01 października 2018

Odszedł znaczący dla polskiej transformacji w pedagogice, profesor Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu - Robert Kwaśnica


Porażająca była w niedzielne przedpołudnie informacja o śmierci w dn. 29.10.2018 r. dra hab. Roberta Kwaśnicy profesora Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu, pedagoga, znakomitego myśliciela i oświatowego kreatora zmian na edukacyjnej mapie III Rzeczpospolitej.

Trudno jest pisać wspomnienie o pedagogu, którego darzyłem wielkim szacunkiem i przyjaźnią, podziwiałem za wyjątkową kulturę myśli, precyzję słowa, odwagę, autentyczną troskę o pedagogikę humanistyczną we wszystkich zakresach jej obecności w naszym codziennym świecie życia. Bolesne są odejścia OSÓB-INSTYTUCJI, prawdziwych AUTORYTETÓW, myślicieli z wyjątkową charyzmą, z których wszystkimi poglądami można było się nie zgadzać, ale nie można było im odmówić personalistycznej głębi, inspiracji i dialogicznej otwartości na drugiego człowieka.

Prof. Robert Kwaśnica budził zaufanie swoją wiarygodnością, autentyzmem działania i zaangażowania w sprawy, które nie musiały go obchodzić, a jednak budując własne projekty zawsze myślał kategoriami szerszego ich wykorzystania. Był osobą dzielącą się z innymi, ale nie oczekującą wyrazów wdzięczności. Miał nieprawdopodobnie wysoki etos pracy naukowej, nauczyciela akademickiego, który przez inwersję toksycznych doświadczeń w szkolnictwie państwowym stworzył "własną", wyjątkową wyższą szkołę niepubliczną na podbudowie PEDAGOGIKI.

DSW stała się w środowisku akademickiej pedagogiki jedyną uczelnią o walorach przewyższających większość jednostek uniwersyteckich, także tych z wielkimi tradycjami. Wydział Nauk Pedagogicznych - kierowany przez wiele lat przez prof. Mirosławę Nowak-Dziemianowicz - stał się naukowym wyzwaniem i dydaktycznym zobowiązaniem do budowania edukacji przyszłości, zaangażowanej społecznie, obywatelskiej, partycypacyjnej, podmiotowej i dialogicznej.

To właśnie ta jednostka akademicka jako pierwsza w kraju w przestrzeni niepublicznej uzyskała pozytywną akredytację kształcenia na kierunku pedagogika, potem była to pierwsza niepubliczna uczelnia, która uzyskała uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora z tej dyscypliny. W kilka lat później zwieńczyła swój zespołowy sukces uzyskaniem najwyższego statusu dla Wydziału, jakim są pełne uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego i przeprowadzania postępowań na tytuł naukowy profesora.

Za swoją niepowtarzalną pracę środowisko to - tylko dlatego, że działa w sferze niepublicznej - było niesprawiedliwie traktowane przez organa władzy centralnej. Kiedy wnioskowałem o ocenę wyróżniającą za jakość kształcenia na kierunku pedagogika spotkałem się z odmową w PKA, bo przecież - skoro tak znaczące uniwersytety w kraju na nią nie zasłużyły - jakże by to wyglądało!? Ot, cała polska rzeczywistość, z którą na co dzień musiał boleśnie zderzać się R. Kwaśnica jako rektor DSW.

Niejako na przekór innym, mimo rzucanym pod nogi kłodom, nawet zakulisowym próbom osłabiania jego inicjatyw, z ogromnym wysiłkiem ziściła się Jego idea alternatywnej edukacji w wyższej szkole, którą chciał wcielić w życie pracując przez wiele lat na Politechnice Wrocławskiej. Kwaśnica był człowiekiem sukcesu, szczęśliwym, bowiem pozyskał do współpracy znakomite postaci polskiej pedagogiki, ale także innych dyscyplin naukowych.


W DSW pracują i pracowali w różnych fazach rozwoju pedagogiki czołowi uczeni z kraju, autorzy podręczników akademickich, najważniejszych monografii naukowych, którzy podkreślali swoją współpracą szacunek dla wyjątkowego dzieła, dzielili się swoimi doświadczeniami i wiedzą, a Robert Kwaśnica tworzył studentom i młodym kadrom naukowym najlepsze warunki do osobistego rozwoju. Tu rozwijały się szkoły pedagogiki krytycznej, poradoznawstwa, badań narracyjnych, andragogiki itp., które zmieniały oblicze polskiej pedagogiki.

Z każdym rokiem akademickim DSW przesuwała się w ogólnopolskich rankingach na coraz wyższą pozycję. Sądzę, że Robert Kwaśnica jako Rektor DSW bardzo chciał dojść do podobnego sukcesu, jaki powiódł się psychologom tworzącym pierwszy niepubliczny Uniwersytet SWPS, by na fundamencie silnej pedagogiki i dołączających do niej pozostałych dyscyplin nauk humanistycznych i społecznych stworzyć własny Uniwersytet. Niestety, nie starczyło już życia, zabrakło też ludzi, wsparcia, ubywało sił a przybywało różnych pokus i związanych z nimi problemów.

To jest największy dramat egzystencjalny pedagoga, który był niezwykle dumny z dzieła i ludzi, którzy wspólnie z nim je tworzyli. Zapytany przez dziennikarza, czemu zawdzięcza coraz lepsze lokaty zajmowane przez DSW, tak komentował ten sukces:

To jest banał, ale bez oryginalnych projektów badawczych nie ma dobrego kształcenia. Nasi pracownicy często prowadzą autorskie badania, a więc student ma możliwość zapoznania się z nimi tylko u nas. Nie wspominając już o studiach doktoranckich, które nie były możliwe bez oryginalnej pracy badawczej.

Czy coraz wyższa lokata w rankingu "Perspektyw" to efekt długofalowej strategii?

Może nie zabrzmi to zbyt miło dla przedstawicieli uczelni publicznych, ale kiedy zakładaliśmy DSW w 1997 roku przyświecał nam jeden cel - chcieliśmy mieć prawdziwą szkołę wyższą. Uczelnię budowaliśmy według znanego nam wszystkim intuicyjnie przepisu od podstaw. Pojawił się przy tym szczególny rodzaj motywacji i nastawienia, tworzącego wspólnotę działania. Ta motywacja i to nastawienie to podstawa naszego sukcesu i najbardziej cenna wartość budująca naszą przyszłość. Za to właśnie, przy sposobności naszej rozmowy, dziękuję wszystkim pracownikom DSW.


Jak mało który założyciel szkoły wyższej miał poczucie akademickiego spełnienia tych, dla których ją tworzył, bo w istocie w małym stopniu zatroszczył się o siebie. Po uzyskaniu w 1991 r. stopnia doktora habilitowanego w dziedzinie nauk humanistycznych, w zakresie pedagogiki na podstawie wyjątkowo inspirującej rozprawy naukowej pt. "Dwie racjonalności. Od filozofii sensu ku pedagogice ogólnej" odłożył własne aspiracje naukowe na bliżej nieokreśloną przyszłość, by zatroszczyć się przede wszystkim o innych, a dzięki nim o inną pedagogikę, o inną kulturę naukową, dydaktyczną i edukacyjną.

Zatrudniając w DSW młodych uczonych niejako "doprowadził" ich do doktoratu, habilitacji i tytułu profesora. Stworzył nie tylko uczelnię, ale wyjątkową kulturę akademicką o międzynarodowym statusie, tworzącą zupełnie nową przestrzeń dla kongresów na światowym, a nie jedynie krajowym czy jedynie bilateralnym poziomie. Tu zaistniało dzięki prof. Mieczysławowi Malewskiemu jedno z najważniejszych polskich czasopism pedagogicznych o jakże wymownym, interdyscyplinarnym tytule: "Teraźniejszość-Człowiek-Edukacja", a stanowiące transgresyjny i transwersalny przekaz idei, wyników badań i naukowych sporów.

"Głównym zadaniem czasopisma jest animacja dialogu pomiędzy przedstawicielami nauk społecznych, którzy patrzą na procesy oświatowe i instytucje nauczające z różnych perspektyw dyscyplinowych i odmiennych orientacji aksjologicznych. Edukacja dotyka wszystkich, ponieważ będąc istotą społeczną, człowiek jest zarazem istotą uczącą się i nauczającą. Rzeczywistość społeczna w jakiej przyszło nam żyć i pracować, okazała się rzeczywistością nieprzewidywalną. Dlatego nie rezygnując z prospektywnego myślenia o edukacji, naszą uwagę pragniemy skupić przede wszystkim na teraźniejszości. Mglista i nieprzejrzysta teraźniejszość, która stała się naszym udziałem, wymaga interpretacji i intelektualnego oswojenia. Zadanie to stawiamy przed autorami i współpracownikami kwartalnika.

Czego by się Robert Kwaśnica nie dotknął, niejako zamieniał to w "akademickie złoto". Takim stało się przecież Wydawnictwo DSW, w którym ukazują się przekłady na język polski rozpraw najwybitniejszych humanistów światowej nauki, ale także - co jest godne podkreślenia, a jakże charakterystyczne dla troski Roberta o młodych - najlepsze dysertacje doktorskie. Właśnie kilka dni temu pisałem o jednej z nich jako laureatce ogólnopolskiego, prestiżowego konkursu w pedagogice społecznej.

Odszedł od nas PROFESOR, który choć nie zadbał o swoją karierę naukową, to potwierdził własnym życiem, zaangażowaniem i ciężką, niezwykle stresogenną pracą akademicką, że jest - jak sądzę nie tylko dla mnie - profesorem najwyższej klasy. Kiedy przygotowuję wykłady, referaty, artykuły z zakresu pedeutologii czy pedagogiki ogólnej, korzystam z małych objętościowo, nielicznych, ale za to wielkich swoją treścią publikacji R. Kwaśnicy. Czytając je odkrywam za każdym razem coraz to nowe wątki, punkty wsparcia czy inspiracje do własnych badań. Nie trzeba pisać rozpraw, które liczą osiemset czy tysiąc stron, żeby przekonać o wartości czegoś, co zostało wpisane w osobiste życie uczonego i nieznane nam ofiary personalnego zaangażowania w łączenie teorii, myśli, idei z praktyką, z codziennością także własnych poświęceń.

Robert Kwaśnica stworzył świat możliwej, alternatywnej pedagogiki humanistycznej, która miała tworzyć świat szczęśliwości każdego jej podmiotu, chociaż miał świadomość tego, że nie jest to powszechnie możliwe. Były też chwile radości i satysfakcji, kiedy został wybrany członkiem Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, służąc całemu środowisku, a także, gdy otrzymywał za swoją twórczość naukową i osiągnięcia w szkolnictwie niepublicznym nagrody Ministra Edukacji Narodowej oraz gdy został odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2011).

Zostawił nam swoje pedagogiczne credo, w ostatnich latach skoncentrowane na modelu własnej szkoły marzeń dla dzieci, skoro w warunkach drapieżnego kapitalizmu, zdrad, hipokryzji, powszechnej nieuczciwości wokół nie było możliwe dopięcie projektu prywatnego uniwersytetu. Miał dzieci i wnuki, które mogą być dumne ze swojego Taty i Dziadka, tak jak wielu Jego przyjaciół, koleżanek i kolegów, byłych i obecnych współpracowników zachowa w sercu i pamięci osobiste promieniowanie pedagogią o racjonalności emancypacyjnej.

Żegnam wspaniałego Człowieka, Profesora, Pedagoga, także przez kilka lat mojego Rektora, Przyjaciela, Autora i Społecznika łącząc się z Rodziną Zmarłego i Najbliższymi Osobami w bólu, ale też w nadziei na trwanie nie tylko w teraźniejszości, ale i w przyszłości ponadczasowych dokonań i przesłań Roberta dla nas - współodczuwających i podzielających Jego wartości oraz idee.


Pogrzeb prof. Roberta Kwaśnicy odbędzie się w najbliższy czwartek 4 października, o godz. 12:00, na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.


(źródło fotografii: www.dsw.edu.pl)

30 września 2018

Łódzka pedagogika i psychologia rozpoczęły nowy rok akademicki



Gaudeamus igitur, iuvenes dum sumus! - rozbrzmiało 28 września 2018 r. w auli Uniwersytetu Łódzkiego dla studentów I roku studiów I, II i III stopnia Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego. Uroczystość otworzyła Dziekan - prof. UŁ dr hab. Danuta Urbaniak-Zając, zaś ciepłe słowa do najmłodszego pokolenia skierował
dr hab. Tomasz Cieślak, prof. UŁ - Prorektor ds. studenckich UŁ.


W imieniu władz rektorskich apelował do młodzieży, by zachowała w dobrej pamięci uczniowski okres, w trakcie którego była niejako prowadzona za rękę i nauczana, a rozpoczęła czas studiowania, samodzielnego zdobywania wiedzy, poszukiwania prawdy i społecznego zaangażowania w niewyimaginowanej wspólnocie akademickiej.


Po uroczystej immatrykulacji wykład inauguracyjny na temat wychowania międzykulturowego na rzecz budowania zrównoważonego społeczeństwa wygłosiła dr hab. Aneta Rogalska-Marasińska, autorka monografii naukowej pt. Edukacja międzykulturowa na rzecz zrównoważonego rozwoju (Łódź, 2017).


Swoją wypowiedź podporządkowała odpowiedziom na sześć pytań:

1. Jakie ideały wyznaje społeczeństwo, naród, zbiorowość? W jakiej jest sytuacji historyczno-politycznej? Jakie odczuwa deficyty lub co napędza jej koniunkturę, co odrzuca, a co promuje?

2. Kto jest dla tej zbiorowości autorytetem/wzorem do naśladowania? Czy jest to niezłomny przywódca, dobry gospodarz, odkrywca-zdobywca, skrupulatny pracownik, obrońca prawdy i honoru, cyniczny dorobkiewicz, hedonista, despota porywający tłumy populistycznymi przemówieniami, człowiek wielkiego ducha, naukowiec, artysta, święty?




3. Jakie priorytety promowane są w danym społeczeństwie, tzn. z jakich koncepcji filozoficznych lub ideologii wynikają owe priorytety? Co jest istotnie ważne dla człowieka, co nadaje sens jego aktywności, rozwojowi, zainteresowaniom, co go motywuje do działania?



4. Ku jakim celom dąży owo społeczeństwo - podmiotowym, społecznym, partykularnym - mającym na celu zysk/bogacenie się określonej grupy ludzi, humanistycznym – mającym na celu dobro każdego człowieka, posthumanistycznym – wprowadzającym kategorię post-człowieka i cyborga, czy może ku celom bezpośrednim czy długofalowym?

5. Jaki jest wzór/model wychowania? Kim lub czym ma się stać wychowanek: niezależnym i krytycznie myślącym człowiekiem czy bezrefleksyjnym homo vivens; konsumentem o wygenerowanych potrzebach, „pomysłem” realizującym koncepcję tittytainment, homo ludens, czy społecznikiem, człowiekiem dbającym o siebie – od strony fizycznej i psychicznej; materialistą, istotą bez świadomości siebie czy człowiekiem utożsamiającym się ze swoimi korzeniami kulturowymi?

6. Na jakim systemie wartości opiera się jedna z w/w kategorii wychowania? Czy służy wartościom demokratycznym, feudalnym, faszystowskim, fundamentalistycznym, uniwersalnym, pragmatycznym, idealistycznym? Jak interpretowane są dzisiaj naczelne wartości dobra, prawdy i piękna?


Wieczorem mieszkańcy Łodzi i tysiące odwiedzających nasze miasto z kraju i ze świata podziwiali iluminacje świetlne w ramach Festiwalu Światła. W tym roku dominował motyw odzyskania przez Polskę sto lat temu niepodległości, w tym hollyłódzki wkład w światową kulturę filmową.

29 września 2018

Najlepszą rozprawą z pedagogiki społecznej jest opublikowany doktorat Marcina Starnawskiego


W czerwcu zachęcałem do składania w Łódzkim Towarzystwie Naukowym wniosków o Nagrodę im. prof. Ireny Lepalczyk za najlepszą rozprawę naukową z pedagogiki społecznej. Zgodnie z przyjętym kryterium naukowym: "Tę prestiżową Nagrodę (także finansową) można otrzymać za rozprawę, która rzeczywiście wpisuje się w źródła, metodologię i przedmiot badań pedagogiki społecznej. Nie może to być publikacja, która w tytule czy przedmiocie omawianych badań ma wprawdzie fenomen społeczny lub socjalny, ale jest to praca spoza tej dyscypliny np. z pedagogiki szkolnej, teorii wychowania czy pedagogiki specjalnej. Nie oznacza to, że praca nie może mieć charakteru interdyscyplinarnego, ale jednak dominantą musi być pedagogika społeczna. Piszę o tym dlatego, że już dwukrotnie kapituła nie przyznała nagrody właśnie z powyższego powodu."

Obradująca we wrześniu 2018 r. Kapituła tego niezwykle prestiżowego już w naszym kraju Konkursu pod przewodnictwem JM Rektora Uniwersytetu Łódzkiego prof. dr. hab. Antoniego Różalskiego uznała w piętnastej edycji Konkursu za najlepszą monografię z pedagogiki społecznej dr. Marcina Starnawskiego z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu pt. "Socjalizacja i tożsamość żydowska w Polsce powojennej. Narracje emigrantów z pokolenia Marca’68’" (Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2016).

W tym roku zgłoszono do Konkursu 9 rozpraw z takich uczelni jak: Akademia Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie, Dolnośląska Szkoła Wyższa we Wrocławiu, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu(dwie prace), Uniwersytet Łódzki, Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet Warszawski. Wśród rekomendowanych publikacji były także autorstwa doktorów habilitowanych, ale wygrała dysertacja doktorska przygotowana pod kierunkiem naukowym pani prof. dr hab. Mirosławy Nowak-Dziemianowicz.

To znakomite, interdyscyplinarne (historyczne, socjologiczne i pedagogiczne) badanie jakościowe osadzone na bogatych źródłach stanowi wyjątkową analizę subpól identyfikacyjnych środowisk społeczno-wychowawczych oraz elementów różnicujących typy tożsamości pokolenia marca 1968. Trafna, bogata analiza porównawcza, dojrzała i wielostronna interpretacja faktów oraz wypowiedzi respondentów sprawiła, że uznano tę książkę za zdecydowanie najlepszą w tegorocznej edycji.

Z recenzji prof. dr hab. Marii Mendel z Uniwersytetu Gdańskiego:

[…] Marcin Starnawski w swoim znakomitym studium Pokolenia Marca ’68, […] analizuje społeczno-kulturowe i polityczno-historyczne uwarunkowania tożsamościowych formacji, dla których istotna była „żydowskość” i pyta o społeczne struktury mentalne, współtworzące tamtą rzeczywistość. W Marcu ’68 były nimi konfiguracje postaw, odruchów, sposobów wartościowania, zdolne do wygenerowania nienawiści i socjalizujące ku radykalnemu wykluczeniu, które jest wygnaniem. Starnawski opisuje je z dużą wrażliwością na złożony kontekst i w oparciu o bardzo bogaty materiał empiryczny. […] Autor, wpatrzony więc w to, co za nami, z okruchów dobrej i złej przeszłości zdaje się komponować lepsze dzisiaj. Stąd szkic, kończący książkę; zarys wychowania po Marcu ’68.

Rozglądając się wokół, można dostrzec bez trudu, jak bardzo jest „na czas”. […] Problematyka, którą podjął Autor, a zwłaszcza problemy, do których rozwiązania mądrość tej książki wydaje się przybliżać, sprawiają, że jej lekturę rekomendowałabym wszystkim zainteresowanym procesami formacyjnymi w warunkach wykluczającej różnicy; pracą tożsamości, która staje się zarówno obroną „ja” słabego podmiotu, jak nieustającą ekspresją i kultywowaniem humanistycznych, wychodzących poza kosmopolityzm ideałów, jakkolwiek przebrzmiałe to dzisiaj, gdy najbardziej chyba angażująca myśl koncentruje się na pytaniu Braidotti, co po człowieku?



Potwierdza, się zarazem, jak wiele zmieniło się w polskiej nauce, w pedagogice oraz że nowe pokolenie doktorantów potrafi podejmować niezwykle trudne problemy badawcze i rozwiązywać je na najwyższym poziomie metodologicznym i merytorycznym w ramach swojej dyscypliny naukowej.

W dniu 19 listopada 2018 r. Laureat Konkursu - dr Marcin Starnawski wygłosi w Łódzkim Towarzystwie Naukowym wykład, przedstawiający nagrodzoną książkę. Pragnę zarazem podkreślić, że po raz trzeci w ciągu piętnastu lat istnienia Konkursu Kapituła przyznała wyróżnienie za wyjątkową publikację - tym razem pani dr Annie Jarkiewicz. Jest ona autorką książki napisanej częściowo na podstawie dysertacji doktorskiej, którą obroniła na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ pt. "Rekonstrukcja działań pracowników socjalnych z osobami zaburzonymi psychicznie (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017). Promotorką tej pracy jest pani prof. dr hab. Ewa Marynowicz-Hetka.


Z recenzji dr hab. Ewy Kantowicz, prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie:

Autorka publikacji, posługując się metodą badawczą bazującą na obserwacji uczestniczącej i wywiadach informacyjnych, rekonstruuje działania pracowników socjalnych z osobami zaburzonymi psychicznie. Odtworzenie takiego katalogu postaw pracowników socjalnych może być z jednej strony praktycznym wsparciem dla instytucji pomocowych, a z drugiej – przyczynić się do rozwoju teorii społecznej w tym zakresie. Na podstawie przeprowadzonych badań autorka formułuje cenne wnioski, np. o konieczności nadania wagi diagnozie społecznej wykonywanej przez pracowników socjalnych czy o potrzebie redefinicji pojęcia „zaburzenie psychiczne”, w której uwypuklany byłby społeczny i humanistyczny kontekst tego zjawiska.

„Formułowane wnioski mogą […] być elementem edukacji profesjonalnej, doskonalenia działań pracowników socjalnych. a także bardziej efektywnych programów pomocy dla tej kategorii klientów. Książka wypełnia lukę wydawniczą w zakresie badań dotyczących pracy z osobami zaburzonymi psychicznie i jest rodzajem przewodnika pisanego z myślą o przyszłych i aktualnych pracownikach systemu pomocy społecznej”.


Z analizy pozostałych publikacji wynikają dość smutne wnioski, będące świadectwem nieadekwatnej samooceny ich autorów lub też osób je rekomendujących jako rzekomo naukowe. Nie jest to pierwszy symptom trwającego kryzysu metodologicznego w pedagogice, w tym przypadku - w pedagogice społecznej, której kadry naukowe nie kształcą albo nie egzekwują minimalnego chociażby poziomu wykształcenia młodych badaczy, by nie popełniali kardynalnych błędów na etapie konceptualizacji własnych badań lub/i ich realizacji i interpretacji uzyskanych wyników.

Nie po raz pierwszy okazało się, że w awansowych przecież rozprawach naukowych występują tak poważne błędy jak:

-jednostronne, a niekiedy i błędne rozwiązania metodologiczne (źle sformułowane pytania badawcze, hipotezy, brak zmiennych, a jeśli są, to nieumiejętność ich operacjonalizacji, błędnie przyjęta strategia badawcza, brak spójność treści z tytułem pracy często formułowanym w formie tezy, nieuprawnione wiązanie różnych paradygmatów etc.);

- zamiast przedstawienia rezultatów własnych badań empirycznych, pojawiają się prace będące przeglądem stanowisk, bez syntez o chociażby minimalnym znaczeniu dla rozwoju pedagogiki społecznej, w niektórych przypadkach stanowiące zaledwie początek do ewentualnych dalszych prac;

- niewłaściwe konstrukcje prac (np. bardzo rozbudowane w stosunku do wyników badań własnych konteksty i przegląd stanowisk) sprawiające wrażenie dwu prac w jednej;

- brak precyzji w posługiwaniu się kategoriami pojęciowymi (np. używanie pojęć bez wyjaśnienia ich znaczenia);

- przejawy nierzetelności badawczej (nadmierne uogólnienia i wielkie kwantyfikatory, stanowienie faktów na podstawie opinii etc.

Czas zatem na parezję w "Parezji"! Czas pisać rzetelne recenzje wydawnicze, uczciwie postępować w procedurach na stopnie naukowe, by nie reprodukować patologii oraz pseudonauki. W tym przypadku Zespół Pedagogiki Społecznej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN ma poważną rolę do spełnienia. Nie zwalnia to jednak każdego z samodzielnych pracowników naukowych od odpowiedzialności za niski poziom rozpraw naukowych.