06 października 2021

Posiedzenie naukowe Komisji Nauk Pedagogicznych - Oddziału PAN w Krakowie

 





Jak to dobrze, że są takie oddziały Polskiej Akademii Nauk, przy których powołano do życia m.in. Komisję Nauk Pedagogicznych, bo przykładowo w łódzkim Oddziale PAN nie ma takiego środowiska. Tymczasem pedagogom i uczonym innych dyscyplin czy dziedzin nauki potrzebna jest konfrontacja, wgląd w wyniki ich badań. Niektórzy znają edukację, szkolnictwo, politykę oświatową przede wszystkim z własnej kariery szkolnej (od przedszkola po szkołę wyższą) oraz z mediów, gdzie o kształceniu i wychowaniu najczęściej pisze się źle. 

W czasie wczorajszej dyskusji po moim referacie na temat konieczności zmian w edukacji padło nawet określenie "dydaktyka paliatywna", mające wskazać na odchodzącą już do innego świata edukację tradycyjną, szkołę z kredą i tablicą. Tuż po spotkaniu z uczonymi, nauczycielami i studentami, a po przywrócenia do życia Facebooka, trafiła do mnie ilustracja, która okazała się ściśle związana z przedmiotem naszej dyskusji.

 Pedagog może być z innej epoki, ale ważne jest to, jak i czym promieniuje na innych. Jak przypomnę sobie jedną z wielu szkół waldorfskich, w których obserwowałem zajęcia, to chciałbym, by dzieci miały nauczycieli posługujących się pięknem własnej narracji, którą ilustrują kolorowymi kredami na czarnej tablicy.  


      Jednak sprowadzana do kredy i tablicy tradycyjnie pojmowana edukacja szkolna nie odeszła i nie odejdzie w zaświaty, bo wystarczy, że zabraknie przez jakiś czas dostępu do energii elektrycznej, a owe przedmioty powrócą na swoje miejsce. Kiedy idziemy z uczniami do lasu, to przecież nie korzystamy z interaktywnej tablicy, chyba, że zamiast rozwijania naturalnej orientacji w terenie, prowadzimy ich zgodnie z trasą wyznaczaną i monitorowaną przez nawigację GPS. Czy wówczas czujemy las? Czy odbieramy wszystkimi zmysłami jego barwy, odcienie, dźwięki, zapach, poszycie i substancję przyrodniczą?

W spotkaniu uczestniczyli filozofowie, historycy, psycholodzy, pedagodzy, nauczyciele różnych przedmiotów, a nad całością czuwał prof. Akademii WSB Janusz Morbitzer nadając treści i dyskusji skoncentrowaną na temacie głębię i znaczenie wymiany myśli. O czym rozmawialiśmy? 

O tym, co było pierwsze: państwo i jego oświatowa administracja, czy może szkoła? Czy szkoła powinna należeć do państwa (a zatem być szkołą państwową, a niektórzy by chcieli - jedynie narodową), czy może zgodnie z konstytucją i prawem oświatowym powinna należeć do społeczeństwa? Każda reforma edukacji powinna zaczynać się w umysłach nauczycieli, a nie urzędników partii władzy. Przywoływano przykłady ustrojów szkolnych w Finlandii (centralistyczny) i Szwajcarii (zdecentralizowany), a jakże znakomicie służących kształceniu i wychowywaniu młodych pokoleń.

Cytowano istotną myśl prof. Michała Kleibera, który otrzymał właśnie najwyższą godność akademicką doktora honoris causa Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej: "Albo zapanujemy nad terażniejszym chaosem, albo chaotyczna przyszłość zapanuje nad nami". Przyszłość zatem możemy i powinniśmy kształtować właśnie teraz, razem z młodym pokoleniem.

Przewijał się w trakcie wymiany myśli pesymistyczny realizm. W zdecydowanej większości nie ulegliśmy jemu, gdyż pedagog nie może być pesymistą, nie powinien nikogo straszyć, osłabiać ludzkiej woli, obniżać poczucie sensu życia, budzić lęki tylko po to, by panować nad innymi.  W takich sytuacjach przypomina się anegdota o kimś, kto nie wiedział, że czegoś się nie da, że czegoś nie wolno lub jest to niemożliwe, więc wprowadził zmianę. 

Nie należy też generalizować trafnej i słusznej krytyki marginalnych a patologicznych zdarzeń, by nie tworzyć w społeczeństwie opinii o tym, że efektem szkolnej edukacji jest rzekomo jedynie czy głownie głupota, ignorancja, analfabetyzm, a wprowadzane w oświacie zmiany są celem samym w sobie. Owszem, padały przykłady toksycznych praktyk nauczycielskich czy niegodnych postaw niektórych uczniów, ale tych pierwszych jest ponad 600 tysięcy, zaś ich podopiecznych ponad 4 miliony. 

Nie można zatem kreować na tej podstawie fałszywego obrazu szkoły, bo tych instytucji jest ponad dwadzieścia tysięcy w naszym kraju. Pracują w nich niepoliczalni statystycznie ci, którzy przecież uwielbiają ten zawód, pracę z dziećmi czy młodzieżą niezależnie od warunków, klimatu społeczno-politycznego czy wewnątrzszkolnej kultury i częściowego jej braku. O oddolnych kreatorach zmian w edukacji szkolnej piszę od lat i podziwiam ich wyjatkowy zapał oraz zaangażowanie. Tak więc nie tylko dzieci powinniśmy otaczać szczególną ochroną, ale i innowacyjnych nauczycieli.      

To prawda, że od początku września dyrektorzy szkół, a nawet niektóre poradnie psychologiczno-pedagogiczne zmagają się z brakiem specjalistycznie wykształconych i psychopedagogicznie wykwalifikowanych kadr. Czym to grozi? Lokalnie tym, że matematyki, informatyki, języków obcych, chemii, biologii czy fizyki będą uczyć ignoranci na zastępstwach, wypaleni zawodowo emerytowani nauczyciele, albo "z braku laku" każdy, kto zachwyci się „wysokością” płacy. 

Psycholodzy będą otwierać prywatne gabinety a psychiatrzy już wymówili pracę w jednym z państwowych instytutów. Jesteśmy bowiem gotowi zapłacić tyle, ile zażąda od nas hydraulik, budowniczy, mechanik, weterynarz, szef stacji benzynowej, itd., ale godzimy się jako społeczeństwo na upokarzający system płac dla tych, którzy troszczą się o bio-psycho-społeczny i duchowy rozwój naszych dzieci.   

Wspomniano też o potrzebie powołania do życia Samorządu Zawodowego Nauczycieli, żeby sami profesjonaliści określali, jakie muszą być spełnione wymagania na wejściu do zawodu, jak należy ich wspierać merytorycznie i psychologicznie, jak wykluczać ze szkół tych, którzy brakiem kompetencji czy zaburzeniami własnej osobowości niszczą przyszłość swoich uczniów itp. Są bowiem tacy, którzy nie tylko nie mają czym promieniować na innych, ale - co gorsza - ich promieniowanie jest osobowościowo toksyczne, "rakotwórcze".

W nawiązaniu do mojego referatu wciąż aktualne stało się niedowierzanie, że po 30 latach transformacji ustrojowej o losach dzieci, młodzieży, nauczycieli, ale także finansujących publiczną oświatę rodziców, nie ma w Polsce Komisji Edukacji Narodowej/Krajowej Rady Oświatowej. Tak długo, jak o kształceniu i wychowaniu będą decydować politycy zainteresowani instrumentalnym traktowaniem szkoły jako przedłużonego ramienia partii władzy, tak długo nie będziemy ani Drugą Japonią, ani Drugą Finlandią a już na pewno  nie będziemy Drugą Szwajcarią w profesjonalnym,  kompetentnym i ponadpartyjnym zarządzaniu szkolnictwem. 

W ciągu trzydziestolecia RP zdewastowano system kształcenia zawodowego, zniszczono kilkunastoletnie doświadczenia i osiągnięcia dydaktyczne nauczycieli polskich gimnazjów, zrujnowano system kształcenia i doradztwa zawodowego, a co gorsza zlikwidowano w uniwersytetach kształcenie na kierunkach nauczycielskich, cedując zdobywanie kwalifikacji do pracy w szkolnictwie na kursy, szkolenia, studia podyplomowe, parcjalne tematycznie moduły, itp. 

Wieczorem dotarł do mnie List Otwarty części członków Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. 




04 października 2021

Pedagogika filozoficzna lasu w świetle nauk przyrodniczych, literatury, sztuki i architektury

 


"Pedagogika lasu" nie zaistnieje bez refleksji uczonego-leśnika, który odkrywa dla niej głębię myśli humanistycznej i jej praktycznych zastosowań. Do takich osób należy prof. Kazimierz Rykowski, który dołączył do głównych prelegentów transdyscyplinarnego seminarium poświęconego tej problematyce.

Zorganizowane przez dr. Michała Palucha z UKSW w Warszawie seminarium miało wyjątkowy charakter. Zaproszenie do wygłoszenia referatu wybitnego eksperta ds. leśnictwa - po referacie prof. Tadeusza Sławka - nadało debacie eksperckiego, profesjonalnego charakteru. Niby las jest znany każdemu dziecku, a zatem mogłoby się wydawać, że nie ma potrzeby jego definiowania.

Profesor przekonuje w swoim wystąpieniu, że jednak tak nie jest. Las bowiem lasowi jest nierówny, toteż być może każdy z nas ma nieco inne doznania i doświadczenia z obcowania z jego tajemnicą. Profesor stawia ważne pytanie: Jak ma regować pedagogika na wielość lasów i ich wymiarów, skoro drzewostan jest ich elementem, częścią ekosystemu? Brakuje nam sposobu myślenia o lesie, słów wyrażających zasób doznań jego wartości przyrodniczych, magicznych, transcendentnych.

Posłuchajcie, bo warto wsłuchać się w odwieczne tętno życia lasu, którego badaczem i wybitnym znawcą jest właśnie prof. K. Rykowski. Jako leśnik potrafi słuchać z wyjątkową wrażliwością, toteż nic dziwnego, że był z nami, pedagogami do samego końca seminarium i zabierał głos po każdym z wystąpień, nawiązując do ich treści czy pedagogicznego przesłania.

Znajdziemy w tej wypowiedzi jakże podobny jak w polityce oświatowej niepokój o zarządzanie lasem, która skutkuje dewastacją lasów w wyniku zmieniających się władz politycznych, a tym samym i ich podejściem do tego ekosystemu. Nie można zatem pomijać w zarządzaniu lasami kontekstu społecznego, kulturowego i politycznego, dbając głównie o interes gospodarczy, ekonomiczny.

Las z pedagogiką łączy bezcenność i niewymierność dziedzictwa nauk leśnych i nauk o wychowaniu, które to jest ich immanentną cechą. Las, podobnie jak pedagogika, nie jest jednorodny. Nie ma też jednego typu relacji człowieka z przyrodą, monogamicznych form jego życia. Duch lasu jednoczy ludzkość. Budzi piękno, marzenia, głębię własnych myśli, ale zdarza się, że wyolbrzymia w nas lęki czy budzi poczucie grozy.

Profesor Kazimierz Rykowski zaproponował następującą definicję pedagogiki lasu:

Pedagogika lasu to kształtowanie postaw, sposobu myślenia oraz przekazywanie wiedzy o wielorakich wartościach i złożonej strukturze lasu, o dobrach materialnych i usługach ekosystemowych, a poprzez rozwój teorii oraz bezpośredni kontakt buduje świadomość tożsamości człowieka z przyrodą.

Dziękuję dr. Michałowi Paluchowi za upowszechnienie wystąpień tak znakomitych humanistów i przyrodników, a przecież także pedagogów akademickich. Niech rozwija się pedagogika lasu, pedagogika drzewa, pedagogika ekosystemu.

Oby las nie kojarzył się nigdy więcej z miejscem umierania ludzi zdążających do świata, w którym będą mogli godnie żyć, a nie doświadczających bezwzględnego zimna ludzkich postaw.


03 października 2021

Warto znać prawo w zakresie ubiegania się o stopień naukowy doktora

 




Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią przygotowałem nieco inny układ treści "Ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce" , by był bardziej czytelny dla osób zainteresowanych uzyskaniem stopnia naukowego doktora. Zachowuję numerację i treść ustawowych artykułów (moje podkreślenia):

Art. 177. 1. W systemie szkolnictwa wyższego i nauki nadaje się:

1)      stopnie naukowe i stopnie w zakresie sztuki: a) stopień doktora

  2  Stopień naukowy nadaje się w dziedzinie nauki i dyscyplinie naukowej. Stopień naukowy doktora może być nadany w dziedzin

5. Jeżeli rozprawa doktorska albo osiągnięcia, o których mowa w art. 219 ust. 1 pkt 2, obejmują zagadnienia naukowe z więcej niż jednej dyscypliny, wskazuje się dyscyplinę, w której nadaje się stopień doktora albo stopień doktora habilitowanego.

6. Jeżeli rozprawa doktorska obejmuje zagadnienia naukowe z więcej niż jednej dyscypliny naukowej zawierającej się w danej dziedzinie nauki i nie jest możliwe wskazanie dyscypliny, o której mowa w ust. 5, stopień doktora nadaje się w dziedzinie nauki

Art. 187. Rozprawa doktorska prezentuje ogólną wiedzę teoretyczną kandydata w dyscyplinie albo dyscyplinach oraz umiejętność samodzielnego prowadzenia pracy naukowej lub artystycznej.

Art. 187.2. Przedmiotem rozprawy doktorskiej jest oryginalne rozwiązanie problemu naukowego, oryginalne rozwiązanie w zakresie zastosowania wyników własnych badań naukowych w sferze gospodarczej lub społecznej albo oryginalne dokonanie artystyczne

Art. 187. 3. Rozprawę doktorską może stanowić praca pisemna, w tym monografia naukowa, zbiór opublikowanych i powiązanych tematycznie artykułów naukowych, praca projektowa, konstrukcyjna, technologiczna, wdrożeniowa lub artystyczna, a także samodzielna i wyodrębniona część pracy zbiorowej.

Art. 197. Przygotowanie rozprawy doktorskiej odbywa się w trybie:

1. KSZTAŁCENIA DOKTORANTÓW;

2. EKSTERNISTYCZNYM

Jeżeli doktorant przygotowuje rozprawę w trybie kształcenia doktorantów, to:

Art. 202. 1. Doktorant, w uzgodnieniu z promotorem lub promotorami, opracowuje indywidualny plan badawczy zawierający w szczególności harmonogram przygotowania rozprawy doktorskiej i przedstawia go podmiotowi prowadzącemu szkołę doktorską w terminie 12 miesięcy od dnia rozpoczęcia kształcenia. W przypadku wyznaczenia promotora pomocniczego plan jest przedstawiany po zaopiniowaniu przez tego promotora.

2. Realizacja planu podlega ocenie śródokresowej w połowie okresu kształcenia określonego w programie kształcenia, a w przypadku kształcenia trwającego 6 semestrów – w trakcie czwartego semestru.

3. Ocena śródokresowa kończy się wynikiem pozytywnym albo negatywnym. Wynik oceny wraz z uzasadnieniem jest jawny.

4. Ocena śródokresowa jest przeprowadzana przez komisję, w skład której wchodzą 3 osoby, w tym co najmniej 1 osoba posiadająca stopień doktora habilitowanego lub tytuł profesora w dyscyplinie, w której przygotowywana jest rozprawa doktorska, zatrudniona poza podmiotem prowadzącym szkołę doktorską. Promotor i promotor pomocniczy nie mogą być członkami komisji.

Art. 205. 1. Regulamin szkoły doktorskiej określa organizację kształcenia w zakresie nieuregulowanym w ustawie, w szczególności:

1) sposób wyznaczania i zmiany promotora, promotorów lub promotora pomocniczego;

(…) 4) warunki przedłużania terminu złożenia rozprawy doktorskiej

 

Natomiast jeżeli doktorant przygotowuje rozprawę w trybie EKSTERNISTYCZNYM, to:

Art. 217. Osoba ubiegająca się o stopień doktora w trybie eksternistycznym przed wszczęciem postępowania składa wniosek o wyznaczenie promotora lub promotorów.

Uprawnienie do nadawanie stopnia doktora

Art. 185. 1. Uprawnienie do nadawania stopnia doktora w dyscyplinie posiada uczelnia(…) w dyscyplinie, w której posiada kategorię naukową A+, A albo B+, zwane dalej „podmiotem doktoryzującym”.

(…)

4. W przypadku utraty uprawnienia do nadawania stopnia doktora w danej dyscyplinie albo dziedzinie, podmiot doktoryzujący zapewnia możliwość kontynuowania postępowań w innym podmiocie posiadającym uprawnienia do nadawania stopnia doktora w tej dyscyplinie albo dziedzinie. W przypadku braku możliwości zapewnienia kontynuowania postępowań w innym podmiocie, RDN wyznacza ten podmiot.

Art. 186. 1. Stopień doktora nadaje się osobie, która:

1) posiada tytuł zawodowy magistra, magistra inżyniera albo równorzędny lub posiada dyplom, o którym mowa w art. 326 ust. 2 pkt 2 lub art. 327 ust. 2, dający prawo do ubiegania się o nadanie stopnia doktora w państwie, w którego systemie szkolnictwa wyższego działa uczelnia, która go wydała;

2) uzyskała efekty uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 8 PRK, przy czym efekty uczenia się w zakresie znajomości nowożytnego języka obcego są potwierdzone certyfikatem lub dyplomem ukończenia studiów, poświadczającymi znajomość tego języka na poziomie biegłości językowej co najmniej B2;

Art. 186. 3) posiada w dorobku co najmniej:

a) 1 artykuł naukowy opublikowany w czasopiśmie naukowym lub w recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowej, które w roku opublikowania artykułu w ostatecznej formie były ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b, lub

b) 1 monografię naukową wydaną przez wydawnictwo, które w roku opublikowania monografii w ostatecznej formie było ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a, albo rozdział w takiej monografii, (…)

(…)

Art. 186. 4) przedstawiła i obroniła rozprawę doktorską;

Art. 186. 5) spełniła inne wymagania określone przez podmiot doktoryzujący.

2. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych najwyższą jakością osiągnięć naukowych, stopień doktora można nadać osobie niespełniającej wymagań określonych w ust. 1 pkt 1, będącej absolwentem studiów pierwszego stopnia lub studentem, który ukończył trzeci rok jednolitych studiów magisterskich.

3. Osoba, o której mowa w ust. 2, po nadaniu stopnia doktora uzyskuje równocześnie wykształcenie wyższe, o którym mowa w art. 77 ust. 1 pkt 2.

Art. 178. 1. Stopień naukowy albo stopień w zakresie sztuki nadaje, w drodze decyzji administracyjnej

1) w uczelni – senat lub inny organ uczelni, o którym mowa w art. 28 ust. 4;

2. Decyzję, o której mowa w ust. 1, podpisuje przewodniczący właściwego organu.

Art. 190. 1. Opieka naukowa nad przygotowaniem rozprawy doktorskiej jest sprawowana przez promotora lub promotorów albo przez promotora i promotora pomocniczego.

Art. 190. 2. W postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora wyznacza się 3 recenzentów spośród osób niebędących pracownikami podmiotu doktoryzującego oraz uczelni, instytutu PAN, instytutu badawczego albo instytutu międzynarodowego, których pracownikiem jest osoba ubiegająca się o stopień doktora.

Art. 190. 4. Promotorem i recenzentem może być osoba posiadająca stopień doktora habilitowanego lub tytuł profesora, a promotorem pomocniczym – osoba posiadająca stopień doktora.

Art. 190. 5. Promotorem i recenzentem może być osoba niespełniająca warunków określonych w ust. 4, która jest pracownikiem zagranicznej uczelni lub instytucji naukowej, jeżeli organ, o którym mowa w art. 178 ust. 1, uzna, że osoba ta posiada znaczące osiągnięcia w zakresie zagadnień naukowych, których dotyczy rozprawa doktorska.

Art. 190. 6. Promotorem nie może zostać osoba, która w okresie ostatnich 5 lat:

1) była promotorem 4 doktorantów, którzy zostali skreśleni z listy doktorantów z powodu negatywnego wyniku oceny śródokresowej, lub

2) sprawowała opiekę nad przygotowaniem rozprawy przez co najmniej 2 osoby ubiegające się o stopień doktora, które nie uzyskały pozytywnych recenzji, o których mowa w art. 191 ust. 1.

Art. 183. Nauczyciel akademicki oraz pracownik naukowy nie może bez uzasadnionej przyczyny uchylić się od pełnienia funkcji promotora, promotora pomocniczego, recenzenta w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego lub tytułu profesora, a także funkcji recenzenta, o którym mowa w art. 238 ust. 2.

 

WSZCZĘCIA POSTĘPOWANIA DOKTORSKIEGO – nie można mylić z obowiązującym do 30.04. 2019 r.  otwarciem przewodu doktorskiego, bo ta czynność już nie występuje, nie ma miejsca. Nie obowiązuje już określenie „przewód doktorski”, które zostało zastąpione przez "postępowanie doktorskie".

 

Art. 189. Postępowanie w sprawie nadania stopnia doktora wszczyna się na wniosek osoby spełniającej wymagania określone w art. 186 ust. 1 pkt 1–3 albo ust.

2. Do wniosku dołącza się rozprawę doktorską wraz z pozytywną opinią promotora lub promotorów.

 

Art. 187. 4. Do rozprawy doktorskiej dołącza się streszczenie w języku angielskim, a do rozprawy doktorskiej przygotowanej w języku obcym również streszczenie w języku polskim. W przypadku gdy rozprawa doktorska nie jest pracą pisemną, dołącza się opis w językach polskim i angielskim.

 

Art. 192. 1. Czynności w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora może dokonywać komisja powołana przez organ, o którym mowa w art. 178 ust. 1. 2. Senat albo rada naukowa określi sposób postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, w szczególności:

1) sposób wyznaczania i zmiany promotora, promotorów lub promotora pomocniczego;

2) zasady ustalania wysokości opłaty za postępowanie w sprawie nadania stopnia doktora w trybie eksternistycznym oraz zwalniania z tej opłaty;

3) tryb złożenia rozprawy doktorskiej;

4) tryb powoływania oraz zakres czynności komisji, o której mowa w ust. 1;

5) sposób wyznaczania recenzentów;

6) sposób weryfikacji efektów uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 8 PRK w przypadku osób ubiegających się o nadanie stopnia doktora w trybie eksternistycznym;

7) sposób weryfikacji spełnienia wymagania, o którym mowa w art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. a i b, w przypadku publikacji wieloautorskich.

3. Senat albo rada naukowa może określić wymagania, o których mowa w art. 186 ust. 1 pkt 5, lub dodatkowe warunki dopuszczenia do obrony.

NALEŻY ZAPOZNAĆ SIĘ Z PRZYJĘTYM PRZEZ SENAT WYBRANEJ PRZEZ DOKTORANTA UCZELNI REGULAMINEM POSTĘPOWANIA W SPRAWIE NADANIA STOPNIA DOKTORA. 

 

Art. 188. 1. Podmiot doktoryzujący, nie później niż 30 dni przed wyznaczonym dniem obrony rozprawy doktorskiej, udostępnia w BIP na swojej stronie podmiotowej rozprawę doktorską będącą pracą pisemną wraz z jej streszczeniem albo opis rozprawy doktorskiej niebędącej pracą pisemną oraz recenzje.

(…)

Art. 188. 3. Dokumenty, o których mowa w ust. 1, niezwłocznie po ich udostępnieniu zamieszcza się w systemie, o którym mowa w art. 342 ust. 1. 4. Jeżeli rozprawa doktorska jest pracą pisemną, podmiot doktoryzujący sprawdza ją przed obroną z wykorzystaniem Jednolitego Systemu Antyplagiatowego, o którym mowa w art. 351 ust. 1.

 

Art. 190. 3. Recenzenci sporządzają recenzje rozprawy doktorskiej w terminie 2 miesięcy od dnia jej doręczenia.

Art. 191. 1. Do obrony rozprawy doktorskiej może być dopuszczona osoba, która uzyskała pozytywne recenzje od co najmniej 2 recenzentów oraz spełniła wymagania, o których mowa w art. 186 ust. 1 pkt 5.

Art. 191. 2. Na postanowienie o odmowie dopuszczenia do obrony przysługuje zażalenie do RDN.

 

Art. 193. 1. Od decyzji o odmowie nadania stopnia doktora przysługuje odwołanie do RDN. 2. Termin na wniesienie odwołania wynosi 30 dni od dnia doręczenia decyzji. 3. Organ, o którym mowa w art. 178 ust. 1, przekazuje odwołanie RDN wraz ze swoją opinią i aktami sprawy w terminie 3 miesięcy od dnia złożenia odwołania.

Art. 193. 5. W przypadku niedopuszczenia do obrony rozprawy doktorskiej albo wydania decyzji o odmowie nadania stopnia doktora, ta sama rozprawa nie może być podstawą do ponownego ubiegania się o nadanie stopnia doktora.

 

Art. 194. W przypadku zaistnienia określonych w Kpa przyczyn wznowienia postępowania administracyjnego w sprawie nadania stopnia doktora albo rażącego naruszenia prawa przez podmiot doktoryzujący, RDN wydaje postanowienie o wznowieniu postępowania i wskazuje podmiot doktoryzujący, który prowadzi postępowanie.

 

Art. 195. W przypadku, gdy osoba ubiegająca się o stopień doktora przypisała sobie autorstwo istotnego fragmentu lub innych elementów cudzego utworu lub ustalenia naukowego, podmiot doktoryzujący stwierdza nieważność decyzji o nadaniu stopnia.

 

KWESTIE FINANSOWE

Art. 182. 1. Osoba, która ubiega się o nadanie stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego lub tytułu profesora, wnosi opłatę za przeprowadzenie postępowania w tej sprawie.

2. Opłatę wnosi się na rzecz uczelni. (…)

3. Wysokość opłaty nie może przekraczać kosztów postępowania, uwzględniających w szczególności koszty wynagrodzeń promotora lub promotorów, promotora pomocniczego i recenzentów.

4. Opłaty nie pobiera się w uczelni (…) od osoby ubiegającej się o stopień doktora, która ukończyła kształcenie w szkole doktorskiej.

5. W uzasadnionych przypadkach rektor (…) może zwolnić z opłaty w całości lub w części.

6. W przypadku nauczyciela akademickiego albo pracownika naukowego, koszty postępowania ponosi zatrudniająca go uczelnia (…).

 

Art. 184. 1. Promotorowi, promotorowi pomocniczemu i recenzentowi w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego lub tytułu profesora oraz członkowi komisji habilitacyjnej przysługuje jednorazowe wynagrodzenie.

2. Wynagrodzenie promotora wynosi 83%, a promotora pomocniczego – 50% wynagrodzenia profesora. Wynagrodzenie wypłaca się po zakończeniu postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, w wyniku którego został on nadany.

3. Wynagrodzenie recenzenta wynosi w postępowaniu w sprawie nadania:

1) stopnia doktora – 27%,

2) stopnia doktora habilitowanego – 33%,

3) tytułu profesora – 40% – wynagrodzenia profesora.

4. Wynagrodzenie członka komisji habilitacyjnej wynosi 17% wynagrodzenia profesora, a w przypadku gdy pełni on funkcję jej przewodniczącego lub sekretarza – 33% wynagrodzenia profesora.

Wynagrodzenie wypłaca się po zakończeniu postępowania w sprawie nadania stopnia.

 

W postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora oraz w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego, w zakresie nieuregulowanym w ustawie, stosuje się odpowiednio przepisy Kpa.

02 października 2021

Problemy promotorów z doktora(n)tami czy procedurą?

 



Czytając Ustawę Prawo o Szkolnictwie Wyższym i Nauce można mieć problem z uzyskaniem klarownej i uporządkowanej proceduralnie wykładni dotyczącej doktoratów. W przypadku habilitacji nie ma już zbyt wielu wątpliwości, bowiem Rada Doskonałości Naukowej opublikowała Poradnik dla wszystkich osób zainteresowanych postępowaniem habilitacyjnym. Bez względu na to, w jakiej wystąpimy roli, dowiemy się z tego vademecum, jak powinien przebiegać cały proces lub interesująca nas jego część. 

Znacznie gorzej jest ze zrozumieniem prawnych uregulowań w zakresie dwóch odrębnych ścieżek ubiegania się o stopień naukowy doktora. Jest bowiem realizowana jeszcze na podstawie Ustawy o stopniach naukowych ..., z 14 marca 2003 roku (Dz.U. Nr 65, poz. 595) procedura dotycząca wszczętych do końca 2019 r. przewodów doktorskich, zaś druga ścieżka wpisuje się w nowe normy ustawowe z
20 lipca 2018 roku, które dotyczą m.in. postępowań doktorskich.  

Nikt już jednak nie może wnioskować o wszczęcie przewodu doktorskiego, ale wciąż otrzymujemy pytania dotyczące tego, jak otworzyć taki przewód na stopień naukowy doktora. Zainteresowani nie wiedzą, że już nie otwiera się przewodu doktorskiego

Na mocy wygaszanej już do końca grudnia 2023 r. ścieżki "przewodów doktorskich" wraz z otwarciem przewodu stosowne organy (rady wydziałów lub rady instytutów naukowych czy senaty) powoływały promotora i zatwierdzały temat pracy doktorskiej. Tylko w tym momencie można było powołać jeszcze promotora pomocniczego.     

To už se ne vrátí - jak powiadają nasi południowi sąsiedzi, a utrwaliła to w piosence Helena Vondráčková. Już żaden organ uczelniany nie otworzy przewodu doktorskiego.    

Od października 2019 r. powstawały w uczelniach akademickich szkoły doktorskie, którym powierzono kształcenie doktorantów oraz zobowiązano ich władze do mianowania stosowną uchwałą promotorów oraz promotorów pomocniczych. Niestety, zdarza się, że niektóre kadry nie mają pojęcia o obowiązujących normach prawnych. Kierownictwo szkół skoncentrowało się bowiem na organizacji procesu kształcenia na studiach III stopnia, a więc nie tylko pozyskaniu kadr profesorskich do prowadzenia zajęć, planowania i ich organizacji, ale także do ewaluacji całego procesu, w tym do oceny doktorantów po dwóch latach ich studiów. 

Niekompetentna administracja uniwersytecka wprowadza w błąd doktorantów i ich obecnych lub przyszłych promotorów, którzy nie wiedzą, jaki jest w istocie status ich doktorantów. Ci z tzw. pierwszej ścieżki składają wnioski o przedłużenie studiów do końca przyszłego roku, bo na to pozwala ustawa. Tymczasem władze niektórych jednostek kierują się w tej kwestii wewnątrzuczelnianym regulaminem uchwalonym przez senat w 2019/2020 roku, w którym jednoznacznie określono powody możliwego przedłużenia toku studiów doktoranckich. Nie można jednak łączyć ze sobą tych ustaw.        

Tymczasem jeden z promotorów tak pisze do mnie: 

Mam poważny problem, gdyż nie wiem, do kogo się zgłosić z prośbą o klarowne wyjaśnienie procedury dotyczącej mojego doktoranta, któremu wprawdzie przedłużono o rok okres studiów, ale nie ma on jeszcze wszczętego przewodu doktorskiego. Pilnie potrzebuję sformalizować status promotora i promotora pomocniczego, ale nie mam pojęcia, jak to zrobić. 

Jakie są zatem procedury otwarcia tego przewodu?  Doktoranci mają różne informacje - jedni, że wystarczy złożyć podanie do dziekana wydziału, inni że wymagane jest już przedłożenie gotowej pracy doktorskiej. Jeśli obowiązuje to drugie rozwiązanie, to kiedy mogę powołać promotora pomocniczego, skoro praca ma być już gotowa? Ten jest przecież potrzebny przed lub w trakcie jej pisania. 

Jutro odniosę się do tych kwestii. 



01 października 2021

Wspólnie z prof. Tadeuszem Sławkiem zapraszamy do debaty na temat pedagogiki bez...

 


Polecam wraz z dr. Michałem Paluchem z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie piękny, głęboko humanistyczny i wygłoszony w trosce o rozwój pedagogiki referat prof. Tadeusza Sławka, który zainaugurował debatę na temat pedagogiki lasu

W tej wypowiedzi jednak nie tylko o las chodzi, bowiem zawiera ona przesłanie do nas - do nauczycieli-nauczycieli, wykładowców, nauczycieli akademickich (nie tylko na kierunku studiów pedagogicznych). Wsłuchanie się w sens narracji literaturoznawcy otwiera po raz kolejny potrzebę wychodzenia spod klosza własnej dyscypliny naukowej. 

Jest tu zatem mowa o pedagogice ograniczonego spojrzenia, pedagogice bez głębi albo pedagogice bez błędu, a także o pedagogice bez aury, pozbawionej egzystencjalnego "zapachu", odcieleśnionej i wreszcie o pedagogice bez istotnych pytań

W nieopublikowanej rozprawie doktorskiej Michała Palucha (2020) poruszona jest potrzeba  otwartego postrzegania edukacji i myślenia o niej, o inkluzji prawa do uczenia się na błędach oraz o poszukiwaniu odpowiedzi na fundamentalne pytania: są wykłady i są iluminacje

Niewątpliwie, refleksje Prof. Tadeusza Sławka na temat debiutującej w naszym środowisku Pedagogiki Lasu należy rozpatrywać w tej drugiej kategorii. 

O nauczaniu jako iluminacji możemy przeczytać: „[…] illuminatio oznacza oświetlenie czegoś (wyjaśnianie), co dotychczas pozostawało w ciemności, a co należy uczynić widzialnym, wyeksponowanym, ukazującym swoje detale, tworzące specyficzny nastrój, unaoczniające przedmiot oświecenia zarówno w jego zewnętrznej formie jak i wewnętrznej istocie.” (Paluch, 2020, s. 299). 

Niewątpliwie, wrześniowe seminarium na UKSW w Warszawie pt. Pedagogika Lasu – próba definicji, rzuciło wiele światła (świateł) na problemy istotne pedagogicznie, których sami pedagodzy, leśnicy czy ekolodzy mogli dotychczas nie dostrzegać. Refleksje tak znakomitego uczonego humanisty jakim jest T. Sławek uwiarygadniają poczynioną intuicję, ale przede wszystkim zobowiązują pedagogów zainteresowanych tematem do rozpoczęcia badań w tym obszarze. 

Pedagogika Lasu to na ten moment orientacja intelektualna, o której opowiedzieli przedstawiciele wielu dyscyplin. Wszystkie wykłady będą od teraz sukcesywnie udostępniane na YouTube lub na stronie FB pod tytułem PEDAGOGIKA LASU.

Dziękując Uczonemu, na co dzień cieszącemu się krajobrazem Beskidu Śląskiego, dedykujemy niniejsze słowa: 

„Źródłem owego światła rzucanego na poznawany i doznawany obiekt jest sam podmiot nauczający, a rezultatem jego transfenomenalnej iluminacji oświecenie (olśnienie) podmiotu nauczanego. Warto przy tym zwrócić uwagę, że dla uczącego się olśniewające jest zarówno źródło owego światła (podmiot wykładowcy) jak i oświetlony przez niego przedmiot. (Ibidem, s. 299)”. 

 

30 września 2021

O czasie, miłości i dopieszczeniu w związkach po immatrykulacji studentów pedagogiki i psychologii

 

Na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego odbyła się wczoraj immatrykulacja studentów, którzy uzyskali najwyższe noty w ramach rekrutacji na kierunek psychologia lub pedagogika. Kolegium dziekańskie w osobach: dziekan- prof. UŁ Alina Wróbel, prodziekani: ds. nauki prof. UŁ Monika Wiśniewska-Kin; ds. studenckich i toku studiów - prof. UŁ Joanna Miniszewska oraz ds. kształcenia - prof. UŁ Arkadiusz Wąsiński wyraziło nadzieję, że nowy rok akademicki będzie sprzyjać samorealizacji młodzieży akademickiej, spełnieniu jej oczekiwań i marzeń. Część zajęć będzie realizowana w trybie zdalnej edukacji, natomiast wszystkie ćwiczenia, warsztaty i laboratoria będą prowadzone w trybie stacjonarnym.     




To, że oferta dydaktyczna i naukowo-badawcza jest dla młodzieży atrakcyjna, potwierdziła w swoim wykładzie inauguracyjnym psycholożka, prof. UŁ Dorota Merecz-Kot, która poświęciła wypowiedź temporalnemu wymiarowi codziennego życia człowieka: Czym jest czas?  Czym jest czas psychologiczny?  Czym jest - w świetle najnowszych badań psychologicznych - perspektywa czasowa? Jakie preferencje co do określonej perspektywy czasowej są pochodną naszego dzieciństwa oraz dlaczego mają one kluczowe znaczenie dla naszego życia? 


Władze Wydziału nie mogły przewidzieć, że właśnie tego dnia pojawi się w kartce z kalendarza myśl Ursuli Le Guin: "Przyszłość jest jak książka, której jeszcze dotychczas nie czytaliśmy". 




Jesteśmy przekonani, że studenci będą zachęcani do lektur książek, których jeszcze nie znają. Wygłaszająca wykład przeszła w jego końcowej części do naukowej weryfikacji strawestowanej przez siebie myśli Carlosa Williamsa - "Miłość podobnie jak czas jest jak burza, w której się zatracamy". Będziemy szczęśliwi, jeśli nasi studenci zatracą się w miłości do psychologii czy pedagogiki pracując nad sobą i angażując się w proces badań w ramach akademickich kół naukowych.   

 

Kiedy prof. UŁ D. Merecz-Kot przytoczyła wyniki badań dotyczących miłości, seksu, związków w pryzmacie orientacji temporalnych, to pobudziła wśród immatrykulowanych nie tylko emocje, ale wywołała niepokój. Z przeprowadzonej za pomocą Inwentarza Perspektyw Czasowych oraz Kwestionariusza Satysfakcji Seksualnej przez magistrantkę – Annę Zakrzewską diagnozy osób w wieku 19-55 lat wynikało, że: 


 

Kobiety są większymi teraźniejszymi fatalistkami (a u nas studiują w 80 proc. kobiety); 

 

Mężczyźni osiągają istotnie wyższe wyniki w teraźniejszości hedonistycznej (ich jest niewielu, więc niepokój był mniejszy); 

 

Kobiety i mężczyźni nie różnią się pod względem satysfakcji seksualnej w związku (tym samym nasi studenci mogą śmiało zawierać związki); 

 

Satysfakcja seksualna kobiet w sferze pieszczot rośnie wraz z poziomem teraźniejszego hedonizmu i fatalizmu. W przypadku mężczyzn - taki efekt daje zrównoważona perspektywa czasowa (Na szczęście jest u nas profesor zajmująca się fenomenem zrównoważonego rozwoju, toteż polecimy jej rozprawę);

 

Zadowolenie z bliskości w związku wiąże się u kobiet pozytywnie z teraźniejszym hedonizmem i negatywnie z negatywną przeszłością. W przypadku mężczyzn - jest to przeszłość pozytywna (Nie dość, że mężczyzn jest mniej na tych studiach, to jeszcze mają pozytywną przeszłość); 

 

Zadowolenie z seksu u kobiet nie wiąże się z żadną perspektywą czasową, u mężczyzn pozytywnie z pozytywną przeszłością (Nie wiemy, czy to dobrze, czy źle, skoro im wyższy jest poziom wykształcenia, tym satysfakcja seksualna jest niższa).

 

Nie przytaczam wszystkich danych z badań, by jednak utrzymać wysoki poziom zaciekawienia wśród studentów psychologii i pedagogiki co do dalszych wymiarów naszego życia w jeszcze innych sferach czy dziedzinach.  

 

Uroczystą inaugurację roku akademickiego 2021/2022 zakończyły serdeczne życzenia Dziekan Wydziału, żebyśmy wszyscy zdrowi byli, a studentom żyło się dostatnio.      

 

29 września 2021

Uwielbiamy narzekać na zdalną edukację

 


 



W mediach spotykam się najczęściej z narzekaniem, biadoleniem, straszeniem,  pogrążaniem opinii publicznej w koniecznej depresji i braku jakiegokolwiek sensu uczestniczenia w edukacji zdalnej i związanych z nią wydarzeniach, formach interakcji, które przecież dotychczas były sprywatyzowane, a nagle musiały stać się publicznymi.  

Wygląda na to, że część kadr akademickich ma poczucie zaskoczenia, przerażenia, niechęci czy nawet potrzebę wycofania się z aktywności dydaktycznej. Do czasu pandemicznego lockdownu mogli jednego dnia w tygodniu udać się do sal uczelniach na 90 minut, ewentualnie odbyć dyżur, by po zajęciach ze studentami móc wrócić do własnych planów, zadań czy powinności. Te osoby chciałyby powtarzalności "ładu zewnętrznego”, by równoważył on "ład wewnętrzny".  

Uniwersytety, akademie, politechniki jako uczelnie odpowiedzialne nie tylko za kształcenie, ale w głównej mierze za prowadzenie badań naukowych i upowszechnianie ich wyników doświadczyły w wyniku zamknięcia swoich murów, w tym także akademików, stołówek, bibliotek, klubów itp. swoistego rodzaju rozstroju organizacyjno-kulturowego. Nagle okazało się, że duża część infrastruktury jest zbyteczna, bo niedostępna. 

Potrzeba jest matką wynalazków. Skoro zostały zamknięte biblioteki, to nareszcie pojawiły się "książkomaty". Zaoszczędzone na energii elektrycznej, gazowej, wodnej środki można było wydać na modernizację akademickich usług. Ba, nagle okazało się, że uczelniane wydawnictwa otrzymują zdumiewającą liczbę zamówień na elektroniczne wydawanie książek. Wcześniej leżały w magazynach ich drukowane egzemplarze, z których sprzedażą wiodło się nie najlepiej.  

Coraz więcej studentów i nauczycieli akademickich woli mieć e-booki, niż wersje drukowane, bo dzięki temu mają do nich dostęp niemal w każdym miejscu pobytu, w czasie podróżowania, spędzania czasu wolnego itp. Nie potrzeba wydzielać im miejsca w domowych pomieszczeniach, gdyż można ich mieć tysiące we własnej torebce, teczce czy kieszeni. Dlaczego zatem tak narzekamy na pandemiczną zmianę, skoro postęp technologiczny pozwala na szybszy, bardziej wygodny dostęp do wiedzy naukowej, do jej przekazywania innym?

To nie jest prawdą, że postawy negatywne, obojętne czy pozytywne wobec e-edukacji są ściśle związane z różnicą pokoleń. Od kilkunastu co najmniej lat osoby starsze, emerytowane znakomicie radzą sobie w komunikacji z członkami własnej rodziny, korzystając z telefonów komórkowych, smartfonów, z łączy internetowych za pośrednictwem tabletu czy stacjonarnego komputera. Nie muszę pisać, że dzieci i nastolatkowie są w tym zakresie bardziej biegli i pomocni w szybkim nauczeniu się obsługi tych urządzeń. 

Świat się zmienił, więc może czas, by i środowiska szkół wyższych przestały narzekać na zaistniałą sytuację, tylko dostosowały konieczność wprowadzenia nowych form i metod pracy dydaktycznej, organizacyjnej i naukowej. 

Może trzeba zacząć od zmiany pensum dydaktycznego na taką, by naukowcy mieli więcej czasu na zróżnicowane, zindywidualizowane kształcenie swoich studentów? Może trzeba radykalnie zmniejszyć liczebność grup studenckich, ćwiczeniowych, warsztatowych, laboratoryjnych, by w warunkach epidemii mogły one uczestniczyć w zajęciach praktycznych na terenie uczelni? Może trzeba zamieniać wielkie aule, duże sale dydaktyczne na mniejsze, lepiej wyposażone w materiały dydaktyczne oraz pozwalające na bezpieczną edukację offline? 

Właśnie teraz doskonale widać, jak niepotrzebnie konstruowano z architektami pomieszczenia dydaktyczne, które są pozbawione możliwości elastycznego przekształcania przestrzeni, zmiany w usytuowaniu mebli, a tym samym i osób.  Może potrzeba znacznie więcej nowych rozwiązań w zakresie wyposażenia sal dydaktycznych? Po co nam sale kinowe amfiteatralne, skoro jesteśmy w nich "przybici" do miejsc, które są przyśrubowane do podłóg?  

 Najwyższy czas zacząć zmieniać organizację procesu kształcenia w kierunku jego profesjonalnej indywidualizacji oraz uspołeczniających i eksperymentalnych form stacjonarnej edukacji. Potrzebne są w naukach społecznych i humanistycznych kliniki doświadczalnej wiedzy i laboratoria, a nie sale dla gadających głów, bo do tych studenci mogą mieć dostęp online z możliwością zaspokajania równocześnie innych potrzeb.  Uczelnie przechodzą już na zdalne prowadzenie wykładów. Po co wynajmować wielkie aule, by gromadzić kilkaset osób z różnych kierunków czy specjalności, skoro można zaoferować im dostęp do wykładowcy w sieci!  

Jak ktoś zanudza, opowiada farmazony, dygresje, o swoich doznaniach czy wydarzeniach, bo ma taką potrzebę, to może lepiej w tym czasie czytać książkę popijając kawę w wygodnym dla siebie fotelu.  A ona/on niech gada, skoro konieczna jest nasza obecność na łączach. Czyż tak od lat nie postępowała część studentów, że wchodziła do sal wykładowych z dużym opóźnieniem, albo zasypiała ze zmęczenia lub z nudów, popijała kawkę z termo-kubka, serfowała w sieci internetowej lub rozsyłała do znajomych sms-y? 

Chyba jednak czas na zmianę dydaktyki akademickiej w kierunku zróżnicowanej, odmiejscowionej, odczasowionej, ale za to skoncentrowanej na głębi i sensie dociekania naukowych prawd, prawidłowości, sprowadzania własnych kompetencji i podnoszenia kwalifikacji. Niech studenci też wykażą jakąś inicjatywę w tym zakresie. Gdzie jest ich samorządność? W czym wyraża się troska o wykształcenie? Chyba nie w tym, by mieć zaliczoną obecność off- czy online? 

           


         Póki jest możliwość korzystania z dotychczasowych dobrodziejstw edukacji realnej, stacjonarnej, bezpośredniej, to nadajmy jej nowy wyraz, bardziej aktywizujący, żeby studentom chciało się chcieć, a nie przychodzili na zajęcia tylko dlatego, że sprawdzana jest lista obecności. Niech mają przyjemność a nie tylko przymus bycia z nami.  Rację ma prof. Mirosław J. Szymański, kiedy we wstępie do swojej najnowszej książki pisze m.in.:

Wprawdzie niemała część ludzi w różnych sytuacjach pragnie zmiany, inni pod wieloma względami wolą stabilny stan rzeczy i nie chcą go utracić. (...) Komunikację społeczną i porozumienie między ludźmi ułatwiają i wzmacniają wspólnie uznawane wartości, podobne przeżycia i doświadczenia, zbiorowo stawiane i formułowane cele, a także dokonania zbiorowe, które konstytuują wspólnoty oraz umacniają ich istnienie. A jednak są sytuacje, kiedy ludzie pragną zmiany, tęsknią za nią, dążą do tego, aby jak najszybciej nastąpiła [s. 9].