W związku z tym pojawiły się drobne problemy, które zażegnano informując o ich wystąpieniu na portalu tego organu. 

Najpierw okazało się, że wybory są zagrożone, gdyż żadna uczelnia w Polsce nie dysponowała uprawnieniami do nadawania stopni naukowych w nowych dyscyplinach, które zostały zadekretowane przez ministra edukacji i nauki. Brak takich uprawnień powodował, że uczelnie nie mogły rekomendować do RDN kandydatów na członków tego organu jako reprezentujących nowe dyscypliny naukowe. Gdyby do tego nie doszło, wybory należałoby unieważnić. 

Prezydium RDN słusznie zareagowało w tak trudnej sytuacji, proponując przyspieszony tryb procedowania w zespołach dziedzin nauk RDN wniosków jednostek akademickich o przyznanie im uprawnień do nadawania stopni naukowych, jeśli tylko spełniają wymogi kadrowe i merytoryczne. Ważne było, by mogły rekomendować do końca lipca 2023 roku kandydatów na członków RDN. 

Z dniem 1 września br. okazało się, że system rejestracyjny zawiesił się, w związku z czym niektórzy wyborcy mieli problem z oddaniem głosu. Ponownie natychmiast zareagowali na ten problem pracownicy RDN i po kilku godzinach łącze było sprawne. 

Kiedy wydawało się, że już wszystkie problemy są za nami, zaczęły napływać wnioski profesorów i doktorów habilitowanych, że zapomnieli przed wakacjami zweryfikować swój adres poczty elektronicznej. W związku z tym nie otrzymali linku dostępu do karty wyborczej. 

Także w tej sprawie z pomocą wyszły władze RDN wprowadzając możliwość potwierdzenia w systemie swojego adresu w dniach 11-21.09.2023 roku. Poniżej zamieszczam pismo w tej sprawie, którego treść gorąco polecam dziekanom, przewodniczącym rad dyscyplin naukowych. Może trzeba przypomnieć koleżankom i kolegom o możliwości przystąpienia do procesu wyborczego, który trwa do końca września. 

"Szanowni Państwo, Członkowie Rady Doskonałości Naukowej,

w imieniu Komisji Wyborczej uprzejmie informujemy, że termin weryfikacji i aktualizacji danych osób uprawnionych do głosowania, których kompletność w ramach elektronicznego systemu wyborczego warunkuje możliwość udziału w wyborach do Rady Doskonałości Naukowej, uległ przedłużeniu.

Tym samym w terminie od dnia 11 września 2023 r. do dnia 21 września 2023 r. osoby, o których mowa w art. 233 ust. 6 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, a które dotychczas tego nie uczyniły, mogą zaktualizować swoje odpowiednie dane osobowe, w szczególności adres e-mail. Ponadto osoby, których dane nie zostały umieszczone w elektronicznym systemie wyborczym, np. osoby niebędące pracownikami uczelni lub instytutów naukowych oraz badawczych, uprawnione do głosowania, mogą we wskazanym terminie dopisać się do listy osób uprawnionych do głosowania także za pośrednictwem elektronicznego systemu wyborczego.

Mając powyższe na uwadze, informujemy, że lista osób uprawnionych do głosowania zawiera:

·  listę osób uprawniony do głosowania, dla których dostępna jest akcja "Wyślij ponownie kartę wyborczą" (dotyczy osób, które do dnia 31 lipca 2023 r. pomyślnie zweryfikowały i zaktualizowały swoje dane)

·  listę osób, których dane znajdują się w systemie wyborczym, dla których dostępna jest akcja "Zweryfikuj dane" (dotyczy osób, które do dnia 31 lipca 2023 r. nie zweryfikowały i nie zaktualizowały swoich danych)

Dodatkowa możliwość weryfikacji swoich danych oraz zgłoszenia wniosku o aktualizację danych lub dopisanie do listy wyborców będzie dostępna od dnia 11 września 2023 r. do 21 września 2023 r. Przedmiotowa weryfikacja i aktualizacja odbywać się będzie na zasadach dotychczasowych.

Indywidualny dostęp do kart wyborczych zostanie przekazany drogą mailową osobom, dla których w systemie będą widniały w szczególności takie dane jak:

·  reprezentowana dziedzina i dyscyplina oraz

·  aktualny adres e-mail

Należy pamiętać o konieczności zweryfikowania adresu e-mail, czy znajduje się w systemie wyborczym, a w przypadku jego braku należy dokonać aktualizacji danych w tym zakresie.

Jednocześnie należy pamiętać, że pomyślna weryfikacja i aktualizacja danych osób uprawnionych do głosowania, które zatrudnione są na uczelniach oraz instytutach naukowych i badawczych, warunkowana jest akceptacją tej aktualizacji ze strony tych podmiotów.

Jednocześnie uprzejmie informujemy, że szczegółowe informacje dotyczące wyborów do Rady Doskonałości Naukowej, w tym Instrukcja dla osób uprawnionych do głosowania, dostępne są w zakładce "Wybory do RDN" pod poniższym linkiem:

https://www.rdn.gov.pl/wybory-do-rdn.html

Dla ułatwienia logowania się przez wyborców do systemu wyborczego w celu weryfikacji swoich danych podajemy odpowiedni link: 

https://radon.nauka.gov.pl/pl/wybory_rdn23/home

Jednocześnie Biuro Rady Doskonałości Naukowej zwraca się do Państwa z uprzejmą prośbą o upowszechnianie tych informacji w środowisku akademickim."

*** 

 Już teraz w imieniu własnym i pozostałych kandydatów dziękuję za zainteresowanie tymi wyborami i powierzenie swojego głosu wybranym przez siebie profesorom. 

Zawsze mogli Państwo liczyć na pomoc z mojej strony, wyjaśnienia, informacje a także komunikaty z prowadzonych przeze mnie analiz w sprawie stanu awansów naukowych w dyscyplinie pedagogika. 

Zarazem oświadczam, że kierowane przez "życzliwych" do władz niektórych uniwersytetów oraz RDN informacje o ukaraniu mnie przez Sąd Okręgowy w Warszawie są nieadekwatne do trwającego procesu wyborczego, bowiem:

po pierwsze, nie ma uzasadnienia wyroku, a jak tylko wpłynie, to będzie złożona apelacja. Tym samym ów wyrok jest nieprawomocny;  

po drugie, sprawa z powództwa cywilnego nie ma żadnego związku z moją pracą naukową i osiągnięciami naukowymi, toteż operowanie kategorią "plagiat" jest celowym wprowadzaniem opinii akademickiej w błąd, gdyż nie splagiatowałem niczyjej pracy naukowej. Nie zaprzeczałem, że zamieściłem lat temu wiele dwukrotnie w jednym ze swoich wpisów w blogu podpisany inicjałami autora jego rysunek, nie znając zupełnie pełnych danych o nim, bo rysunek został mi przesłany za pośrednictwem jednego z komunikatorów publicznych.  

Trudno, bym splagiatował czyjś rysunek zamieszczając go w blogu, skoro ten był podpisany inicjałami odmiennymi od moich, a ja nie jestem artystą plastykiem (podobnie zresztą jak autor tego rysunku), żebym czyhał na czyjś utwór plastyczny. Są w blogu ilustracje, które otrzymałem od samych twórców, ale też wykonane przeze mnie fotografie.    

Czytelnicy bloga od 2007 roku wiedzą, że każdy mógł, może skierować do mnie prośbę o usunięcie, zmianę treści wpisu, jeśli uważa, że narusza czyjeś dobra. Tak zawsze czyniłem, czynię i czynić będę, więc gdyby ów pozywający mnie do sądu skierował taką prośbę i wskazał, że jest autorem rysunku, to nie byłoby żadnego problemu, bym go usunął albo poprosił o zgodę z wskazaniem na miejsce, pełne imię i nazwisko jego autora. Trudno jednak domyślać się samemu, kim jest autor, który podpisuje swoje prace inicjałami. Takich ilustracji znajduje się całe mnóstwo na Facebooku i jakoś nikt nikogo nie pozywa do sądu z powodu ich udostępniania. 

Blog prowadzę pro publico bono i nie ścigam w sieci tych, którzy być może kopiują czy przekierowują moje w nim wpisy.  Wśród blogerów istnieje kultura wzajemnej komunikacji, dialogu i wymiany treści.  

Podkreślam zatem, że nieprawomocny wyrok nie zmienia w niczym mojej sytuacji naukowej, bowiem powyższa sprawa nie ma nic wspólnego z pracą naukowo-badawczą i dydaktyczną w szkolnictwie wyższym. 

08 września 2023

Politycy i rządzący łamią ustawę "Prawo oświatowe"

 

Zgodnie z art.  86. Ustawy Prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. (Dz.U.2017.0.59)

Art. 86.  1. W szkole i placówce mogą działać, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszenia i inne organizacje, a w szczególności organizacje harcerskie, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.

Dlaczego zatem na różnych uroczystościach szkolnych pojawiają się  i zabierają głos członkowie partii politycznych, w tym partii władzy czy opozycji oraz posłowie czy senatorowie różnych ugrupowań politycznych? Organem prowadzącym szkoły są samorządy, a więc to one są gospodarzami szkół. Fakt sprawowania nadzoru pedagogicznego nad placówkami oświaty publicznej w żadnej mierze nie powinien łączyć się ze sprawowaniem nad nimi nadzoru politycznego. 

Tymczasem politycy i posłowie wykorzystują każdą okazję do prowadzenia agitacji politycznej pojawiając się w przedszkolach i szkołach z różnych okazji: świąt państwowych i religijnych, okoliczności jubileuszowych, itp. Łamią tym samym zakaz działalności partii i organizacji politycznych w szkole, który jest zakazem bezwzględnym. Nie może on być uchylony za zgodą dyrektora szkoły wydaną w trybie art. 86 ust. 2. 

Kuratorzy oświaty łamią prawo, gdyż ich obowiązkiem jest sprawdzanie, czy zapisy prawa oświatowego, w tym statutowe są przestrzegane w powyższych placówkach. Jak ministrowie, posłowie chcą wykorzystywać przedszkola i szkoły, tulić do siebie dzieci i rozdawać im prezenty, to niech to czynią w placówkach niepublicznych, gdyż te mają inny podmiot prowadzący. 


Jednym z teoretyków władz szkolnych czasu Komisji Edukacji Narodowej był fizjokrata i pedagog ks. Antoni Popławski, który uważał, że (...) władze edukacyjne są niezbędne, ale ich władztwo w stosunku do szkół nie powinno być zbyt duże (Smołalski, 1999, s. 7). Proponował, by podlegały one Komisji Edukacji Narodowej (...) tylko na tyle, »aby w niczym od pożytków narodowych odchodzić nie mogły«, a jednocześnie powinny mieć swój autonomiczny, »wewnętrzny rząd(tamże). Przypomnijmy to rządzącym w 14 października br.  


06 września 2023

Nowa książka Andrzeja Paradysza

 

Wprawdzie analizuję literaturę z makropolityki, by uwzględnić ją w badaniach dotyczących polityk oświatowych zmieniających się w Polsce partii władzy, to jednak znacznie dalej jest mi do studiów z geopolityki. Wynika to stąd, że edukacja na wszystkich poziomach w krajach demokratycznych jest w międzynarodowym porządku prawnym wyłączona z jurysdykcji podmiotów globalnych zobowiązań. Różne organizacje jak ONZ, UNESCO, OECD, Unia Europejska usiłują wprawdzie zobowiązać rządy państw członkowskich do uwzględnienia megatrendów oświatowych w powiązaniu ze zmianami w różnych sferach publicznych na całym świecie, to jednak nie mają mocy sprawczej, by wyegzekwować od władz państwowych rekomendowane prawa, uchwały, rekomendacje m.in. w kwestiach edukacyjnych. 

O globalizacji jest mnóstwo rozpraw naukowych i popularnonaukowych, monografii i artykułów, doniesień prasowych i róznego rodzaju ekspertyz, ale warto śledzić każdą z kolejnych publikacji na powyższe tematy, by mieć orientację przynajmniej o stanie wiedzy i jej recepcji przez czytelników, wśród których nie wszyscy są naukowcami, profesjonalnie przygotowanymi do analiz publicystami itp. 

Z tym większym zainteresowaniem przeczytałem recenzję prof. Romana Kuźniara na temat najnowszej książki absolwenta studiów pedagogicznych Andrzeja Paradysza z Jedlicza. Chciałbym mieć więcej takich studentów, którzy mają pasję czytania, analizowania i pisania, dlatego cytuję za zgodą Recenzenta jego opinię o książce być może wkrótce studenta kolejnej uczelni akademickiej:

                

Z reguły, gdy piszę jakąś recenzję, polemikę, przedmowę lub tylko kogoś cytuję, to są to książki albo artykuły moich kolegów po fachu z Warszawy, Krakowa, Paryża czy Nowego Jorku. Nie przypuszczałem, że z takim zainteresowaniem przeczytam, a następnie skreślę kilka zdań słowa wstępnego do książki Autora pochodzącego z Jedlicza sąsiadującego z moim rodzinnym Krosnem.

Nie pierwszy raz okazuje się, że ciekawe rzeczy, także z mojej dziedziny, mogą powstawać z dala od metropolii, uznanych ośrodków akademickich czy think tanków. Książka Andrzeja Paradysza nie jest klasyczną monografią naukową. Jest raczej zbiorem tekstów publicystycznych i komentatorskich, ale napisanych z wielkim erudycyjnym oddechem, którego mógłby Autorowi pozazdrościć niejeden akademik. Jest świadectwem wielkiej ciekawości poznawczej i szerokich horyzontów intelektualnych. Jest to rzecz o ważnych sprawach politycznych i społecznych, mających globalny zasięg, a przy tym napisana ze swadą. To się po prostu dobrze czyta. Jest tak napisana, że łatwo może wciągnąć czytelnika zarówno z wielkiego Wrocławia, jak i z okolic Krosna.

Autor swobodnie porusza się wśród meandrów globalizacji, koncepcji i form porządku międzynarodowego, technologicznych i przemysłowych sprężyn rozwoju ludzkości oraz tego tu, nad Wisłą. Jej główną wartość upatruję w tym, że Andrzej Paradysz przeprowadza w niej celną demistyfikację różnych mitów towarzyszących dynamicznemu rozwojowi świata w ostatnich dekadach, a zwłaszcza przekłuwa balony teorii spiskowych dotyczących gospodarki światowej, globalnego rządzenia czy takich, które zatruwają poprawność widzenia naszych problemów rozwojowych i naszego miejsca w Europie. 

Autor świetnie rozumie, ile Polska zyskała na procesach globalizacji oraz integracji europejskiej i mówi polskiemu czytelnikowi: nie ma się czego obawiać. Pod warunkiem, że ma się otwartą głowę, gotowość stałego uczenia i energię do pracy, dla siebie, ale zarazem takiej, która dobrze służy otoczeniu, nam wszystkim. Bez otwartości, ale też własnego wysiłku, nie ma rozwoju – takie jest przesłanie wynikające z tej książki dla polskiego odbiorcy.

Nie mogę powiedzieć, abym się zgadzał z każdym zdaniem Autora. Ale przecież nie o to chodzi, aby się ze sobą zgadzać, ale aby się wzajemnie słuchać, analizować to, co inni piszą czy mają do powiedzenia, i dzięki temu stawać się mądrzejszym, lepiej rozumieć zagadnienia, z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Nie bać się odmiennych punktów widzenia, to jeszcze jeden wniosek z lektury książki Andrzeja Paradysza.

Od bogactwa wątków, które tam znajdujemy, może się zakręcić w głowie, zwłaszcza, że narracja Autora ma wysokie tempo, może nawet chciałoby się, aby wolniej pomykał przez kolejne tematy. Na tym bogactwie korzysta jednak czytelnik. Problemowy patchwork w pigułce oferowany przez Andrzeja Paradysza skłoni niejednego do sięgnięcia do oryginału przezeń komentowanego.

Choć czasem pewnie nie warto. Dobrze na przykład, że Autor przybliża czytelnikowi takiego dziwoląga jak rosyjski geopolityk Dugin, warto wiedzieć, że chodzą tacy po Moskwie i infekują umysły ludzi rosyjskiego, szerokiego obozu władzy (polityków, media, wojskowych, także nierzadko analityków i innych badaczy).

Ale twórczość Dugina, choć zatruła w Rosji niejeden umysł, to czysta szarlataneria, zaś on sam chciałby może zostać Rasputinem Kremla, to warto zauważyć, że Dugin cara Mikołaja II (czyli nawiedzony mnich) zasłużenie źle skończył. Zatruty przez Dugina i jemu podobnych, a wcześniej przez KGB, umysł Putina doprowadził do wojny przeciwko Ukrainie, która – jak przekonująco pokazuje Autor - przyniosła wielki kosz zatrutych owoców.

Trochę lepiej niż Autor widzę Polaków. Jestem również zwolennikiem samokrytycyzmu, to lepsze niż nasza polska tromtadracja, ale po 1989 roku, a punkt startu był bardzo trudny, Polacy odnieśli większe sukcesy niż większość naszych sąsiadów. Do 2015 roku byliśmy przedmiotem podziwu i pewnej zazdrości, ale takiej podszytej uznaniem („patrzcie, jak sobie radzą”). No ale cóż, musiały w nas drzemać jakieś lęki, kompleksy i przesądy, skoro daliśmy sobie w ostatnich latach zabrać nie tylko wizerunek, ale też perspektywy rozwoju oparte na solidnych przesłankach, a nie pisane palcem na wodzie obietnice, za którymi kryła się żądza władzy dla władzy, a przy tym pragnącej odwrócić nas od Europy.

Autor doskonale rozumie, że tylko Polska mocno zakorzeniona w Europie i w dobrych stosunkach z sąsiadami może się rozwijać, bez obaw, że ktoś z zewnątrz czyha na jej suwerenność i tożsamość. Warto dać się zarazić optymizmowi Autora, że Polacy sroce spod ogona nie wypadli i sobie poradzą w rywalizacji i współpracy z innymi narodami świata. Lektura jego kolejnych tekstów tu zebranych nie będzie czasem straconym.

Prof. Roman Kuźniar