18 kwietnia 2018

Rzekome wygaszanie kierunków studiów w wyższych szkołach prywatnych, czyli zabawa z PKA w kotka i myszkę


Tegoroczni kandydaci na studia m.in. na kierunkach nauk społecznych czy humanistycznych powinni najpierw zajrzeć na stronę Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Może się bowiem okazać, że wybrana przez nich wyższa szkoła prywatna, w której trzeba zapłacić za studiowanie na wybranym kierunku, nie będzie na nim kształcić albo będzie to czynić wbrew decyzji PKA unikając rozpoznania ewidentnego niespełniania ustawowych wymogów.

Dysonans poznawczy pojawia się w momencie, kiedy na stronie PKA czytamy o rozpoczęciu przez daną "wsp" wygaszania kierunku studiów i jego likwidacji, ale na stronie tej szkółki nadal jest oferta kształcenia, a zatem prowadzi się rekrutację na kierunek rzekomo wygaszany i likwidowany:

I rok 2017 - 2018 3 000 zł
II rok 2018 - 2019 3 600 zł
III rok 2019 - 2020 3 500 zł


Być może szacowny organ państwowy został wprowadzony przez władze takiej "wsp" w błąd tylko po to, by uniknąć przeprowadzenia oceny (byle-)jakości kształcenia? Jak bowiem inaczej traktować opublikowaną przez PKA decyzję:

Uchwała Nr ... Prezydium Polskiej Komisji Akredytacyjnej z dnia ... w sprawie dokonania w Wydziale ... oceny programowej na studiach pierwszego stopnia na kierunku ,,pedagogika”

§ 1
Działając na podstawie art. 48a ust.3 oraz art. 52 ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. z 2016 r. poz. 1842, z późn. zm.) Prezydium Polskiej Komisji Akredytacyjnej, kierując się sprawozdaniem Zespołu nauk społecznych w zakresie nauk społecznych i prawnych, odstępuje od dokonania w Wydziale ... oceny programowej na studiach pierwszego stopnia na kierunku ,,pedagogika”

§ 2

W związku z wyznaczeniem przez Polską Komisję Akredytacyjną kierunku ,,pedagogika”, prowadzonego w Wydziale ..., do oceny programowej w roku akademickim 2017/2018, Rektor Uczelni przedłożył Uchwałę Nr ... Senatu podjętą w dniu ... w sprawie zaprzestania rekrutacji na kierunku ,,pedagogika” w Wydziale ..., informując o rozpoczęciu procesu wygaszania, a następnie likwidacji kierunku. Biorąc powyższe pod uwagę Prezydium PKA postanowiło jak w § 1.


Zaglądam na stronę Wydziału wyższej szkoły prywatnej, którego dotyczy powyższa uchwała PKA i czytam - "Oferta kształcenia na kierunku pedagogika". Czyżby rektor owej wsp grał w kotka i myszkę z PKA? Jeśli tak, to po co nam fasadowa kontrola i decyzje, które de facto nic nie znaczą?

17 kwietnia 2018

Kryzys kadr naukowych w naukach humanistycznych i społecznych




... jest widoczny "gołym okiem" wówczas, kiedy do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów wpływają wnioski odwoławcze:

- doktorantów, którym rada jednostki odmówiła wszczęcia przewodu doktorskiego, albo nadania stopnia naukowego doktora mimo pozytywnie przeprowadzonej przed komisją doktorską obrony dysertacji;

- doktorów, którym jednostka odmówiła "umorzenia" postępowania habilitacyjnego albo odmówiła nadania stopnia doktora habilitowanego pomimo pozytywnej rekomendacji komisji habilitacyjnej;

- doktorów habilitowanych, którym jednostka odmówiła wszczęcia postępowania o nadanie tytułu naukowego profesora albo wszczęła postępowanie, ale odmówiła pozytywnej rekomendacji w tej sprawie;

- władz jednostek akademickich (wydziałów lub instytutów naukowych), którym Centralna Komisja Do Spraw Stopni i Tytułów odmówiła przyznania uprawnień do nadawania stopni naukowych, albo objęła daną jednostkę jedną z trzech ustawowych sankcji karnych z tytułu mających w niej miejsce patologii (USTAWA z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki):

Art. 9. 1. Centralna Komisja dokonuje okresowej oceny poziomu działalności naukowej lub artystycznej jednostki organizacyjnej, która stanowi podstawę do nadawania stopni doktora i doktora habilitowanego, a także zasadności uchwał, o których mowa w art. 14 ust. 2 pkt 5 i art. 18 ust. 2 pkt 5, w sprawie nadawania tych stopni.

2. Jeżeli ocena, o której mowa w ust. 1, jest negatywna, Centralna Komisja może:

1) ograniczyć uprawnienie przez zobowiązanie jednostki organizacyjnej do przedstawiania Centralnej Komisji do zatwierdzenia każdej uchwały o nadaniu stopnia doktora;

2) zawiesić uprawnienie na czas określony, nie dłuższy niż trzy lata;

3) cofnąć uprawnienie.


W przypadku pedagogiki sankcjami zostały już objęte: WSNS "Pedagogium" w Warszawie oraz wydziałów z dotychczasowymi uprawnieniami do nadawani stopni naukowych uniwersytetów w Toruniu, Kielcach i Opolu.

Co miesiąc odbywają się posiedzenia Sekcji I Nauk Humanistycznych i Społecznych, w trakcie których coraz więcej musimy rozpatrywać wniosków odwoławczych, aniżeli promocyjnych, bo dotyczących wysokiej jakości osiągnięć naukowych kandydatów do tytułu naukowego profesora. Z coraz większym dyskomfortem odczuwam mające miejsce w uniwersytetach zdarzenia o charakterze nieetycznym, jak nierzetelne pozbawianie prawa do stopnia naukowego osób, które bezwiednie stały się "ofiarami" albo preferencji światopoglądowych, albo konfliktów środowiskowych. Na szczęście udaje się wiele tych ostatnich patologii odczytać i przeprowadzić rzetelne naukowo postępowanie w innej jednostce akademickiej.

Pedagogika jest jedyną dyscypliną naukową w dziedzinie nauk społecznych, której środowisko jest na bieżąco informowane o wszelkich patologiach, dysfunkcjach oraz stanie postępowań awansowych. My publikujemy raporty na ten temat. Pozostałe środowiska okrywają haniebne zjawiska"zasłoną milczenia", którą od czasu do czasu zrywają albo sami zainteresowani, a skrzywdzeni, albo przedstawiciele mediów.

Na co zwracają uwagę superrecenzenci, którzy czytają dokumentację i publikacje osób odwołujących się od rzekomo niesprawiedliwych wyników ich postępowań?

1. Porażająca kwestia plagiaryzmu. Praktycznie nie ma miesiąca, by nie była omawiana praktyka akademickiej nieuczciwości. Jeszcze niektórzy recenzenci starają się być tu delikatni, zanadto subtelni, bo obawiają się napisania wprost o odkrytym czyimś tekście zapożyczenia obcych tekstów.

2. Rozprawy (monografia "habilitacyjna" czy tzw. "książka profesorska") nie wnoszą niczego nowego do nauki, do dorobku nawet dyscypliny naukowej reprezentowanej przez autorkę/-a;

3. Formułowanie potocznych, publicystycznych sądów jako rzekomo naukowych stwierdzeń. Przedkładanie publikacji metodycznych, popularnonaukowych, a nawet wypowiedzi prasowych (w tym udzielonych wywiadów) jako naukowych osiągnięć;

4. Błędne dane faktograficzne, niezgodne z już ustaloną wiedzą;

5. Brak umiejętności analizy tekstów naukowych. Nieuporządkowany charakter narracji; nieprzemyślany dobór poglądów; niespójność treści;

6. Sztuczne "pompowanie dorobku" - autoplagiaryzm i nieuzasadnione naukowo rozbudowywanie aneksu;

7. Nieznajomość, nawet brak metodologii badań naukowych i patologiczne konstrukcje narzędzi badawczych czy pozbawione ram kategorialnych pseudointerpretacje w badaniach jakościowych;

8. Prowadzenie badań empirycznych, które nie są poprzedzone znajomością teorii i przyjęciem modelu zmiennych;

9. Cytatologia bez własnych analiz teoretycznych, operowanie cytatami w całej rozciągłości oraz błędne parafrazowanie cudzych treści.

10. Błędne przypisy, dane bibliograficzne;

11. Żenująco skromny dorobek.

To lista tylko niektórych, a najczęściej wskazywanych przez superrecenzentów błędów czy nieuczciwości, które mają miejsce w rozprawach psychologów, socjologów, pedagogów, historyków, prawników, politologów, filozofów, językoznawców, literaturoznawców, kulturoznawców, teologów, itd. Myślicie, że ten stan rzeczy poprawi powołanie do życia Rady Doskonałości Naukowej? Jestem przekonany, że NIE, bo i nie o doskonałość naukowa chodzi politykom, tylko raczej podtrzymywanie i reprodukowanie niedoskonałości.

16 kwietnia 2018

Władze Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w III RP są także przeciwne projektowi MEN uczynienia katechetów wychowawcami klas


Udostępniam Czytelnikom bloga Opinię Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP dotyczącą projektu rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach:


Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych (Dz. U. 1992 Nr 36 poz. 155 z późn. zm.), zwane dalej Rozporządzeniem, w § 7 ust. 1 stanowi, że: „Nauczyciel religii wchodzi w skład rady pedagogicznej szkoły, nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy klasy”.

Projekt zmiany Rozporządzenia usuwa frazę po przecinku, ograniczając treść wskazanego przepisu do postanowienia w brzmieniu: „Nauczyciel religii wchodzi w skład rady pedagogicznej przedszkola i szkoły”. Projekt zmieniający wykreśla zatem dotychczasowe postanowienie, że nauczyciel religii „nie przyjmuje (...) obowiązków wychowawcy klasy”, które wprowadzono jako jedną z gwarancji obiektywnego traktowania uczniów przez wychowawców.

W opinii władz zwierzchnich Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP proponowana zmiana podważa podstawowe prawa wynikające z wolności sumienia i religii uczniów i dzieci przedszkolnych oraz prawa rodziców do wychowania dziecka

zgodnie z własnymi przekonaniami gwarantowane w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., zwanej dalej Konstytucją, oraz jest sprzeczna z postanowieniami samego Rozporządzenia. Preambuła Konstytucji głosi, że jej normy odnoszą się do „wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, zarówno wierzących w Boga (...), jak i nie podzielających tej wiary”. W art. 48 stwierdza się, że „rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”.

Zgodnie z postanowieniem § 5 Rozporządzenia: „Szkoła może zatrudnić nauczyciela religii (...) wyłącznie na podstawie imiennego, pisemnego skierowania do danej szkoły”. Skierowanie to (tzw. misja kanoniczna) jest wydawane przez władze zwierzchnie poszczególnych Kościołów. Co więcej, „skierowanie to może być cofnięte przez nadającego, co jest równoznaczne z utratą prawa do nauczania religii”.

Postanowienie to jednoznacznie określa zależność służbową i ideową nauczyciela względem władzy zwierzchniej Kościoła delegującego go do prowadzenia nauki religii w szkole. Nauczyciel taki z założenia jest zarazem „funkcjonariuszem” Kościoła. Nie może więc przyjąć pozycji światopoglądowo neutralnej w stosunku do uczniów, gdyż jego powołaniem jest realizacja misji wychowawczej Kościoła.

Z Konstytucji wynika, że szkoła publiczna powinna się kierować zasadą dobra wspólnego i gwarantować uczniom wychowanie z poszanowaniem ich odrębnych tożsamości wyznaniowych i ideowych. Z tego względu nauczyciel religii, który z założenia jest reprezentantem konkretnego Kościoła i nie może zrezygnować z własnej misji konfesyjnej, nie może być obiektywnym wychowawcą klasy tworzonej przez uczniów o zróżnicowanych przekonaniach światopoglądowych. Stwierdzenie to dotyczy nauczycieli wszystkich konfesji. Ich rolą jest nie tylko nauczanie, lecz również składanie świadectwa wiary danego Kościoła w środowisku szkolnym. Powyższe oznacza, że proponowana zmiana Rozporządzenia stoi w sprzeczności z jego pierwotną ideą oraz gwarancjami konstytucyjnymi.

Zmiana taka miałaby sens jedynie wówczas, gdyby nauczyciele religii przestaliby być emisariuszami wiary określonego Kościoła. W przypadku konfesyjnej nauki religii (stan prawny) i jej kościelnego zakorzenienia (misja Kościoła) projektowana zmiana jest nie tylko sprzeczna z zasadą poszanowania wolności sumienia i wyznania dzieci oraz praw rodziców w tym zakresie, lecz również przeciwstawia się partykularnym interesom misyjnym poszczególnych Kościołów.

Z powyższych względów władze zwierzchnie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP negatywnie opiniują projektowane zmiany Rozporządzenia.

Warszawa, dnia 12 marca 2018 r.
(podkreśl. moje)



Zastanawiam się, kiedy skończy się dewastacja polskiego szkolnictwa przez niekompetentnych urzędników MEN?! Za co otrzymują oni nie tylko premie, niezależnie od tego, czy je oddadzą, czy nie, ale i płace, skoro tworzą kolejne, niekonstytucyjne projekty aktów wykonawczych. Proponuję, by pani minister zaczęła czytać literaturę specjalistyczną i kontrolowała swoich urzędników oraz pseudodoradców, zanim cokolwiek odda do konsultacji społecznej. Poziom ignorancji jest tu porażający.