28 kwietnia 2018

Jubileusz prof. Zygmunta Wiatrowskiego wśród pedagogów pracy














W dn. 27 kwietnia 2018 r. odbyła się w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie konferencja pt. "W świecie nauki, pracy i edukacji", która została poświęcona 90-letniemu Jubilatowi i klasykowi polskiej pedagogiki pracy - profesorowi Zygmuntowi Wiatrowskiemu.

Pisałem o dokonaniach Profesora dwa tygodnie temu, jednak wczorajsza sesja była wyjątkowym wydarzeniem. Głos zabierali bowiem wypromowani przez Niego doktorzy, doktorzy habilitowani i profesorowie tytularni.

Przypomniano przy okazji wydanej monografii pt. "W świecie nauki, pracy i edukacji. 90-lecie urodzin Profesora Zygmunta Wiatrowskiego, red. F. Szlosek, R. Gerlach (Warszawa 2018) o tak znaczących dokonaniach Mistrza, jak:

• WSPÓŁTWORZENIE z profesorem Tadeuszem Nowackim PEDAGOGIKI PRACY

• WIELOLETNIE CZŁONKOSTWO W KOMITECIE NAUK PEDAGOGICZNYCH PAN

• WIELOLETNIE PRZEWODNICZENIE ZESPOŁOWI PEDAGOGIKI PRACY PRZY KOMITECIE NAUK PEDAGOGICZNYCH PAN

• OTRZYMANIE TYTUŁU DOKTORA HONORIS CAUSA AKADEMII NAUK PEDAGOGICZNYCH UKRAINY

• PEŁNIENIE FUNKCJI PROREKTORA DS. NAUKI AKADEMII BYDGOSKIEJ IM. KAZIMIERZA WIELKIEGO (DZIŚ: UNIWERSYTET KAZIMIERZA WIELKIEGO)



• ZAŁOŻENIE I PEŁNIENIE FUNKCJI PIERWSZEGO PREZESA POLSKIEJ AKADEMII FILATELISTYCZNEJ

• PEŁNIENIE ROLI HONOROWEGO CZŁONKA EUROPEJSKIEJ AKADEMII FILATELISTYCZNEJ

• UZYSKANIE GODNOŚCI HONOROWEGO OBYWATELA MIASTA CIECHOCINKA.

Wspomnieniom, wyrazom wdzięczności i odwołaniom do dzieł profesora Zygmunta Wiatrowskiego nie było końca. Życzyliśmy Jubilatowi jeszcze wielu lat radosnego, spokojnego życia i dzielenia się z nami doświadczeniem oraz mądrością w tworzeniu własnego warsztatu uniwersyteckiego uczonego.


Jakże piękne słowa skierowała do Profesora pani dr Ewa Lewandowska-Tarasiuk:

"Fenomenem tego miejsca i czasu jest to, że ten właśnie Jubileusz bardzo dobrze splata się w szczególny sposób z Jubileuszem Stulecia Niepodległości Polski, Stulecia Niepodległości naszego kraju, Stulecia Niepodległości, które przywołują w pamięci i naszych myślach dramaty naszej historii, martyrologię naszego narodu, ale i szczęście towarzyszące odzyskaniu wolności.

Jubileusze rodzą pewne światy wspólnotowe. Jak mówił Krzysztof Kamil Baczyński (...) "karty Iliady rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie" - tak Panie Profesorze, Pan jest taką kartą Illiady zapisaną w błyszczącym złocie. Dlatego składamy Panu ukłony i bardzo się cieszymy i jesteśmy z Panem całym sercem i umysłem.

Jest jeszcze jeden fenomen tego miejsca i czasu. Jesteśmy w Warszawie, która wiele przeżyła, w Warszawie, którą kochamy, Warszawie walczącej, ale Warszawie radosnej, która ma dla nas dzisiaj wiele radości, bo i Pan Profesor także był związany zawodowo ze stolicą, toteż jesteśmy z tego ogromnie dumni.


Jak mówił Cyprian Kamil Norwid: "Bo piękno na to jest, by zachwycało. Do pracy".
Dzieło życia, dokonań i twórczości naukowej Jubilata zachwyca nas dzisiaj do pracy.


27 kwietnia 2018

Znamy koordynatora projektu klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych



Komunikat Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego mógł umknąć uwadze nauczycieli akademickich zaniepokojonych tym, jaka będzie klasyfikacja dziedzin i dyscyplin naukowych w Polsce. Nareszcie wiemy, kto jest koordynatorem tych prac.

Zgodnie z informacją Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 20 lutego 2018r. Koordynatorem prac dotyczących opracowania propozycji nowej klasyfikacji dziedzin i dyscyplin jest Przewodniczący Rady Narodowego Kongresu Nauki Prof. dr hab. Jarosław Górniak. Wnioski i uwagi dotyczące tej klasyfikacji winny być składane do Koordynatora.


Resort nie informuje, na jaki adres należy kierować uwagi, propozycje, sugestie czy uzasadnienia dla już znanej z "przecieków" klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych. Niech zainteresowani piszą zatem do prof. dr. hab. Jarosława Górniaka na adres Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego albo na adres Ministerstwa z wskazaniem adresata. Jak to bywa z komunikatami naszego resortu, nie poinformowano, do kiedy zainteresowani mogą kierować swoje listy.

Oby nie przesyłali ich na Berdyczów i by koperty - jak w piosence Piotra Szczepanika - nie były puste. Koordynatorowi zaś życzę pogodzenia wody z ogniem.

25 kwietnia 2018

Doktorzy jako autorzy wydanych rozpraw doktorskich. Kontekst prawno-etyczny


Coraz częściej spotykam się w ocenie osiągnięć naukowych habilitantów z przedłożeniem przez nich opublikowanej dysertacji doktorskiej. Wielokrotnie już pisałem o tym oraz komunikuję to w ramach wielu spotkań z kadrą akademicką pedagogiki w różnych uczelniach kraju, jak ważne jest nie tylko dla samego doktoranta, ale także dla nauki opublikowanie doktoratu (w całości lub części), skoro został on uznany przez naukowe środowisko jednostki przeprowadzającej obronę za pracę najwyższej jakości.

Na autorze złożonej do druku, a następnie wydanej tzw. monografii po-doktorskiej ciążą następujące powinności:

1. Poinformowanie w książce, że jej zawartość jest wydaniem w całości lub części rozprawy doktorskiej napisanej pod kierunkiem profesora czy doktora habilitowanego "X" i obronionej na Wydziale "Y" w Uniwersytecie czy Akademii "Z" w roku ... . Nie jest to obowiązek odnotowany w ustawach czy rozporządzeniach ministra nauki i szkolnictwa wyższego, ale przejaw uczciwości akademickiej. Wydany doktorat tanowi świadectwo niesamodzielnej pracy naukowo-badawczej, gdyż ta została wykonana pod kierunkiem samodzielnego pracownika naukowego.


2. Jeżeli rozprawa po-doktorska została częściowo zmieniona, to poza odnotowaniem powyższej kwestii należy skierować ją do ponownej recenzji, a nie zamieszczać - często bez wiedzy recenzenta w przewodzie doktorskim - jego/jej nazwisko.

3. W przypadku, gdy dysertacja doktorska stanowiła formalno-prawny wymóg jej opublikowania z racji uzyskanych na ten cel środków zewnętrznych (grant), to bezwzględnie musi to być odnotowane w stopce wydawniczej wraz z numerem grantu.

Bywa, bo nie jest to częsta praktyka, że komisja przeprowadzająca obronę rozprawy doktorskiej wnioskuje do rady wydziału na podstawie recenzji oraz dyskusji z doktorantem o opublikowanie dysertacji z racji jej szczególnych walorów naukowych. Jednostki nie mają obowiązku spełnienia takiego życzenia, ale jeśli dysponują środkami finansowymi, często też znajduje się w uczelni wydawnictwo naukowe, to wydają doktorat jako publikację naukową, autorską.

Uczciwy wobec promotora i uczelni doktorant powinien zatem zarejestrować w publikacji ów fakt. Jedni czynią to we wstępie do rozprawy, a po raz pierwszy spotkałem się z odnotowaniem tego faktu na stronie tytułowej książki. Nie chodzi tu rzecz jasna o kwestie obyczajowe a dotyczące kulturowego wyrażenia podziękowań dla promotora czy także innych osób wspomagających doktoranta w napisaniu dysertacji. To pozostawia się właśnie do jej/jego decyzji.

Rzecz jednak staje się kluczową od strony prawnej i etycznej, kiedy już jako habilitant czy kandydat do tytułu naukowego profesora przedkłada w swoim dorobku podoktorskim a nawet pohabilitacyjnym wydaną publikację jako powstałą po obronionej pracy doktorskiej czy po uzyskaniu stopnia naukowego doktora habilitowanego. Wówczas brak adnotacji o warunkach i czasie jej rzeczywistego powstania jest wprowadzeniem recenzentów w błąd. Sugeruje bowiem, że jest to nowa rozprawa, która nie ma nic wspólnego z doktoratem.

Otóż nie wolno w ten sposób, bo nieetycznie powiększać własnego dorobku naukowego. Niestety, tak czyni nadal wielu doktorów a nawet kandydatów do tytułu naukowego profesora i to nie tylko w pedagogice, ale i socjologii, filozofii, psychologii, historii czy w naukach o polityce. Nie bez powodu ustawodawca zapisał, że Komisja habilitacyjna ma również prawo zażądać, za pośrednictwem dziekana (przewodniczącego rady), udostępnienia komisji przez habilitanta rozprawy doktorskiej. Wówczas szydło szybko wyjdzie z worka.

Na marginesie odnotowuję, że wielu Polaków, którzy uzyskiwali tytuł naukowo-pedagogiczny docenta na słowackich uniwersytetach, przedkładało tamtejszym komisjom habilitacyjnym właśnie wydane w Polsce rozprawy doktorskie jako rzekomo nowe monografie naukowe. Tak haniebna praktyka nieuczciwości akademickiej części Polaków, chociaż na Słowacji zgodna z procedurami i prawem, jest u nas reprodukowana. Oni od lat prowadzą w naszym kraju przewody doktorskie jako promotorzy. Tylko czego?