09 grudnia 2015

Nowe (stare) zasady wyłaniania kuratorów oświaty


Kiedy zobaczyłem w Dzienniku Gazeta Prawna tytuł artykułu: "REWOLUCJE OŚWIATOWE" pomyślałem sobie - noooo, nareszcie coś się zmieni. Hola, hola, wyobraźnia poszybowała zbyt daleko. Nie tylko, że nie ma żadnej rewolucji, ale jest reprodukcja tego, co kompromituje polską demokrację, bowiem jest dokładnie tym samym, z czym mieliśmy do czynienia w państwie totalitarnym, a ostatnio doskonale ukrywanym przed społeczeństwem przez PO i PSL.

W tabeli zatytułowanej "Zmiany w oświacie" czytam:

"Nowe zasady wyłaniania kuratorów:

- kuratora powołuje i odwołuje minister edukacji narodowej (ostatnio kuratora powoływał wojewoda, ale to też miało partyjną korelację);

- kandydata na stanowisko kuratora oświaty wyłania się w drodze konkursu;

- konkurs ogłasza i przeprowadza wojewoda;

- ogłoszenie konkursu następuje nie później niż w ciągu miesiąca od dnia, w którym nastąpiło odwołanie kuratora oświaty."


Nic nowego. Tak było za rządów SLD-PSL, AWS, PiS-Samoobrona-LPR i PO-PSL. Cóż to za rewolucja? Może pełzająca?

Spojrzałem do następnego akapitu, a tam znalazłem już pełną odpowiedź na moje wątpliwości: kuratorem oświaty może być każdy, byle miał poparcie rządzących. Dlaczego? Z prostego powodu - kurator oświaty ma bezwzględnie realizować założenia MEN, a MEN założenia rządu, a zatem był, jest i będzie przedłużonym ramieniem władzy.

Dlaczego stwierdza się, że kurator oświaty jest wybierany, skoro nie jest, bo przecież konkurs został tak prawnie "ustawiony", by wygrał go ten, kto wygrać musi? Czym te konkursy różnią się od przywożenia decyzji o tym, kto jest kuratorem oświaty w tzw. "teczce" z poparciem sekretarza PZPR?

Diabeł tkwi w szczegółach, a te są następujące:

W skład komisji konkursowej wchodzą:

- 3 przedstawiciele ministra edukacji (czyli PiS);

- 2 przedstawiciele wojewody (czyli PiS);

- 1 przedstawiciel sejmiku województwa (nie ma znaczenia, jaką reprezentuje partię czy grupę niezrzeszonych, bo w pojedynkę może się co najwyżej ogolić lub pomalować sobie paznokcie);

- po 1 przedstawicielu wojewódzkich struktur związków zawodowych zrzeszających nauczycieli, reprezentatywnych w rozumieniu ustawy o Radzie Dialogu Społecznego (czyli po 1 przedstawicielu OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych).

Zadanie matematyczne dla ucznia klasy I szkoły podstawowej (może być sześciolatek) brzmi:

Które środowisko partyjne (polityczne) dysponuje w składzie komisji konkursowej większością zapewniającą wygraną w tym konkursie?

Co się dzieje z postulatami SOLIDARNOŚCI 1980-1981 ??? To już tak bardzo niektórzy zapomnieli, jakiej pragnęli Polski, jak miała wyglądać w niej oświata, nauka? Czy rzeczywiście musi przyjść kolejna fala tzw. IV "Solidarności", by ci, którzy zdradzili I falę zastanowili się, w czym uczestniczą? Jak to jest możliwe, że postsolidarnościowa formacja AWS, a następnie PO-PSL zdradziła wartości, za które niektórzy oddali życie, inni odsiedzieli w więzieniach czy obozach dla internowanych?
Czy ktoś jeszcze pamięta książeczkę ks. Józefa Tischnera - "Etyka Solidarności"? A jego eseje "Homo sovieticus"?





08 grudnia 2015

Co nowego w polityce akademickiej?


Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podjął już pewne działania, które mają na celu zwiększenie wiarygodności i uzyskanie wyższej jakości działań szkolnictwa wyższego.

Jednym z takich posunięć jest opublikowanie w dn. 27 listopada br. Komunikatu w sprawie studiów podyplomowych w związku z kierowanymi do ministerstwa zapytaniami dotyczącymi uprawnień do ich prowadzenia przez różne podmioty. Oznacza to, że dotychczasowy chaos i wolna amerykanka na polskim rynku edukacyjnym wymaga poważnej kontroli. Zastanawiam się nad tym, po co jest w MNiSW Departament Szkolnictwa Wyższego i Kontroli, skoro nie jest w stanie wyegzekwować przestrzegania w Polsce prawa w powyższym zakresie?

Do uczelni publicznych przyjeżdżają zespoły Polskiej Komisji Akredytacyjnej celem przeprowadzenia akredytacji instytucjonalnej a obejmującej także prowadzenie studiów podyplomowych, natomiast wiemy, że takowe prowadzą różne, szemrane placówki, które w żadnej mierze nie spełniają wymogów kadrowych i merytorycznych, ale dobrze zarabiają na tym interesie.

Nic dziwnego, że minister nauki i szkolnictwa wyższego przypomina w Komunikacie:

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przypomina, że do prowadzenia studiów podyplomowych w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. z 2012 r., poz. 572, z późn. zm.) – art. 2 ust. 1 pkt 11 – uprawnione są wyłącznie uczelnie, instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, instytuty badawcze lub Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.

Studia podyplomowe są inną niż studia wyższe, formą kształcenia, na którą przyjmowani są kandydaci posiadający dyplom ukończenia studiów wyższych, co najmniej pierwszego stopnia. Kształcenie na studiach podyplomowych kończy się uzyskaniem kwalifikacji podyplomowych, czego potwierdzeniem jest świadectwo ukończenia studiów podyplomowych.

Inne podmioty, poza wymienionymi wyżej, nie mają uprawnień do prowadzenia studiów podyplomowych, nie mają także podstaw prawnych do wydania świadectwa ukończenia tych studiów.


Ciekaw jestem, kto w ogóle sprawdza, czy absolwent studiów podyplomowych uzyskał dyplom w placówce, która miała do tego prawo? Kto zweryfikuje podmioty podszywające się pod różnego rodzaju instytuty, które nie są instytutami naukowymi, ale prowadzą studia podyplomowe, by ofiarami ich praktyk nie stawali się ich studenci?

Zostało wreszcie opublikowane 3 grudnia 2015 Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27 października 2015 r. w sprawie kryteriów i trybu przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym. Rozporządzenie określa kryteria i tryb przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym, w tym:

1) szczegółowe parametry i kryteria oceny jednostek naukowych;

2) sposób przeprowadzania kompleksowej oceny jakości działalności naukowej lub badawczo-rozwojowej jednostek
naukowych, zwanej dalej „kompleksową oceną”;

3) sposób dokumentowania wyników oceny.


Ocena czasopism naukowych będzie przeprowadzana nie - jak dotychczas - każdego roku, ale nie rzadziej niż co dwa lata.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego zapowiedział powołanie przy Centrum Nauki Kopernik w Warszawie unikatowej Pracowni Przewrotu Kopernikańskiego, która miałaby być pierwszym w Polsce eksperymentalnym ośrodkiem, w którym naukowcy zajmą się badaniem oraz opracowywaniem nowatorskich metod edukacyjnych. Nie dostrzegłem w komunikacie ze spotkania obecności żadnego pedagoga. Jak zwykle za eksperta od edukacji uważa się fizyk prof. Łukasz Turski. Równie dobrze mogą być w to włączeni biolodzy, geografowie czy chemicy, bo przecież na nowatorskich metodach edukacyjnych zna się w tym kraju każdy.

Z treści spotkania z młodymi naukowcami dowiadujemy się o tym, jakie są priorytety nowego kierownictwa ministerstwa. Jako jedno z głównych zadań J. Gowin wymienił:

- stworzenie nowej ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, które musi być poprzedzone bardzo szeroką dyskusją środowiskową;

- umiędzynarodowienie polskiej nauki, odbiurokratyzowanie procedur ewaluacji i akredytacji jednostek naukowych oraz postawienia na rozwój innowacyjności.

– W ramach rządu wkrótce powstanie Rada do spraw Innowacyjności. W skład tej rady będzie wchodzić trzech wicepremierów, minister cyfryzacji i minister skarbu. – mówi wicepremier. – Z całą pewnością zrobimy wszystko, żeby wykorzystać te najbliższe kilka lat, gdy Polska być może po raz ostatni na dekady dysponuje ogromnymi środkami na zwiększenie innowacyjności gospodarki. Zrobimy wszystko, by zbudować twórczą symbiozę między światem nauki a światem gospodarki.

07 grudnia 2015

Mikołajkowy klimat przedświąteczny w przedszkolach

Okres świąteczno-noworoczny niesie z sobą niezmiernie dużo ciepła, miłości, serdeczności w stosunkach międzyludzkich, toteż udziela się nam wszystkim, w różnych środowiskach codziennego życia i działania. Z jednej strony skłania do spojrzenia wstecz, zastanowienia się nad tym, co dobrego wydarzyło się w naszym życiu. Z drugiej strony jest nośnikiem nadziei na to, co jeszcze może nas czekać w nowym roku kalendarzowym. Niczego nie możemy być pewni, ale nadziej umiera ostatnia. Bez marzeń, pragnień czy konkretnych planów trudno byłoby witać z optymizmem Nowy Rok. Bardziej jednak koncentrujemy swoją uwagę na dzieciach, aniżeli na sobie.

Przedszkole jest wyjątkowym środowiskiem edukacyjnym, gdyż w odróżnieniu od szkoły ma charakter rodzinny, wspólnotowy, przypominający wystrojem i wyposażeniem wnętrz wielopokoleniowy dom rodzinny. Nawet najbardziej zaniepokojone codzienną koniecznością bycia poza własnym domem i zasięgiem wzroku mamy, babci czy taty maluchy po kilku dniach, czasami tygodniach zapominają o tym, że są w obcym ich rodzinie miejscu. Wzajemne relacje z nauczycielkami i rówieśnikami szybko zamieniają się w przyjazne, bliskie spotkania.

Dzieci uwielbiają otrzymywanie prezentów, toteż z niecierpliwością czekają na dzień, w którym mogłyby je otrzymać. Znacznie trudniej jest im obdarowywać czymś innych, chyba że są to rodzice lub babcie i dziadkowie. Wówczas potrafią z zaangażowaniem wykonać laurkę czy inną pracę plastyczną, która wyrazi ich autentyczną miłość. Nauczyciele starają się ocieplać wzajemne relacje w grupie zachęcając dzieci do wspólnego obchodzenia imienin czy urodzin.

Dzień 6 grudnia stał się forpocztą wigilijnego spotkania z tzw. św. Mikołajem przy domowej choince, a dla wielu rodzin szansą na to, by Boże Narodzenie było od tego jednak uwolnione stając się przede wszystkim świętem religijnym, duchowym, a nie skoncentrowanym na ilości i wielkości worka z prezentami. Czy dzieci doby powszechnego dostępu do Internetu wierzą w św. Mikołaja?

Widzę, że uczą się śpiewać kolędy, grać je na flecie, cymbałkach czy pianinie. W każdym przedszkolu przygotowywane jest spotkanie wigilijne z maluchami i ich rodzicami. Wówczas będą występy, przedstawienia, a może i wspólne kolędowanie. Do tego czasu będzie przed nimi jeszcze mnóstwo pracy tak o charakterze porządkowym, kulinarnym, jak i artystycznym.

W sklepach jest pełno gotowych wyklejanek, składanek, wycinanek, by maluchy nie musiały męczyć się, wymyślać czy trudzić. Coraz częściej spontaniczną i naturalną twórczość dzieci "zabijamy" kiczowatymi gotowcami.

Jeszcze wspólna w przedszkolu wigilia i… rozstanie na kilka dni z placówką, by nacieszyć się obecnością najbliższej rodziny, przyjaciół, domowymi niespodziankami i obrzędami.