15 stycznia 2018

Pseudoharcerskie powidoki Ewy Wanat


Czytając w Wikipedii biogram dziennikarki Ewy Wanat można sądzić, że jest to znacząca postać w polskim dziennikarstwie. No cóż, kiedyś zapewne była, skoro miała wyróżnienia i nagrody. We września 2015 r. została zwolniona dyscyplinarnie z Radia RDC. Dotychczas nie kojarzyłem obecności tej pani w mediach, ale to zapewne dlatego, że nie mam czasu na słuchanie radia, chyba że jadę samochodem. Wówczas jednak wolę słuchać dobrej, rockowej muzyki.

Zapewne dalej nie wiedziałbym o istnieniu tej pani jako dziennikarki, gdyby nie to, że przesłano mi jej felieton z ubiegłotygodniowego "Wprost" pod tytułem "Zabawa w wojsko" (14.01.2018). Nawet gdybym miał ten egzemplarz tygodnika, nie sięgnąłbym po ten tekst, gdyż nie interesuje mnie problematyka militarna. Jak się okazuje, red. Wanat nie przepada w ogóle za wszystkim, co ma jakikolwiek związek z wojskiem.

Z tym większym zdziwieniem, zobowiązany do zapoznania się z jej tekstem, przeczytałem, że jego autorka mieszkając obecnie w Berlinie postanowiła podzielić się z czytelnikami swoją nienawiścią do harcerstwa. Zdaje się, że ma problemy finansowe, bowiem w podobnej tonacji zamieściła w grudniu ub. roku na Facebooku swoje "wypociny" na powyższy temat sprawdzając zapewne, czy to chwyci, a tym samym, czy w ogóle może się w przyszłości dobrze sprzedać.

Nie wiem, ile płacą w tym tygodniku za felieton, ale pecunia non olet. Nie opublikowałbym tego nawet wówczas, gdyby ta pani postanowiła za to zapłacić. Ewa Wanat rozpoczyna swój felieton w ekshibicjonistycznym tonie, do czego ponoć przyzwyczaiła już swoich stałych wielbicieli prowadząc wcześniej audycje na temat seksu, prostytucji itp. uciech, które zasługują jej zdaniem na upowszechnienie. Pisze zatem tak:

"Harcerstwo to w Polsce tabu. Krytyka to szarganie świętości porównywalne z umieszczeniem męskich genitaliów na krzyżu przez artystkę Dorotę Nieznalską".

Nie wiem, skąd nabrała przekonania, że w Polsce nie wolno krytykować harcerstwa? Męskie genitalia nie dają jej jednak spokoju, zapewne ze względu na jej gust estetyczny i wcześniejsze rozmowy o seksie z Polakami. De gustibus non est disputandum.

Dalej przyznaje już wprost:

"Nie lubię harcerstwa. Nie lubię jego ideologii i symboliki. Wpaja dzieciom, że dyscyplina, podporządkowanie, hierarchia są godne szacunku i słuszne, Uczy słuchać rozkazów i nakazów, posłuszeństwa wobec autorytetów. Czym to się kończy, wiemy między innymi z eksperymentu Milgrama".

Chyba pisząc ten felieton za dużo wypiła alkoholu i ma z tym problem. To tylko przypuszczenie, ale - jak poszukiwałem informacji na jej temat, to przeczytałem w Internecie (za "Gazetą Wyborcą"), że została zatrzymana w czerwcu 2013 r. przez policję za jazdę po pijanemu na rowerze. Chyba w 2018 r. musi mocno przeżywać rozstanie z radiem i krajem, skoro tak usilnie stara się wywołać jakąś sensację.


Przyznaje w swoim "felietonie", że należała w PRL do harcerstwa, toteż od tamtego czasu go nie lubi. Wcale się nie dziwię, skoro obracała się w socjalistycznym harcerstwie. Nawet jest mi jej żal, bo gdyby trafiła do porządnej drużyny, to nie rzucałaby takich kalumnii. Może wówczas dowiedziałaby się, czym jest naprawdę harcerstwo, jaką ma historię, idee i wartości (a nie ideologię), a nie odreagowywała dzisiaj, po tylu latach komunistycznej infekcji swoimi domniemaniami i urojeniami.

Co tak bardzo zdenerwowało E. Wanat na obcej ziemi, w Niemczech? Dlaczego pisząc jako korespondentka z sąsiedniego kraju nie przyjrzała się temu, czym jest niemiecki skauting oraz jak pluralistyczny jest ten ruch społeczno-wychowawczy nie tylko w Polsce, w Niemczech, ale i na całym świecie? Może słabo zna język niemiecki, żeby przyjrzeć się Pfadfinderom z Berlina i zobaczyć, co jest istotą tego stowarzyszenia?

Jak pisze: "Najbardziej jednak nie lubię harcerstwa za jego paramilitarny charakter. Za wychowywanie do wojny. Bo po to się paramilitarne struktury buduje, żeby była forpoczta dla regularnego wojska. Mięso armatnie. W razie gdyby co. Reszta to zasłona dymna, odwracanie uwagi. Public relations".

Całe szczęście, że ta pani nie pracuje już w polskim RDC, skoro taki ma pogląd na temat nie tylko harcerstwa, ale także PR. Swój felieton zbudowała na jednej wypowiedzi druhny z ZHR, co jest w tym przypadku manipulacją, gdyż w grudniu 2017 r. powodem do tożsamej krytyki harcerstwa było zdjęcie w polskiej prasie premiera M. Morawieckiego z harcerzami, którzy przywieźli mu latarenkę z "Betlejemskim Światłem Pokoju".

To wówczas podzieliła się swoimi skojarzeniami w stylu: (...) - a do tego jeszcze ci harcmistrze i harcmistrzynie w tych spodenkach i spódniczuszkach na 40-letnich brzuszkach i bioderkach. Zaraz mi się przypomina artykuł o pozytywnej pedofilii z pewnej holenderskiej gazety.... Czyżby ujawniły się jakieś wspomnienia z dzieciństwa? Teraz to jest modny temat, a dla niektórych - tabu.

Zdaje się, że redakcja tygodnika "WPROST" albo ocenzurowała tekst z tym wątkiem, albo nie zorientowała się w manipulacji i postanowiła opublikować kiczowaty felieton, pełen osobistych frustracji i negacji wszystkiego tego, co w harcerstwie jest DOBREM, a którego ta pani nigdy nie doświadczyła.


Nawet nie jest w stanie napisać w "powidoku", że harcerstwo nie jest dla wszystkich, nie jest przymusowe, a tworzona przez zdecydowaną większość instruktorów "(...) radosna wspólnota, nauka szacunku dla drugiego człowieka, miłości do przyrody, radzenia sobie w trudnych sytuacjach" nie jest przy okazji czegoś, o czym ona nie ma zielonego, a raczej szarego pojęcia. Musiałaby wysilić szare komórki, a z tym - jak widzę - ma już poważny problem.







14 stycznia 2018

Na kolejną interpelację w imieniu KNP PAN odpowiada wiceminister Aleksander Bobko



Odrębną interpelację na wniosek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w sprawie projektowanej likwidacji przez resort części B ministerialnego wykazu czasopism złożyła także pani poseł Anna Wailewska wraz z Piotrem Cieślińskim(Klub Parlamentarny PO), a Ich interpelacja do ministra nauki i szkolnictwa wyższego w powyższej kwestii została zarejestrowana pod nr 17800 i wpłynęła do adresata w dn. 5-12-2017 r.

Szanowny Panie Premierze, w związku z projektem ustawy o szkolnictwie wyższym polskie środowisko naukowe, pedagogiczne, w tym rektorzy uczelni, członkowie rad naukowych czasopism pedagogicznych są zaniepokojeni zapowiedzią likwidacji części B ministerialnego wykazu czasopism wydawanych w języku narodowym. Według środowiska błędem jest wyłączna orientacja na anglojęzyczne platformy czasopism naukowych. Likwidacja części B ministerialnego wykazu czasopism szczególnie dotyka nauk humanistycznych i społecznych, mających duże znaczenie dla tożsamości narodowej i umacniania ważnych społecznie wartości, dla których tworzenie dorobku naukowego w języku polskim ma ważne znaczenie. Wśród odbiorców czasopism z obecnej listy ministerialnej B jest wielu spoza środowiska akademickiego, przedstawiciele innych zawodów poszukujących doniesień naukowych w języku polskim.

Czasopisma z listy B stanowią bardzo ważną dla polskiej nauki płaszczyzną interdyscyplinarnej dyskusji pomiędzy przedstawicielami nauk humanistycznych i społecznych. Likwidacja części B wykazu czasopism marginalizuje własny język i humanistyczny dorobek narodowy. Po wprowadzeniu zmian najważniejszym kryterium przy ocenie czasopism ma być indeksacja w zagranicznych bazach typu Web of Science, Scopus zarządzanych przez korporacyjne, globalne firmy wydawnicze. Nie kwestionuje się zasadności umieszczania pism polskich w powyższych bazach, ale środowisko naukowe sprzeciwia się, aby były to jedyne bazy indeksujące czasopisma liczące się do dorobku naukowego uczonych i tym samym do ewaluacji jednostek naukowych, w których są zatrudnieni. Argumentów za utrzymaniem części B ministerialnego wykazu czasopism jest dużo więcej, o których Pan Minister został poinformowany w stosownej korespondencji do Pana. W związku z powyższym proszę Pana Ministra o odniesienie się do problemu i odpowiedź na poniższe pytania.

Jakie przesłanki miały wpływ na zapis w projekcie ustawy o szkolnictwie wyższym marginalizujący polskie bazy czasopism naukowych?
Czy Pan Minister uwzględni argumentację środowisk naukowych i pedagogicznych ww. temacie i zachowa część B ministerialnego wykazu czasopism tak ważnej dla humanistyki i nauk społecznych platformy polskich czasopism?

Z poważaniem



Publikuję nie tylko treść tej interpelacji, która została precyzyjnie odniesiona do interesującej pedagogów kwestii, ale także przytaczam odpowiedź - tym razem wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego - prof. Aleksander Bobko. Warto porównać obie odpowiedzi w tej samej kwestii, bowiem poszerzają opinie sprawujących władzę:

Odpowiedź na interpelację nr 17800 w sprawie likwidacji części B ministerialnego wykazu czasopism (Warszawa, 22-12-2017)


Szanowny Panie Marszałku,
odpowiadając na interpelację Posłów Anny Wasilewskiej i Piotra Cieślińskiego z dnia 5 grudnia 2017 r. (interpelacja nr 17800), w sprawie marginalizacji polskich czasopism naukowych oraz propozycji likwidacji obowiązującej obecnie części B wykazu czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za publikacje naukowe w tych czasopismach. Poniżej przedstawiam wyjaśnienia dotyczące poruszonych w interpelacji kwestii.

Idea likwidacji listy B wpisuje się szerokie spektrum działań zmierzających do umiędzynarodowienia oraz otwarcia nauki na globalny świat nauki. Brak polskich badań nad polską i europejską historią oraz kulturą prezentowanych w czasopismach o międzynarodowym zasięgu powoduje, że polski punkt widzenia na sprawy ważne dla tworzenia europejskiej tożsamości jest niezauważalny czy pomijany w międzynarodowych dyskursie. Nieobecność polskich naukowców na arenie międzynarodowej prowadzi do tego, że są nam narzucone inne narracje, które mogą marginalizować znaczenie polskiej kultury, historii oraz humanistyki i nauk społecznych.

Powinnością badaczy winno być pokazywanie światu bogactwa polskiej kultury oraz prezentowanie na forum międzynarodowym polskiej racji stanu. Relatywnie niewielka część dorobku polskich naukowców ma kluczowy wpływ na światowy obieg myśli. Publikacje polskich naukowców w 1% najlepszych źródeł indeksowanych międzynarodowych bazach stanowią zaledwie 0,7%. Blisko o połowę więcej takich publikacji mają Czesi, a dwa razy więcej Węgrzy, a ponad trzy razy więcej od nas Belgowie. To oznacza, że artykuły z polskimi afiliacjami relatywnie częściej publikowane są w czasopismach o niższym wpływie na kształt dyskursu naukowego.

Ten problem pokazuje zestawienie liczby polskich czasopism w SCOPUS – 350 – z wykazem czasopism punktowanych, w którym jest aktualnie aż 2477 tytułów. Obecne zasady funkcjonowania wykazu czasopism są kluczowym powodem presji na publikowanie dużej liczby artykułów naukowych w czasopismach naukowych o lokalnym zasięgu.

Dotychczasowa polityka kierowała główny nurt publikacyjny do obiegu lokalnego, czego efektem jest – jak pokazują analizy biblio- i naukometryczne – ponad dwa tysiące czasopism na liście B, mających śladowy (lub żaden) wpływ na globalny stan badań naukowych. Ich wysoka punktacja w obecnym wykazie czasopism nie ma merytorycznego uzasadnienia, jest wyłącznie wskaźnikiem wpływu wydających je środowisk akademickich. Rolą badań naukowych jest poznawanie i próba rozumienia świata przyrody oraz kultury, a publikacje służą do komunikowania oraz dyskusji nad wynikami badań i ustaleń naukowych.

Prezentowane w ustawie 2.0 rozwiązania nie likwidują lokalnego dyskursu naukowego, a jedynie nadają mu charakter uzupełniający/dodatkowy. Wskazują, że naukowcy – niezależnie od dyscypliny – mają obowiązek publikowania wyników badań na możliwie szerokim forum, tak, aby ich prace (finansowane z pieniędzy podatników) miały możliwie największe oddziaływanie na rozwój wiedzy, rozumienie świata i przyczyniały się do zwiększania prestiżu polskich uczelni, instytutów badawczych oraz instytutów PAN.

Badania nad wzorami publikacyjnymi w naukach humanistycznych i społecznych nie potwierdzają zaniku badawczych tradycji językowych w krajach nieanglojęzycznych. Jest zgoła odmiennie: w krajach takich badacze z nauk humanistycznych publikują równolegle w językach narodowych i w języku angielskim. W roku 2014 publikacje w języku angielskim stanowiły 78% publikacji wszystkich publikacji z nauk humanistycznych i społecznych badaczy z Flandrii (po niderlandzku opublikowanych było 16% wszystkich publikacji). W Finlandii publikacje po angielsku stanowiły 68%, w Norwegii 61%, w Czechach 26%, w Słowacji 25%, a w Polsce 17%. Komitet Nauk Pedagogicznych wskazał, że polskie czasopisma naukowe wykonały znaczący wysiłek na rzecz umiędzynarodowienia, zachowując jednocześnie równowagę w publikowaniu tekstów autorów polskich i zagranicznych, a także w języku publikacji.

Należy jednakże stwierdzić, że wysiłek ten nie przyniósł istotnych zmian. Analiza wyników wykazów czasopism punktowanych z lat 2012, 2013 i 2015 pokazuje, że w naukach humanistycznych średni odsetek autorów zagranicznych wzrósł zaledwie z 15,39% w 2012 roku do 16,85% w 2015 r. a średni odsetek publikacji w językach kongresowych wzrósł z 11,57% w 2012 roku do 17,91% w 2015 r. Jedyną szansą na wyjście z naukowych peryferii dla wielu dyscyplin zwłaszcza w naukach społecznych i humanistycznych jest wyjście poza hermetyczny krąg lokalnego środowiska naukowego i poddanie się rzetelnej krytyce międzynarodowej.

Dlatego też Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zamierza uruchomić program wsparcia praktyk wydawniczych i edytorskich dla najlepszych polskich czasopism naukowych nieindeksowanych w międzynarodowych bazach indeksacyjnych, który pozwoli tym czasopismom włączyć się w międzynarodowy obieg myśli. Jednocześnie pragnę wyjaśnić, że brak części B “Wykazu czasopism punktowanych” nie oznacza, że zabraknie na tej liście najlepszych polskich czasopism humanistycznych wydawanych w języku polskim lub innych językach. Przede wszystkim należy podkreślić, że w bazie Scopus jest aktualnie indeksowanych 108 czasopism, w których publikowane są artykuły w języku polskim, a całościowo w bazie tej jest indeksowanych 358 polskich czasopism. Oznacza to, że w bazie Scopus indeksowane są między innymi takie czasopisma jak “Język Polski”, “Teksty drugie”, czy “Studia z Filologii Polskiej i Słowiańskiej”.

Szczegółowe kryteria ewaluacji jakości działalności naukowej, tryb jej przeprowadzania i sposób dokumentowania określi minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki określi, w drodze rozporządzenia uwzględniając specyfikę kształcenia w szkole doktorskiej oraz prowadzenia działalności naukowej w ramach dziedzin.
Z wyrazami szacunku


W imieniu Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wyrażam wdzięczność posłom, którzy zareagowali na nasze stanowisko i związany z nim niepokój o losy polskich czasopism.

13 stycznia 2018

Posłowie pytają na wniosek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN - a minister Jarosław Gowin odpowiada



Pisałem w blogu o planowanym w MNiSW "zamachu" na wykaz B czasopism punktowanych przez MNiSW. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN skierował swoje stanowisko w tej kwestii do wszystkich posłów VIII kadencji Sejmu RP. Podjęło ten problem trzech posłów poszerzając zarazem zakres interpelacji do ministra Jarosława Gowina o kwestie związane z projektem Ustawy 2.0:


- Paweł Papke wraz z Piotrem Cieślińskim (posłowie reprezentujący Klub Platformy Obywatelskiej):

Interpelacja nr 17081 do ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie marginalizacji polskich czasopism naukowych (Data wpływu: 13-11-2017)

Szanowny Panie Ministrze, kieruję do Pana pytania dotyczące ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego o likwidacji dotychczas obowiązującej części listy B wykazu czasopism punktowanych MNiSW. Wątpliwości i sprzeciw Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN budzi szczególnie zapis projektu ustawy 2.0 art. 258, par. 6, ust. 2, w którym przewiduje się marginalizację polskich czasopism naukowych, w których zgromadzone są polskie periodyki z obszaru humanistyki i nauk społecznych.
Wg projektu ustawy kryterium oceny czasopism ma stanowić indeksacja w zagranicznych bazach, które prowadzone są przez duże korporacje.

1. Dlaczego mają to być jedyne bazy indeksujące czasopisma liczące się do dorobku naukowego uczonych i tym samym do ewaluacji jednostek naukowych, w których są zatrudnieni?

2. Dlaczego ministerstwo ma w swoich planach wyłącznie umiędzynarodowienie dorobku naukowego, zapominając przy tym o ważności badań krajowych, języka w nich zawartego?

3. Czy ministerstwo ma w planach zamknięcie szans na utrzymanie statusu naukowego dyscyplin, dla których badania zjawisk lokalnych, narodowych, specyficznych regionalnie i kulturowo są zasadnicze?

4. Z projektu ustawy wynika, że publikacje w języku obcym są bardziej wartościowe, czyli wyżej punktowane niż w języku ojczystym. Czy zatem ministerstwo ma za zadanie doprowadzić do zaniku tradycji językowych i wykluczenia różnych innych grup odbiorców takiego przekazu, którzy nie są pracownikami naukowymi?

5. Za publikacje, które znajdą się w bazach zagranicznych, będzie trzeba dodatkowo zapłacić? Kto ma skorzystać finansowo na takim rozwiązaniu? W 2015 roku powstała Polska Baza Cytowań POL-Index, której celem było monitorowanie częstotliwości cytowania artykułów publikowanych w polskich czasopismach naukowych.

6. Jakie koszty zostały poniesione na przygotowanie systemu?

7. Dlaczego idea powstania systemu nie jest aktualnie kontynuowana?

8. W jaki sposób ministerstwo obecnie ustala siłę wpływu polskich czasopism w wymiarze krajowym? Wprowadzenie ww. zmian może doprowadzić do likwidacji polskich czasopism naukowych.

9. Jak ministerstwo zamierza powstrzymać skutki działania ustawy 2.0?



W dniu wczorajszym otrzymałem z Biura Poselskiego Pawła Papke odpowiedź na powyższą interpelację. Odpowiadający: minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin (Warszawa, 21-12-2017)


Szanowny Panie Marszałku,

w odpowiedzi na interpelację Panów Posłów Pawła Papke i Piotra Cieślińskiego z dnia 24 listopada 2017 r. (interpelacja nr 17081), w sprawie marginalizacji polskich czasopism naukowych oraz propozycji likwidacji obowiązującej obecnie części B wykazu czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za publikacje naukowe w tych czasopismach. Poniżej przedstawiam wyjaśnienia dotyczące poruszonych w interpelacji kwestii.

1. Dlaczego mają to być jedyne bazy indeksujące czasopisma liczące się do dorobku naukowego uczonych i tym samym do ewaluacji jednostek naukowych, w których są zatrudnieni?

Ocena czasopism jest jednym z najważniejszych instrumentów polityki naukowej, wpływa bowiem na kształtowanie wzorów publikacyjnych, a więc bezpośrednio przekłada cele polityki naukowej na zachowania naukowców. Dotychczasowa polityka kierowała główny nurt publikacyjny do obiegu lokalnego, czego efektem jest – jak pokazują analizy biblio- i naukometryczne – ponad dwa tysiące czasopism na liście B, mających śladowy wpływ na globalny stan badań naukowych. Ich wysoka punktacja w obecnym wykazie czasopism nie ma merytorycznego uzasadnienia.

2. Dlaczego Ministerstwo ma w swoich planach wyłącznie umiędzynarodowienie dorobku naukowego zapominając przy tym o ważności badań krajowych, języka w nich zawartego?

Idea likwidacji listy B nie zakłada pomniejszenia ważnej roli języka ojczystego. Czasopisma w których artykuły pisane są po polsku również są indeksowane w ww. bazach. Należy jednak zaznaczyć, że takie czasopisma muszą spełniać dobre praktyki wydawnicze, oraz mieć wpływ na naukę ponadregionalną. Dlatego też kierunek zmian wpisuje się szerokie spektrum działań zmierzających do pokazania dokonań badaczy polskich na arenie międzynarodowej (np. utworzenie NAWA czy docenienie umiędzynarodowienia w algorytmie finansowania publicznych uczelni) oraz otwarcia nauki z jednej strony na świat zewnętrzny (Ustawa o Innowacyjności), ale również na globalny świat nauki.
Brak polskich badań nad polską i europejską historią oraz kulturą prezentowanych w czasopismach o międzynarodowym zasięgu powoduje, że polski punkt widzenia na sprawy ważne dla tworzenia europejskiej tożsamości jest niezauważalny czy pomijany w międzynarodowych dyskursie. Nieobecność polskich naukowców na arenie międzynarodowej prowadzi do tego, że są nam narzucone inne narracje, które mogą marginalizować znaczenie polskiej kultury i historii.

Powinnością badaczy zorientowanych na kulturę narodową oraz historię regionalną winno być nie tylko badanie lokalnych ojczyzn w sposób cechujący się doskonałością naukową, ale również pokazywanie światu wyników swoich badań oraz bogactwa polskiej kultury i prezentowanie na forum międzynarodowym polskiej racji stanu.
Czasopisma techniczne na liście B również powinny określić swoją rolę i adresata: albo są to czasopisma ukierunkowane na (1) transnarodowy naukowy dyskurs i wówczas konieczne jest podjęcie próby wejścia do globalnych baz, albo na (2) komunikację z lokalnym otoczeniem, czego efektem powinien być transfer wiedzy do społeczeństwa i gospodarki (a nie efekty publikacyjne). Dobrymi przykładami polskich czasopism notowanych w bazach międzynarodowych są: „Diametros” (filozofia), „Scienta et Fides” (teologia), „Teksty Drugie” (teoria literatury) osiągające wyjątkowo wysokie notowania wpływu w bazach międzynarodowych.

3. Czy Ministerstwo ma w planach zamknięcie szans na utrzymanie statusu naukowego dyscyplin, dla których badania zjawisk lokalnych, narodowych, specyficznych regionalnie i kulturowo są zasadnicze?

Rolą badań naukowych jest poznawanie i próba rozumienia świata, a publikacje służą do komunikowania oraz dyskusji nad wynikami badań i ustaleń naukowych. Prezentowane rozwiązania nie likwidują lokalnego dyskursu naukowego, a jedynie nadają mu charakter uzupełniający/dodatkowy. Wskazują, że naukowcy – niezależnie od dyscypliny – mają obowiązek publikowania wyników badań na możliwie szerokim forum, tak, aby ich prace (finansowane z pieniędzy podatników) miały możliwie największe oddziaływanie kulturotwórcze, na rozwój wiedzy, rozumienie świata i przyczyniały się do zwiększania prestiżu polskich uczelni, instytutów badawczych oraz instytutów PAN.

Humanistyka od zawsze była międzynarodową działalnością, a powinnością badacza było znać i komunikować się, w co najmniej w kilku językach, w tym w lingua franca danych czasów (wpierw była to łacina, później język francuski, niemiecki, teraz język angielski). Można to zrobić jedynie wówczas, gdy publikacje prezentujące najważniejsze wyniki będą publikowane w czasopismach dostępnych dla międzynarodowych badaczy – tj. gdy np. streszczenie artykułu napisanego po polsku jest publikowane w lingua franca współczesnej nauki.

Wyniki krajowych badań również powinny cechować się w najwyższym stopniu doskonałością naukową. Lokalność przedmiotu nie wyklucza zainteresowania badaniami uczonych z całego świata. Gdy Bronisław Malinowski opisywał Wyspy Trobriandzkie, mało kto o nich wówczas słyszał. Jednakże doskonałość prowadzonych studiów sprawiły, że bardzo lokalny przedmiot badań stał się znany na całym świecie.

Badania nad wzorami publikacyjnymi w naukach humanistycznych i społecznych nie potwierdzają zaniku badawczych tradycji językowych w krajach nieanglojęzycznych. Jest zgoła odmiennie: w krajach takich badacze z nauk humanistycznych publikują równolegle w językach narodowych i w języku angielskim. W roku 2014 publikacje w języku angielskim stanowiły 78% publikacji wszystkich publikacji z nauk humanistycznych i społecznych badaczy z Flandrii (po niderlandzku opublikowanych było 16% wszystkich publikacji). W Finlandii publikacje po angielsku stanowiły 68%, w Norwegii 61%, w Czechach 26%, w Słowacji 25%, a w Polsce 17%.
Bez pokazania światu wyników badań polskich, polska myśl pedagogiczna nadal pozostaje niewidoczna w głównym nurcie badań edukacyjnych. Jedyną szansą na wyjście z naukowych peryferii dla wielu dyscyplin zwłaszcza w naukach społecznych i humanistycznych jest wyjście poza hermetyczny krąg lokalnego środowiska naukowego i poddanie się rzetelnej krytyce międzynarodowej.

Dlatego też Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zamierza uruchomić program wsparcia dla czasopism za istotny element reform.

4. Z projektu ustawy wynika, że publikacje w języku obcym są bardziej wartościowe, czyli wyżej punktowane, niż w języku ojczystym. Czy zatem Ministerstwo ma za zadanie doprowadzić do zaniku tradycji językowych i wykluczenia różnych innych grup odbiorców takiego przekazu, którzy nie są pracownikami naukowymi?

Brak części B “Wykazu czasopism punktowanych” nie oznacza, że zabraknie na tej liście najlepszych polskich czasopism humanistycznych wydawanych w języku polskim lub innych językach. Przede wszystkim należy podkreślić, że w bazie Scopus jest aktualnie indeksowanych 108 czasopism, w których publikowane są artykuły w języku polskim, a całościowo w bazie tej jest indeksowanych 358 polskich czasopism. Oznacza to, że w bazie Scopus indeksowane są między innymi takie czasopisma jak „Język Polski”, „Teksty drugie”, „Studia z Filologii Polskiej i Słowiańskiej” , „Kwartalnik Historii Żydów”, „Ekonomista”, „Filozofia Nauki”.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego uruchomi program wsparcia praktyk wydawniczych i edytorskich dla najlepszych polskich czasopism naukowych nieindeksowanych w międzynarodowych bazach indeksacyjnych, który pozwoli tym czasopismom włączyć się w międzynarodowy obieg myśli.

5. Za publikacje, które znajdą się w bazach zagranicznych będzie trzeba dodatkowo zapłacić? Kto ma skorzystać finansowo na takim rozwiązaniu?
Po pierwsze, wszystkie prestiżowe międzynarodowe bazy indeksacyjne indeksują czasopisma bezpłatnie – nie ma wyjątków od tej reguły. Po drugie, w ramach Wirtualnej Biblioteki Nauki, zapewniony jest przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dostęp krajowy do czasopism wydawanych przez najważniejszych międzynarodowych wydawców oraz baz indeksacyjnych.

W 2015 roku powstała Polska Baza Cytowań POL-Index, której celem było monitorowanie częstotliwości cytowania artykułów publikowanych w polskich czasopismach naukowych.
Naukowe analizy bibliometryczne z 2015 r. wykazały[1], że POL-index zaproponowany w 2013 r. nie powinien być rozbudowywany ani zmieniany, lecz powinien zostać zamknięty i dalej nierozwijany. Zebrane od wydawców polskich czasopism naukowych dane są bardzo złej jakości i ostatecznie nie zostały wykorzystane w żaden w sposób w ocenie polskich czasopism naukowych.

6. Jakie koszty zostały poniesione na przygotowanie systemu?

System POL-index jest polską bazą cytowań czasopism naukowych działającą w oparciu o ustawę z dnia 30 kwietnia 2010 roku o zasadach finansowania nauki. Cykliczny obowiązek wprowadzania danych do bazy oraz ich zakres określa rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 29 czerwca 2015 r. w Sprawie Systemu Informacji o Nauce. Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego realizowało m.in. zadanie związane z zaprojektowaniem i utworzeniem zintegrowanego z systemem narzędzi analizy pełnych tekstów publikacji i metadanych oraz moduły raportujący („Zadanie 27 ICM Budowa narzędzi analitycznych”) na którego realizacje poniesiono koszty w wysokości 965 381,18 zł.

7. Dlaczego idea powstania systemu nie jest aktualnie kontynuowana?

Należy podkreślić, że kontynuowanie prac nad POL-indexem byłoby nie tylko niezgodne z najnowszymi badaniami naukometrycznymi wskazującymi na problem konstrukcji takich baz lokalnych, ale – co ważniejsze – przyczyniłoby się do deprecjonowania nauk humanistycznych i społecznych.

8. W jaki sposób Ministerstwo obecnie ustala siłę wpływu polskich czasopism w wymiarze krajowym?

Ostatnia ocena krajowych czasopisma naukowych nieindeksowanych w bazach międzynarodowych została przeprowadzona w 2015 r. na podstawie zasad z Komunikatu MNiSW z dnia 2 czerwca 2015 r. w sprawie kryteriów i trybu oceny czasopism naukowych.

Obecnie trwają prace nad przygotowaniem nowych zasad oceny czasopism. Ponad 350 polskich czasopism indeksowanych w bazach międzynarodowych będzie ocenianych na podstawie wskaźników bibliometrycznych. Jednocześnie MNiSW uruchomi program wsparcia dla krajowych czasopism naukowych nieindeksowanych w bazach międzynarodowych, którego celem będzie wsparcie działań wydawniczych i edytorskich polskich czasopism naukowych. Umożliwi to wdrożenie kompleksowego programu działań podnoszących poziom praktyk wydawniczych oraz wsparcie polskich czasopism w wejściu w międzynarodowy obieg naukowy oraz indeksację w międzynarodowych bazach naukowych.
Wprowadzenie ww. zmian może doprowadzić do likwidacji polskich czasopism naukowych.

9. Jak Ministerstwo zamierza powstrzymać skutki działania ustawy 2.0?

Do osiągnięć o szczególnym znaczeniu, które będą uwzględniane przy ewaluacji, będą należeć: monografie naukowe wydane przez wydawnictwa publikujące recenzowane monografie naukowe, artykuły naukowe opublikowane w czasopismach naukowych, ujętych w indeksowanych, międzynarodowych bazach czasopism naukowych o największym zasięgu. Podstawową zasadą nowego modelu oceny publikacji będzie ujednolicona metoda oceny wszystkich kanałów publikacji poprzez uznanie – funkcjonującej od ponad pół wieku w naukometrii – zasady dziedziczenia prestiżu (artykuł jest wart tyle, ile czasopismo, w którym jest opublikowany a książka jest warta tyle, ile wydawnictwo ją wydające).

Na potrzeby ewaluacji minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki określi, w drodze rozporządzenia, wykazy wydawnictw i czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za monografie naukowe wydawane przez te wydawnictwa i artykuły naukowe publikowane w tych czasopismach oraz okres stosowania wykazów na potrzeby ewaluacji jakości działalności naukowej, mając na uwadze uznaną renomę wydawnictw oraz czasopism. Podstawą do budowy wykazu czasopism punktowanych będzie uznana międzynarodowa baza bibliograficzna oraz te polskie czasopisma, które stosują dobre praktyki wydawnicze (anonimowe recenzje, istotny udział autorów spoza jednostki wydającej czasopismo, dostępne metadane artykułu, ciągłość wydań oraz metadane i co najmniej abstrakt w języku angielskim). Wykaz wydawnictw będzie przygotowywany we współpracy Komisji Ewaluacji Nauki, ekspertów zewnętrznych oraz Biblioteki Narodowej i będzie obejmował tylko uznane wydawnictwa.

Polskie czasopisma spełniające wymogi (dobre praktyki wydawnicze) będą mogły ubiegać się o wsparcie w ramach programu „Wsparcie dla czasopism naukowych”. Obejmować on będzie dofinansowanie realizacji projektów służących wsparciu polskich czasopism nieindeksowanych w międzynarodowych bazach bibliograficznych o największym zasięgu w wejście w międzynarodowy obieg naukowy. Do konkursu mogą być zgłoszone projekty obejmujące finansowanie działań podnoszących na najwyższy poziom jakość praktyk wydawniczych, wdrożenie cyfrowych identyfikatorów publikacji i autorów, zwiększenie umiędzynarodowienia oraz przystosowanie do indeksowania czasopism w międzynarodowych bazach bibliograficznych o największym zasięgu.

Program będzie szansą dla polskich czasopism, które mają rzeczywiste znaczenie dla polskiego środowiska naukowego oraz włączają się w globalny obieg myśli w swojej dyscyplinie. Jest to szczególnie istotne dla czasopism z zakresu nauk humanistycznych i społecznych.

Szczegółowe kryteria ewaluacji jakości działalności naukowej, tryb jej przeprowadzania i sposób dokumentowania określi minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki określi, w drodze rozporządzenia uwzględniając specyfikę kształcenia w szkole doktorskiej oraz prowadzenia działalności naukowej w ramach dziedzin.


---
[1] Drabek, A., Rozkosz, E. A., Hołowiecki, M., & Kulczycki, E. (2015). Polski Współczynnik Wpływu a kultury cytowań w humanistyce. Nauka i Szkolnictwo Wyższe, 2 (2(46)), 121. doi:10.14746/nsw.2015.2.4