09 kwietnia 2019

NAUKOWCY POLSKIEJ AKADEMII NAUK popierają akcję strajkową nauczycieli


W dn. 29 marca 2019 r. prof. Jerzy Wilkin przygotował apel skierowany do nauczycieli akademickich i pracowników nauki, w związku z zapowiadanym strajkiem nauczycieli. Otrzymałem go w dniu rozpoczęcia akcji strajkowej, a więc 8 kwietnia br.

Publikuję treść tego APELU, gdyż został on wystosowany do wszystkich członków oraz przewodniczących komitetów naukowych Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN, a ja go także poparłem swoim podpisem:


Szanowne Koleżanki i Koledzy: Nauczyciele Akademiccy, Pracownicy Instytutów Naukowych i Członkowie Polskiej Akademii Nauk!

Zwracam się do Państwa z gorącym apelem o poparcie akcji strajkowych zapowiadanych przez związki zawodowe reprezentujące polskich nauczycieli. Jako nauczyciele akademiccy i pracownicy naukowi, z niepokojem obserwujemy trwającą od wielu lat deprecjację zawodu nauczycieli i niedocenianie ich wkładu w rozwój naszego kraju. Żenująco niski poziom wynagrodzeń nauczycieli jest tylko jednym, ale mocno odczuwanym, objawem tego zjawiska.

Inwestycje w nauczycieli i edukację, podobnie jak w badania naukowe i szkolnictwo wyższe, to najbardziej efektywne formy inwestowania w rozwój naszego kraju. Są one jednak zaniedbywane i niedoceniane przez obecne władze polityczne, co będzie miało negatywne, wieloletnie skutki dla Polski.

Z oburzeniem przyjąłem próby dzielenia i antagonizowania środowiska nauczycieli, podejmowane przez niektóre media i polityków, w odniesieniu do postulatów zgłaszanych przez ZNP i inne związki nauczycieli, a także nieuzasadnione opinie, że nauczyciele akademiccy nie popierają postulatów płacowych i form protestu nauczycieli pozostałych szczebli kształcenia.

Nauczyciele i Wychowawcy: przedszkoli, szkół podstawowych i średnich – jesteśmy z Wami i popieramy Wasze słuszne żądania! Od Was zależy jaka będzie jakość kandydatów na studia wyższe i jaki będzie kapitał ludzki i społeczny naszego kraju.
Wasze zwycięstwo w obecnym sporze, będzie także naszym zwycięstwem!


Podpisy złożyli tak wybitni profesorowie, jak m.in.:

Jerzy Wilkin
Elżbieta Witkowska-Zaremba
Eugeniusz Wilk
Monika Stanny
Andrzej Rottermund
Małgorzata Kossowska
Wojciech Kriegseisen
Andrzej Buko
Andrzej Friszke
Anna Zielińska
Piotr Fast
Bogdan Wojciszke
Paweł Łuków
Mirosława Marody
Grażyna Borkowska
Robert Balas
Wojciech Chlebda
Krystyna Bartol
Jerzy Limon
Marek Mejor
Przemysław Czapliński
Krzysztof Kłosiński
Andrzej K. Kozminski
Michał Harciarek
Piotr Salwa
Krzysztof Jajuga
Dariusz Doliński
Ryszard Nycz
Małgorzata Zaleska
Irena E.Kotowska
Wojciech Bałus
Andrzej Rychard
Edward Nęcka
Stanisław Waltoś
Tomasz Schramm
Tadeusz Wallas
Jerzy Brzeziński
ks. Tadeusz Dola
Jan Hentrich-Woleński
Jerzy Axer
Zenon Wiśniewski

Przypominam, że 18 marca 2019 Komitet Nauk Pedagogicznych PAN przesłał swoje Stanowisko do Prezesa Rady Ministrów - Mateusza Morawieckiego:

Komitet Nauk Pedagogicznych PAN kieruje do rządu p. premiera Mateusza Morawieckiego apel o podjęcie przez władze systemowych zmian w polityce oświatowej, które zapewniłyby godne warunki do profesjonalnej realizacji zadań edukacyjnych przez nauczycieli wszystkich placówek oświatowo-wychowawczych dla dobra wychowanków i naszego społeczeństwa. Prowadzone od szeregu lat badania pedeutologiczne w tym środowisku zawodowym jednoznacznie wskazują na obniżający się status życia tych, którzy odpowiadają za jakość kształcenia młodych pokoleń.

Odpowiedź poniżej (jakże typowa dla urzędnika państwowego):

Spychotechnika okazała się farsą, bo minister Anna Zalewska nie miała zamiaru rozwiązywać jakiegokolwiek problemu nauczycielskiego statusu zawodowego. Trudno zatem, by ustosunkowywała się do treści pisma swojego Premiera.

08 kwietnia 2019

Tęsknota do "wodza"



Profesor Zygmunt Mysłakowski opublikował w Krakowie w 1938 roku niezwykle interesujące studium pt. "TOTALIZM CZY KULTURA". Niestety, politycy nie czytają albo czytają wybiórczo, także ci zajmujący się historią, naukoznawstwem, naukami o polityce itp., toteż kształtują opinię publiczną na własnych deficytach kulturowych lub wymyślonych przez siebie kategoriach typu "szumidło".

Przytoczę zatem deformatorom edukacji z Krakowa, Warszawy i Torunia fragment z książki powyższego pedagoga kultury. Warto do niej wracać po kilkudziesięciu latach. W rozdziale pt. "Tęsknota do "wodza" Z. Mysłakowski napisał:

"Jedność wewnętrzną wspólnoty urzeczywistnia się dwiema drogami:

- przez samorzutnie wyrównującą się kulturę, opartą o wielość wysiłków indywidualnych i grup małych a rozszerzającą się przez naśladownictwo, perswazję, dyskusję, rozmowy, poszczególne dążności wychowawcze, twórcze dzieła artystów, pracę uczonych, eseistów, publicystów, filozofów, przez swoiste formy rzemiosła, tradycje obyczaju, obrzędowość, odmiany regionalne kultury ludowej, wreszcie przez kontakt różnych warstw społecznych kulturotwórczych, odrębnych grup społecznych, regionalnych czy etnicznych.

- Druga droga, to droga PROPAGANDY pewnych haseł, wartości, form bytowania przez tych, którzy środki tej propagandy dzierżą w swych rękach. Środkami tymi są: SZKOŁA i SŁUŻBA WOJSKOWA, różnorodne formacje wychowania mas poza szkołą i wojskiem (stowarzyszenia śpiewacze, gimnastyczne, związki o charakterze półwojskowym), obchody świąt i uroczystości, prasa, książki popularne, tanie i masowe, pewne formy życia religijnego, biblioteki publiczne, teatr i kino, częściowo muzea i wystawy dzieł sztuki.

W czasach gdy mechaniczne środki propagandy nie istniały lub też posiadały formy zarodkowe, różnica pomiędzy dwoma sposobami tworzenia się kultury narodowej była minimalna".
(s. 62-63).

A jak jest dzisiaj z tą różnicą? Czy tak jak z jednym z gatunków piwa?

07 kwietnia 2019

Nie tylko minister Anna Zalewska opróżniała kosz nauczycielskiej pracy



Nie interesują mnie gry polityczne ani prezesa ZNP - Sławomira Broniarza, ani przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty NSZZ "Solidarność" - Ryszarda Proksy, bo obaj coś załatwiają ponad to, do czego zobowiązuje ich pełniona funkcja. Jeden od lat wspiera SLD, drugi jest radnym PiS, a więc oskarżanie jednego o działanie polityczne, a drugiemu przypisywanie cnót walczącego o nauczycielską godność jest nieporozumieniem.

Minister Anna Zalewska bezmyślnie i bezkrytycznie wprowadziła deformę ustroju szkolnego na zasadzie kontraktu: ona wdroży oczekiwaną przez część narodu zmianę, a w zamian otrzyma I miejsce na liście do Parlamentu Europejskiego. Opłacało się? Jej tak. Jej przełożeni wywiązali się z danego słowa. Ona także spełniła ich żądania.

Trzeba być pozbawionym wyobraźni, jeśli uważa się, że można zmanipulować wykształcone w III RP środowisko nauczycielskie, szantażować, straszyć i trzymać w upokarzających warunkach pracy, by wbrew jego akceptacji przeprowadzić zmianę ustroju szkolnego do stanu, z którego opuszczenia jednak 2/3 nauczycieli było zadowolonych.

Tym, którzy przeszli do gimnazjów poprawiło się przynajmniej poczucie własnej wartości. Zarabiali równie nędznie, jak ci w podstawówce czy w przedszkolu, ale za to byli profesorami gimnazjum. Polskie władze wydały miliardy złotych na zmianę sieci szkolnej, ich wyposażenie oraz dokształcenie nauczycieli. Środki Europejskiego Funduszu Społecznego przelewane były na konta administracji państwowej, samorządowej, oświatowców, edukatorów a nawet pracowników akademickich, którzy realizowali różne, także nonsensowne projekty edukacyjne.

To wszystko zostało wyrzucone do kosza, zostało wyzerowane jak na pulpicie komputera. Minister A. Zalewska wykonała komendę "wyrzuć do kosza" a następnie "opróżnij kosz". W Polsce bowiem nie szanuje się czyjejś pracy, pieniędzy podatników, poświęconego na udział w zmianach czasu zawodowego i osobistego wielu oddanych im nauczycielom. Ilu nauczycieli zamiast w sobotę i niedzielę radować się własną rodziną zasuwało na kolejny kurs, studia podyplomowe, szkolenia, konferencje, warsztaty... bo przecież Polska wzywa.

Każda formacja polityczna niszczyła to, co tworzyła poprzednia władza. Ci z koalicji "PSL i SLD" zdewastowali w latach 1993-1995 proces budowania oświatowej samorządności i wzmacniania autonomii oraz profesjonalizmu nauczycielskiego. Mieli swoich "wybitnych" ministrów, a jakże - Ryszard Czarny, Jerzy Wiatr. Powiew zatęchłego PRL-u. A gdzież to jest ten wybitny minister PSL? Czyż nie w Parlamencie Europejskim z ramienia... Prawa i Sprawiedliwości?

Politycy PSL współzarządzali oświatą dla własnych zysków z każdą władzą. Co im tam była za różnica. Oni mogli z każdą, byle być przy żłobie, mieć dla swoich stanowiska, funkcje w kuratoriach, delegaturach itd. No i mieli, tak w latach 2001-2005, 2007-2015. Gdzież było ich poczucie odpowiedzialności za polską szkołę? Jakiż to wkład wnieśli w rozwój profesjonalizmu i docenienie pracy polskich nauczycieli???

Prawo i Sprawiedliwość wraz z przydatkami małych formacji prawicowych podobnie postępowało z nauczycielami w latach 2005-2007. Czyż to nie ich ówczesny minister edukacji - Roman Giertych miał za nic polskich nauczycieli? Czy mam cytować jego wystąpienia i przypominać szkalujące polskich nauczycieli także wypowiedzi ówczesnego premiera - Jarosława Kaczyńskiego z tamtego okresu czasu? W historii oświaty nic nie ginie. Pamięć społeczna jest trwała. Nie spali się jej w parafii ignoranta, który zaprzecza nauce społecznej Kościoła katolickiego.

Ministra Anna Zalewska była tak niekompetentna, niedouczona i bez wyobraźni,ale za to pełna pychy, arogancji i wyniosłości w stosunku do większości polskich nauczycieli, także tych w znakomitych gimnazjach katolickich, którzy musieli rozstać się z ciężką, wieloletnią pracą na rzecz formacji młodzieży, że nawet nie rozumie tego, do czego doprowadziła.

Strajk o płace nie jest de facto strajkiem ekonomicznym, chociaż także powodowany jest poczuciem niedopuszczalnej w kraju zmierzającym do konkurowania z rozwiniętymi gospodarczo państwami (O, cóż za niespójność z quasi reformą J. Gowina!!!) degradacji.

TO JEST STRAJK O GODNOŚĆ ZAWODU, O ETOS POLSKIEJ INTELIGENCJI, KTÓRA KSZTAŁCIŁA I CHCE EDUKOWAĆ KOLEJNE POKOLENIA POLAKÓW, ale nie w warunkach ją upokarzających ekonomicznie, pedagogicznie i kulturowo.

Tego Anna Zalewska nie rozumie, bo była tylko i wyłącznie narzędziem w rękach polityków, sprytnie schowanych w murach prezydenckiego pałacu, uniwersytetu czy siedzib partii. Jej bezmyślność i pośredniość działań została odsłonięta już w 2016 r., kiedy przyszła na zaproszenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.

Nic nie pomogą kosze kwiatów, które wręczają kuratorzy oświaty ministrom i wiceministrom, którzy przyjeżdżają do nich z rzekomym przesłaniem oświatowym i reformatorskim. Nauczyciele widzą ten żałosny teatr, uniżoność, nieadekwatną samoocenę sekretarzy i podsekretarzy stanu. Im się naprawdę wydaje, że są kimś znaczącym, a nie chcą przyjąć do wiadomości służebnej roli wobec obywateli. No to niech dalej tworzą państwo oświatowej służalczości, niech dalej się doceniają, wypłacają sobie premie, bo przecież im wolno, im się to należy.

Ministra Anna Zalewska zapisała się w dziejach oświaty polskiej najgorszymi zgłoskami, bowiem niszczyć można szybko, łatwo, a nawet przyjemnie, za to znacznie trudniej i dłużej coś się buduje. Do czasu, aż przyjdzie kolejna taka ministra, które też wyrzuci to do kosza.