10 stycznia 2016

Dwadzieścia lat temu zaczęła gasnąć edukacja autorska w III RP


Dokładnie 20 lat temu zgasła edukacja autorska Wiesławy Śliwerskiej. Wkrótce odchodziły z tego świata tak znakomite nauczycielki modelu konstruktywistycznego kształcenia dzieci w klasach I-III w szkolnictwie publicznym, że nie mogę nie oddać im czci i nie podtrzymać pamięci o ich wyjątkowej pracy twórczej, genialnej, zaangażowanej, innowacyjnej pracy z dziećmi, ich rodzicami i siłami społecznymi. Mam tu na myśli jeszcze:

mgr Bożenę Postolską - nauczycielkę klasy autorskie w Szkole Podstawowej nr 37 w Łodzi;

mgr Grażynę Górską - Dyrektorkę Szkoły Podstawowej nr 8 w Zgierzu;

mgr Annę Gajewską - założycielkę w 1998 r. Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Dercu. Po jej śmierci szkoła została zamknięta.

W 1999 r. przeczytałem reportaż w „Gazecie Wyborczej” o zaangażowaniu tej dyrektorki na rzecz zachowania Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Dercu (wsi usytuowanej 9 km w kierunku południowo-zachodnim od Jezioran w woj. warmińsko-mazurskim). Napisałem do tej dzielnej nauczycielki list z wyrazami uznania i szacunku dla jej wielkiej ofiarności i zaangażowania, by zachować w tym środowisku małą szkołę, która tak bardzo była potrzebna dzieciom w tym środowisku wiejskim. Przesłałem z własnych zbiorów trochę publikacji i materiałów metodycznych oraz zeszytów ćwiczeń i środków dydaktycznych do zajęć opartych na samokontroli („Paleta” i system edukacyjny „PUS”).

Pozwoliło to jej w klasach łączonych na zaktywizowanie dzieci w procesie uczenia się i uczynienie go atrakcyjnym. Część z tych materiałów powstała dla potrzeb klas autorskich w nauczaniu początkowym, a część pozyskałem od firm produkujących tego typu materiały, by można było prezentować je studentom. Wiedziałem, że ona je lepiej wykorzysta w swojej pracy i będzie to z większym pożytkiem, jeśli skorzystają z tego dzieci w kierowanej przez nią szkole, niż w procesie kształcenia akademickiego nauczycieli, skoro w tym czasie wchodziła już w życie centralistyczna reforma ustrojowa i programowa w naszym szkolnictwie.

To był dla mnie szczególnie trudny okres, bowiem co kilkanaście miesięcy dowiadywałem się o tym , że odchodzą z tego świata wspaniałe nauczycielki tak, jakby się "umówiły", a przecież wszystkie były w młodym wieku, pełne pasji i nowych pomysłów na uczynienie procesu kształcenia wielką przygodą dla wszystkich, niezapomnianą dla bliskich ich uczniów, którzy dzisiaj są już dorosłymi obywatelami tego kraju. Chociaż, kto wie, może niektórzy wychowankowie klas i szkół autorskich wyemigrowali za wolnością, której doświadczali w toku uczenia się?


To były wspaniałe nauczycielki, rozumiejące potrzebę radykalnego odstąpienia od wciąż powszechnie obowiązującego w Polsce systemu klasowo-lekcyjnego, na rzecz dynamicznego procesu edukacji holistycznej, integralnej, łączącej proces (samo-)wychowania z (samo-)kształceniem.

W ostatnich latach opuścili nas także wybitni pedagodzy, w tym akademiccy - w Niemczech, na Słowacji i w Szwajcarii, którzy wspierali ruch klas autorskich w naszym kraju:

prof. dr hab. Anna Tokarova - z Uniwersytetu Preszowskiego, która współtworzyła ruch klas autorskich w Preszowie na Słowacji;








Angelo Syfrig - em. nauczyciel wczesnej edukacji w Horw (kanton Lucerna) w Szwajcarii, założyciel innowacyjnego ruchu "Schule ohne Noten" (Szkoły bez ocen") oraz prezes szwajcarskiej Fundacji "Schule fuer das Kind" ("Szkoła dla Dziecka"), której polski odpowiednik powstał w Łodzi; dzięki Angelo ponad 100 polskich nauczycieli odbyło międzykulturowe staże dydaktyczne w Szwajcarii, a zarazem przyjmowało na adekwatny staż u siebie i odsłaniało warsztat własnej pracy nowatorskiej nauczycielom ze Szwajcarii;









Erich Dauzenroth - prof. pedagogiki na Uniwersytecie im. Justusa Liebiga w Giessen, założyciel Niemieckiego Stowarzyszenia Korczakowskiego;








i ks. Janusz Tarnowski - prof. pedagogiki, teologii, twórca polskiej szkoły pedagogiki personalistyczno-egzystencjalnej. O naszej klasie autorskiej pisał w jednej ze swoich książek pt. "Dzieci i ryby głosu nie mają?".



Wszyscy oni byli związani z powołanym przez nas ruchem klas i szkół autorskich w szkolnictwie publicznym, który do 1997 r. liczył ponad tysiąc takich rozwiązań, a wraz z ruchem klas i programów autorskich w publicznym szkolnictwie ponadpodstawowym, ogólnokształcącym (Ruch Szkół Twórczych śp. dr Danuty Nakonecznej) liczył niemalże 10 tys. rozwiązań nowatorskich. Ogromny dorobek dydaktyczny, niezależnie od naukowego i wychowawczego, jaki wynikał z włączania się w proces kreowania alternatywnej edukacji w szkołach publicznych na terenie całego kraju, owocował:

- powstaniem cyklu znakomitych materiałów autodydaktycznych z elementami samokontroli i samooceny, a wspomagających proces samodzielnego uczenia się dzieci ("Matematyka Inaczej", "Ortografia Inaczej", "Gramatyka Inaczej", "Niemiecki Inaczej" czy zeszytami do samodzielnego uczenia się w systemie PUS-a ("Pomyśl-Uzupełnij-Sprawdź", Palety, ortograficzne i matematyczne puzzle itp.);

- aktywizującymi środkami dydaktycznymi do indukcyjnego poznawania praw matematyki, kultury języka ojczystego, odkrywania świata przyrodniczego i rozumienia uwarunkowań życia społecznego (tu szczególnie cenne były nowe gry interakcyjne, pedagogika zabawy);


- rozprawami magisterskimi i dysertacjami doktorskimi;

- licznymi kursami, szkoleniami, warsztatami, spotkaniami, wzajemnymi hospitacjami i wymianą doświadczeń, a przede wszystkim cyklem międzynarodowych konferencji "Edukacja alternatywna - dylematy teorii i praktyki";

- licznymi artykułami, audycjami radiowymi i telewizyjnymi reportażami, metodycznymi materiałami dla nauczycieli oraz literaturą naukową.



W klasach autorskich był zupełnie inny klimat uczenia się, odmienna architektura wnętrza, nowatorskie a wymyślone przez nauczycielki pomoce dydaktyczne, wyposażenie klasy i - co najważniejsze - zupełnie inny system oceniania (procesualnego, jakościowego, opisowego) i nieklasyfikowania dzieci do klasy trzeciej, by mogły rozwijać się i uczyć zgodnie z własnym potencjałem rozwojowym, we własnym tempie i przy oferowanych im zróżnicowanych formach, metodach i technikach pracy.

Autorskie szkoły czy klasy jako wysepki oporu wobec tradycji nie były kopią zagranicznych modeli kształcenia, ale rodzimą, odwołującą się do najlepszych wzorów i tradycji animowania autoedukacji oraz stymulowania samowychowania młodych pokoleń. To była nowa oferta w kształceniu i wychowywaniu dzieci w ścisłej współpracy z ich rodzicami lub opiekunami, a przy tym mająca od 1989 r. charakter edukacji inkluzyjnej.

Dziecku pomagaliśmy:
→ rozpoznać i rozwijać własne uzdolnienia;
→ opanować sztukę i radość uczenia się;
→ uformować indywidualną ścieżkę edukacyjną wspierającą jego rozwój.



Rodzice uzyskali w szkole:
→ pełne wsparcie w rozpoznaniu potrzeb, oczekiwań i aspiracji edukacyjnych dziecka;
→ pełną akceptację i otwartość na współuczestniczenie w edukacji i wychowaniu dziecka w toku zajęć szkolnych i pozalekcyjnych;
→ możliwość wpływania na funkcjonowanie szkoły w zakresie adekwatnym do jej edukacyjnej misji.

by nauczyciel:
→ był dostępny dla dziecka i jego rodziców.
→ troszczył się o jak najwyższą jakość kształcenia i wychowania dzieci;
→ współorganizował atrakcyjność zajęć dydaktycznych i opiekuńczo-wychowawczych;
→ diagnozował rozwój dziecka, jego postępy i monitorował ich zmiany;
→ różnicować (indywidualizować) edukację z dzieckiem;
→ troszczył się o uspołecznienie dzieci we wspólnocie szkolnej.

Autorskie klasy czy szkoły były oddolnie powoływane do życia po to, by edukacja stała się w nich pasją nie tylko nauczyciela, ale i dla każdego dziecka oraz radością jego rodziców. Dzięki projektowaniu indywidualnych ścieżek kształcenia, opartych na zainteresowaniach dziecka, jego talentach i możliwościach sprawialiśmy, że każde dziecko – niezależnie od wieku i płci, uzdolnień i zainteresowań – płynnie przechodziło z edukacji przedszkolnej do szkolnej, z wczesnoszkolnej do kształcenia przedmiotowego (w klasach 4-6), efektywnie wykorzystując swój potencjał rozwojowy.




Od samego początku byliśmy przekonani, że w dobrze przemyślanej i odpowiednio zaprojektowanej przestrzeni edukacyjnej każde dziecko będzie mogło funkcjonować lepiej, bezpieczniej i kreatywnie. Autorska edukacja to taka, która dostosowywała się do uczniów, aby mogli oni odnaleźć się po jej ukończeniu w zmieniającej się i pełnej antagonizmów i rywalizacji rynkowej rzeczywistości.


Społeczeństwo otwarte potrzebuje otwartej pedagogiki, otwartej polityki oświatowej, otwartych nauczycieli, otwartych uczniów i otwartych rodziców, by razem zmieniać warunki uczenia się na rzecz lepiej wykorzystywanego potencjału mózgu człowieka, na rozwijanie zdolności każdego podmiotu uczącego się do życia w szybko zmieniającym się środowisku i społeczeństwie. Szkoły autorskie tworzyły szansę na kształtowanie otwartych umysłów przez dostarczanie im swoistej „skrzynki z narzędziami” do konstruowania świata i siebie samych, do konstruowania i negocjowania sposobu życia i myślenia w dynamicznej kulturze uczenia się.

Zainteresowani modelem edukacji w wolności w szkolnictwie publicznym (bo to w niepublicznym powinno czynić tę wartość fundamentalną) mogą przeczytać o nim w różnych rozprawach naukowych, popularnonaukowych i metodycznych, jakie ukazywały się od początku naszego eksperymentu. Nie ma tu miejsca na szczegółowe omawianie ponadczasowej wartości konstruktywistycznego kształcenia w podejściu personalistycznym, humanistycznym. Dziękuję nauczycielkom Szkoły Podstawowej nr 37 za wyjątkową pamięć o Wiesi i ich wspólnych dokonaniach:




Podaję poniżej najważniejsze rozprawy na temat wczesnoszkolnej edukacji w wolności, edukacji autorskiej:

1) Alternatywy myślenia o/dla edukacji. Wybór tekstów pod red. Z. Kwiecińskiego, IBE, Warszawa 2000;

2) Badura-Strzelczyk G., Pomóż mi zrobić to samemu. Jak wykorzystać idee Marii Montessori we współczesności, Kraków: Oficyna Wydawnicza Impuls 1998;

3) Chromiec E., Dziecko wobec obcości kulturowej, GWP, Gdańsk 2004;

4) Edukacja alternatywna na rzecz demokratyzacji procesu kształcenia, red. Renata Nowakowska-Siuta, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2014;

5) Drost Małgorzata : Szkoły alternatywne w ocenie nauczycieli nauczania początkowego, Zeszyty Naukowe. Pedagogika. Uniwersytet Opolski, Zeszyt 35 (1996);

6) Dydaktyka twórczości. Koncepcje – problemy – rozwiązania, red. Krzysztof J. Szmidt, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2003;

7) Dylak S., Architektura wiedzy w szkole, Warszawa: Difin 2013;

8) Dumowska B., Edukacja autorska w szkołach publicznych w Polsce, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2003;

10) Edukacja w wolności, red. B. Śliwerski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 1992;

11) Elitarne szkolnictwo średnie w krajach Europy Zachodniej. Studia z pedagogiki porównawczej, red. Agnieszka Gromkowska-Melosik, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM 2015;

12) Figiel M., Szkoły autorskie w Polsce. Realizacje edukacyjnych utopii, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2001;

13) Granice wolności i przymusu w edukacji szkolnej, pod red. Joanny Danielewskiej, Wydawnictwo UJ, Kraków 2001;
14) Gribble D., Edukacja w wolności, W poszukiwaniu idealnego systemu kształcenia, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2005;

15) Gromkowska-Melosik A., Elitarne szkolnictwo średnie. Między reprodukcją społeczno-kulturową a ruchliwością konkurencyjną, Poznań: WN UAM 2015;

16) Holt J., Zamiast edukacji. Warunki do uczenia się przez działanie, tłum. Dorota Konowrocka, wprowadzenie Bogusław Sliwerski, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007.

17) Inspiracje pedagogią freinetowską. Tom 1 - Studia, Źródła, wspomnienia dedykowane Halinie Semenowicz, red. Semenowicz Aleksandra, Solarczyk-Szwec Hanna, Szwech Agata Toruń: Wydawnictwo Naukowe UMK 2014;

18) Illich I., Odszkolnić społeczeństwo, tłum. Łukasz Mojsak, Warszawa: Wydawnictwo bęc zmiana 2010;

19) Inne szanse edukacji. Wrocławska Szkoła Przyszłości, red. Ryszard Łukaszewicz, Wyd. Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 1989;

20) Innowacyjność w zarządzaniu edukacją, red. Leszek Pawelski, Szczecinek: Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Twórczych 2015

21) Jak kreować programy edukacyjne? red. Wiesław Ciczkowski, OSW, Olsztyn 2000;

22) Januszewska E., Dojrzewanie do wolności w wychowaniu. Rzecz o A.S. Neillu, Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, Warszawa 2002;

23) Kaliszewska M., Krzywda M., Wnuki Freineta,. Nauczycielskie doświadczanie inspiracji teoretycznej, twórczości, animacji i wspólnoty działań, Gniezno-Kraków: Polskie Stowarzyszenie Animatorów Pedagogiki Celestyna Freineta 2012;

24) Kawula S., Alternatywność jako wyzwanie współczesnej pedagogiki i cecha wczesnej edukacji [w:] Dylematy wczesnej edukacji, pod red. D. Klus-Stańskiej i M. Suświłło, WSP Olsztyn 1998;

25) Klus-Stańska D., Konstruowanie wiedzy o szkole, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn 2000;

26) Kłosińska T., Droga do twórczości. Wdrażanie technik Celestyna Freineta, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2000;

27) Konstruowanie autorskich programów kształcenia stymulujących i wspierających rozwój uczniów we współczesnej szkole, red. Janusz Gnitecki, Biuletyn Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego Oddział w Poznaniu, Poznań 2004;

28) Kotarba M., Szkolnictwo alternatywne w latach 1945-2000. Tendencje światowe i polska egzemplifikacja – próba syntezy, Edukacja 2005 nr 3

29) Kotliński K.: Szkoła twórczych poszukiwań : (wspomnienia, relacje, fakty). T. 1. - Puławy : Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Oświatowego, 1997;

30) Kształcenie i doskonalenie nauczycieli (dla) edukacji alternatywnej, red. Wojciech Mikołajewicz, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2001

31) Kubiczek B., Autonomia szkoły. Jak ją tworzyć? Jak z niej korzystać? Poradnik dyrektora, Wydawnictwo NOWIK, Opole 2002

32) Ku pedagogii pogranicza, red. Z. Kwieciński, L. Witkowski, UMK Toruń 1990.

33) Leppert R.: Alternatywność jako "pulsująca" kategoria pedagogiczna i edukacyjna // W : Nowe konteksty (dla) edukacji alternatywnej XXI wieku / pod red. Bogusława Śliwerskiego. - Kraków, 2001. - (Idee, Metody, Inspiracje). - S. 143-158

34) Lindenberg Ch., Szkoła bez lęku, Wyd. J. Santorski, Warszawa 1993.

35) Łatacz E., Recepcja teorii pedagogicznej M. Montessori w Polsce do roku 1939, Wyd. UŁ, Łódź 1996.

36) Łukaszewicz R., Leksicka K.: Z praktyki Wrocławskiej Szkoły Przyszłości // W : Jak skutecznie nauczać i wychowywać we współczesnej szkole? / red. Bogusław Śliwerski. - Kraków, 1999. - S. 193-210

37) Łukaszewicz R., „Leczenie głupoty” i... czyli Salony Edukacji Ekologicznej NATURAmy, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1996.
38) Łukaszewicz R., Edukacja z wyobraźnią czyli jak podróżować bez map, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1994.

39) Łukaszewicz R.: Studia nad alternatywami w edukacji. - Wrocław : Fundacja Wolne Inicjatywy Edukacyjne, 2002

40) Łukaszewicz R.M.: Szkoła jako kawałek innego świata. - Wrocław : FWIE , 1997. - 43, [1] s. - (Szukamy Lepszej Szkoły)

41) Łukaszewicz R. M., Wrocławska Szkoła Przyszłości. Dla duchowości, dla wyobraźni, dla praktyki… z nieoczekiwaną przypowieścią autobiograficzną, Wrocław: Fundacja Wolne Inicjatywy Edukacyjne 2011

42) Magda M., Edukacja od źródeł. Program autorski edukacji wczesnoszkolnej, Impuls, Kraków 2000

43) Marcinkowski A., Alternatywne formy nauczania u schyłku XX wieku // W : Stan założony i rzeczywisty przemian w pracy nauczyciela i szkoły, red. Jan Jakóbowski - Bydgoszcz, 1999.

44) Mała szkoła w przestrzeni edukacyjnej, red. Ryszard Pęczkowski, Rzeszów: Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego 2015

45) Melosik Z., Teoria i praktyka edukacji wielokulturowej, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007

46) Mendel M., Edukacja społeczna. Partnerstwo rodziny, szkoły i gminy w perspektywie amerykańskiej, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2001

47) Mikina A., Zając B., Jak wdrażać metodę projektów? Poradnik dla nauczycieli i uczniów gimnazjum, liceum i szkoły zawodowej, Wydanie II, Oficyna Wydawnicza „Impuls“, Kraków 2004

48) Mikrosystem wychowawczy klasy autorskiej. Nowa Wspólnota, red. Krystyna Chałas, Lublin 1997.

49) Miksza M., Zrozumieć Montessori, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1998

50) Montessori M., Odkrycie dziecka, przeł. Aleksandra Pluta, Łódź: Palatum 2014.

51) Murzyn A., Wokół Kena Robinsona kreatywnego myślenia o edukacji, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2013

52) Nalaskowski A., Szkoła jako opus dei, Liceum Ogólnokształcące PW „Poltech”, Toruń 1991

53) Nalaskowski A., Edukacja, która nie chce przeminąć, Impuls, Kraków 1999.

54) Nalaskowski A., Widnokręgi edukacji, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2002.

55) Nauczanie zintegrowane w szkole. Prace Naukowo-dydaktyczne Państwowej Wyższej Szkoły zawodowej w Krośnie, Zeszyt 1, red. Jadwiga Kędzierska, Krzysztof Polak, Kraków: 2002

56) Nowicka R.: Nauka przy kuchennym stole, czyli o edukacji alternatywnej // Nowa Szkoła. - 1998, nr 9, s. 34-35

57) Nieobecne dyskursy. Część VI, pod red. Z. Kwiecińskiego. Wygotski i z Wygotskim w tle, opracowano pod kierunkiem Anny Brzezińskiej, Wyd. UMK, Toruń 2000

58) Nowe konteksty (dla) edukacji alternatywnej XXI wieku, red. B. Śliwerski, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2001

59) Nowosad I., Autonomia szkoły publicznej w Niemczech. Poszukiwania – Konteksty – uwarunkowania, Zielona Góra: Wyd. Uniwersytet Zielonogórski 2008

60) Okoń W., Dziesięć szkół alternatywnych, WSiP, Warszawa 1997

61) Pedagogika alternatywna - dylematy praktyki, red. K. Baranowicz, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 1995.

62) Pedagogika alternatywna - dylematy teorii i praktyki, red. B. Śliwerski, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 1996.

63) Pedagogika alternatywna - dylematy teorii, red. B. Śliwerski, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 1995.

64) Pedagogika alternatywna. Postulaty, projekty i kontynuacje, tom I. Teoretyczne konteksty alternatyw edukacyjnych i wychowawczych, red. Bogusław Śliwerski, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007.

65) Pedagogika alternatywna. Postulaty, projekty i kontynuacje. Tom II. Innowacje edukacyjne i reformy pedagogiczne, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007

66) Pedagogika Freineta na dziś, red. A. Kargulowa i B. Kollek, Jelenia Góra 1992.

67) Pedagogika Marii Montessori w Polsce i w świecie, red. Barbara Surma, Wydawnictwo PALATUM, Łódź-Kraków 2009

68) Pepin B., Odmienne kultury, odmienne matematyki, odmienne znaczenia, odmienne nauczanie? Kultura nauczania matematyki w Anglii, Francji i Niemczech, Edukacja 2005 nr 3

69) Przyborowska B., Struktury innowacyjne w edukacji. Teoria. Praktyka. Rozwój, Wyd. UMK, Toruń 2003

70) Przyborowska B., Pedagogika innowacyjności między teorią a praktyką, Toruń: Wydawnictwo UMK 2013

71) Radziewicz J., Edukacja alternatywna, WSiP Warszawa 1992.

72) Razem tworzymy szkołę, red. Marcin Kowalski, Ewa Rutkowska, Przemysław Stecewicz, Impuls, Kraków 2004

73) Rozwijanie zdolności uczenia się. Wybrane konteksty i problemy, red. Ewa Filipiak, Bydgoszcz: Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego 2008.

74) Rozwój i edukacja dziecka. Szanse i zagrożenia, red. Sabina Guz, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2005

75) Równi ale różni. Perspektywy edukacji zróżnicowanej, red. Enric Vidal, tłum. LIDEX, Warszawa: CODN 2007

76) Rutkowiak J., „Laboratorium autorskie” jako formuła tworzenia programu nauczania przez nauczycieli, Forum Oświatowe 2000 nr 3

77) Sajdak A., Edukacja kreatywna, Kraków: Wydawnictwo WAM 2008

78) Schulz R., Studia z innowatyki pedagogicznej, UMK Toruń 1996.

79) Semenowicz H., Freinet w Polsce. Próby realizacji koncepcji pedagogicznej C. Freineta w szkole polskiej, WSiP, Warszawa 1980

80) Semenowicz H., Nowoczesna szkoła Freineta, NK, Warszawa 1966

81) Skjöld Wennerström L., Bröderman Smeds M., Pedagogika Montessori w przedszkolu i szkole, tłum. Ilona Łabędzka-Karlöf, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2007

82) Stein B., Teoria i praktyka pedagogiki Marii Montessori w szkole podstawowej, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2003

83) Szymański M. J., W poszukiwaniu drogi. Szanse i problemy edukacji w Polsce, Wydawnictwo Akademii Pedagogicznej w Krakowie, Kraków 2004

84) Szymański M.S., O metodzie projektów, Wyd. Akademickie „Żak” , Warszawa 2000

85) Śliwerski B., Śliwerska W., Edukacja w wolności, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1991. (II wyd. 2009)

86) Śliwerski B., Wyspy oporu edukacyjnego, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1993 (II wyd. 2009)

87) Śliwerski B., Edukacja autorska, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1996. (II wyd. 2009)

88) Śliwerski B., Jak zmieniać szkołę? Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1998. (II wyd. 2009)

89) Śliwerski B., Edukacja alternatywna – dylematy teorii i praktyki. Geneza i profil cyklu międzynarodowych konferencji w Łodzi w latach 1992-1998 [w:] Rocznik Pedagogiczny t. 22, pod red. M. Dudzikowej i T. Lewowickiego, Instytut Technologii Eksploatacji, Radom 1999.

90) Śliwerski B., Edukacja alternatywna. Dylematy teorii i praktyki [w:] Alternatywy myślenia o/dla edukacji. Wybór tekstów pod red. Zbigniewa Kwiecińskiego, IBE, Warszawa 2000

91) Śliwerski B., Edukacja pod prąd, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2001 (II wyd. 2009)

92) Śliwerski B., Edukacja alternatywna, Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja 2002 nr 1

93) Śliwerski B., O prawie i możliwościach nauczycieli do autonomicznych innowacji i eksperymentów w odgórnie (nie-) reformowal(l)nych szkołach [w:] Dyskusja o nauczycielu, red. Ryszard Parzęcki, WSHE Włocławek 2003

94) Śliwerski B., Problemy współczesnej edukacji. Dekonstrukcja polityki oświatowej III RP, Warszawa: WAiP 2009

95) Tacher B.: Praca małych grup na lekcji : materiały z zakresu alternatywnych form nauczania. - Koszalin : "Miscellanea", 1997. - 45 s.

96) Teoretyczne podstawy edukacji alternatywnej, red. Bogusław Śliwerski, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2009.

97) Uczyć inaczej, pod red. G. Lutomskiego, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań 1994

98) Wiśniewska-Paź B., Autonomia edukacji a ład społeczny. Struktura szkolnictwa w Szwajcarii wobec zdecentralizowanej koncepcji społeczeństwa i państwa. Kwestie porównawcze ze strukturami państw ościennych, Warszawa: Wydawnictwo Semper 2009.

97) Wrocławska Szkoła Przyszłości. Przesłanki eksperymentu nad szkołą, red.R. Łukaszewicz, Acta Universitatis Wratislaviensis No 396, Prace Pedagogiczne XIII, Wrocław 1978

98) Wrocławska Szkoła Przyszłości. Autonomia dziecka w procesie edukacji, red. R. Łukaszewicz, Acta Universitatis Wratislaviensis No 851, Prace Pedagogiczne LVII, Wrocław 1987;

99) Fundamenty edukacyjnej wspólnoty, red. Joanna Danielewska, Wyd. UJ, Kraków 2005

100) Żłobicki W., Autorska koncepcja realizacyjna "nowego wychowania" w RFN [w:] Pedagogika Freineta na dziś. Materiały pokonferencyjne III Ogólnopolskiego Seminarium Animatorów i Sympatyków Pedagogiki Freineta we Wrocławiu 26 - 27 maja 1989 roku, pod red. A. Kargulowej i B. Kollek, Jelenia Góra 1992

101) Żłobicki W., Edukacja holistyczna w podejściu Gestalt, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2008



09 stycznia 2016

Dwoistość b. ministry edukacji i szkoły bez klas(-y)? cz.2

(szkoła bez szkoły "w budowie")


W jednym z wywiadów prasowych b. ministra edukacji Katarzyna Hall mówiła:

Nie straszmy dzieci szkołą! Za parę lat szkoła z klasami będzie już przeżytkiem. Chcemy wyprzedzić czas. Tak krawiec kraje, jak materii staje. Polska nie należy do światowych potęg w kreowaniu wirtualnej edukacji. Można było jednak ją zamarkować. Hall zatem przekonywała we wspomnianym wywiadzie: Nasza szkoła ma nie tylko uczyć, ale i wychowywać, uczyć samodzielności. Nie będzie planu zajęć w tradycyjnym pojęciu. Będą konsultacje z nauczycielami pełniącymi rolę przewodników, czy raczej mentorów, którzy pomogą uczniom poznać siebie, odkryć swoje zainteresowania. Program, według którego będą się uczyć, zostanie uszyty na ich miarę. Na miarę potrzeb i predyspozycji konkretnego ucznia.

W istocie pomysł był znacznie prostszy, a powiedziałbym nawet - prostacki. W różnych miejscach kraju organizowano dzięki zaangażowaniu naiwnych wolontariuszy, przy likwidowanych szkołach publicznych (w małych miasteczkach, ale i w stolicy) nie tylko tzw. szkoły bez szkoły, ale też powoływano do życia niepubliczne poradnie pedagogiczno-psychologiczne, niepubliczne ośrodki doskonalenia, a więc cały "przemysł" drenowania środków publicznych na rzecz troski o dziecko, któremu było strasznie w szkole, albo które szkołą straszono. Pisze o tym "przemyśle home-schoolerskim" w wydaniu byłej ministry - dr Bogdan Stępień. Naukowymi metodami udowadnia, na czym polegał jej biznesowy plan.

Zatrudniani przez Stowarzyszenie K. Hall nauczyciele mieli pełnić w tygodniu kilkugodzinny dyżur jako czas na bezpośrednie konsultacje, "coś w rodzaju korepetycji". Początkowo miały być otwarte przez dziesięć godzin dziennie szkoły, a każdemu uczniowi nauczyciel miał w nich poświęcić tyle czasu, ile tylko potrzebował. Czy tak było? Nie wiem. Zapewne w jednych miejscach tak, a w innych nie, bo przecież - jak to w edukacji alternatywnej - nie wszystko musi mieć ten sam wzór, model czy schemat działania, skoro nauka mogła w nich odbywać się bez lekcji i klas. Jeszcze trochę więcej bym poczytał na temat działalności Stowarzyszenia pani K. Hall, a uwierzyłbym, że mamy w kraju wybitną descholerkę. a zarazem technologicznie unowocześnioną polską Montessori.

Tak oto pisze o swoim projekcie K.Hall:

Renesans przeżywają obecnie szkoły konstruowane na podstawie metod Marii Montessori, bazujące na naturalnej aktywności i ciekawości dziecka. Trzeba jednak sobie zadać pytanie: co by było, gdyby Montessori miała internet? Wodzenie palcem po blacie tabletu czy smartfonu jest dla dzisiejszego dziecka tak samo, a może nawet bardziej naturalne jak przelewanie wody, przesypywanie piasku, lepienie z gliny. Eliminowanie tych nowoczesnych urządzeń z miejsc edukacji czyni te miejsca właśnie nienaturalnymi, sztucznymi, a nawet archaicznymi. Jednocześnie fetyszyzowanie i ustawianie technologii w centrum uwagi może skończyć się zgubnie.

Dzieci bowiem muszą codziennie, dla swojego zdrowia i dobrego rozwoju, mieć zajęcia ruchowe, wychodzić na dwór, doskonalić swoją sprawność manualną, uczyć się ładnego, ręcznego pisania, wycinania, lepienia, rysowania, majsterkowania. Także muszą obserwować, doświadczać, współdziałać, odpowiadać na pytania, stawiać i rozwiązywać problemy, w sposób odpowiedni do wieku, indywidualnych predyspozycji i zainteresowań. Technologie przy tym mogą być obecne w tle, jako narzędzia dodatkowe, ułatwiające komunikację i znajdowanie różnych źródeł wiedzy. Tak samo, jak zapalamy światło, gdy robi się ciemno, jak zaczyna działać ogrzewanie, gdy jest zimno. Już dawno przestały nas te rzeczy zadziwiać. Czas, abyśmy środowisko internetowe zaczęli traktować równie naturalnie. Niech działa to wszystko w tle, obok realizowania podstawowych, programowych celów.


Rewelacja czy kicz? Dobro publiczne przed prywatnym? A skądże. Za uczenie się bez lęku trzeba zapłacić, a Stowarzyszenie jeszcze inkasowało z budżetu gmin środki przeznaczone na edukację dzieci, bo (...) aby szkoła mogła rozwijać się harmonijnie, liczba uczniów musi przyrastać stopniowo. Koszt jej zorganizowania i prowadzenia będzie wyższy niż otrzymywane na uczniów państwowe dotacje (...) Im więcej uda się zgromadzić uczniów, tym łatwiej będzie zbilansować budżet – dzięki temu szkoła może okazać się tańsza dla rodziców.".

Tak zaczął się normalny, zgodny z prawem biznes. Nie ma w tym niczego złego tym bardziej, że jako ministra obiecywała uczącym się w szkołach publicznych samo dobro. Była ministra nie ponosiła żadnego ryzyka finansowego, bo przecież prywatne było finansowane tak, jak publiczne, a jeszcze dało się na tym trochę zarobić z opłat wpisowych do tego systemu i czesnego rodziców. Na coś takiego szkoły publiczne liczyć nie mogą.

Edukacja domowa pod pozorem zorganizowanej przez b. ministrę edukacji "akademii" z jednej strony jest rozwiązaniem niszowym. Hall tego nie ukrywała pisząc: "na edukację domową swojego dziecka trzeba przede wszystkim znaleźć czas, co przy zajętych, pracujących rodzicach może być bardzo trudne lub niemożliwe. Trzeba też pamiętać o organizowaniu współpracy i kontaktów z innymi dziećmi, aby nie pozbawiać dziecka odpowiedniego rozwoju społecznego. Czym dalszy etap edukacyjny, tym zadanie robi się trudniejsze. Wymagania programowe pierwszych etapów edukacyjnych, przy pewnym wysiłku, jesteśmy w stanie sami sobie przypomnieć i przekazać tę wiedzę własnymi dziecku. Rzadko jednak - nawet posiadając najlepsze wykształcenie - pamiętamy wszelkie wymagane wiadomości i umiejętności z poziomu gimnazjalnego czy licealnego. Organizowanie edukacji domowej na tym etapie na pewno przekracza możliwości przeciętnego rodzica oraz wymaga dużej samodzielności i dociekliwości samego ucznia."

Ilu mamy w Polsce rodziców, którzy są w stanie spełnić powyższe kryteria? Niewielu. Bez przesady. Nie sądzę zatem, żeby był to szczególnie intratny biznes. Raczej zapełnienie luki, jaka wytworzyła się po prawnym i politycznym wzmocnieniu edukatorów domowych przez Romana Giertycha, jako jej poprzednika na stanowisku ministra edukacji. Nie kwestionuję zatem tego rozwiązania w sensie pedagogicznym, gdyż edukacja domowa jest wartościowym i pożądanym, aczkolwiek niszowym rozwiązaniem miękkiego realizowania obowiązku szkolnego przez tych, którzy nie chcą uczęszczać do szkół publicznych. Dobrze, że nie muszą.

Natomiast nie jest uczciwe zawłaszczanie edukacji domowej, jako inicjatywy wyłącznie rodzicielskiej, obywatelskiej przez byłą, a nieudolną ministrę edukacji, która dodaje do tego następującą ideologię: Możliwa jest szkoła prowadząca edukację domową w imieniu i na zlecenie rodziców, kształcąca w sposób odpowiednio dostosowany do potrzeb dziecka, bardziej niż to możliwe, gdy przestrzega się wszystkich przepisów o organizacji pracy szkół. Szkoła proponująca edukację naprawdę "szytą na miarę" najlepiej odkryje i rozwinie talenty dziecka. Z takiego krawiectwa nie rodzi się wolność edukacji w rozumieniu homeschoolingu. Powinna pani K. Hall jednak co nieco poczytać na ten temat, by nie nadużywać i nie instytucjonalizować w tak nieelegancki sposób edukację rzekomo domową.

Jej inicjatywa budzi pedagogiczny dysonans czy opór, kiedy usiłuje dorabiać do biznesu ideologię, która ma niewiele wspólnego z edukacją domową oraz nie ma nic wspólnego ze szkołą przyszłości, z modelem ponowoczesnego, konstruktywistycznego kształcenia i wychowywania młodych pokoleń, skoro sama zatroszczyła się o utrwalenie partyjniactwa w zarządzaniu systemem szkolnym w naszym kraju, czynnie zaprzeczyła koniecznej jego demokratyzacji i decentralizacji. Jak to łatwo mówi się w wywiadzie o tym, by nauczyciele mieli więcej wolności, kiedy będąc ministrą edukacji tę wolność "podeptała". Hipokryzja to czy dwoistość?


08 stycznia 2016

Szkoły i była ministra edukacji bez klas (-y)



Blog byłej ministry edukacji Katarzyny Hall otwiera motto z pism Janusza Korczaka oraz Anny Marii Radziwiłł. Pierwsza z zacytowanych myśli ma charakter pajdocentryczny, bowiem odwołuje się do pięknej i cenionej w pedagogice współczesnej na całym świecie humanistycznej idei poszanowania dziecka, a brzmi:

Powiadacie:
– Nuży nas obcowanie z dziećmi.
Macie słuszność.
Mówicie:
– Bo musimy się zniżać do ich pojęć. Zniżać, pochylać, naginać, kurczyć.
Mylicie się. Nie to nas męczy. Ale – że musimy się wspinać do ich uczuć. Wspinać, wyciągać, na palcach stawać, sięgać. Żeby nie urazić.

Janusz Korczak

Natomiast drugie motto wyraża odpowiedzialność polityków za ich służbę na rzecz dobra wspólnego, bowiem w słowach Anny Marii Radziwiłł - (byłej wiceminister edukacji rządów postsolidarnościowych, choć tę Solidarność zdradzających) brzmi w blogu K. Hall następująco:

…człowiek, który nie czuje odpowiedzialności za kraj, grzeszy. Rodzice nauczyli mnie, że sprawy publiczne są sto razy ważniejsze niż prywatne. W tym sensie wszyscy powinniśmy być politykami.

Poseł Katarzyna Hall nie udźwignęła zobowiązania, jakie "wyryła" w swoim blogu. Mało kto zresztą tam zagląda, bo i blogerka nie ma dla wirtualnych czytelników czasu. Nie dziwota. Zaangażowanie b.ministry jest wielofrontowe. Tymczasem przez obecną ministrę Annę Zalewską została z tego frontu troski o dziecko przywołana do zainteresowania się dobrem publicznym, o które tak troszczyła się A. Radziwiłł. Nie każdy jednak dorasta do tych, których cytuje, a przecież powinien ich nawet przerastać.

Kilka dni temu pisałem o popieranym przez rządy PO i PSL biznesie pani K. Hall, która tak bardzo troszczyła się o szkolnictwo publiczne, że postanowiła "wyprowadzić" z jego struktur jak najwięcej dzieci do... szkoły bez szkoły. Amerykanie określają ten model radykalnych szkół alternatywnych, szkół wolnych mianem "Schools -without- Walls".

Pisałem o tym modelu szkół w 1992 r. jako tych rozwiązaniach alternatywnych, które powołuje się do upozorowanego życia w pomieszczeniach biurowych, bibliotekach, firmach, a nawet przy urzędach pocztowych itp., by wykorzystując prywatne i publiczne pomieszczenia, stworzyć dzieciom, których rodzice nie życzą sobie, by uczęszczały do szkół publicznych, miejsce do konsultowania samokształcenia, kierowanego samouctwa. W "szkołach bez murów" mogą być zatrudniani zarówno profesjonalni nauczyciele jako mentorzy, doradcy osób uczących się, jak i występuje koniecznie zarząd szkoły, który troszczy się o nabór, sponsorów, a zarazem współdecyduje o warunkach tej radykalnej edukacji.

Mnie cieszy taka inicjatywa, bo po 20 latach wolności ktoś wreszcie do niej dorósł. Jedyne, co mnie zastanowią, to dlaczego K. Hall nie uczyniła tego modelu przedmiotem publicznej promocji, skoro była ministrem edukacji? Otóż, moim zdaniem, dorobiła do tego modelu bardzo nieudolnie ideologię, która z jego prymarnym źródłem nie ma nic wspólnego. Polecam książkę sprzed prawie 25 lat, w której pisałem o istocie szkół bez klas.

Pani Katarzynie Hall nie powiodła się misja publiczna na stanowisku Sekretarz Stanu, bo próby zreformowania szkolnictwa (częściowo zresztą bardzo potrzebne i zasadne), toteż postanowiła zaspokoić potrzebę zarządzania i wyrównać spowodowane sytuacją "upadku" straty (ekonomiczne, prestiżowe, polityczne itp.) powołaniem do życia Akademii wraz z Instytutem Dobrej Edukacji. Już z nazwy wynikało, że nie będzie tu chodziło o bardzo dobrą edukację czy szczególnie się wyróżniającą, ale adekwatną do poziomu aspiracji jej twórców.

W czym rzecz? Przy każdej tego typu inicjatywie konieczne jest znalezienie jakiegoś autorytetu. Jak samemu nie ma się o czymś pojęcia, albo chce się na wejściu wzmocnić kimś lub czymś jakąś ideę, to jest to konieczne. Tak też stało się w tym w przypadku. Jak zapisano: Koncepcja modelowych, innowacyjnych placówek edukacyjnych została stworzona dzięki współpracy z Uniwersytetem Gdańskim oraz Instytutem Badań Edukacyjnych. Już w tej deklaracji zawiera się nie tylko instytucjonalne projektowanie zmiany edukacyjnej, ale i powołanie się na rzekomo instytucjonalne autorytety. Kto to sprawdzi, kto i co się za tym kryje? Rektor Uniwersytetu Gdańskiego nie protestował, czyli dał placet, a dyrekcja Instytutu Badań Edukacyjnych wręcz byłą tym zapewne zachwycona, bo przecież dzięki tej spółce mogła liczyć na dziesiątki milionów złotych na rzekomo naukowe badania nad edukacją.

Czekałam na wyniki badań, które zostały zapowiedziane przez K. Hall na stronie jej Stowarzyszenia nadużywającego akademickich nazw akademii i instytutu. Nie doczekałem się spełnienia obietnicy: "Prace mają charakter badania w działaniu, którego celem jest stworzenie ruchu szkół poszukujących nowych dróg w edukacji, kształcących na wszystkich etapach edukacyjnych, zainteresowanych pracą zgodnie ze wspólną, cały czas doskonaloną koncepcją edukacyjną." Nigdzie nie znajdziemy jakichkolwiek wyników badań, które dotyczyłyby tej edukacji. W Polsce bowiem wystarczy, że ktoś, coś napisze, że ma miejsce - a do tego jest przyzwyczajone MEN - a to samo się stanie albo nawet dzieje się. Nic podobnego.

Była ministra edukacji nie jest w stanie przedłożyć żadnych wyników badań, które wskazywałyby na wartość wdrażanego prze nią modelu szkoły bez klas(-y). A szkoda, bo przecież właśnie teraz, kiedy minister Anna Zalewska grudniowym rozporządzeniem pozbawiła także tę inicjatywę wysokich dochodów z działalności edukacyjnej, mogłaby wyłożyć karty na stół i pokazać, że przyszłościowy model kierowanej autoedukacji ma swoje wielkie zalety. W założeniach wszystko bowiem jawiło się pięknie:

1. Można nie chodzić do szkoły, czyli skorzystać z kierowanej przez Stowarzyszenie edukacji domowej.

2. Stowarzyszenie walczy z bezrobociem na rynku pracy, bowiem zatrudnia nauczycieli - mentorów (Czy na umowach śmieciowych?), którzy są do dyspozycji "uczniów" i ich rodziców lub opiekunów.

3. Powołano do życia niepubliczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, która stawiały sobie "za cel wysoki standard opieki psychologiczno-pedagogicznej w szkołach prowadzonych przez Stowarzyszenie. Co trymestr mentorzy opisują postępy swoich podopiecznych oraz biorą udział w planowaniu zmian na ich drodze edukacyjnej. Dbają o to, aby uczniowie znaleźli dla siebie dziedzinę aktywności, która stanie się ich pasją, da im dobry start w przyszłość."

4. Skoro nie trzeba chodzić do szkoły, to tym samym oczywista jest - aczkolwiek demagogicznie wciskane zainteresowanym - zmiana metody pracy z uczniem, która polega na
odejściu od systemu klasowo-lekcyjnego i tradycyjnego oceniania. Skoro dzieci nie chodzą do szkoły, to wiadomo, że mają system domowo-"lekcyjny", z ewentualnym uzupełnieniem o "świetlicowo-korekcyjny".

5. Pełna personalizacja procesu edukacji, także z wykorzystaniem nowych technologii.

Takie były założenia rzekomo nowego "tryndu" - jak powiadają b.POsłowie PSL. cdn.