20 lipca 2020

Wirus dotknął punktowanego czasopisma "Pedagogika Społeczna"







PEDAGOGIUM Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie jest od 2011 r. wydawcą czasopisma 'PEDAGOGIKA SPOŁECZNA" . 


Na stronie (po-)wyższej szkoły prywatnej czytam (pisownia zgodna z oryginałem): 

"Współczesny świat zagubił się w codzienności i dążeniu do otaczania się dobrami współczesnymi. Tradycja, poszanowanie wartości zeszły na plan dalszy.
Tymczasem etos akademicki ma swoje zakorzenienie w minionych wiekach i w poszanowaniu dla dorobku mistrzów i uczniów.
Wydaje się, że nieco niefrasobliwie traktujemy doświadczenia tych, którzy wyszli z pierwszego obiegu zawodowego. Ich mądrość, dojrzałość nie znajduje należytego szacunku.
Chętnie błyszczymy w świetle naszych Mistrzów, kiedy jest nam to potrzebne, lansujemy się powołując się na znajomość z nimi, ale już za chwilę żyjemy swoim życiem i za nic mamy to czego dokonali i kim byli.
W kulturę akademicką czas więc wpisać i utrwalać dokonania naszych poprzedników, którzy usunęli się w cień, by zrobić miejsce swoim następcom. Konieczne jest kultywować ich dorobek i uświadamiać kolejnym pokoleniom, że nie jesteśmy z nikąd , wyrośliśmy w tradycji. Nie można pozwolić, aby ot tak wyrzucano dokonania wielu znamienitych osób na śmietnik historii. A z mądrości i doświadczeń warto czerpać tyle ile się da."
Wcześniej otrzymałem list od byłego redaktora naczelnego jednego z najlepszych polskich czasopism pedagogicznych - prof. Wiesława Theissa, w którym informuje mnie (członka rady naukowej) o tym, że przedłożył rektor Pedagogium WSNS dymisję z pełnienia swojej funkcji członka Rady naukowej. Byłem do tego czasu przekonany, że jest on redaktorem naczelnym tego periodyku. 

W obliczu stwarzanych redakcji trudności profesor nie widzi dalszej możliwości współpracy w władzami WSNS, gdyż nie może zgodzić się na naruszanie standardów obowiązujących w nauce polskiej i międzynarodowej dla tego typu periodyków.  Nie znam szczegółów zaistniałego konfliktu. 
Być może w tle jest jakiś inny, personalny, ekonomiczny, a nie tylko naukowo zasadny problem, skoro redaktorem naczelnym tego periodyku został dr Krzysztof Dziurzyński, kanclerz tej szkoły. Jego zastępcami w redakcji PS byli ostatnio profesorowie - Ewa Jarosz i Barbara Smolińska-Theiss.
Tym samym (chyba) cała nasza Rada Naukowa oświadczyła, że także nie będzie współpracować z władzami szkoły, wycofując swoją obecność w Radzie naukowej. Ja w każdym razie solidarnie tak uczyniłem. Są (byli) w niej:  
Józefa Brągiel (Opole), Michał Bron Jr (Szwecja), Ewelina Cazottes (Francja), Wioleta Danilewicz (Białystok), Batia Gilad (Izrael),  Kathrin Maier (Niemcy), Ewa Marynowicz-Hetka (Łódź), Krystyna Marzec-Holka (Warszawa), Bożena Matyjas (Kielce), Zbyszko Melosik (Poznań), Maria Mendel (Gdańsk), Jerzy Modrzewski (Poznań), Agnieszka Naumiuk (Warszawa), Jan Niewęgłowski (Warszawa), Jerzy Nikitorowicz (Białystok), Ewa Ogrodzka-Mazur (Cieszyn/Katowice), Urlich Paetzold (Niemcy), Joanna Ostrouch-Kamińska (Olsztyn), Jacek Piekarski (Łódź), Tadeusz Pilch (Warszawa) (przewodniczący), Andrzej Radziewicz-Winnicki (Łódź), Katarzyna Segiet (Poznań), Bohdan Skrzypczak (Warszawa), Mirosław Sobecki (Białystok), Janusz Surzykiewicz (Niemcy), Ewa Syrek (Katowice), Alina Szczurek-Boruta (Cieszyn/Katowice), Mirosław J. Szymański (Warszawa), Bogusław Śliwerski (Łódź), Mikołaj Winiarski (Warszawa).
Akademickie środowisko pedagogiki społecznej w naszym kraju dążyło przez wiele lat do tego, by wypracować wysoki poziom własnego czasopisma naukowego. Stawiano dzięki temu kolejnym pokoleniom odpowiednio wysokie wymagania.
PEDAGOGIUM utraciło zatem jeden z najbardziej kompetentnych zespołów redakcyjnych w ramach tej dyscypliny nauk pedagogicznych. To prawda, że o problemach związanych z przedmiotem badań pedagogów społecznych  można pisać i publikować także w innych periodykach, jak i można dalej je wydawać z nowym zespołem. 
Jednak ten zespół łączył w sobie to, co zacytowałem ze strony uczelni, a mianowicie akademickie mistrzostwo, pamięć o tradycji, dokonaniach polskiej pedagogiki społecznej od powstania tej subdyscypliny pedagogicznej, kierując się troską o teraźniejszość i prognozowanie przyszłości.  Jaka ona będzie dla "Pedagogiki Społecznej"? Czas okaże. 
Szkoda, bo periodyk ten znajduje się w wykazie punktowanych czasopism naukowych. Jak czytamy na stronie redakcyjnej, która zniknęła już z platformy Pedagogium: 

Zgodnie z Komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 31 lipca 2019 r. w sprawie wykazu czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych wraz z przypisaną liczbą punktów przyznawanych za publikacje w tych czasopismach kwartalnik Pedagogika Społeczna posiada 20 punktów. Kwartalnik jest prowadzony zgodnie z zasadami otwartego dostępu (licencja CC BY), co oznacza, że użytkownicy/użytkowniczki mogą czytać, pobierać, kopiować, rozpowszechniać, drukować, wyszukiwać lub podawać źródło pełnych tekstów artykułów opublikowanych na stronie Pedagogiki Społecznej bez uprzedniej zgody wydawcy lub autora/autorki. Redakcja nie pobiera opłat za zgłaszanie, prowadzenie, pobieranie ani udostępnianie artykułów."
W okresie przewodniczenia Komitetowi Nauk Pedagogicznych PAN przyznaliśmy kwartalnikowi patronat, co było zarazem podstawą do umieszczenia na nim logo KNP PAN jako dowód uznania za przestrzeganie najwyższych standardów naukowych. 
W tej sytuacji nowe władze KNP PAN powinny ów patronat wycofać, chyba że władze Pedagogium odzyskają status wiarygodnego partnera. W moim przekonaniu jest to niemożliwe. Profesor W. Theiss zapowiedział przeniesienie inicjatywy wydawniczej, nawet gdyby musiała kosztować to środowisko utratą ministerialnej punktacji, do innego środowiska akademickiego. 
To już kolejna wyższa szkoła prywatna, która traci swoją wiarygodność głównie dlatego, że najpierw skupiła wokół siebie Mistrzów, by nadużywając ich autorytetu, przestać z różnych powodów inwestować w naukę, a wydawanie czasopisma stanowi jej jeden z kluczowych komponentów. 

Podobnie było z Wyższą Szkołą Pedagogiczną w Łodzi, której właścicielka i nastawione na prywatny zysk nowe władze rektorskie najpierw zaniechały inwestowania w badania naukowe, potem wydawnictwo, aż do upadku - nota bene lichego naukowo periodyku "Kultura i Wychowanie" . Tak oto wskrzeszony periodyk wypadł z akademickiego obiegu.  

Niestety, ale reforma szkolnictwa wyższego i nauki w wydaniu B. Kudryckiej (2011-) i jej kontynuatora J. Gowina (2015-) doprowadziła do totalnej zapaści ubiegających się o akademicki status części wyższych szkół prywatnych.  Bez dotacji z budżetu państwa nie były one w stanie konkurować nie tylko o "lepszych" studentów, ale także o możliwości realizowania misji naukowo-badawczej.  

Utrzymało się kilka takich uczelni prywatnych na powierzchni głównie w wyniku ściągnięcia do siebie autorytetów naukowych i zdolnych, młodych pokoleń badaczy, których wnioski o granty na badania były zarazem warunkiem władz tych uczelni o zapewnienie młodym zatrudnienia. Ewaluacja dyscyplin naukowych w 2022 r. dokończy dzieła niszczenia. 



     





19 lipca 2020

Kolejne pseudonaukowe badanie, czyli akademicka lipa

Lipa lipy japońska wonna moltkego sadzonki matki pszczele odkłady Skierniewice - image 1

Syndrom ignorantów ze stopniami naukowymi, którzy publikują w sieci kolejne ankiety, a wkrótce zapewne będą chwalić się rzekomo naukowym raportem z badań, rozszerza się wprost proporcjonalnie do liczby doktoryzowanych i habilitowanych w kraju socjologów, politologów, psychologów i pedagogów.  Takiego NIEUCTWA  nie było w okresie PRL, kiedy obowiązywała cenzura. Być może dlatego, że ograniczona była liczba miejsc w szkolnictwie wyższym.

Porażające są kolejne przykłady błędów, którymi - niestety - nie zajmuje się pani dr Joanna Gruba tropiąca rzekomo patologię w nauce. Może prof. Jacek Błeszyński potwierdzi, że potrzeba włączyć pedagogów specjalnych do jakiejś terapii?

  Mamy tu do czynienia z autyzmem naukowym, a on jest wybitnym ekspertem od autyzmu. Zakres niekompetencji wymaga zdecydowanej reakcji Komitetów Naukowych PAN, dyrektorów instytutów, a może i rektorów.

Jeśli nie zaczniemy ujawniać PSEDUONAUKOWCÓW, to wkrótce trzeba będzie zmienić ustawę, by pozbawiać uprawnień do nadawania stopni te  jednostki,  które "wypromowały" takie osoby. Niestety, stopni naukowych im nie odbierzemy. Może zatem czas zacząć karać uczelnie za nadprodukcję głupoty?

Pisze do mnie jeden z czytelników:

Szanowny Panie Profesorze,
otrzymałem taką oto ankietę do rzekomych badań naukowych... proszę o informację jedynie, czy autorzy tychże badań, które mają pomóc w projektowaniu działań profilaktycznych dotyczących pandemii covid pisząc o tym, że ankieta jest anonimowa, każą podawać swój adres email, identyfikując tym samym respondenta? Czy tak powinno być?

Poza tym, mam wrażenie, że te pytania są stricte tendencyjne - w sensie: mają albo potwierdzić,albo zaprzeczyć pewnie założeniom badaczy, że " jak trwoga to do Boga". Przesyłam Panu Profesorowi link do ankiety, może zechce Pan zerknąć i okiem profesjonalnego badacza sprawdzić jej poziom?     

Czytam tę ankietkę. Przytaczam jej treści. Zróbcie sobie drodzy czytelnicy test, które z sądów wymagających ustosunkowania się do nich, zostały niepopranie skonstruowane? Polecam moje wcześniejsze wpisy na ten temat.

Oto wybrane  strony ankietki "na temat Koronawirusa", którą opracował  NAUKAWY ZESPÓŁ BADAWCZY,  co oznacza, że pseudonaukowców jest więcej niż nam się wydaje. Jeśli jeszcze ów zespół  otrzymał grant na to badanie, to potrzebna będzie komisja śledcza.
















18 lipca 2020

Tylko jedna pedagog wśród nowych rektorów na kadencję 2020-2024. Pedagodzy są jednak prorektorami


Kończy się kampania wyborcza w państwowych wyższych szkołach zawodowych, akademiach, politechnikach i uniwersytetach. W nowej kadencji będzie w gronie rektorów tylko jedna pedagog - dr hab. Barbara Marcinkowska prof. APS.

Pamiętam dobre czasy, kiedy w okresie 30-lecia RP funkcję rektora pełnili:

* w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim prof. dr hab. Józef Górniewicz



* w Uniwersytecie w Białymstoku - prof. dr hab. Jerzy Nikitorowicz


* w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego - ks. prof. dr hab. Stanisław Dziekoński


* w Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach - dr hab. Tamara Zacharuk prof.     UPH



* w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie - ks. dr hab. Bogusław Milerski  prof. ChAT


* w Akademii  Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie:
   prof. dr hab. Karol Poznański


   
dr hab. dhc Jan Łaszczyk prof. APS


 
prof. dr hab. dhc Stefan M. Kwiatkowski




* w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, a następnie w Akademii Bydgoskiej-
   prof. dr hab. Andrzej Michał de Tchorzewski


Zapewne nie wymieniłem tu wszystkich, bo zaglądając na strony wielu uczelni przekonałem się, że nie ma w nich żadnych danych na temat tego, kto wcześniej pełnił funkcję rektora. 


Natomiast prorektorami na nową kadencję 2020-2024 zostali następujący pedagodzy:

* w Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - prof. dr hab. dhc Zbyszko Melosik



* w Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu - prof. dr hab.  Beata Przyborowska 



* w Uniwersytecie w Białymstoku - dr hab. Jolanta Muszyńska, prof. UB 


* w Uniwersytecie Śląskim - prof. dr hab. Ewa Jarosz



* w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie -
dr hab. Anna Fidelus prof. UKSW



Gratuluję dzielności i wyboru w tak trudnym czasie dla uczelni i społeczeństwa ze względu m.in. na pandemię COVID-19, bardzo niski poziom finansowania działalności szkół wyższych przez państwo, jak  i w wyniku konieczności wdrażania nowych regulacji prawnych.