09 lutego 2021

Kultura egzaminowania

 




Zbliża się sesja, toteż polecam spotkanie z profesorem Stanisławem Czachorowskim - biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. 

https://profesorskiegadanie.blogspot.com 


08 lutego 2021

Prof. Jerzy Zajadło laureatem szóstej edycji Nagrody im. Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łódzkiego Prof. T. Kotarbińskiego

 


Gala już szóstej edycji Konkursu  o Nagrodę Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łodzkiego Profesora Tadeusza Kotarbińskiego za najlepszą książkę humanistyczną w 2020 r. odbyła się w niedzielę 7 lutego 2021 r. online w studiu Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi. Była transmitowana w kilku mediach UniLodz.

 

Na Konkurs wpłynęła rekordowa liczba 68 zgłoszeń, gdyż Nagroda stała się prestiżowym wyróżnieniem w kraju.  W związku z pandemią Kapituła umożliwiła elektroniczne wysyłanie publikacji. O Nagrodę im. Prof. T. Kotarbińskiego ubiegało się pięciu autorów, a mianowicie:





Mariusz Mazur „Antykomunistycznego podziemia portret zbiorowy 1945-1956. Aspekty mentalno-psychologiczne”, wydaną przez Wydawnictwo BELLONA, zgłoszoną przez Instytut Historii na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,

 

Piotr Rachwał „Ruch naturalny ludności rzymskokatolickiej w Lubelskiem w świetle rejestracji metrykalnej z lat 1582 – 1900”, wydaną przez Wydawnictwo KUL, zgłoszoną przez Instytut Historii na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II,

 

Dariusz Śnieżko „Kompleksja literatury. Studia staropolskie”, wydaną przez TAiWPN UNIVERSITAS, zgłoszoną przez Instytut Literatury i Nowych Mediów na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego,

 

Karolina Wigura „Wynalazek nowoczesnego serca. Filozoficzne źródła współczesnego myślenia o emocjach”, wydaną prze Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, zgłoszoną przez Instytut Socjologii na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego,

 

Jerzy Zajadło „Minima luridica. Refleksje o pewnych (nie)oczywistościach prawniczych”, wydaną przez Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego i Wydawnictwo Arche, zgłoszoną przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

 

Laureatem tegorocznej edycji konkursu został ostatni z alfabetycznie ułożonej listy -  
prof. Jerzy Zajadło, a więc przedstawiciel nauk społecznych. Nie jest to wyjątkowe rozstrzygnięcie, skoro w pierwszej edycji Nagrodę otrzymał psycholog prof. Jan Strelau. 
Laureat tak prestiżowej nagrody otrzyma 50 tys. zł na dalszy rozwój naukowy "z rąk" JM Rektor UŁ prof. Elżbiety Żądzińskiej. 

Profesor J. Zajadło był niezwykle wzruszony wyrażając nie tylko wdzięczność Kapitule do docenienie jego rozprawy, ale i podkreślając, że znalazł się w tak zaszczytnym gronie jako primus inter pares, bo każde z dzieł zasłużyło na wyróżnienie. Przyznał, że prawo nie kojarzy się z humanistyką, gdyż należy do nauk społecznych, ale on sam czuje się filozofem prawa. 

 Jak nominowany uzasadniał potrzebę napisania książki: 

Ta praca wyrosła z niepokoju prawnika, ale i niepokoju obywatela.  Wyrosła z poszukiwania związków prawa z humanistyką. Niestety, na naszych oczach w ostatnim czasie prawo jest przedmiotem bardzo "złej roboty" i w zakresie tworzenia prawa, jego wykładni, obowiązywania i jego przestrzegania. Wyróżnienie dla tej książki  akurat w tym konkursie jest jakimś wyzwaniem do tego, żeby uczynić prawo i prawoznawstwo przedmiotem "dobrej roboty", ponieważ wszyscy tego potrzebujemy. 

 

Członkowie Kapituły wskazując na zwycięzcę podkreślili, że (...) dla Autora tej książki ważna (...) jest taka koncepcja etyczna nauki prawa, która powinna bronić się przed polityczną instrumentalizacją. W czasie łamania zasad praworządności i kryzysu kultury prawnej książka jest zarówno dziełem prawniczym, jak i humanistycznym, a książka "Minima iuridica" ma szczególne znaczenie nie tylko dla prawników. 


Po raz kolejny ten jakże znaczący w polskiej nauce konkurs potwierdza, jak dalece nonsensowny był rozdział nauk humanistycznych na rzekomo dwa odrębne byty: nauki humanistyczne i społeczne. A może politykom zależało właśnie na tym, by nauki społeczne nie musiały dociekać etycznych  aspektów działań ludzkich.    

Biorąc pod uwagę wczorajszy wpis w blogu muszę zaznaczyć, że prawo ulega nie tylko politycznej, ale i akademickiej instrumentalizacji. Oczekiwałbym od prawników, by jednak przeczytali tę książkę i wzięli ją sobie nie tylko do serca, umysłu, ale i stosowali owe "minima iuridica" we własnym działaniu, bo niektórzy mają nieczyste sumienie, także w UŁ, UG, UW, UJ, UB, UAM, UWr, UMCS, UZ, UJK, UKW...  . 


07 lutego 2021

Dobra zmiana przyzwalania na nieuczciwość akademicką


Sprawa plagiatu dr hab. Elżbiety Żywuckiej-Kozłowskiej z Katedry Postępowania Karnego i Prawa Karnego Wykonawczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który został wreszcie udowodniony po pięciu latach zmagań z zakamuflowanym "oszustwem", powinna mieć swoje dalsze konsekwencje. 

Co z tego, że po pięciu latach Rada Dyscypliny Nauki Prawne Uniwersytetu w Białymstoku  po wznowionym na wniosek Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów postępowaniu odebrała tej pani stopień doktora habilitowanego?!   

Co z tego, skoro po drodze, i to nie od 2015 r., kiedy uprzednia Rada Wydział Prawa Uniwersytetu w Białymstoku bezczelnie zlekceważyła merytoryczne, a negatywne recenzje i argumenty popierając wniosek i nadając tej pani stopień doktora habilitowanego, maskowano ten proceder?

Adam Socha pisze: 

Historia tego plagiatu jest wyjątkowo skandaliczna, gdyż zdemaskowana E. Żywucka-Kozłowska oskarżyła autorkę książki, którą splagiatowała, prof. Małgorzatę Kowalczyk z UMK w Toruniu, iż to książka prof. Kowalczyk „Zabójcy i mordercy. Czynniki ryzyka i możliwości oddziaływań resocjalizacyjnych, wydanej w 2010 r., a obronionej w 2012 r. na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu”, jest plagiatem. 

Przez 5 lat prof. Kowalczyk żyła pod pręgierzem postępowania prokuratorskiego, nim oskarżenie okazało się bezpodstawne. Natomiast na UWM tak nieudolnie prowadzono postępowanie dyscyplinarne wobec Żywuckiej, że nic z niego nie wynikło. Kto tej Profesor zwróci honor, kto wyciągnie konsekwencje wobec osób ze świata pseudonauki, które przez lata ukrywały i popierały szalbierstwo nieuczicwej osoby?   

Sprawa nie dotyczy przecież tylko tego haniebnego plagiatu, ale wcześniejszych aktów plagiaryzmu, o których pisał na łamach "Forum Akademickiego" w 2007 r. (sic!) Marek Wroński. Nikt się tym nie przejął. Tymczasem już wóczas przyszła plagiatorka naruszała prawo autorskie nabywając w tym zakresie kluczowych kompetencji. Sprawa wyszła na jaw przy okazji wytropienia plagiatu dr Bronowskiej, z którą Elżbieta Żywucka-Kozłowska opublikowała „we współpracy” artykuł „Wartość ekspertyzy genetycznej”. Jak pisał M. Wroński: 

To chlubne dzieło, nie opatrzone bibliografią, wydrukowano w tegorocznym, lutowym numerze miesięcznika „DZIŚ - Przegląd Społeczny”, czasopisma wydawanego w Warszawie w nakładzie ok. 4500 egz., którego redaktorem naczelnym jest sędziwy Mieczysław F. Rakowski – były, wieloletni szef „POLITYKI”. Niechybnie praca ta wzbogaci moje własne zbiory naukowe, bowiem jest bardzo rzadkim przykładem tzw. bliźniaczego plagiatu (odpowiednik angielski to double plagiarism) czyli zerżniętego tekstu, który został wysłany do druku w dwóch różnych czasopismach. Jest to troszkę skrócony i leciutko zmieniony (ale w 90% identyczny!) tekst plagiatu uprzednio wydrukowanego w Księdze Jubileuszowej 15-lecia pod red. prof. Ofiarskiego. 

Znowu użyto tekstu prof. Ryszarda Pawłowskiego oraz autorskiej pary Czeczot-Tomaszewski jak i fragmentu z „Rzeczpospolitej”. Przeczuwam, że autorka wzięła sobie zbyt poważnie do serca powiedzenie, że „jak przepisujesz z jednej pracy to plagiat, a jak z trzech to jest już poważna praca naukowa”! W tym plagiacie „na hak” nadziała się koleżanka z Katedry, także adiunkt Wydziału Prawa, dr Żywucka-Kozłowska, która skorzystała z tzw. darmowego współautorstwa. Jest to częste zjawisko wydłużania listy publikacji określane jako: Ty dopiszesz mnie, ja dopiszę Ciebie. Taka „twórczość naukowa” jest nierzetelnością i powinna być także karana dyscyplinarnie (Z plagiatowej łączki, "Forum Akademickie" 2007 nr 3).  

Po kilku latach Marek Wroński  wrócił do plagiaryzmu  w wydaniu prawniczki. Opublikował w "Forum Akademickim" 2016 nr 11 artykuł p.t. "Habilitacja z prawa na lewo", który dotyczył popełnienia plagiatu przez dr E. Żywucką-Kozłowską jako pracownika naukowego w naukach o prawie (o zgrozo w specjalności kryminalistyka !) już Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.  Czyżby gdzieś trzeba było ukryć tę panią, zatrzeć ślady wcześniejszej, a "bezprawnej" działalności, by zarazem docenić jej inne walory? Jakie? 

W artykule, którego treść gorąco polecam, mamy opisaną sieć filantropijno-altruistycznych kolesiów i koleżanek, a są tu profesorowie prawa - dziekani, recenzenci, członkowie rad wydziałów, naukowcy-prawnicy! 

Gdyby Sąd Okręgowy w Białymstoku Wydział II Cywilny, nie wydał wyroku w dniu 6 marca 2020 r. że „działalność pozwanej E. Żywuckiej-Kozłowskiej wyczerpuje znamiona definicji plagiatu”, to dalej byłaby samodzielnym pracownikiem naukowym z uprawnieniami do kształcenia doktorantów, recenzowania prac doktorskich  i habilitacyjnych. Jednak to jeszcze nie koniec. Jak pisze autor artykułu: 

Elżbieta Żywucka-Kozłowska nadal figuruje jako samodzielny nauczyciel akademicki Katedry Postępowania Karnego i Prawa Karnego Wykonawczego Wydziału Prawa i Administracji UWM, jako „dr hab. Elżbieta Żywucka-Kozłowska”.  

Minister Jarosław Gowin w swej dobroci dla potencjalnych przestępców akademickich pozbawił instyutucję centralną jaką jest Rada Doskonałości Naukowej możliwości nadzorowania tego typu zjawisk. No jasne, przezież za rządów prawicy nie ma nieuczciwości naukowej. Jest sama doskonałość.  

Dzięki temu np. Uniwersytet Jagielloński uniknie postępowania mogącego skutkować ograniczeniem uprawnień do nadawnia stopnia naukowego doktora habilitowanego w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie pedagogika. Sprawy już nie ma, bo nie ma Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów. DOBRA ZMIANA. DOSKONAŁOŚĆ, a RDN może sobie rzepkę skrobać. Nieuczciwość została wtopiona w uniwersyteckie sieci układów, o których powyżej jest mowa.   

Warto przy tej sprawie powrócić do wątku, który poruszył w 2007 r. Marek Wroński, a mianowicie dopisywania się do artykułów osób, które nie miały żadnego udziału w ich powstaniu, ale ,... . Tymczasem ustawicznie słyszę peany na temat wybitności naukowej na podstawie przedkładanych do oceny wieloautorskich artykułów, które zostały opublikowane poza granicami kraju, w prestiżowych czasopismach. Tak kręci się częsciowa fikcja współautorstwa, które zostanie wysoko wycenione przez KEN w przyszłorocznej ewaluacji. Nieuczciwość generuje nieuczciwość.