01 maja 2019

Nauczyciele! Jesteśmy z Wami! - to stanowiska środowisk akademickich


Dla akademickich środowisk nie ma znaczenia fakt zawieszenia przez FZZ i ZNP akcji strajkowej nauczycieli. Coraz częściej docierają do mnie uchwały rad wydziałów, nie tylko pedagogicznych, które są aktem solidarności z nauczycielami szkolnictwa publicznego.

Jak pisał wybitny socjolog francuski, a zarazem zagraniczny członek Polskiej Akademii Nauk Alain Touraine w swojej rozprawie o fenomenie Solidarności:

"Prawda jest taka, że na ruch społeczny miały wpływ różne czynniki: siła i słabości przeciwnika, lecz także rodzaj panujących warunków ekonomicznych, ale to, co było ważniejsze, to rodząca się zdolność łączenia obrony konkretnych ludzkich celów z walką o ogólne zasady życia społecznego" (Solidarność. Analiza ruchu społecznego 1980-1981, Gdańsk: Europejskie Centrum 2010, s.23).

Ten właśnie etos zdradziły władze Oświatowej Sekcji NSZZ "Solidarność" w czasie minionych, ale niezakończonych strajków nauczycielskich! Pan Proksa już nie pamięta, albo wyparł z wiedzy o Solidarności, że ten ruch i ten związek zawodowy walczył odpowiedzialnie, a nie koniunkturalnie o sprawy społeczne, a nie tylko pracownicze.

"Każdy bierze na siebie ciężar całego ruchu - każdy angażuje się w Solidarność całym swoim ja, a jeśli wszyscy lub prawie wszyscy noszą znaczki Solidarności, znaczy to, że wszyscy działają, nawet w najdrobniejszych swych poczynaniach i gestach, w imieniu całości" (tamże, s. 296)).

Oto kilka takich uchwał, o których warto wiedzieć, bo 1 września strajk zostanie odwieszony:

Rada Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego podjęła na posiedzeniu w dniu 25 kwietnia 2019 r. uchwałę w sprawie poparcia strajku nauczycieli. Rada Wydziału poparła oczekiwania nauczycieli dotyczące poprawy kondycji materialnej zawodu nauczycielskiego, gdyż uznaje je za istotny element funkcjonowania całego systemu edukacji w Polsce.

***

Uchwała Rady Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego w sprawie poparcia dla strajkujących nauczycieli z dnia 25.04.2019

Rada Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego wyraża pełne poparcie dla wszystkich głosów środowiska akademickiego solidaryzujących się ze strajkującymi nauczycielami. Rozumiemy nauczycielską determinację. Mają prawo walczyć o godność swojego zawodu, a więc i godne wynagrodzenie za pracę. Etos, poświęcenie i misja nie mogą być rodzajem klatki, w której zamyka się tę grupę zawodową po to, by nie mogła upominać się o materialne docenienie swojej pracy. Odwoływanie się do nauczycielskiego poczucia obowiązku i odpowiedzialności przy równoczesnym wymuszaniu zgody na finansową dyskryminację jest wyrazem jawnej hipokryzji i lekceważenia.

Równocześnie protestujemy przeciwko podważaniu nauczycielskich kwalifikacji poprzez tworzone naprędce regulacje prawne, w wyniku których uprawomocnia się niekompetentne komisje egzaminacyjne i niekompetentne klasyfikacje uczniów. Od nauczycieli zależy przyszłość dzieci, młodzieży, nauki, przyszłość całego społeczeństwa i narodu. Jaka ona będzie, skoro zobowiązania wobec edukacji i nauczycieli traktuje się jako zobowiązania pośledniego, by nie rzec, ostatniego miejsca w hierarchii społecznej?

Nauczyciele! Jesteśmy z Wami! Walczycie o jakość naszej wspólnej przyszłości!


***

Rada Wydziału Filologicznego UŁ solidaryzuje się ze strajkującymi nauczycielami w Polsce i z ich postulatami oraz przyjmuje ze zrozumieniem decyzję związkowców o zawieszeniu strajku z dniem 27.04.19 do września br., traktując ten akt jako wyraz racjonalności i troski o dobro uczniów. Jednocześnie pragniemy zaprotestować przeciwko niskim standardom uchwalania prawa dotyczącego przeprowadzania matur, poniżaniu godności zawodu nauczycielskiego oraz niszczeniu delikatnej tkanki systemu oświaty w Polsce, wcześniej zdewastowanego nieprzemyślanymi zmianami w szkolnictwie. Potrzebna jest publiczna debata nad jakością i kierunkami rozwoju polskiej edukacji.

***

Uchwała Rady Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu z dnia 24 kwietnia 2019 r. w sprawie poparcia postulatów strajkowych pracowników oświaty. Rada Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK wyraża poparcie dla postulatów strajkowych pracowników oświaty. Stoimy również na stanowisku, że oświacie potrzebna jest zmiana modelu kształcenia, który będzie wspierał rozwój indywidualny i społeczny zarówno ucznia jak i nauczyciela. Jako eksperci od edukacji oferujemy pomoc w pracach nad przygotowaniem takiego projektu.

***

WYDZIAŁ STUDIÓW EDUKACYJNYCH ROZUMIE POWODY PROTESTU NAUCZYCIELSKIEGO

Wiadomość, opublikowana 15-04-2019

Od 8. 04. 2019 r. Wydział Studiów Edukacyjnych na prośbę JM Rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wspiera pracowników UAM podczas strajku nauczycieli organizując zajęcia dla dzieci przedszkolnych oraz uczniów w wieku 7-12 lat. Dzieci pracowników UAM w godzinach 8.00-14.00 mają okazję uczestniczyć w warsztatach, zabawach integracyjnych, grach terenowych, wykładach prowadzonych przez wykładowców, doktorantów i studentów Wydziału. Władze WSE, pracownicy, doktoranci i studenci dają tym samym wyraz solidarności z nauczycielami, którzy walczą o godność dla wykonywanego przez nich zawodu.

Nasi pracownicy i studenci wspierają również nauczycieli uczestnicząc w egzaminach ósmoklasistów, egzaminach gimnazjalnych. Studenci Wydziału angażują się w pomoc strajkującym nauczycielom biorąc udział w inicjatywach organizowanych przez instytucje kulturalne np. Teatr Polski w Poznaniu - opiekując się dziećmi i uczestnicząc wspólnie z nimi w warsztatach zorganizowanych przez pracowników Teatru. Odpowiadamy na prośby instytucji edukacyjnych, a nasi studenci - przyszli nauczyciele nie szczędzą sił i zaangażowania by wspierać swoich starszych kolegów w trudnych dla nich dniach.


***
Stanowisko Rady Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego w sprawie bieżącej sytuacji w oświacie z dn. 30.04.2019

Szanowna Pani

Anna Zalewska

Minister Edukacji Narodowej

Szanowna Pani Minister,

z rosnącym niepokojem obserwujemy przedłużające się napięcie i brak perspektywy porozumienia między przedstawicielami władzy a strajkującymi nauczycielami. Niepokój budzi zarówno chaos panujący w systemie oświaty, jak i sposób traktowania zawodu nauczyciela. Zdecydowanie popieramy postulaty płacowe nauczycieli. Wymaga się od nich wysokich kompetencji i wypełnienia szczególnej misji społecznej proponując jednocześnie niskie, nieadekwatne do wysokich wymagań wynagrodzenie, odbiegające istotnie od zarobków w innych zawodach o porównywalnym znaczeniu społecznym a także od standardów państw europejskich o zbliżonym do naszego poziomie gospodarczym. To na władzach państwowych spoczywa obowiązek rozwiązania kryzysowej sytuacji w oświacie. Apelujemy o spełnienie postulatów nauczycieli i niepogłębianie kryzysu w polskim szkolnictwie.

Wzywamy również do rezygnacji z fasadowych, służących celom politycznym sposobom organizacji debaty nad edukacją, bez przygotowania merytorycznego i bez zaproszenia do udziału w niej uznanych specjalistów. To środowiska szkolne oraz rzetelni badacze edukacji powinni w spokoju decydować o celach i procesach istotnych dla polskiej edukacji. Szukanie rozwiązań korzystnych dla systemu edukacji powinny poprzedzić analizy wyników badań, obserwacji praktyków, namysł nad doświadczeniami innych krajów, które podjęły wysiłek doskonalenia swojego systemu oświaty.

Wypracowanie dobrych rozwiązań dla polskiej szkoły, a przede wszystkim dla dzieci i młodzieży na różnych etapach edukacji wymaga czasu, spokoju, namysłu i skupienia się nad argumentami merytorycznymi. Nie osiągnie się tego w warunkach sporu, napięcia, głębokiej przepaści między stronami konfliktu i braku gotowości do kompromisu. Mając na względzie dobro kolejnych pokoleń uczniów, apelujemy o jak najszybsze uspokojenie atmosfery w szkolnictwie i podjęcie rzetelnych rozmów na temat skutków wprowadzonych dotychczas reform i kierunku zmian, które będą służyły poprawie jakości polskiej oświaty. Wydział Pedagogiczny Uniwersytetu Warszawskiego jest gotowy na merytoryczną dyskusję z przedstawicielami szkół, ekspertami ze środowisk akademickich i samorządowych oraz administracji oświatowej o przyszłości polskiej edukacji.

Gwarantem pozytywnych zmian w polskim systemie szkolnym i promotorami wysokiej jakości edukacji: demokratycznej, autonomicznej i różnorodnej koncepcyjnie są cieszący się uznaniem społecznym i zaufaniem, zmotywowani i zaangażowani nauczyciele. Inwestowanie w edukację, kształcenie nauczycieli oraz społeczne promowanie tego zawodu, także poprzez zapewnienie adekwatnych zarobków, powinno stać się priorytetem odpowiedzialnego za przyszłość swoich obywateli państwa.


***
Gromadzone są środki na "Fundusz Strajkowy". Oto numer konta:

13 1240 5934 1111 0010 8960 6877

Pamiętajmy o tych nauczycielach, którzy nie są członkami związków zawodowych, a przystąpili do strajku dla dobra naszych dzieci, by stać ich było na godne życie i środki pozwalające jak najlepiej przygotowywać się do lekcji i zajęć przedszkolnych czy pozaszkolnych. Nie każdy samorząd wypłaci nauczycielom środki rekompensujące ich straty z tytułu udziału w strajku.

Wpłaciłem na ten Fundusz i mam nadzieję, że moje koleżanki i koledzy akademicy także pomogą w ten sposób tym nauczycielom, których rząd postanowił zniszczyć finansowo. Tak postąpiono z lekarzami-rezydentami. Powróciły formy niszczenia słusznie strajkujących przez władze określane we współczesnych naukach o polityce mianem "inaczej-niedemokratyczne" (za R. Markowski).

Pokażmy wielu wspaniałym nauczycielom, że zależy nam na tym, aby nie odchodzili z zawodu i walczyli o godność osobistą oraz profesjonalną, a tym samym także o jakość kształcenia i wychowywania młodych pokoleń.

Mam świadomość, że w tym zawodzie jest także margines toksycznych postaci, osób, które powinny być z niego z hukiem usunięte, ale istniejące rozwiązania prawne niestety chronią patologicznych sprawców w szkolnych murach. Ani poprzednie, ani obecna władza nie były i nie są zainteresowane wprowadzeniem rozwiązań pozwalających na wyeliminowanie ze szkół osób wypalonych, psychopatycznych, zdemoralizowanych.


O takich nauczycielach trzeba pisać, by wykluczać ich z naszej profesji. Trzeba przerwać tamę milczenia o nauczycielach, którzy nie są godni tej nazwy, ale służą każdej władzy za uzasadnienie rzekomego powodu nieopłacalności podwyższania płac i godnego ich traktowania. Jesteśmy zatem z nauczycielami, ale nie z ich karykaturą czy zaprzeczeniem.


(źródło fotografii i memów - Facebook)

30 kwietnia 2019

Na marginesie kanciastego "okrągłego stołu"


To nie są czasy powszechnego analfabetyzmu, żeby włączać się w pozorowaną debatę na temat szkolnej edukacji, którą na prędce zorganizował rząd. Sprawujący władzę doprowadzili do największego kryzysu oświatowego w ostatnim dwudziestopięcioleciu III RP i do podważenia autorytetu oraz profesjonalnego zaangażowania setek tysięcy nauczycieli.

Obrady otworzyli prezes rady ministrów Mateusz Morawiecki wraz z b.premier Beatą Szydło, a więc osoby odpowiedzialne za sytuację strajkową. Ponad trzyletnie okłamywanie przez Annę Zalewską - jako ministrę edukacji - polskiego społeczeństwa o rzekomym poparciu nauczycieli i zachwycie obywateli zmianami w szkolnictwie oraz sukcesach w wyniku wymuszonych odgórnie zmian ustrojowych tylko potwierdziło doświadczaną przez uczniów, nauczycieli i rodziców deformę szkolną.

Przed nami jest jeszcze kolejny akt tej deformy, jakim będzie rozczarowanie procesem tegorocznej rekrutacji absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych do wybranych przez nich szkół ponadpodstawowych.

Koalicyjna partia władzy zapomniała, że jej własna ideologia polityczna wymaga szacunku dla elit, dla inteligencji oraz znaczenia kultury, nauki i oświaty w państwie. Jeśli chce się uprawiać lewacki populizm, to postępuje się tak, jak uczyniła to Anna Zalewska i Beata Szydło w pozorowanych negocjacjach ze strajkującą stroną.

Odmawia się związkowcom konstytucyjnego prawa do strajku, zaś przystępujących do niego traktuje się tak samo, jak czynił to reżim PRL w stosunku do ówczesnej opozycji, a więc w stylu "socjalizm-tak, wypaczenia - nie". Zarzutem przedstawicieli władz wobec strajkujących jest polityczny charakter ich protestu, jakby mieli wyzbyć się prawa do walki o własne interesy, zaś w ostatniej fazie I etapu strajku także o własną godność.

Na Zachodzie, w krajach demokratycznych działania związkowe nie ograniczają się do stawiania jedynie żądań pracowniczych, ale także interweniują one w całokształt polityki gospodarczej, społecznej i oświatowej państwa. Tymczasem prezes PiS wyśmiewa się z nauczycieli dla uzyskania poklasku na jednym ze spotkań ze swoimi wyborcami. Taka postawa wskazuje na pozorowaną gotowość władzy do bycia autentycznym partnerem w dialogu ze społeczeństwem i oświatowymi związkami zawodowymi (ZNP i FZZ).


Towarzysze PiS i Zjednoczonej Prawicy zapomnieli o wartościach, które legły u podstaw protestu w latach 1980-1989 przeciwko poprzedniemu totalitaryzmowi. Tegoroczna fasada "Okrągłego stołu" okazała się kanciastym prostokątem władzy, która tak, jak czynił to Edward Gierek w okresie PRL, zorganizowała spotkanie naiwnych (w sensie posiadających szczerą chęć bycia wysłuchanymi), by podzielili się własnymi poglądami. Dla polskiej edukacji nic z tego nie wynika i nie wyniknie.

Podtrzymuje się atmosferę wyśmiewania nauczycieli i przewodniczącego ZNP, bo na coś trzeba wydać publiczne pieniądze. Trolle tylko na to czekają.


Ta formuła nie ma żadnych mechanizmów wykonawczych, egzekucyjnych wobec sprawujących władzę, bo miała tylko i wyłącznie zapewnić partii władzy propagandowy efekt dla podtrzymywanie fałszywego obrazu o jej rzekomej gotowości wprowadzania zmian oraz przykryć efekt niezakończonego sporu z nauczycielami, a nie tylko ze związkowcami reprezentowanymi przez członków ZNP i FZZ.

Strajk nie został zakończony, kluczowy powód jego zaistnienia i nasilenia nie został wyeliminowany. Ten jest zwycięzcą, kto zwycięża ostatni, a zatem żadna ze stron sporu nie ma powodu do ogłaszania czyjegokolwiek sukcesu czy porażki. Od wielu lat ustawicznie przegrywa polska szkoła, bowiem sposób zarządzania edukacją jest katastrofalny.


Dopóki elity polityczne nie uświadomią sobie tego, że to edukacja musi być dobrem ponadpartyjnym, ogólnospołecznym, pozbawionym wpływów każdej partii władzy, co przecież nie oznacza pełnej samosterowności, ale koniecznego wprowadzenia do systemu kontroli społecznej, dopóty będziemy niszczyć z udziałem upartyjnionej i etatystycznej edukacji szkolnej przyszłość kolejnych młodych pokoleń, własnych dzieci i wnucząt.

(źródła memów - Facebook i Twitter)

29 kwietnia 2019

O pograniczu człowieczeństwa


Czas tak wielkiego konfliktu antynauczycielskiego, do którego doprowadziła nieudolna i niekompetentna do makropolitycznego zarządzania szkolnictwem minister Anna Zalewska, sprzyja temu, by sięgnąć do lektur, które łączą w sobie głęboko humanistyczną myśl z realiami naszego świata.

Zachęcam do lektury najnowszej monografii profesora Andrzeja Bałandynowicza pt. POGRANICZA CZŁOWIECZEŃSTWA (Warszawa 2018), do której wprowadzenie napisali Maria Szyszkowska i Krzysztof Czekaj. Mogę przypuszczać, że są to zapewne ich wydawnicze recenzje, choć - co zdarza się absolutnie rzadko - tę książkę opiniowało dla wydawnictwa aż czterech uczonych - specjalistów w zakresie nauk o prawie i nauk pedagogicznych (resocjalizacji). Byli nimi także Czesław Cekiera i Anna Kieszkowska. Potwierdza to zarazem wyjątkową zdolność autora książki do łączenia teorii z praktyką, ale i interdyscyplinarnego podejścia do analizowanych zjawisk społecznych i problemów naukowych.

Filozof, etyk Maria Szyszkowska (nominowana do pokojowej Nagrody Nobla) dostrzega w dziele A. Bałandynowicza kontynuację jego dotychczasowych badań w uniwersalistycznym nurcie humanizmu epoki klasycznej. To konsekwentne odwoływanie się do platońskich wartości absolutnych - Dobra, Prawdy i Piękna jako fundamentalnych w ludzkim życiu do stawania się w dążeniu do nich OSOBĄ moralną, duchową, rozumną i wrażliwą społecznie. Podziwia odwagę autora w jego zabiegach o pacyfistyczne wychowanie w czasach coraz bardziej perfidnych form i metod niszczenia człowieczeństwa nie tylko w toku ustawicznie toczących się wojen.


Krzysztof Czekaj zaś kieruje swoją uwagę na erudycyjny i profesjonalny charakter antropologicznych studiów A. Bałandynowicza na temat pogranicza człowieczeństwa w wyniku zderzania się ze sobą cywilizacji, kultur, środowisk społecznych i naturalnych w naszym cyklu życia. Podziwia podjęcie przez autora problemów miłości, odpowiedzialności, przyjaźni, pokoju, zdrowia psychicznego, sacrum i profanum, cyberprzestrzeni, łamania kodu etycznego młodzieży, tolerancji itp.

Rzeczywiście, trzeba umieć poznawać świat, że rozumieć i zmieniać jego oblicze w duchu najwyższych wartości. To, co warunkuje wolność jednostki i sztukę korzystania z jej dóbr, to przede wszystkim: "(…) wychowanie rodzinne, wzory osobowe, rzeczywiste autorytety kulturowe, wzorce obyczajowo-kulturowe, religia, stereotypy oraz mitologizacja interpersonalna. Czynniki zewnętrzo-socjalizacyjne mogą przybierać jedynie rolę statycznych symulatorów potęgujących wpływ i znaczenie okoliczności mikrośrodowiskowych na faktyczny integralny rozwój osobowościowy" (s. 19)

Jeśli ktoś jeszcze dzisiaj jest w stanie fascynować się utopią świata bez wojen bez przemocy i międzyludzkiej opresji, to w tej rozprawie znajdzie argumenty na rzecz przeciwstawiania się przez ludzkość wyniszczającym i odczłowieczającym wojnom, które skutkują szeroko rozumianymi zniszczeniami i demoralizacją. Bałandynowicz wprowadza do swoich analiz wartości kulturowe literatury pięknej - poezji, dramatów, kiedy rozważa potrzebę uchwycenia istoty światopoglądu człowieka czy myśl racjonalnego humanizmu wybitnych filozofów naszego kontynentu.

Znakomicie, że A. Bałandynowicz przypomina genialną teorię dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego, który ostrzegał przed psychopatami w strukturach każdej władzy, gdyż to zaburzenie ich osobowości, oparte na silnych stanach popędowych i emocjonalnych, predestynuje ich do panowania nad jednostkami, grupami społecznymi czy społeczeństwami "Zgoda na rządy psychopatów (…) jest aktem przyzwolenia na pozorowaną wspólnotowość żerującą na prawdach egoistycznych i mających wyłącznie wartości subiektywne, a nie afirmujące wartość osoby jako dobra najwyższego" (s. 113).

Dla pedagogów, podobnie jak służb związanych z resocjalizacją, niesłychanie ważne jest "pozytywne infekowanie" swoich podopiecznych takimi wartościami, jak optymizm, odwaga, miłość, współczucie, spontaniczność, wiara, zaangażowanie i równowaga psychiczna. Autor postrzega pacyfizm jako władzę zintegrowanego w swym rozwoju człowieka nad samym sobą, jego jedność z światem przyrody oraz stan relewantny do współczesnego kulturalizmu państwowo-normatywnego.

Powszechna globalizacja i urynkowienie relacji międzyludzkich nie powinny prowadzić do zacierania się granic autonomii jednostki. "Wiedza, kompetencje, umiejętności oraz zainteresowania i zdolności twórcze nie mogą się plasować na poziomie potrzeb minimalnych kształtujących kondycję psychospołeczną osoby" (s. 138). Ważne jest bezpieczeństwo wewnętrzne obywateli oraz zewnętrzne w relacjach z innymi państwami. Jak wynika z mądrości poprzednich pokoleń: Si vis pacem, para iustitiam, czyli jeśli chcesz pokoju, to czyń sprawiedliwie.

To przesłanie przydałoby się także rządzącym w Polsce. "Imperatyw sprawiedliwości związany z ładem społecznym , czyli solidaryzmem wspólnotowym, zakłada konieczność występowania trzech wartości cząstkowych stanowiących o jego istocie Są nimi: uczciwość, pomocowość i skuteczność, które winny zaistnieć we wzajemnych stosunkach między władzą a obywatelami"(s. 143).

Niestety, ale to rządzący naruszają węzeł zaufania i odpowiedzialności, kiedy kierują się w swoich decyzjach przede wszystkim interesem ekonomicznym. Rządzenie przez dzielenie jest upełnomocnieniem wykluczania osób tworząc "(...) tkankę społeczną opartą na dominacji i hegemonii uprzedmiotowienia" (s. 172).

Pedagodzy i socjolodzy znajdą w rozprawie A. Bałandynowicza jego sposób postrzegania uwarunkowań samobójstw i zajmowania przez suicydologów postaw społecznych wobec tych autodestrukcyjnych aktów. Podejmuje też nietypową dla zainteresowań prawników kwestię złożoności życia osób z niepełnosprawnością i ich integracji społecznej. Problem cyberprzemocy jest tu pogłębiony o hipotezy znieczulenia, społecznego uczenia się, sublimacji emocji i kompasu postępowania.

Autor pisze także o szkole jako instytucji generującej przemoc i przestępczość wśród uczniów "problemowych". Powinien jednak wyjść poza dostarczone informacje i dostrzec w tej instytucji także inne czynniki i podmioty warunkujące agresję i naruszanie norm prawnych. Pedagodzy resocjalizacyjnie znajdą w tej publikacji ciekawe programy i projekty pozytywnej resocjalizacji (np. korczakowski pomysł na mediacje; Teaching Family Program, autorski model probacji).

"Odniesienie się do innego człowieka to dialog: inne imię miłości jako zaprzeczenie wrogości, nieufności, a praktykowanie miłości bliźniego" (s. 245). Polecam tę myśl rządzącym w każdej strukturze, instytucji czy społeczności.