28 września 2017

Katedra Pedagogiki bez pedagogów sensu stricto?



Nie po raz pierwszy na adres Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wpływa list od pracowników naukowych, którego nadawcy nie chcą podpisać, gdyż obawiają się restrykcji ze strony swoich przełożonych. Świadczy to o tym, jak źle dzieje się w niektórych uniwersytetach, szczególnie przymiotnikowych, gdzie pracodawcy zwracają uwagę jedynie na formalne spełnienie przez niektórych pracowników wymogów z pominięciem rzeczywistych kwalifikacji i naukowego zaangażowania w jej rozwój oraz kształcenie kadr w ramach reprezentowanej dyscypliny naukowej.

W niektórych uniwersytetach katedry czy instytuty pedagogiczne zostały obsadzone przez akademików z dyplomami habilitacyjnymi uzyskanymi w Rosji, na Ukrainie, na Słowacji, które nie prowadzą badań naukowych, nie aplikują do Narodowego Centrum Nauki o granty badawcze, nie publikują, ale... kształcą tysiące studentów. Są też wieczni doktorzy, także habilitowani w kraju bierni i słabi naukowo, za to wierni lokalnym grupom interesów, którzy przyczyniają się do akademickich czy społecznych patologii.

Tak też postrzegam przesłane do Komitetu listy z dwóch uniwersytetów. Na co uskarżają się akademicy? Na to, że:

- w Katedrze Pedagogiki kształceniem pedagogów zajmują się inżynierowie, którzy nigdy nie ukończyli studiów pedagogicznych;

- klany rodzinne są chronione przez kierownictwo katedr i władze uczelni;

- dominują klany po słowackich habilitacjach, ale bez dorobku naukowego w kraju;

- zajęcia z psychologii czy dydaktyki są prowadzone przez osoby, które nie mają żadnych kwalifikacji w tym zakresie;

- władze prowadzą w ten sposób do upadku akademickiego statusu jednostki, która miała uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora. Patologia nie spotyka się z żadną konsekwencją ze strony władz uniwersytetu.

Oba pisma - skargi/żale skierowałem do rektorów, ale ci zapewne wyrzucili je do kosza. Anonimów rektorzy rozpatrywać nie muszą, mimo że zawarte w nich dane odpowiadają łatwym do sprawdzenia faktom. W takich sytuacjach Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Polska Komisja Akredytacyjna lub Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wdrażają kontrolę lub kierują anonim do władz uczelni czy - w przypadku spraw związanych z awansami naukowymi do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów, jeśli może to w jakiejś mierze przyczynić się do zweryfikowania danych i rzetelności skargi.

Komitet Nauk Pedagogicznych PAN nie ma ani takiego prawa, ani takiej mocy, by ingerować w sprawy suwerennej uczelni. Nie oznacza to jednak, że ma lekceważyć wagę podniesionych spraw, jeśli uderzają one w interes publiczny, a więc prowadza do naruszenia statusu nauk pedagogicznych, ich deprecjacji w opinii publicznej. Rzecz jasna, przekierowałem skargę środowiska do rektora uniwersytetu, by był świadom upublicznienia zjawisk, które źle świadczą o prowadzonej polityce kadrowej i naukowej.

Pedagogika nie powinna być, podobnie jak żadna inna nauka, okazją do konsumpcji dyplomów z naruszeniem naukowego statusu i społecznego uznania.



27 września 2017

Złoty Jubileusz Profesor pedagogiki - Krystyny Duraj-Nowakowej


Jubileusz 50-lecia pracy akademickiej obchodzi pani profesor dr hab. Krystyna Duraj-Nowakowa, obecnie profesor zwyczajny w Instytucie Nauk o Wychowaniu Akademii Ignatianum w Krakowie. Współpracownicy Pani Profesor postanowili uczcić Jej święto pracą organizując kolejną w tej Uczelni konferencję naukową. Tym razem będzie ona poświęcona problematyce synergizmu działań społecznych i edukacyjnych oraz animacji wobec wyzwań współczesności, a obrady rozpoczynają się właśnie w dniu dzisiejszym.

Jak piszą w przygotowanym tomie o osiągnięciach Jubilatki współpracownicy z Ignatianum - profesorowie Maria Marta Urlińska i Danuta Wajsprych, o takich uczonych, jak prof. Krystyna Duraj-Nowakowa wybitny socjolog wychowania Florian Znaniecki pisał w swojej monografii "Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości": „Ludzie ci nie zatracają przekonania o ważności systemów kulturalnych, w których czynnie uczestniczą, i wartości zadań, które spełniają, ani nie zanika w nich dążenie do aktywności moralnej we własnym środowisku społecznym; lecz ważność własnej sfery kulturalnej widzą w jej związku z obiektywnym całokształtem kultury, własne środowisko społeczne cenią w odniesieniu do całej ludzkości. Te właściwości osobiste nazwiemy po staremu mądrością i dobrocią” . (1974, s. 351)



Praca i dorobek naukowo-badawczy Pani Profesor Krystyny Duraj-Nowakowej zdeterminowane były różnymi czynnikami: kierunkami odbytych studiów wyższych, własnymi zainteresowaniami, doświadczeniem zawodowym, dostrzeganiem aktualnych potrzeb teorii i praktyki pedagogicznej. Jej badania obejmują różne subdyscypliny nauk społecznych i humanistycznych. Analiza tematyki badawczej Pani Profesor pozwala na wyodrębnienie obszarów transgranicznych, transdziedzinowych, transdyscyplinarnych pedagogiki z filozofią i metodologią nauk, naukami filologicznymi z socjologią, psychologią, językoznawstwem i literaturoznawstwem oraz obszarów transsubdyscyplinarnych – np. z dydaktyką ogólną, pedagogiką szkoły wyższej, z pedeutologią i pedagogiką pracy, z zawodoznawstwem.

Profesor Krystyna Duraj-Nowakowa najbardziej znana jest z wieloletnich, najpierw kierowanych, potem samodzielnych studiów, analiz i refleksji nad filozoficznym rodowodem ontologicznych, epistemologicznych i metodologicznych podstaw badań pedagogicznych. Źródeł tych badań upatruje, niebezzasadnie w filozofii nauki, logice, naukoznawstwie i innych dyscyplinach naukowych, takich jak socjologia i psychologia nauki. Spośród wielkich paradygmatów poznania naukowego, Pani Profesor wybiera te, w których dąży się do całościowego oglądu świata i człowieka, stąd główne publikacje metodologiczne dotyczą podejścia systemowego, systemologii i systemologii stosowanej. Charakteryzując istotę modelu w myśleniu systemowym, rodzaje struktur i funkcji modelowania w badaniach pedagogicznych, Pani Profesor daleka jest od przeceniania perspektywy wykorzystania systemologii w pedagogice.



Pani prof. dr hab. Krystyna Duraj-Nowakowa jest autorką 26 monografii i 13 prac pod redakcją (także ze współautorstwem), ponad trzystu artykułów w monografiach zbiorowych i w czasopismach naukowych, w tym także tłumaczką publikacji zagranicznych. W ciągu półwiecza dzieliła się swoim doświadczeniem naukowym, dydaktycznym i pełniła różne funkcje kierownicze w takich uczelniach, jak: Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Rzeszowski, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Opolski, Uniwersytet Wrocławski, Akademia Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Świętokrzyska Szkoła Wyższa w Kielcach, Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna w Łowiczu, Wyższa Szkoła Pedagogiczna ZNP w Warszawie, Uniwersytet w Zielonej Górze, Uniwersytet w Białymstoku, Akademia Pedagogiczną w Słupsku, Uniwersytet Łódzki, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Marii-Curie Skłodowskiej, Szkoła Wyższa „Humanitas” w Sosnowcu. Prowadziła wykłady w Czechach, Niemczech, Rosji, na Słowacji i w USA.

W imieniu Prezydium Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk oraz w imieniu własnym skierowałem z powyższej okazji wyrazy szczególnego uznania, głębokiego szacunku i podziwu za twórczy wkład w rozwój nauk pedagogicznych oraz kształcenie kadr naukowych. Akademickie środowisko polskich pedagogów korzysta z rozpraw Pani Profesor w badaniach dotyczących zarówno pedeutologii, jak i pedagogiki ogólnej. Praca naukowo-badawcza Jubilatki, wspaniała służba w różnych rolach akademickich, wyjątkowa osobowość, liczne publikacje, szerokie grono uczniów oraz tych, którzy chcą się do nich zaliczać z racji identyfikowania się z mądrością i poglądami Pani Profesor na trwałe wpisują się w rozwój nauk o wychowaniu oraz szeroko rozumianych dziedzin nauk humanistycznych i społecznych.


25 września 2017

Przyrodnik i pisarz o nauce i jej popularyzacji


Przyrodnik i pisarz, autor książki "Chrapiący ptak", emerytowany profesor biologii na Uniwersytecie w Vermont - Bernd Heinrich udzielił frapującego wywiadu Adamowi Robińskiemu dla "Tygodnika Powszechnego" (Mógłbym być jaskółką. Bernd Heinrich, przyrodnik i pisarz, TP 29/2017, s. 63-65). Mówi o własnym warsztacie pisarskim, toteż nawiązuję do jego wypowiedzi. Pisanie jest niezmiernie ważne dla każdego, kto wkracza na ścieżkę akademickiego rozwoju, by wypracować własną sztukę naukowego bycia i twórczości.

Tyle pisze się i mówi o potrzebie popularyzacji wiedzy naukowej, ale w awansie naukowym nie jest to doceniane, mimo że formalnie zostało nawet uwzględnione przez b. minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarę Kudrycką w rozporządzeniu z dnia 1 września 2011 r. w sprawie kryteriów oceny osiągnięć osoby ubiegającej się o nadanie stopnia doktora habilitowanego.

Oto w kategorii "Kryteria oceny w zakresie dorobku dydaktycznego i popularyzatorskiego oraz współpracy międzynarodowej " habilitanta we wszystkich obszarach wiedzy bardzo ogólnikowo ujęto w punkcie 8 - "osiągnięcia dydaktyczne i w zakresie popularyzacji nauki lub sztuki". Takim działaniem może być wykład dla społeczeństwa, udział w Festiwalu Nauki, prowadzenie warsztatów w Uniwersytecie Dziecięcym czy Uniwersytecie Trzeciego Wieku itp.

Jeżeli habilitant z pedagogiki czy historii lub matematyki przedłoży jako swoje osiągnięcie w powyższym zakresie podręcznik szkolny, materiały dydaktyczne do kształcenia uczniów czy książkę upowszechniającą ciekawostki ze świata własnej nauki, to przecież nie jest to traktowane jako poważne osiągnięcie naukowe.

Przede wszystkim ocenia się w kategorii osiągnięć naukowych w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych publikacje stricte naukowe, które ukazały się na łamach czasopism znajdujących się w bazie Journal Citation Reports (JCR) lub na liście European Reference Index for the Humanities (ERIH) oraz w czasopismach międzynarodowych lub krajowych innych niż tu wspomniane.

Zapytany o powody twórczości popularyzatorskiej profesor biologii i zoologii tak o tym mówi:

"Lubię wyłapywać interesujące historie i związki między zjawiskami. Pisanie to dla mnie ćwiczenie w składaniu paru rzeczy do kupy. Jako nastolatek bardzo lubiłem stolarkę. Brałem deski, gwoździe, młotek i budowałem. W dużej mierze chodziło o czystą przyjemność płynącą z aktu tworzenia.

Tak samo z książkami - sprawa mi satysfakcję układanie czegoś, czego wcześniej nikt nie zrobił. Pisanie o przyrodzie pomaga tez mojej pracy naukowej. Zmusza do myślenia ogólniejszymi kategoriami. (...) Nie chodzi o wielkie cele. Patrzę na przyrodę obiektywnie, bez politycznej czy jakiejkolwiek innej motywacji. Ma być tak, jak jest w rzeczywistości. Ale oczywiście szerzenie wiedzy o przyrodzie może jej tylko pomóc, przede wszystkim zapobiegając wielu potencjalnym krzywdom, jakie możemy jej wyrządzić
" (s. 63)

Jeśli zależy nam na tym, by i pedagogika zbliżała się do przyrodoznawczej metodologii badań, to musi być apolityczna, niewikłająca się w bycie środkiem do realizacji celów przez partie polityczne (rządzące czy opozycyjne). Reprezentujemy nauki o człowieku, a nie o roli partii politycznej w społeczeństwie, chociaż uwzględniające te czynniki.

Pedagogika jest przede wszystkim nauką humanistyczną, która - podobnie jak medycyna zajmująca się ludzkim ciałem - czyni przedmiotem własnych badań OSOBĘ, charakter człowieka, jego zdolność do życia zgodnie ze zinterioryzowanymi wartościami, także społecznymi.

Warto zatem uwzględnić w podejściu badawczym i popularyzatorskim ideę, którą podzielił się w tym wywiadzie prof. B. Heinrich:

"Nasze życie zależy od natury i wiedzy, jaką na jej temat mamy. Jeśli będziemy zachowywać się jak ignoranci, wydarzyć się może wszystko, co najgorsze". (s. 65)


(źródło fot.)