21 maja 2020

Pedagogika na USB



Profesor Władysława Szulakiewicz opublikowała studium historyczno-problemowe na temat pedagogiki na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB) w Wilnie. Jak pisze w przedmowie, nie można było nie dostrzec w historiografii edukacyjnej roli tego Uniwersytetu w rozwoju polskiej myśli pedagogicznej. W 2019 r. miała miejsce setna rocznica wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego. 

Studiujący współcześnie pedagogikę zaczynają do historii wychowania i oświaty, ale niektóre z postaci wydają się im zupełnie już nieznane, pomijane czy nawet z jakiegoś powodu przemilczane, a tym samym nieobecne w kulturze osobistej każdego profesjonalisty. 

Każdy z nas jednak zdobywał wykształcenie dzięki osiągnięciom wcześniejszych pokoleń, których badania i publikacje w większym lub mniejszym stopniu rzutowały także na dzisiejsze kadr akademickie.  

Uniwersytet Stefana Batorego powstał w 1919 r. , ale pierwsza Katedra Pedagogiki została w nim powołana do życia na Wydziale Humanistycznym dopiero w 1937 r. Jednak kształcenie nauczycieli gimnazjalnych odbywało się już od pierwszych dni działania Uczelni dzięki zatrudnieniu w niej wyjątkowych kadr akademickich, m.in. Feliksa Koniecznego, Wincentego Lutosławskiego, Mariana Zdziechowskiego, Mariana Massoniusa  i Władysława Tatarkiewicza.

O kierowanie Katedrą ubiegali się tak znakomici uczeni, jak Stefan Szuman, Józef Chałasiński, Ludwik  Jaxa-Bykowski, Sergiusz Hessen, Bogdan Suchodolski, Kazimierz Sośnicki, Mieczysław Ziemnowicz, ale konkurs wygrał Ludwik Chmaj. Niestety, rozwój Katedry i pedagogiki przerwała II wojna światowa, toteż był on zarazem ostatnim kierownikiem tej jednostki.   

Ówczesna pedagogika wpisywała się w misję USB, czemu dawali dowód w swoich wystąpieniach okolicznościowych rektorzy. Dzięki Autorce niniejszej publikacji czytamy jak np. wybitny astronom, Władysław Dziewulski jako rektor USB w latach 1924-1925 określał obowiązki naukowców: 

Dookoła katedr naszych, w pracowniach naszych powinniśmy wytworzyć podniosłą atmosferę nauki, zaszczepiając jednocześnie w sercach młodzieży szacunek i przywiązanie do nauki. Z drugiej strony, wy młodzi, winniście przejąć się tą atmosferą piękna i prawdy i rozszerzyć w duszach  Waszych kult nauki. A wówczas już samorzutnie zaczniecie oddziaływać na otoczenie Wasze [...]. 

Jeżeli przejmiecie się tymi ideałami, jakim tutaj hołdujemy, to staniecie się rozsadnikami kultury naszej Wszechnicy i będziecie łącznikiem pomiędzy społeczeństwem i Uniwersytetem. Wytworzy się wielka i silna spójnia zarówno moralna, jak i  umysłowa. Imię byłego studenta Uniwersytetu Wileńskiego stanie się synonimem jednostki prawej, dzielnej i dodatniej w życiu społecznym, stanie się godnością i zaszczytem; a znaczenie, powaga i chwała naszej wszechnicy będą wzrastały [s. 17].       
        
Ilu studentów, absolwentów czy uczonych tak silnie utożsamia się z wartościami nauki, postrzegając swoją uczelnię jako środowisko dążenia do prawdy z udziałem kompetentnych i autonomicznie moralnych osób? Jak troszczymy się o godność i zaszczyt uczelni, w której część jej pracowników i studentów za nic ma najwyższe wartości i szacunek dla naukowych dokonań?  

Jak mówił w swoim przesłaniu inaugurującym rok akademicki 1928/1929 rektor, prof. ks. Czesław Falkowski: 

Pamiętajcie o tem, że nauka tyle tylko jest zaletą  człowieka, ile ten umie pokazać jej wartość i korzyści w postępkach, a przez postępki wyrazić i utrzymać dostojność natury ludzkiej. Nie masz śmieszniejszego stworzenia, jak człowiek uczony w mowie i piśmie, a niedorzeczny w postępkach. Nauka bez obyczajów jest hańbą człowieka, a klęską dla społeczeństwa [s. 22]. 

Jak mogą kształcić do kierowania własnym losem w zgodzie z prawdą, dobrem i pięknem ci, którzy na co dzień zdradzają te wartości swoim postępowaniem? Czy sądzą, że młodzi naukowcy, studenci tego nie widzą?  Czy nie rozumieją, że nie tylko niszczą naukę, ale czyni ą miniaturą patologii "jutrzejszą Polskę"?     

Czy polska pedagogika stanie się - tak, jak tego oczekiwał Zygmunt Mysłakowski - wyrazem sumienia naszego narodu wchodząc bardzo głęboko w jego najistotniejsze zagadnienia bytu?  

PS.
Jak tłumaczą niektórzy autorzy i chyba nauczyciele akademiccy na język angielski nazwę Państwowej Uczelni im. Stefana Batorego w Skierniewicach (dawniej PWSZ)? State University of Stefan Batory in Skierniewice. Ignorancja to czy bezczelność?  

Na stronie tej szkoły zawodowej widnieje nazwa: State College of Applied Sciences in Skierniewice. 

         

20 maja 2020

Ochronna Tarcza nr 3 m.in. z wsparciem dla doktorantów w starym trybie awansowym





Doktoranci mają przedłużony o rok czas  na sfinalizowanie swojego przewodu  

Na mocy art. 34 ustawy z dnia 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz. U. 2020 poz. 875) zmieniono ustawę z dnia 3 lipca 2018 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. poz. 1669, z 2019 r. poz. 39 i 534 oraz z 2020 r. poz. 695),w ten sposób, że:

 

w art. 179:

1) ust. 4 otrzymał brzmienie:

 

„4. Postępowania, o których mowa w ust. 1 i 2, oraz przewody doktorskie, niezakończone do dnia 31 grudnia 2022 r., odpowiednio umarza się albo zamyka się.”;

 

[termin został zatem wydłużony o 1 rok]

 

2) ust. 6 otrzymał brzmienie:

 

„6. Postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora wszczęte po dniu 30 września 2019 r. prowadzi się na podstawie przepisów ustawy, o której mowa w art. 1, z tym że:


1) w postępowaniach wszczętych do dnia 31 grudnia 2021 r. do osiągnięć, o których mowa w:


a) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. a, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


– w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów,


b) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. b oraz art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. a tej ustawy, zalicza się także monografie naukowe wydane przez:


– wydawnictwo ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie

art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– jednostkę organizacyjną podmiotu, którego wydawnictwo jest ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy;


2) w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego do osiągnięć, o których mowa w art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. b tej ustawy, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


a) w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


b) przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów.”.

 

Przepisy te obowiązują od 16 maja 2020 r.


19 maja 2020

Jak polscy nauczyciele radzili sobie z nowymi technologiami w szkole dziesięć lat temu?




Dokładnie dziesięć lat temu komentowałem raport na temat tego, jak nauczyciele radzili sobie z nowymi technologiami w edukacji szkolnej, a było tak:

Trafił do mnie drogą elektroniczną materiał portalu edukacyjnego www.edunews.pl sygnalizujący wyniki badań, jakie zostały przeprowadzone wśród nauczycieli różniących się doświadczeniem zawodowym, a uczących w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych zlokalizowanych w miejscowościach o różnej wielkości oraz na terenach wiejskich. Próba badawcza nie jest reprezentatywna dla kraju, obejmując 189 nauczycieli, toteż nie można na jej podstawie wnioskować o badanym zjawisku w kategoriach powszechności jego występowania. Autorzy przyznają, że trzeba opublikowane dane analizować jedynie pod kątem dającego się rozpoznać trendu w podejściu nauczycieli do nowych technologii i zastosowaniu ich w edukacji.

Badaczy interesowało, czy nauczyciele wykorzystują najnowsze media w szkole prowadząc zajęcia z młodzieżą i w jakim zakresie? Pośrednio chciano się dowiedzieć, jak nauczyciele w polskich szkołach odnajdują się w świecie nowoczesnych narzędzi edukacyjnych? Wyniki były następujące:

Przeważali wśród osób badanych nauczyciele gimnazjów (35,5%) i szkół ponadgimnazjalnych (49,2%), wśród których 21,2% pracuje w środowisku wiejskim, w małych miastach (do 10 tys. mieszkańców) – 14,8%, w średnich miastach (10-50 tys. mieszkańców) - 24,3% , a w dużych miastach (powyżej 60 tys. mieszkańców) – 20,6%. Tak więc przeważali w tej próbie nauczyciele z małych ośrodków oświatowych. Co ciekawe, ponad 51% badanych stanowili nauczyciele dyplomowani, a więc ci, którzy musieli potwierdzić w procesie własnego awansu zawodowego nabycie kwalifikacji w zakresie korzystania z mediów elektronicznych.

Raport ujawniał mało imponujące warunki, w jakich pracują polscy nauczyciele, biorąc pod uwagę proces modernizacji kształcenia. Okazało się bowiem, że jeden komputer średnio przypadał na 17,7 uczniów, przy czym były też takie szkoły, w których na ponad 400 uczniów przypadał tylko jeden komputer. Pewnie znajdował się w sekretariacie lub gabinecie dyrektora szkoły. Do Internetu było miało podłączenie we wszystkich placówkach ok. 40% stacjonarnych komputerów.

W 78% szkół nie było tablic interaktywnych. W 14% była tylko jedna taka tablica. Nieco lepiej było z dostępem do aparatów cyfrowych, bo nie miało go w swoim posiadaniu 48% szkół, zaś przynajmniej jeden był w 38% placówek. Prawie wszyscy nauczyciele (93%) potwierdzali, że korzystają w przygotowywaniu się do zajęć ze stron internetowych jako wspomagającego źródła informacji i materiałów ilustracyjnych, 83% wykorzystuje prezentacje multimedialne w toku zajęć dydaktycznych, a 78% posługuje się w komunikacji edukacyjnej z uczniami, ich rodzicami i/lub innymi nauczycielami pocztą elektroniczną.

Nauczyciele potwierdzili, że umożliwiają uczniom prezentowanie wypowiedzi w formie prezentacji (18%). Jeśli korzystają z gier komputerowych, to takich, które mają charakter ściśle edukacyjny np. do nauczania przedsiębiorczości, języków obcych, matematyki czy zajęć wyrównawczych. Najmniejszą popularnością cieszyły się – jak stwierdza się w tym raporcie – blogi (4%) i podkasty (4%). Te pierwsze wykorzystywane były do zajęć z języka polskiego (np. analizy literackie), a nawet do śledzenia blogów prowadzonych przez wychowanków, by lepiej ich poznać czy móc skomentować ich postawy lub działania. Niektórzy nauczyciele śledzili wraz ze swoimi uczniami blogi znaczących postaci (celebrytów?).

Zdaniem nauczycieli największą przeszkodą w korzystaniu z nowych technologii komunikacyjnych był  brak czasu (50%) i brak sprzętu (37%). Na brak umiejętności wskazywało zaledwie 6% badanych. Aż 83 % nauczycieli oceniało dobrze stopień wykorzystania tych technologii w szkole, zaś 99% pedagogów korzystało z komputerów codziennie, także poza szkołą. 

Badania wyrazili zainteresowanie koniecznością wsparcia szkół w modernizację i zakup nowego sprzętu tak, by był on szerzej dostępny w ich pracy edukacyjnej. Można zatem skonstatować, że w odniesieniu do diagnozowanej próby nauczycieli rysował się dość pozytywny obraz zainteresowania nauczycieli nowymi mediami i ich wykorzystywaniu we własnej pracy dydaktyczno-wychowawczej z uczniami oraz ich rodzicami.

Potwierdzał się – przynajmniej deklaratywnie (bo taki charakter mają uzyskane w tym przypadku dane z sondażu diagnostycznego) poziom kompetencji nauczycieli w powyższym zakresie. Tylko narzekali na brak szerszego dostępu do mediów elektronicznych.

Czy po tylu latach sytuacja w szkolnictwie uległa istotnej poprawie?