28 stycznia 2016

Akademickie Centrum Kreatywności


Właśnie zakończył się interesujący, bo eksperymentalny projekt pedagogiczny, którym kierowała prof. dr hab. Ewa Filipiak (fot.) z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W pięciu bydgoskich szkołach podstawowych specjalnie przygotowany do tego zespół naukowców i nauczycieli realizował model kształcenia według koncepcji Lwa S. Wygotskiego.

Tak właśnie należy wprowadzać zmiany edukacyjne w naszym szkolnictwie, jak zaproponowali to bydgoscy uczeni i nauczyciele wczesnej edukacji. Jeśli bowiem chcemy reformować szkołę, to musimy czynić to z udziałem przygotowanych do tego nauczycieli - refleksyjnych, innowacyjnych, z pasją i gotowych na poświęcenie własnego czasu. W ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego powstało przy Uniwersytecie wzorcowe centrum kształcenia nauczycieli - promotorów zmiany edukacyjnej.

Wprawdzie po zmianie rządu i po zakończeniu finansowania tego projektu ze środków unijnych obawiam się, że nie będzie już tak łatwo, ale warto zapoznać się z założeniami, przebiegiem i wynikami tego eksperymentu, bo warto podtrzymać jego niezaprzeczalne walory. Tak piszą o własnych dokonaniach i związanych z tym osiągnięciach dzieci i nauczycieli twórcy projektu:

Głównym zamierzeniem projektu było opracowanie (testowanie i popularyzacja) innowacyjnego modelu pracy nauczyciela/studenta z uczniem w oparciu o koncepcję Lwa S. Wygotskiego. Obszarem badań uczyniono okres wczesnej edukacji i specyfikę przygotowania nauczyciela do pracy z dzieckiem w tym etapie, stanowiącym fundament dalszej edukacji. To właśnie pierwsze lata pobytu dziecka w szkole utrwalają nawyki myślenia i rozumienia, przesądzają o dalszej karierze ucznia.

Nauczyciele I poziomu edukacji muszą być wsparciem dla dziecka w nauce kreatywności i twórczego rozwiązywania problemów. Konieczna jest zmiana sposobu ich kształcenia, ich filozofii myślenia. Studenci - beneficjenci projektu uczestniczyli w cyklu warsztatów, podczas których rozwijali kompetencje „nauczyciela - kreatora nauczania rozwijającego”. Byli przygotowywani do rozwijania i wdrażania u dzieci myślenia twórczego, krytycznego, problemowego i projektowego. Rozwiną także umiejętność uczenia we współpracy oraz reagowania na potrzeby ucznia.

Autorem koncepcji i kierownikiem projektu ACK była prof. dr hab. Ewa Filipiak (Dyrektor Instytutu Pedagogiki, kierownik Katedry Dydaktyki i Studiów nad Kulturą Edukacji Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy). Koordynatorem: dr Ewa Lemańska-Lewandowska. Zespół badawczy tworzyli: dr Małgorzta Wiśniewska, mgr Joanna Szymczak, mgr Adam Mroczkowski, mgr Goretta Siadak. Ekspertami w projekcie byli: prof. Pentti Ensio Hakkarainen, dr Milda Bredikyte (reprezentanci ISCAR), prof Anna I.Brzezińska.

Triadową grupę projektową stanowiły 3 zróżnicowane zespoły: (1) zespół naukowo- badawczy Katedry Dydaktyki i Studiów nad Kulturą Edukacji Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, (2) zespół nauczycielek-interwencjonistek, (3) zespół studentów kierunku Pedagogika Wczesnoszkolna Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Zespoły te tworzyły bazę dla konstruowania przestrzeni społecznej sieci uczenia się, dzięki której uczestnicy mieli możliwość doświadczania autentycznego współtworzenia wiedzy w edukacyjnym działaniu, pogłębionego transferu pomiędzy Nowicjuszem (studentem) a Ekspertem (nauczycielem). Zaangażowane uczestnictwo studentów w projekcie przyczyniło się do zainicjowania zmiany ich filozofii edukacyjnej, rozumienia zmiany edukacyjnej, wejścia w rolę promotora zmian.


Zachęcam do zapoznania się z dwiema publikacjami, które zostały nieodpłatnie udostępnione na stronie projektu. Niezależnie od tego, czy w którejś ze szkół podstawowych ktoś będzie chciał niejako powtórzyć ten projekt, mogą z jego przesłanek skorzystać wszyscy, którzy studiują pedagogikę wczesnoszkolną (kształcenie zintegrowane) oraz kształcący ich akademicy.

27 stycznia 2016

Kraj rad w MEN?


Jeśli rządzący nie chcą rozwiązać jakiegoś problemu, są ignorantami w określonej dziedzinie lub zamierzają zastosować jedną z technik manipulacji społecznej to powołują różnego rodzaju rady lub zespoły eksperckie. Ważne jest to, by żadna z nich nie miała możliwości wyegzekwowania własnych stanowisk czy postulatów. Powinna natomiast gromadzić wybitnych uczonych i nauczycieli. Jeśli już powołana rada ma coś wykonać, to pod warunkiem, że będzie to bezpośrednio przydatne władzy, a być może pośrednio także naszemu szkolnictwu.

Prowadzone przeze mnie badania dobitnie potwierdzają, że polityka oświatowa w III RP jest poza jakąkolwiek kontrolą społeczną i - co gorsza - także poza oceną merytoryczną. Proszę wpisać w wyszukiwarkę MEN pojęcie: "Rada Edukacji Narodowej", która została powołana przez b. ministrę Katarzynę Hall w styczniu 2008 r., by przekonać się, że nigdy nie zajęła żadnego stanowiska.

Rada Edukacji Narodowej nie odbyła posiedzenia w jakże kluczowych dla szkolnictwa III RP kwestiach, nawet tych najmniejszej wagi, bo to, że w sprawach reform ustrojowych czy programowych milczała, to już wiemy. Zastanawia mnie, po co minister wręcza komuś nominacje, skoro z góry zakłada i trzyma się tej przesłanki, że jest to fasada, najzwyklejsza lipa (ta chociaż w czasie kwitnienia pięknie pachnie).

Raz tylko spotkała się w dniu powołania do życia (listopad 2014 r.) przez b. ministrę Joannę Kluzik-Rostkowską Rada Oświaty Polonijnej, która miała troszczyć się o jak najwyższą jakość polskiej edukacji za granicą. Jak zakładano, Rada ta miała wyrażać opinię dla Ministra Edukacji Narodowej na temat kierunków zmian w obszarze oświaty polskiej za granicą i przedstawianie propozycji rozwiązań w tym obszarze czy o konsultowanie projektów aktów prawnych i opracowań zawierających propozycje systemowych zmian w tym zakresie.

Wynikało z tego, że ówczesne ministrzyce edukacji były bardziej zainteresowane opiniowaniem i konsultowaniem kierunków zmian w edukacji poza granicami, niż we własnym kraju. Może dlatego, że był to przy okazji biznes w zakresie rzekomej edukacji domowej?


Tak jest po dzień dzisiejszy. Ministrowie edukacji z chwilą wejścia Polski do UE uczestniczą w posiedzeniach Rady Unii Europejskiej ds. edukacji, młodzieży, kultury i sportu, przyjmując w czasie obrad zobowiązania, z których nie wywiązują się. Mają to już przećwiczone w strukturach krajowych. Nie wiemy, do czego zobowiązali się w czasie ostatnich obrad, ale pewne jest, że dla członków ministerialnej delegacji chociaż diety były przyzwoite.

Klasycznym przykładem powołania przy Ministerstwie Edukacji Narodowej Rady, która miała nic nie znaczyć, była utworzona przez Katarzynę Hall w marcu 2011 r. kolejna rada - Rada Rodziców przy MEN . Niektórzy myśleli, że poziom zdziecinnienia i nieodpowiedzialności władz resortu jest tak duży, że aż trzeba było utworzyć radę rodziców kadry kierowniczej MEN, by ci zdyscyplinowali swoje dzieci na stanowiskach w tym urzędzie.

Ówczesny wydział propagandy MEN wyjaśnił, że tu nie chodziło o rodziców pracowników MEN i jego kierownictwa, tylko o organ, który ma za zadanie aktywizować współpracę z rodzicami. Ukrytym celem działania tej Rady miało być osłabienie rodzicielskiego ruchu "ratuj maluchy!". Dość zabawne, że postanowiono z centrum zarządzać rodzicami i radami rodziców ponad 26 tys. szkół w naszym państwie. Tego nie było nawet w PRL.

W styczniu 2012 r. min. Krystyna Szumilas powołała do życia Radę do Spraw Informatyzacji Edukacji jako jej organ pomocniczy. Głównym zadaniem Rady miało być wspieranie resortu w przygotowaniu i realizacji wieloletniego programu rządowego wdrażania technologii cyfrowych w edukacji oraz doradzanie we wszystkich innych sprawach związanych z problematyką nowoczesnych technologii w edukacji.

Powyższa Rada miała przeprowadzić konsultacje dotyczące projektu zmian w podstawie programowej zajęć komputerowych i informatyki oraz przedstawić raport z ich przeprowadzenia. Nie miała wyjaśnić powodów wyprodukowania złej jakości e-podręczników, strat finansowych w projekcie "cyfrowej szkoły", bo przecież wybitni naukowcy nie będą troszczyć się o takie sprawy. Ktoś na tym zarobił, budżet na tym stracił. W większości szkół publicznych cyfrowe są tylko zegarki i zamki do pokoju nauczycielskiego.

Tuż przed wyborami parlamentarnymi b. minister J. Kluzik-Rostkowska powołała do życia jeszcze jeden organ - Radę Naukową Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (październik 2015), w skład której weszli wybitni przedstawiciele świata polskiej nauki. Zadaniem tej Rady jest m.in. opiniowanie planów Komisji przygotowanych przez dyrektora CKE oraz wnioskowanie o podjęcie prac badawczych oraz ewaluacyjnych. Rządzący zapowiedzieli likwidację sprawdzianu po szkole podstawowej, a Rada milczy!

(mem polityczny - źródło: Facebook)

Polska demokracja nie ma żadnego wsparcia w edukacji, gdyż rządzący prowadzą pozorną działalność. W szkołach mówi się o demokracji, ale nie kształci się w demokracji. I o to władzy chodzi, żeby demos był w naszym państwie parawanem jego zaprzeczenia. Konsultacje mają dotyczyć tego, czego życzy sobie władza, a nie racjonalnej analizy i krytyki projektowanych zmian, by znaleźć jak najlepsze rozwiązania. Tak oto stajemy się krajem rad.


26 stycznia 2016

Polska pedeutologia odnotowuje kolejne sukcesy

Komitet Nauk Pedagogicznych PAN wydał w redagowanej przez panie profesor - Marię Dudzikową i Henrykę Kwiatkowską najnowszy tom z serii "Palące Problemy Edukacji i Pedagogiki", którego redagowała wybitna ekspert z tej problematyki - prof. dr hab. Henryka Kwiatkowska z PEDAGOGIUM - Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie, em. prof. Uniwersytetu Warszawskiego. Tom nosi tytuł:

Uczłowieczyć komunikację. Nauczyciel wobec ucznia w przestrzeni szkolnej, red. Henryka Kwiatkowska, Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2015, ss. 555.

Tę książkę powinni przeczytać nie tylko studenci i nauczyciele, ale także politycy oświatowi oraz urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeśli chcą zrozumieć istotę tego zawodu oraz jego uwikłania w czynniki, które rzutują na sukcesy i porażki profesjonalistów, społeczników, a zdarza się, że i - z braku etatów - wolontariuszy. Jak napisała recenzentka wydawnicza tego tytułu - prof dr hab. Beata Przyborowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

Praca zbiorowa pod redakcją Henryki Kwiatkowskiej ukazuje nowatorskie, interdyscyplinarne i na wskroś również pedagogiczne spojrzenie na istotny i ogromnie zaniedbany poznawczo i praktycznie proces komunikacji między nauczycielem i uczniem w szkole. Jest to publikacja, którą można usytuować w problematyce teorii komunikacji, antropologii, pedeutologii, pedagogiki szkoły oraz innych dyscyplin i subdyscyplin naukowych. […]

Komunikacja w pracy nauczyciela ma ważne znaczenie antropotwórcze i wymiar etyczny. Intencją przewodnią tomu jest nadanie, przypomnienie (!) edukacji ludzkiego wymiaru, zwłaszcza w kontekście komunikacji nauczyciela z wychowankiem, która przebiega w odmiennych warunkach postmodernistycznego świata, gdzie potrzeby ucznia ścierają się ze skostniałymi relacjami w szkole. Autorzy tomu upominają się o uobecnienie atrybutów człowieczeństwa w komunikacji szkolnej. […]


Podobnie bardzo wysoko ocenił tę monografię zbiorową drugi z ekspertów - prof. dr hab. Stanisław Dylak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu pisząc m.in.:

Komunikacja w klasie szkolnej oraz w samej szkole jest niewątpliwie kluczową aktywnością wszystkich podmiotów […]. Właściwie każdy pedagog wymieniłby kilka bardziej lub mniej znanych teorii pedagogicznych ujmujących komunikację jako fundamentalną dla skuteczności procesu nauczania i uczenia się. Niestety, jak dotąd w polskiej literaturze przedmiotu nie dysponujemy pogłębioną i bogatą kontekstowo zwartą literaturą ukazującą oraz wyjaśniającą mechanizmy i znaczenie komunikacji językowej dla przebiegu procesu kształcenia i jego efektywności. […]

Mamy oto znakomitą propozycję teoretycznej analizy, ale i praktycznych, krytycznych opisów empirycznych dokonanych na podstawie badań. Publikację widzę jako niezwykle użyteczną dla wszystkich nauczycieli, wychowawców nauczycieli, a także osób aktywnie związanych z nauczaniem szkolnym, zarówno ze względu na jej eksplikacyjną nośność, jak i egzemplifikacyjną oraz pragmatyczną siłę.


Książka jest swoistego rodzaju "białym krukiem", gdyż zawiera znakomite rozprawy naukowców, którzy spojrzeli krytycznie i niezwykle wnikliwie na sytuację nauczycieli w Polsce. Jest tu m.in. znakomita rozprawa zmarłego przedwcześnie adiunkta Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego śp. dr. Witolda Komara pt. Dramat zawodności nauczycielstwa – dylematy genezy i przyczyn (refleksje w kręgu „prowokacji”).   O różnych wymiarach zależności, niezależności czy współzależności nauczycieli w kontekście ich tożsamości zawodowej (między tyranią intymności a grą społeczną" pisze dr Radosław Nawrocki.


Zapewne odsłoną kolejnej z przygotowywanych książek prof. dr hab. Wandy Dróżki jest rozdział pt. "Jak pokonać siłę własną?" Relacje nauczyciele - uczniowie w świetle pamiętników nauczycieli. Politycy z MEN koniecznie powinni zapoznać się z rozdziałem prof. dr hab. Marii Dudzikowej pt. "Oznaki dehumanizacji szkoły. W perspektywie metaforyki odzwierzęcej". Dowiedzą się z niego o tym, jakie są źródła wartościowania negatywnego także tych sprawujących nadzór pedagogiczny, kto i dlaczego określany jest mianem osła oraz dlaczego relacje w szkołach można postrzegać jako porządek dżungli. Metaforą do analizy nauczycielskiego zawodu posługują się w tym tomie także Hanna Kędzierska ([współ]brzmienie nauczycielskiej orkiestry - o komunikacji w społecznym świcie nauczycieli) oraz piszący ten blog(Nauczyciele w gorsecie MENskich regulacji).
Innym sukcesem, o którym chcę tu napisać, jest niewątpliwie poszerzenie grona pedeutologów o kolejnego profesora. W dniu dzisiejszym odbędzie się bowiem pierwsza uroczystość nominowania profesorów nauk w kadencji Prezydenta Andrzeja Dudy. Wprawdzie jedna miała już miejsce, we wrześniu 2015 r., ale wynikała ona z zadośćuczynienia tym profesorom, których nominacje podpisał b. prezydent Bronisław Komorowski, ale ze względu na okres wakacyjny nie mogli już ich odebrać.


Tym razem Prezydent III RP wręczy podpisane już przez siebie akty nominacyjne 60 profesorom. Wśród nich jest na pewno prof. Jolanta Szempruch, pedeutolog, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, znana w naszym środowisku ze swoich licznych rozpraw poświęconych szkolnictwu oraz zawodowi nauczycielskiemu i pedagogicznemu. Przed dwoma laty ukazała się jej najnowsza monografia pt. Pedeutologia. Studium teoretyczno-pragmatyczne (Kraków, Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2014), która spotkała się z przychylnym przyjęciem czytelników - nauczycieli, studiujących pedagogikę czy poszukujących najnowszych danych o nauczycielskim zawodzie i teoriach z tego zakresu wiedzy.

Przypomnę, że pani prof. dr hab. Jolanta Szempruch uzyskała stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika na Wydziale Nauk Pedagogicznych Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie (dzisiaj jest to Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej), zaś po wieloletnich stażach naukowych m.in. w Akademii Nauk Pedagogicznych w Kijowie, gdzie uzyskała habilitację, pracowała w Uniwersytecie Rzeszowskim.

Pani profesor jest autorką 9 książek autorskich, w tym dwóch w języku ukraińskim i jednej w języku angielskim, redaktorką lub współredaktorką rozpraw zbiorowych i prawie 90 artykułów naukowych. Do nominowanej Profesor kieruję serdeczne gratulacje i życzenia dalszych sukcesów.