14 maja 2022

Niespodziewanie odszedł wspaniały pedagog, uczony, humanista - Janusz Morbitzer

 


(źródło fot. Janusza Morbitzera) 

Po powrocie z Lublina dotarła do mnie wiadomość, której w żadnej mierze bym się nie spodziewał. Spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie mogę się z tym faktem pogodzić. Janusz - mój serdeczny Przyjaciel - sam nie mógł przewidzieć, że nas nagle opuści. Jest z nami w obu światach - offline i online. W tym ostatnim był niemalże przez 20 godzin na dobę, skoro zdarzało się, że odpowiadał na moje wpisy w WhatsAppie nawet po drugiej godzinie w nocy. W realu będzie z nami na zawsze, gdyż zapisał się w ludzkich sercach, pamięci społecznej i utrwalił własne badania w wielu publikacjach. 

Wzajemnie informowaliśmy siebie o tym, co będziemy robić danego dnia, a co jest już za nami i z jakimi efektami. Każdy Jego udział w kolejnych, a jakże licznych konferencjach, debatach naukowych, sesjach, spotkaniach, webinariach był odnotowywany krótkim komentarzem, zdjęciem, symbolami świadczącymi o tym, że jest O.K. Janusz chłonął całym sobą realną rzeczywistości, by natychmiast dzielić się z innymi swoimi dokonaniami, doświadczeniami, mądrością i wątpliwościami.  

Jak tu pisać wspomnienie o Osobie, z którą było się dwie doby wcześniej w kontakcie, dzieląc radości, troski, zachwyty czy doznania. Janusz był szczęśliwym mężem p. Katarzyny Morbitzer, ojcem i troskliwym dziadkiem, ale także niezwykle cenionym w akademickim środowisku uczonym, nauczycielem-nauczycieli, doradcą, mentorem, przewodnikiem po świecie i w świecie nowych-nowych mediów. 

Serce pęka z bólu i rozpaczy, bo przed nami było jeszcze wiele, kolejnych  spotkań, rozmów, publikacji... . 

Od niemalże doby pojawiają się w komunikatorach społecznych informacje o śmierci Profesora, bo każdy, kto się o tym dowiedział, nie może w to uwierzyć! Akademicy dzielą się swoimi refleksjami oraz wspólnymi z J. Morbitzerem fotografiami. Na gorąco, porażeni, dotknięci, zranieni tym rozstaniem piszemy wspomnienia, które miały być przecież treścią tegorocznego świętowania Jego Jubileuszu (27 maja obchodziłby 65 urodziny) a nie Jego pożegnaniem. 

Każda śmierć przychodzi przedwcześnie, toteż brakuje słów, by można było o niej pisać bez emocji.  

    Znali Go niemalże wszyscy pedagodzy, gdyż był ekspertem w zakresie szeroko pojętej edukacji informatycznej i medialnej, ze szczególnym uwzględnieniem edukacyjnych zastosowań mikrokomputerów, Internetu i innych tzw. nowych mediów. Jak pisał w swoim CV - w swoich pracach koncentrował się: (...)  na badaniu społecznych, cywilizacyjnych, kulturowych, psychologicznych i edukacyjnych konsekwencji rozwoju społeczeństwa informacyjnego (społeczeństwa sieci) oraz mediów i poszukiwaniu optymalnych metod ich stosowania w procesie kształcenia i samokształcenia. Ważnym elementem naukowych dociekań jest poszukiwanie i budowanie nowych modeli edukacji XXI wieku, w tym zagadnienie nowej kultury uczenia się, a także analiza różnorodnych zagrożeń ze strony mediów elektronicznych.

Czytelnikom bloga przywołam jednak najważniejsze etapy z rozwoju naukowego prof. Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej Janusza Morbitzera (ur. 27 maja 1957 - zm. 12 maja 2022)

Ukończył studia na kierunku informatyka w znakomitej uczelni krakowskiej - w Akademii Górniczo-Hutniczej. Doktoryzował się i habilitował na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu w dziedzinie nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika, specjalność: pedagogika medialna. W latach 1985-2014 pracował w Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie: do 30 września 2014 roku na stanowisku profesora nadzwyczajnego, od roku 1991 pełnił funkcję kierownika Pracowni Technologii Nauczania. W latach 2009-2014 był kierownikiem Katedry Technologii i Mediów Edukacyjnych tej uczelni. 

Z dniem 1 października 2014 roku został zatrudniony w Katedrze Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej na stanowisku profesora nadzwyczajnego, w której znakomicie realizował swoje pasje naukowe, badawcze i oświatowe. Hiperaktywność oświatowa, konferencyjna Profesora, który nasycał swoje kolejne referaty, prezentacje najnowszą na świecie wiedzą naukową z najważniejszych dla Jego dyscypliny badań sprawiała, że  był rozchwytywany przez uniwersytety, wyższe szkoły niepaństwowe i ośrodki doskonalenia zawodowego, by wygłosił referat.

Od roku 2015 był przewodniczącym Komisji Nauk Pedagogicznych krakowskiego Oddziału Polskiej Akademii Nauk, zaś od maja 2021 członkiem Zespołu Ekspertów ds. Kompetencji Cyfrowych przy Ministerstwie Cyfryzacji. W obecnej kadencji Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN został członkiem Sekcji Pedagogiki Medialnej, w której pełnił funkcję wiceprzewodniczącego oraz działał w Sekcji Pedagogiki Kultury Popularnej przy KNP. W latach 2012-2014 działaliśmy w Komitecie Rozwoju Edukacji Narodowej Polskiej Akademii Nauk. 

Janusz Morbitzer był też członkiem Rady Naukowej Fundacji Edukacja na Nowo, Rady Naukowej serii wydawniczej „Nowe media i Kościół” oraz serii wydawniczej „Biblioteka Pedagogiki Mediów”. Od roku 2016 należał do Rady Programowej Edukacyjnego Laboratorium Mediów Społecznościowych Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Do każdego spotkania, wystąpienia przygotowywał się niezwykle starannie, a przy tym zawsze łączył myśl pedagogiczną z przesłaniem wybitnych twórców literatury pięknej czy z wydarzeniami historycznymi. 

Pamiętam, jak dzielił się w okresie pandemii Covid-19 zmartwieniem, że nie wszyscy Polacy chcą się szczepić. Pisał do mnie: Niestety, rację miał C.K. Norwid mówiąc:"Polacy - naród wspaniały, społeczeństwo żadne".  Kiedy 30 grudnia 2020 roku minister edukacji rozwiązał działającą od 2002 roku Radę ds. Informatyzacji Edukacji, spotykał się z jej członkami prywatnie dla podtrzymania relacji i ćwiczenia umysłu.

Fenomenalna była jego troska o dobro wspólne, jakim powinna być edukacja powszechna a zarazem o to, by - mimo błędnych decyzji władz oświatowych - podtrzymywać w środowisku naukowym i oświatowym konieczność analizowania i monitorowania zmian w procesie cyfryzacji edukacji szkolnej.     

Godził z życiem rodzinnym czas na pisanie rozpraw monograficznych oraz ustawiczne przygotowywanie artykułów do rozpraw zbiorowych, często pokonferencyjnych, czasopism naukowych oraz na regenerację sił i odpoczynek. Doskonale rozumiał, że pedagogika medialna powinna być dostępna przede wszystkim polskiemu społeczeństwu. Utrzymywał kontakt z kluczowymi dla tej dyscypliny naukowcami. 

Jest autorem 5 monografii naukowych, ponad 270 artykułów naukowych, wielu haseł w Encyklopedii Pedagogicznej XXI wieku, w tym np. społeczeństwo informacyjne, technopol, globalna wioska, informacyjny zalew. Wydał jako redaktor czy współredaktor ponad 20 monografii zbiorowych. Wśród autorskich rozpraw Janusza Morbitzera, które pokazują jego głębokie zakorzenienie w świecie wartości humanizmu, są m.in.: 

"Edukacja wspierana komputerowo a humanistyczne wartości pedagogiki" (2007), 

"Współczesna technologia kształcenia" (1997), 

"Mikrokomputer dla nauczyciela humanisty" (1994), 

"Adaptacyjny mikrokomputerowy system kontroli wiedzy studentów" (1992).

    W przeszłości J. Morbitzer uprawiał sport jako zawodnik sekcji kolarskiej KS „Cracovia”, notując na swoim koncie wiele sukcesów. W latach 1972-1973 był mistrzem młodzików okręgu krakowskiego, a w latach 1974-75 został członkiem kadry narodowej juniorów przygotowywanej do Mistrzostw Świata przez najlepszego torowca w kraju - Józefa Kupczaka. Uwielbiał kolarstwo. Jeszcze kilka dni przez śmiercią wykręcił kilkadziesiąt kilometrów.

Każdy mógłby pozazdrościć Profesorowi znakomitej kondycji fizycznej. Od lat wędrował po Tatrach, uwielbiał Podhale, a i w ukochanym Krakowie chodził z żoną codziennie na 9-12 km. spacery. Razem pokonywali tysiące kilometrów na rowerach w kraju i poza granicami. Za osiągnięcia sportowe został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (2011). Otrzymał także Medal Komisji Edukacji Narodowej (2013).  

Na dwa dni przed śmiercią pisał do mnie o przygotowywaniu się do wtorkowej międzynarodowej konferencji „Uwaga! Smartfon”, w której udział wzięli wybitni specjaliści z całego świata repezentujący pedagogikę mediów, psychologię i psychiatrię oraz eksperci i popularyzatorzy wiedzy o cyfrowych zagrożeniach! Gościem specjalnym konferencji był Jean M. Twenge i Manfred Spitzer, autorzy tłumaczonych na język polski popularnonaukowych publikacji na temat mediów i nowych technologii w życiu młodych pokoleń. Ze Spitzerem Janusz był zaprzyjaźniony od wielu lat i to nie tylko dlatego, że  obchodzili w tym samym dniu urodziny, ale podzielali tę samą fascynację mediami i ich zanczeniem w codziennym życiu.    

Po konferencji przysłał mi o 22.50  krótki komentarz z niezwykle trafną uwagą:  



Zapamiętamy nie tylko rozprawy i dokonania naukowe Janusza Morbitzera, ale także Jego niezwykłą pasję uczonego-nauczyciela zatroskanego o racjonalne podejście do nowych mediów, racjonalne, korzystające z najnowszej wiedzy naukowej a nie z potocznej refleksji o wirtualnym świecie i narzędziach dostępu do niego.    

W styczniu 2021 roku przesłał mi czyjąś refleksję na temat "pociągu życia", z którą się identyfikował: 

Życie jest jak podróż pociągiem, ze wszystkimi przystankami, objazdami i katastrofami. Wchodzimy, spotykamy się z rodzicami i myślimy, że zawsze będą podróżowali z nami, ale oni na pewnym przystanku  wysiądą i musimy kontynuować naszą podróż  bez nich. (...) Wielka zagadka to: Nigdy nie wiemy, na którym przystanku musimy wysiąść. Dlatego musimy  żyć, kochać, przebaczać i zawsze dawać z siebie wszystko! Ponieważ gdy nadejdzie moment, w którym musimy wysiąść, a obok naszego miejsce jest puste, tylko piękne myśli powinny zostać z nami i podróżować na zawsze w pociągu życia!!! 

Żegnam Janusza Morbitzera, który za wcześnie "wysiadł z pociągu życia", ale też wiem, ile DOBRA pozostawił "w kierowanym przez siebie pociągu". Dziękuję za wspólną podróż.  Małżonce - Katarzynie Morbitzer, Rodzinie Profesora, Przyjaciołom i Współpracownikom przekazuję wyrazy bólu i współczucia.  


Pożegnanie Profesora J. Morbitzera odbędzie się w najbliższy wtorek 17 maja o godz. 13.40 na Cmentarzu Batowickim w Krakowie ul. Reduta. 


13 maja 2022

Już XVIII edycja konkursu o Nagrodę ŁTN im. Profesor Ireny Lepalczyk za prace naukowe z zakresu pedagogiki społecznej



 W imieniu Kapituły konkursu o Nagrodę Łódzkiego Towarzystwa Naukowego im. Profesor I. Lepalczyk za prace naukowe z zakresu pedagogiki społecznej informujemy o jej kolejnej - XVIII edycji. 

Warunki konkursu określa REGULAMIN.

Zgłoszenia (formularz zgłoszenia, 2 egzemplarze drukowanej pracy oraz publikację w formie ebooka) przyjmuje biuro Łódzkiego Towarzystwa Naukowego: ul. M. Skłodowskiej-Curie 11, 90–505 Łódź. 

Podpisany formularz zgłoszenia oraz ebook mogą również zostać przesłane e-mailem (biuro@ltn.lodz.pl).

Termin zgłaszania prac upływa 30 czerwca 2022 roku.

Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w październiku 2022 r.

Zapraszamy do zgłaszania prac badawczych (publikacji) z zakresu pedagogiki społecznej i prosimy o popularyzację konkursu w swym środowisku.

Pragnę zarazem podkreślić, że laureat/-ka - w tym przypadku - tego Konkursu, kiedy będzie ubiegać się o nadanie tytułu naukowego profesora w dziedzinie nauk społecznych i dyscyplinie pedagogika będzie miała spełnione jedno z ustawowych wymagań.   

Zachęcamy zatem do zgłaszania rozpraw. 

Przypomnę dotychczasowych LAUREATÓW NAGRODY

2021 r. –  Marzanna Pogorzelska i Paweł Rudnicki za rozprawę pt. Przecież jesteśmy! Homofobiczna przemoc w polskich szkołach – narracje gejów i lesbijek (Oficyna Wydawnicza „Impuls” Opole – Wrocław 2020.

2019 r. – Małgorzata Kostrzyńska za pracę pt. Stowarzyszanie się „wykluczonych”. Przykład bezdomności, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2018.

Wyróżnienie: dr Aneta Ostaszewska za pracę pt. Proces kształtowania kobiecej podmiotowości. Praca biograficzna. Pedagogiczne studium samorozwoju bell hooks, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018.

2018 r. – Marcin Starnawski za pracę pt. Socjalizacja i tożsamość żydowska w Polsce powojennej. Narracje emigrantów z pokolenia Marca’68’, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2016.

Wyróżnienie: Anna Jarkiewicz za pracę pt. Rekonstrukcja działań pracowników socjalnych z osobami zaburzonymi psychicznie, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017.

2017 r. –  Jean-Marie Barbier za pracę pt. Leksykon analizy aktywności. Konceptualizacje zwyczajowych pojęć, Łódź 2016, Wydawnictwo UŁ.

2015 r. – Mariusz Granosik za pracę pt. Praca socjalna – analiza instytucjonalna z perspektywy konwersacyjnej, Łódź 2013, Wydawnictwo UŁ.

2014 r. – Anita Gulczyńska za pracę pt. „Chłopaki z dzielnicy”. Studium społeczno-pedagogiczne z perspektywy interakcyjnej, Łódź 2013, Wydawnictwo UŁ.

2013 r. – śp. Bohdan Cyrański za pracę pt. Aksjologiczne podstawy pedagogiki społecznej Heleny Radlińskiej. Przykład zastosowania interpretacji hermeneutycznej, Łódź 2012, Wydawnictwo UŁ.

Wyróżnienie: Anna Nowak za pracę pt. Zagrożenie wykluczeniem społecznym kobiet niepełnosprawnych, Katowice 2012, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.

2012 r. –  Danuta Lalak z Uniwersytetu Warszawskiego za pracę pt. Życie jako biografia. Podejście biograficzne w perspektywie pedagogicznej, Warszawa 2010, Wyd. Akademickie Żak.

2011 r. – Wioleta Danilewicz z Uniwersytetu w Białymstoku za pracę pt. Rodzina ponad granicami. Transnarodowe doświadczenia wspólnoty rodzinnej, Białystok 2010, Wyd. Uniwersyteckie Trans Humana.

Wyróżnienia: dr Edyta Januszewska z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej Warszawie, za pracę pt. Dziecko czeczeńskie w Polsce. Między traumą wojenną a doświadczeniem uchodźstwa, Toruń 2010, Wydawnictwo Adam Marszałek oraz 

dr hab. Arkadiusz Żukiewicz z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, za pracę pt. Wprowadzenie do ontologii pracy społecznej. Odniesienia do społeczno-pedagogicznej refleksji Heleny Radlińskiej, Kraków 2009, Wyd. Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego.

2007 r. – Mariusz Cichosz z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy za pracę Pedagogika społeczna w Polsce w latach 1945–2005. Rozwój – obszary refleksji i badań – koncepcje, Toruń 2006, Wyd. Marszałek.

2008 r. –  Elżbieta Czykwin z Uniwersytetu w Białymstoku za pracę pt. Stygmat społeczny, Warszawa 2007, WNPWN.

2009 r.–  Ewa Jarosz z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach za pracę pt. Ochrona dzieci przed krzywdzeniem. Perspektywa globalna i lokalna, Katowice 2008, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego.

2010 r. –  Ewa Wysocka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach za pracę pt. Doświadczanie życia w młodości – problemy, kryzysy i strategie ich rozwiązywania, Katowice 2009, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego.

2006 r. –  Hanna Kubicka z Uniwersytetu Łódzkiego za pracę Bezdomność rodzin samotnych matek. Społeczno-wychowawcze aspekty zjawiska, Łódź 2005, Wyd. UŁ.






 











































12 maja 2022

Edukacja do oporu i (nie)posłuszeństwa




Niektórzy sądzili, że po znakomitych rozprawach Ewy Bilińskiej-Suchanek i jej doktoranta Sławomira Pasikowskiego kategoria oporu zostanie na jakiś czas teoretycznie wyczerpana. Tymczasem profesor Andrzej Olubiński przywraca swoją najnowszą monografią konieczność analizy i dyskusji na temat postaw niezgody, buntu, oporu, kontestacji czy nieposłuszeństwa jako warunkujących postępowe zmiany społeczne i edukacyjne. Gdyby bowiem nie niezgoda obywateli na politykę oświatową, bez względu na to, kto jest jej reżyserem po obu stronach zdarzeń, to nie doszłoby do pożądanych zmian.

Nie wydaje mi się ta teza zasadną , gdyby potraktować ją jako prawo społeczne, natomiast niewątpliwie bywa, że zarządzający szkolnictwem muszą liczyć się z zakresem i siłą niezgody, jeśli ta istotnie jest wysoka i powszechna dezakceptacja obywateli. Dzieci bowiem jak ryby głosu nie mają. Co najwyżej mogą udać się na skanalizowane także przez władze wagary w pierwszym dniu wiosny.

Olubiński ma jednak rację, kiedy odnosi te postawy do obywateli kraju, których opór na politykę władzy naruszającej ich konstytucyjne prawa i godność czy próby ukrytego ich zniewalania, są bardziej spektakularne, a nawet instytucjonalizowane. W tym też zakresie, jak pisze autor: (...) zaburzony charakter rozwoju społeczno-politycznych, które dokonują się w naszym kraju, choćby w ostatnich trzydziestu latach, w których dzięki solidarnościowym buntom społecznym z powodzeniem zaczęliśmy budować zalążki demokratycznej wolności, którą prawicowo-narodowy rząd PiS-u postanowił sukcesywnie ograniczać, aby ukierunkować swój marsz  w stronę państwa autorytarnego (s.12). 

Trochę przesadził z tym zachwytem nad solidarnościowym buntem, gdyż ten trwał od 1980 roku zaledwie dziesięć lat. Potem rewolucja pożarła własne dzieci, które w nowej piaskownicy sypały sobie piasek w oczy i waliły po głowie łopatkami coraz wyraźniej odmiennymi i znaczącymi dla niego ideologiami oraz światopoglądami. Od wojny na górze z początkiem lat 90. solidaruchy poszły na lep władzy, kasy, przywilejów zarzucając krytykom brak patriotyzmu i troski o nową Rzeczpospolitą. 

Odnosząc się tylko do sfery oświatowej pamiętamy zdrady solidarnościowych elit władzy, (rzekomo niezależnego) związku zawodowego a nawet organizacji dziecięco-młodzieżowych (vide Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej). Każda strona czyniła ze swojego oporu trampolinę do własnej kariery, zysków i quasi patriotycznych reform. Szkoda, że autor książki tego nie dostrzega, bo kreuje wrażenie, jakoby niszczenie polskiej demokracji zaczęło się w 2015 roku. Piszę o tym w wielu monograficznych studiach z polityki oświatowej.

Dobrze, że Olubiński podjął ten temat, kierując nadzieję do młodzieży, by nie rezygnowała ze swojej naturalnej skłonności do stawiania oporu politycznym cynikom, pozorantom, kłamcom, manipulantom. Sam deklaruje: Jestem zatem krytycznie posłuszny wobec ideologii systemu demokratycznego oraz wartości wolności, tolerancji, sprawiedliwości, prawdy, mądrości czy podmiotowości; zaś buntuję się wobec jawnej bądź ukrytej ideologii autorytarnej oraz takich pseudowartości jak: zniewolenie, uprzedmiotowienie, nienawiść, kłamstwo, nietolerancja, szowinizm, fanatyzm, ignoranctwo i głupota, prostactwo i chamstwo itp. (s. 13). 

O czym zatem jest książka pedagoga z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie?

W czterech rozdziałach Olubiński zawiera także własne credo pedagogiczne, bowiem rekonstruując filozofie, psychologię, socjologię czy pedagogie oporu wyraża także krytyczne stanowisko wobec niektórych z ich tez czy wyników badań argumentując, że (...) dalszym, naturalnym etapem odruchu oporu czy buntu, powinna być refleksja krytyczna, powinna być próba poszukiwania odpowiedzi na pytanie o  źródła moich buntowniczych reakcji czy  oporowych zachowań (s. 25).           

 Za profesorem prawa Matczakiem zwraca uwagę na grożący osobom partii władzy wzrost choroby narcystycznej wynoszącej je ponad innych a podtrzymującej w nich nieadekwatną, bo zawyżoną samoocenę. Dla uniknięcia diagnozy patologicznego stanu ich (samo-)zakłamania czynią wszystko, by wykorzystując aparat władzy manipulować społeczeństwem uruchamianiem i wzmacnianiem konfliktów m.in. na tle światopoglądowym czy/i wzmagając lęk i obawy przed jakąkolwiek próbą odwołania ich ze stanowisk.

Ofiarą inżynierii społecznej w wydaniu partii władzy jest edukacja i jej podmioty, która jest w Polsce niszczona w wyniku bierności obywateli. Zapewne jest to spowodowane tym, że w edukacji szkolnej nie wychowuje się młodych pokoleń w imię ich emancypacji, oświecenia, nabywania i wzmacniania własnej wolności, kreatywności, mądrości, krytycyzmu, ale i tolerancji na różnice między ludźmi. 

Nieposłuszeństwo obywatelskie traktuje A. Olubiński jako nieodłączny atrybut demokracji i to nie ze względu na konieczność i umiejętność aktywnego wyrażania niezgody na jej deformację, ale także jako czynnik stabilizacyjny demokracji (s. 57). Nieco naiwnie postuluje, by politycy byli zainteresowani edukacją przyszłych a buntowniczych oraz nieposłusznych obywateli (s. 52). Oczywiście, tak byłoby najlepiej dla demokracji,  dzięki której zabezpieczone i przestrzegane byłyby prawa człowieka i obywatela, ale także mogłaby się wzmacniać troska o humanum, dialog, sprzyjanie rozwojowi wspólnot społecznych, w tym także szkolnych, edukacyjnych.

 Pod koniec rozdziału II autor formułuje ważne, ale niestety retoryczne pytanie, na które nie daje odpowiedzi:  Czy jednak fakt, że celem humanistycznej edukacji  byłoby dążenie do wychowania  osób buntowniczo-rebelianckich oraz nieposłusznych, sprzeciwiających się łamaniu podstawowych wartości oraz wprowadzaniu autorytarnego systemu , nie oznacza, że system edukacyjny w mikro czy makroskali ma nie przygotowywać ludzi do krytycznego posłuszeństwa? (s.64)

W rozdziale III autor odnosi się do wartości, wobec których każdy z nas może być posłuszny oraz wymagających niezgody i oporu (tab. s. 76). W moim przekonaniu wszystko zależy od tego, jak pojmowane i postrzegane są powyższe wartości, bowiem dla rzeczywiście obywateli zniewolonych, otumanionych populistyczną polityką władzy może wydawać się, że są wolni. obdarzani przez państwowe (reżimowe - vide Rosja) media prawdą, mądrością i troską o jakość ich życia. Byłbym zatem ostrożny w ich tak uproszczonym podziale binarnym. 

Świat nie jest czarno-biały a wartości tym bardziej. Olubiński sam przyznaje, że możliwe jest nie tylko wyobrażenie sobie, ale i spotkanie (...) człowieka o postawie konformistyczno-zniewalającej, którego działalność stoi w sprzeczności z "interesem" własnej osobowości oraz którego aktywność szkodzi własnemu rozwojowi, hamuje proces rozwoju społecznego, bywa źródłem konfliktów  otoczeniem zewnętrznym itd., oddalając bądź przekreślając możliwości samorealizacji (...) (s. 87).

Całą rozprawa jest napisana w stylistyce aksjonormatywnej, dzięki czemu może jednoczyć ze sobą tych czytelników, którzy podzielają poglądy i aksjologiczne wybory autora ksiązki. Trudno nie zgodzić się z nim, kiedy pisze, że: 

* nie można tolerować postaw nienawiści oraz zachowań  destruktywno-agresywnych (s. 129); 

nie do przyjęcia są postawy fanatyzmu, nacjonalizmu oraz "szowinistycznego patriotyzmu" (s. 132); 

protestujemy przeciwko wszelkim fobiom (np. homo, kseno) oraz rasizmom (s. 136); 

* nie sposób zaakceptować głupoty, ignorancji, prostactwa i chamstwa, ale i postawy zamkniętej i oportunistycznej.

Pod koniec swojej monografii A. Olubiński zarysowuje istotę emancypacyjnej pedagogikę obywatelskiego nieposłuszeństwa oraz pedagogiki krytyczno-interwencyjnek.  Jak pisze w ostatnim zdaniu: 

Cała nadzieja chyba właśnie w preferencji, rozwijaniu i szerokim edukowaniu do indywidualnych oraz obywatelskich aktów niezgody, nieposłuszeństwa; do postaw buntu oporu czy społecznego sprzeciwu, dobrych  oraz mądrych ludzi, wobec zniszczeń oraz zła szerzonego prze wytresowanych do tego złych buntowników, tudzież patologiczne charaktery (s. 205).