27 czerwca 2016

Minister edukacji podsumowuje debaty, a Prezydent RP formułuje oczekiwania








(Rys. 10-letnia Hania)


W dniu dzisiejszym odbędzie się w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki w Toruniu Podsumowanie Ogólnopolskich Debat o Edukacji "Uczeń. Rodzic. Nauczyciel - Dobra Zmiana". Na dwa dni przed tym event'em przyszło zaproszenie dla przewodniczącego Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z datą wystawienia - 9 czerwca 2016 r. Ponad dwutygodniowe opóźnienie wynika z faktu, że skierowano je na nieaktualny już od grudnia 2015 r. adres KNP PAN.

Resort był wielokrotnie o tej zmianie informowany, ale jego urzędnicy zajęci dobrą zmianą nie raczyli dokonać korekty. Informuję zatem w tym miejscu (po raz n-ty), że siedzibą Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN jest Wydział Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego, 91-408 Łódź ul. Pomorska 46/48. Każdy, kto chciałby przekazać jakąś informację, zaproszenie czy materiały oświatowo-naukowe proszony jest o wysyłkę na powyższy (a nie na poniższy) adres.


Niestety, nie mogę w uczestniczyć w tym Podsumowaniu, chociaż jestem ciekaw bezpośredniego przekazu i recepcji projektowanych zmian. Biorę dzisiaj udział w ostatnim przed wakacjami posiedzeniu Prezydium Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów, gdzie muszę referować liczne sprawy Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych. Gdyby któryś z członków Prezydium KNP PAN mógł mnie zastąpić, to byłoby znakomicie, ale obawiam się, że w okresie tak gorącym, jakim jest sesja egzaminacyjna, w tym liczne egzaminy dyplomowe magistrantów i licencjatów, czyni to oczekiwanie niemożliwym.

Przy współpracy z wojewodami i kuratorami oświaty MEN zorganizowało w 16 województwach 17 debat oświatowych, w których wzięło udział ponad 6 tys. osób. Ponadto kuratoria organizowały z własnej inicjatywy spotkania z nauczycielami, które dotyczyły zmian w systemie oświaty. Jak podaje MEN:

Jednocześnie do wypracowania wspólnych rozwiązań zaprosiliśmy blisko 2 tys. ekspertów, tzw. Ekspertów Dobrej Zmiany, którzy pracują na spotkaniach w ministerstwie w 16 grupach tematycznych. Do tej pory odbyło się 39 spotkań, w których udział wzięło 810 ekspertów. Wykaz wszystkich ekspertów, którzy przekazali MEN ponad 2 tys. opinii, jest na stronie Instytutu Analiz Regionalnych.

Właściwie już kilka gołębi tej zmiany zostało wypuszczonych na wolność, gdyż weekendowa, w tym także internetowa prasa odnotowała niektóre z projektowanych reform. Informacje na ten temat są miejscami ze sobą sprzeczne mając wróżbiarsko-życzeniowy charakter, ale zapewne dzisiaj zostaną przecięte wszelkie spekulacje na te tematy. W ub. tygodniu obradowała także sekcja „Edukacja, młode pokolenie, sport” Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, której uczestnicy podjęli problemy koniecznych reform w naszym szkolnictwie. Uczestniczyła w spotkaniu zatytułowanym „Ku odnowie polskiej oświaty” - minister Anna Zalewska, która - podobnie jak w czasie rozmowy z profesorami i doktorami Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN - wysłuchała propozycji reform i uwag.

Trudno bowiem, by Sekcja NRR rozpatrywała nieznane sobie projekty reform. Jej członkowie mogli co najwyżej podzielić się własnymi sugestiami czy opiniami. MEN zaznaczył w swoim komunikacie, że Rada ta nie stanowi wykonawczo o dobrej zmianie w edukacji, bowiem: Założeniem NRR jest stworzenie płaszczyzny dla debaty programowej nt. rozwoju Polski i wypracowanie stanowisk wykraczających poza horyzont bieżącej polityki. Zadaniem Rady jest formułowanie celów strategicznych oraz metod ich osiągnięcia poprzez analizowanie sytuacji w kluczowych dziedzinach funkcjonowania państwa, definiowanie wyzwań i wskazywanie zagrożeń w perspektywie przyszłości Polski.

Jakich zmian w naszym szkolnictwie chciałby Prezydent RP Andrzej Duda? MEN o tym nie poinformował, ale Kancelaria Prezydenta RP i PAP tak, toteż zacytuję najważniejsze wypowiedzi Andrzeja Dudy:

- Naukę w gimnazjach trzeba wydłużyć albo trzeba je zlikwidować (...)zainwestowano bardzo dużo w tworzenie tych szkół. Należy zmienić formułę dotychczasowego gimnazjum. To jest moje osobiste głębokie przekonanie. Ja uważam, że należy je albo wydłużyć, albo zlikwidować - (...). Dlatego (...) najlepszym wyjściem jest stworzenie systemu: cztery - cztery - cztery, czyli 4-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie gimnazjum, 4-letnie liceum. (...)

Prezydent A. Duda opowiedział się też za rozszerzeniem nauczania historii oraz rozwojem szkolnictwa zawodowego. (...)"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie", a "ich młodzieży chowanie" to nie tylko dom, ale to w ogromnym stopniu szkoła. Szkoła ma nie tylko kształcić, ale i wychowywać. (...) trzeba się zastanowić, czy obecna szkoła jest szkołą dobrą i w związku z tym gwarantuje, że następne pokolenia będą takimi, jakie chcielibyśmy, by były. To jest dziś nasze zadanie.

Po pierwsze, by dokonać diagnozy sytuacji. Po drugie: pokazać, jakie rozwiązania pozwolą te niedostatki, jakie są dziś w systemie kształcenia, naprawić (...) bardzo ważna jest też rola, jaką spełnia edukacja patriotyczna, społeczna. Tak, by młody człowiek kończąc szkołę był zorientowany życiowo, by miał pojęcie o polityce, coś wiedział o procesach społecznych, żeby coś wiedział o swoich prawach jako obywatel, by wiedział, jak rozpoznać takie sztuczki jak manipulacja medialna, gdzie kończy się informacja, a zaczyna się czysta propaganda czy wręcz kłamstwo. (...)

- Nie mam żadnych wątpliwości, że kurs nauki historii w szkole powinien być pogłębiony. Młodzież i dzieci muszą wiedzieć, skąd się wzięliśmy jako państwo polskie, jakie były nasze losy, dlaczego w takich, a nie innych warunkach traciliśmy niepodległość, a potem ją odzyskiwaliśmy, dzięki komu to się stało i kto w związku z tym jest naszym bohaterem, a kto nie jest. (...) jest to wiedza podstawowa, na której buduje się przyszłość każdego rozsądnego państwa, które chce być silne i w ogóle istnieć.

Podobnie ważną rolę spełnia kultura i literatura, dlatego trzeba ją poznać. To nie tak, że Sienkiewicz pisze trudnym językiem i w związku z tym omijamy go i zastępujemy go czymś innym, bardziej nowoczesnym. Trudno, on pisze trudnym językiem, ale może warto wiedzieć, że język polski był kiedyś inny i trzeba się z nim zapoznać, niekoniecznie trzeba nim mówić na co dzień


Prezydent A. Duda stwierdził także, że (...) ogromnym problemem jest "brak szkolnictwa zawodowego". (...) części zawodów, które obecnie są uczone w wyższych szkołach zawodowych, można z powodzeniem uczyć w szkołach średnich. (...) trzeba powiązać szkolnictwo zawodowe z lokalnym rynkiem pracy. W wielu sektorach brakuje nam dziś ludzi dobrze przygotowanych do wykonywania zawodów, które są niezbędne.

Padła też z ust Prezydenta RP ocena stanu polskiego szkolnictwa i dotychczasowych reform: - Mam wrażenie, że w Trzeciej Rzeczypospolitej dokonała się taka, jak to niektórzy nazywają, modernizacja imitacyjna polskiego systemu edukacji. Zostały podjęte pewne reformy, które okazały się nietrafione. Takie jest moje osobiste przekonanie i takich też wiele głosów słyszałem; pewnie nie wszyscy się z tym zgadzają, ale takich głosów jest bardzo wiele. (...) Błędem prezydent nazwał odejście od 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum i utworzenie gimnazjów - szkół, do których, (...) trafia młodzież w trudnym wieku i jest w nich anonimowa.

Jak komunikuje redaktor naczelny "Nasza Polska" - prof. Bolesław Jasmin: "Minister edukacji podziękowała prezydentowi za to, że swoją wypowiedzią wpisał się w ogólnopolską debatę oświatową pod hasłem: „Uczeń-rodzic-nauczyciel. Dobra zmiana”.


Wracam zatem do szkoły, do wypowiedzi refleksyjnych nauczycieli, wśród których jest niewątpliwie magister biologii i pedagogiki Jarosław Pytlak - oświatowy bloger i komentator szkolnej rzeczywistości oraz polityki edukacyjnej od początku transformacji. Pisze on m.in.:
Chwilowo całe środowisko oświatowe zastygło w oczekiwaniu na 27 czerwca, kiedy pani minister ma ogłosić swój program zmian. Mało kto czeka z ciekawością, bardziej adekwatnym słowem jest obawa. Wystarczająco dużo padło niepokojących zapowiedzi. Osobiście czuję wręcz lekkie przerażenie. Żadna trwająca zaledwie trzy miesiące publiczna debata, z założenia – wg słów szefowej MEN – mająca na celu jedynie poruszenie i omówienie najważniejszych problemów nurtujących środowisko, nie ma prawa przynieść rezultatów, które w ciągu kolejnego miesiąca dałyby się przełożyć na nową, spójną wizję całego systemu edukacji. Jest to po prosu niemożliwe.

Kiedy wyjdziemy z tej kwadratury koła? Kiedy edukacja będzie dobrem ogólnonarodowym, a nie rządzącej partii czy koalicji partyjnej, kiedy nastąpi jej ustawowa decentralizacja i uspołecznienie, a nauczyciele będą - jak lekarze i prawnicy - profesjonalnie i suwerennie kształcić oraz wychowywać nasze dzieci.

26 czerwca 2016

Prezydent nominował dwóch profesorów pedagogiki

Tyle jest bieżących wydarzeń w oświacie i szkolnictwie wyższym, że nie nadążam z ich odnotowywaniem w moich analizach i recepcji. Tymczasem po prawie czterech miesiącach Prezydent RP Andrzej Duda wręczył podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim akty nominacyjne nauczycielom akademickim. Polska pedagogika zyskała dwóch profesorów tytularnych:

1) Jadwiga KUCZYŃSKA-KWAPISZ - profesor nauk społecznych, dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie; Pani profesor należy do naukowców o wysokim autorytecie w pedagogice specjalnej. Jej książka profesorska nosi tytuł "Wkład Matki Elżbiety Róży Czackiej w rozwój tyflologii w kontekście współczesnej recepcji jej myśli" i jest pierwszym opracowaniem monograficznym tej wybitnej postaci.


Stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, w specjalności pedagogika specjalna uzyskała w 1982 r. w Instytucie Badań Pedagogicznych w Warszawie, natomiast w 1994 r. uzyskała stopień doktora habilitowanego na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS w Lublinie przedkładając dysertację habilitacyjną pt. "Efektywność kształcenia młodzieży niewidomej i słabowidzącej w zakresie orientacji przestrzennej i poruszania się". Należy do tych nauczycieli akademickich, którzy mają w swojej specjalności znaczące doświadczenia zawodowe. W latach 1973- 1987 pracowała w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych im. Róży Czackiej w Laskach, na stanowisku wychowawcy, nauczyciela, rehabilitanta. Od 1985 r. jest związana z Akademią Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, gdzie początkowo była zatrudniona na stanowisku adiunkta, a od 1995 na stanowisku prof. APS. W 1989 r. powierzono jej kierowanie Zakładem Tyflopedagogiki, a w latach 1999-2002 kierowanie Katedrą Pedagogiki Specjalnej. W latach 1996-2002 była w APS Prorektorem ds. Nauki.

Od 2002 roku jest profesorem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie najpierw na Wydziale Nauk Humanistycznych pełniła w latach 2005-2008 funkcję dziekana, zaś od 2008 r. kontynuowała ją na Wydziale Nauk Pedagogicznych UKSW. Przedmiotem zainteresowań naukowo-badawczych J. Kuczyńskiej-Kwapisz można wyodrębnić trzy zasadnicze obszary: rehabilitację, w tym orientację przestrzenną, edukację i historyczny rozwój pedagogiki osób niewidomych i słabowidzących. Wypromowała 11 doktorów nauk humanistycznych/społecznych w dyscyplinie pedagogika oraz opublikowała prawie 100 artykułów i rozpraw naukowych.

Należy do tych uczonych, którzy czynnie włączają się w upowszechnianie dokonań naukowych. Jest m.in. współredaktorką i współtwórczynią serii Wydawniczej "Polska Kultura Religijna XX Wieku" wraz z Tomaszem Chachulskim i Marią Prusak, (Wydawnictwo UKSW); zasiada w radach naukowych serii: "Problemy edukacji, rehabilitacji i socjalizacji osób niepełnosprawnych" (Oficyna Wydawnicza "Impuls" Kraków); serii "Educatio" (Wyd. UKSW i wyd. Salezjańskie). Powołała do życia wspólnie z współpracownikami UKSW czasopismo naukowe "Forum Pedagogiczne", a także była redaktorką naczelną miesięcznika "Szkoła Specjalna" (w latach 1999-2010). Z racji swoich kompetencji i wysokich osiągnięć naukowych jest członkiem Rady Naukowej Polskiego Związku Niewidomych oraz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi.


2) Krystyna Kazimiera MILCZAREK-PANKOWSKA - profesor nauk społecznych na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie kieruje Zakładem Teorii Wychowania Estetycznego. Łączy ją z prof. Jadwigą Kuczyńską -Kwapisz praca naukowa w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej, gdzie kierowała Instytutem Edukacji Artystycznej.

Pierwszy stopień naukowy doktora nauk humanistycznych uzyskała w 1986 r. na podstawie dysertacji pt. "Możliwości edukacyjne dramy w szkole zawodowej", którą obroniła na Wydziale Pedagogicznym UW. Promotorem tej pracy była prof. Irena Wojnar. Habilitowała się w 2001 r. przedkładając m.in. rozprawę habilitacyjną pt. "Pedagogika dramy". W swojej macierzystej uczelni uzyskała stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, specjalność: pedagogika. Wypromowała trzech doktorów nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika.

Dorobek naukowy prof. Krystyny K. Milczarek-Pankowskiej jest treściowo zróżnicowany i bogaty, obejmuje 52 publikacje, w tym 5 monografii. Jest ceniona w środowisku naukowym jako autorka polskiej teorii dramy, która została bardzo dobrze przyjęta także poza granicami kraju, bowiem w/w monografia jest cytowana w środowiskach naukowych w Anglii i we Włoszech. Dzięki niej mamy bardzo dobre tłumaczenie z języka angielskiego książki Briana Waya "Development through Drama", która była już dwukrotnie wznawiana. Jej teoria wychowania estetycznego ma swoje zakorzenienie także w pedagogice specjalnej, bowiem wydała rozprawę pt. "Drama w przekraczaniu granic niepełnosprawności" (2006).


W swoim wystąpieniu Prezydent RP powiedział do nominowanych profesorów m.in.:

- Dzisiaj to Państwo wychowujecie następne pokolenia naukowców, dzisiaj pod waszą opieką młodzi robią doktoraty, będą robili habilitacje. To Państwo będziecie im wskazywali, co to znaczy zajmować się nauką. Chciałbym, żebyście ich Państwo także uczyli tego, co w nauce najważniejsze, a mianowicie tego, że nauka nie polega na tym, że zgadzamy się ze wszystkimi poglądami. Nauka polega także na tym, że spieram się z moim opiekunem naukowym, że mam odwagę to robić, bo tylko w ten sposób można naukę zbudować. Proszę, żebyście mobilizowali młodych do „niepokoju intelektualnego”, który jest w nauce niezwykle potrzebny.

Za każdym razem jest to święto nie tylko dla nich, chociaż łączy się z najwyższej rangi w awansie akademickim potwierdzeniem ich istotnego wkładu w rozwój nauki, ale także dla dziedziny nauk społecznych. Pedagogika jest bowiem ich składową na takim samym poziomie jak socjologia, psychologia czy nauki o polityce.

Serdecznie gratuluję obu Paniom w pełni zasłużonej nominacji profesorskiej i życzę dalszych sukcesów w pracy twórczej i akademickiej.


(fotografia 1 - źródło: www.prezydent.pl)

25 czerwca 2016

Koniec roku szkolnego to często łzy radości, wzruszenia lub rozgoryczenia


Wczorajszy dzień zapisał się piękną pogodą i widokiem elegancko ubranych dzieci oraz młodzieży zmierzających do swoich szkół na podsumowanie roku. Dla większości jest to radosny dzień, bowiem wreszcie zakończył się kolejny rok zmagań z własnymi słabościami, przyzwyczajeniami, słabą wolą itp. Już od następnego dnia nie trzeba będzie wcześnie wstawać, by zdążyć do szkoły, spieszyć na przystanek czy denerwować się niezawinionym spóźnieniem.

Nie da się odespać wszystkich nieprzespanych nocy. Skończyły się jednak pisemne klasówki, sprawdziany, testy, a także ustne egzaminy. Można posprzątać w pokoju, na biurku, przejrzeć zbyteczne notatki, wyrzucić zeszyty i wynieść na strych czy do piwnicy podręczniki. Może jeszcze przydadzą się do czegoś?

Raniutko, w piątkowy poranek, widać było w małych miejscowościach zmierzające do kościoła na specjalną mszę klasy wraz ze szkolną chorągwią. W wielkich miastach zanika już ten obyczaj, gdyż dzieci wolą udać się na hot-doga czy lody, albo i dłużej pospać czy pomalować paznokcie, byle tylko nie musiały spowiadać się i modlić. Koło mojego domu przeszli uczniowie lokalnej podstawówki i gimnazjum, zaś najstarsi i najsilniejsi uczniowie nieśli szkolny sztandar. Niemalże wszyscy byli ubrani odświętnie, aż miło było patrzeć.


Rozdanie świadectw okazało się wzruszające dla nauczycielek-wychowawczyń ostatniej klasy szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Pasjonatki, uwielbiające swoją profesję i autentycznie zżyte emocjonalnie i społecznie z uczniami. Niektóre wychowawczynie nie mogły powstrzymać łez wzruszenia z rozstania z dziećmi, które po części stały się ich pociechami. Przez trzy lata widziały się z uczniami niemalże codziennie doświadczając ich osobistych problemów, rozterek, zmartwień i sukcesów, ale taż starając się pomóc im w rozwoju, wzmocnić ich motywację do uczenia się oraz wnikać do świata kultury.

Wielu nauczycieli nie zamieniłoby swojej pracy na inną, nawet lepiej płatną, gdyż otrzymują w darze za swoje zaangażowanie naturalną wdzięczność dzieci i ich rodziców, szczere uczucia, których nigdzie nie można zakupić czy wytworzyć na czyjeś polecenie. Wracali do domów z naręczem kwiatów, ale i doświadczeniem nagłej pustki, powstałej nieobecności, która już nigdy nie powtórzy się w takim układzie osobowym i misternie budowanych relacji. Jeszcze muszą uzupełnić szkolną dokumentację zanim udadzą się na wypoczynek.


Czas szkolnego rozstania rodzi wielką niewiadomą tak u nauczycieli, jak i absolwentów ich edukacji. Co z nimi będzie? Jak poradzą sobie na dalszych etapach kształcenia? Co zachowają w swoim społecznym, intelektualnym i emocjonalnym kapitale z tego, co było tak ważne, a na co dzień traktowane z oczywistością? Jakie będą ich życiowe losy? Kim zostaną? Czy sprawdzą się w dorosłym życiu? PUSTKA. WIELKA NIEWIADOMA, ale zarazem poczucie samospełnienia. Oddali kolejny rocznik, kolejną klasę, i tak z roku na rok wpisują się w kształcenie i formowanie polskich elit.

Właśnie wczoraj dotarł do mnie list matki dziecka ze Szkoły Podstawowej w Szamotułach, która dzieli się swoim rozgoryczeniem. Nie dla wszystkich łzy rozstania z ukochaną i uwielbianą nauczycielką-wychowawczynią mają pozytywny wymiar. Jak pisze do mnie matka:

(...) dzisiaj jest koniec roku szkolnego, koniec pierwszej klasy dla mojego Synka. Powinien być radosny, akcentować jego wspaniałe osiągnięcie, jakim jest ukończenie pierwszej klasy Szkoły Podstawowej. Jednak ten dzień zapisze się w pamięci mojego dziecka inaczej. Zapamięta płacz Swojej Ukochanej Nauczycielki Ani, płacz swoich kolegów z klasy, kiedy dowiedzieli się dzisiaj od Niej, że Pani Ania nie wróci do nich po wakacjach i ostatnie przytulenie ich ukochanej Nauczycielki.

Panie Profesorze, przepraszam, ale płaczę jak piszę te słowa. Nie mam siły i nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak okrutnie potraktowano moje dziecko i wszystkie dzieci z klasy Id. Gdzie dzisiaj była Pani Dyrektor, Radni i Burmistrz, którzy uważają, że zmiana nauczyciela to coś normalnego, a to My Rodzice jesteśmy wredni i nieczuli, bo niszczymy Dobrą Panią Dyrektor? Gdzie Oni wszyscy dzisiaj byli? Dlaczego Pani Dyrektor nie znalazła rozwiązania dla Naszych Dzieci? Skoro nie znalazła etatu dla Pani Ani, bo powodem był brak wykształcenia socjoterapeutycznego oraz anglistycznego, wystarczyło w lutym, kiedy pierwszy raz przyszliśmy do Pani Dyrektor , zaproponować Wychowawczyni, aby podjęła się zdobycia takiego wykształcenia. Nauczycielka na pewno by to uczyniła.....

A tak został we mnie tak straszny żal i ból, że nie pomogłam dziecku, że przegrałam z systemem, że duma Pani Dyrektor i Burmistrza jest ważniejsza od łez Mojego Synka. Tak Panie Profesorze, dzisiaj płakali także Ci Mali Chłopcy, Mali Mężczyźni oraz również Ojcowie Swoich dzieci. Niektórzy z tych Małych Chłopców powiedzieli, że "nie idą do drugiej klasy". Płakaliśmy nad tym, że pomimo półrocznej walki o dobro dzieci, nikt oprócz Pana nas nie zrozumiał. Wspaniała klasa, szczęśliwa klasa jest już przeszłością. Nowa Pani Wychowawczyni, która została od 1 maja przydzielona do klasy na 4 godziny w tygodniu, dzisiaj stała daleko od Naszych Dzieci, jej przyszłych Wychowanków. Nie przyszła potem z nami do klasy na rozdanie świadectw. Uciekła od dzieci.


Nie pomogą żadne reformy Ministerstwa Edukacji Narodowej, bo świat codziennego życia szkoły i w szkole toczy się daleko od Warszawy. To świat takich nauczycieli, którzy nie doświadczyli radości pedagogicznego istnienia w szkole, dzielenia się z innymi wartościami, które powinny być zakorzenione w świecie DOBRA, PRAWDY I PIĘKNA. Wypaleni zawodowo, zgnuśniali, pozbawieni już wrażliwości na rodzicielskie i dziecięce oczekiwania, obłudni wolą zdeprecjonować resztki własnego autorytetu (władzy, instytucji), byle tylko postawić na swoim. To są osoby wyalienowane z rzeczywistości, w której powinny służyć innym, a nie udowadniać swojego władztwa.

Współczuję wychowawczyni, która będzie musiała przejąć tę klasę. Znajdzie się w niezwykle trudnej sytuacji bycia tą drugą, gorszą, mimo że może być osobą o wielkich cnotach i wspaniałym podejściu do dzieci. Musi przejąć na siebie ciężar czyjejś znieczulicy, by pozyskać zaufanie i stać się partnerem dla rozgoryczonych rodziców oraz nauczycielem z prawdziwego zdarzenia dla poranionych dzieci. Czas goi rany, których można było uniknąć. Niektóre dzieci zbyt wcześnie doświadczają zdrady ze strony dorosłych, toteż muszą nauczyć się z nią żyć. To też je - paradoksalnie - wzmocni.

TO JUŻ JEST KONIEC ... SZKOŁY.