01 maja 2017

Warszawscy uczeni protestują przeciwko refomie edukacji



Obudziło się grono akademików z uczelni warszawskich zamieszczając na odpowiednim portalu petycję przeciwko reformie edukacji szkolnej.

This petition will be delivered to:
• Prezes Rady Ministrów
• Minister Edukacji Narodowej


Jako przedstawiciele środowisk naukowych i akademickich, wyrażamy zaniepokojenie planowanymi przez MEN zmianami w systemie edukacji i stanowczo sprzeciwiamy się ich wprowadzeniu. Tempo i sposób wprowadzania tych zmian stoją w sprzeczności z praktyką odpowiedzialnie przeprowadzanej reformy, zaś ich zakres nie wynika z jasno określonych, merytorycznie umotywowanych celów.

Nasz niepokój budzą, m.in., następujące kwestie:

• Pośpieszna ingerencja w złożony system powszechnej edukacji, z którym powiązane jest również funkcjonowanie wyższych uczelni.

• Brak szerokiego zaangażowania instytucji naukowych i społecznych, zajmujących się edukacją, oraz korzystania z opinii ekspertów.

• Powrót do dawnych rozwiązań strukturalnych i programów nauczania niedostosowanych do współczesnej rzeczywistości.

• Destabilizacja procesu edukacyjnego bieżących roczników uczniów.

W Polsce istnieje wiele instytucji, naukowych i społecznych, które zajmują się edukacją i skupiają światowej klasy specjalistów, współpracujących z naukowcami z krajów o najlepszych systemach edukacyjnych. Według naszej wiedzy, żadna z tych instytucji nie była merytorycznie zaangażowana w obecny projekt zmian. Natomiast wiele z nich zgłosiło głosy krytyczne, wręcz alarmujące, zarówno co do kształtu reform, jak i poszczególnych podstaw programowych.

Przypominamy tu niektóre z nich:

Opinia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (w odpowiedzi na sejmową prośbę o opinię)

Opinia naukowców zajmujących się badaniami edukacyjnymi

• Opinia przedstawicieli środowisk uniwersyteckich, zajmujących się dydaktyką polonistyczną

Dlatego chcemy z całą mocą przyłączyć się do protestów rodziców i nauczycieli przeciwko takim zmianom w edukacji oraz sposobowi ich wprowadzania. Nie jest jeszcze za późno. Apelujemy do rządzących, by wstrzymali wprowadzanie w życie proponowanych zmian w edukacji i powrócili do dialogu nad kształtem i sposobem przeprowadzenia prawdziwej, przemyślanej reformy.

Przedstawicieli środowisk naukowych prosimy o podpisywanie petycji wraz ze stopniem naukowym i ew. afiliacją w polu 'nazwisko'. Wszystkich innych również zachęcamy do składania podpisów i popierania akcji.


Historycy wychowania będą mieli co badać za kilkadziesiąt lat. Nauczyciele jeszcze pamiętają, co miało miejsce kilkanaście lat temu.

Czy ma to jednak jakiekolwiek znaczenie?

30 kwietnia 2017

Z akademickich limeryków



Odkurzyłem kilka limeryków będących reakcją na upadek dobrych obyczajów w jednej z wyższych szkół prywatnych. Ponoć nadal są aktualne, chociaż już w innym środowisku akademickim. Mamy długi weekend, więc może któryś z czytelników też napisze jakiś limeryk?


Założyciel niepublicznej szkoły
tak nią zarządzał, że pozostał goły
Chciał się szybko wzbogacić,
toteż nie miał czym płacić.
Czyżby były tam same matoły?

-----------------

Raz paniusia na drugim etacie
Zakochała się w nie swoim tacie.
Udawała, że nie jest mężatką.
Oponentów niszczyła dość gładko.
Nie żałujcie, że jej nie poznacie.

-------

Rzekł raz prorektor do swego studenta
Po co pan wciąż w tej szkole się pęta?
Ja sam wpadam tylko na chwile,
żeby czas sobie spędzić mile.
A tu kanclerz jest znowu nadęta.

------

W pewnej szkole powstała platforma
learningowa, lecz tylko pro forma.
Oszukano jednak studentów
korzystając z banalnych wykrętów,
że wszystkiemu jest winna reforma.

------

Chyża doktor z wątpliwą przeszłością
Miała w szkole zarządzać jakością
Wymyślała więc procedury
wypisując w nich bzdury,
pobierając płacę z radością.

--------

Jeden doktor habilitowany
doktorantkę przytulił do rany
Zdradził żonę dla panny
Co nie chciała wyjść z wanny
i nie został na grzechu złapany.

-----

Starsza pani profesor z Nieszawy
Zatrudniła się w szkole dla sprawy
Niby słaba i chora
wykurzyła kwestora,
teraz nie ma kto zrobić jej kawy.

----

Nie zabrania tego polska Konstytucja,
by na sukces pracowała prostytucja.
Młodej doktor doradziła wróżka
by poszła z recenzentem do łóżka.
Pech. Wykończyła go jej ewolucja.

----

Szkoła wyższa, co jest niepubliczna
może w nazwie być pedagogiczna,
lub kupiecka, handlowa
albo i wyznaniowa,
lecz od tego nie będzie mistyczna.

----

Były dziekan odpuszczał wciąż normy
bo pracował w WSP, bez formy.
Sam ją stracił dla kasy,
bo na forsę był łasy.
Teraz musi być bardziej pokorny.


29 kwietnia 2017

Czy termin recenzowania osiągnięć habilitanta jest już zawity?


Habilitanci maja prawo nie znać Kodeksu Prawa Administracyjnego, który nie tylko reguluje, ale także doprecyzowuje to, co jest zapisane w Ustawie o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. Także recenzenci zobowiązani do opiniowania osiągnięć naukowych, dydaktycznych i organizacyjnych habilitantów mogą pogubić się w dynamicznie zmieniającym się naszym kraju prawie. Nawet Sekretarz Centralnej Komisji nie zwrócił uwagi na zaistniałą zmianę ustawową, toteż jej członkowie podtrzymują w swoich uzasadnieniach zapis z 2011 r.

Rzecz dotyczy normy prawnej w Ustawie o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki przyjętej przez Sejm w 2011 r., która w Art. 18a. 5. brzmiała:

Centralna Komisja w terminie 6 tygodni od dnia otrzymania wniosku spełniającego wymagania formalne powołuje komisję habilitacyjną w celu przeprowadzenia postępowania habilitacyjnego.

W punkcie 7 brzmiała zachowując tę treść:

18.a. 7. W terminie nie dłuższym niż sześć tygodni od dnia powołania komisji habilitacyjnej recenzenci, o których mowa w ust. 5, oceniają czy osiągnięcia naukowe wnioskodawcy spełniają kryteria określone w art. 16 i przygotowują recenzje.

Zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego stawiani byliśmy przed dylematem, czy ów termin 6 tygodni jest obowiązujący, czy też może być przekroczony? Ze względu na skutki prawne KPA wyróżnia - w interesującym mnie przypadku - dwa rodzaje terminów (trzeci dotyczy kodeksu cywilnego):

1) terminy zwykłe - to terminy instrukcyjne, których przekroczenie nie powoduje negatywnych konsekwencji ani dla czynności związanej z postępowaniem habilitacyjnym, ani dla recenzenta, który dopuścił się tego uchybienia.

2) terminy zawite - to zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego takie, których niezachowanie wiąże się z różnymi konsekwencjami.

Wskazany w powyższej Ustawie z 2011 r. termin 6 tygodni na przygotowanie recenzji miał - w świetle wykładni prof. Huberta Izdebskiego z CK - charakter instrukcyjny, a nie zawity. Oznaczało to, że byłoby dobrze, gdyby recenzent sporządził opinię osiągnięć naukowych habilitanta w ciągu 6 tygodni.

Od kilku miesięcy recenzenci spotykają się ze strony dziekanów wydziałów z obowiązkiem przygotowania recenzji w terminie 6 tygodni licząc od daty uchwały CK.

komentarz Sekretarza CK został przekazany środowisku akademickiemu, w tym także członkom Centralnej Komisji, by traktować ten termin jako instrukcyjny. Tymczasem tak nie jest. Mamy zatem problem, bo ujęty w normie prawnej czas na napisanie recenzji stał się sam w sobie nierealny.

Przejrzałem wnioski habilitacyjne z nauk społecznych, które zostały już zakończone uchwałą o nadaniu stopnia doktora habilitowanego lub odmowie. Zacząłem liczyć realny czas od daty powołania przez Centralną Komisję składu komisji habilitacyjnej do daty wpłynięcia do dziekana czy dyrektora instytutu naukowego treści trzech recenzji. Proszę samemu dokonać takiej analizy w ramach własnej dyscypliny naukowej. W ponad 90 proc. postępowań habilitacyjnych termin od podjęcia uchwały przez CK powołującej komisję do posiedzenia komisji habilitacyjnej (w najlepszym przypadku w tygodnie od otrzymania 3 recenzji) nie wyniósł mniej, niż 18 tygodni.

Kiedy wpłynie do kierownika jednostki uchwała CK o powołaniu komisji habilitacyjnej, ten też potrzebuje administracyjnego przygotowania przez sekretariat stosownych umów o dzieło, uzgodnienia adresów do odbiorców pakietu dokumentacji habilitanta i wysłania ich Pocztą Polską. Zdarza się, że dziekanat nie posiada kompletu publikacji, które mają być przedmiotem oceny, bo habilitant nie wiedział, ile ma przygotować.
Upływa zatem kilka dni. Kiedy więc do recenzenta trafia pełna dokumentacja, upływa już ok. jednego tygodnia od w/w uchwały CK. Czyżby zatem recenzent miał tylko 5 tygodni? Jak to się ma do "zawitego terminu"?

Terminy zwykłe (instrukcyjne) mają na celu przyspieszenie i usprawnienie postępowania administracyjnego, toteż ich uchybienie nie powodowało w przypadku dostarczenia recenzji po 6 tygodniach żadnych negatywnych skutków, ani dla habilitanta, ani dla recenzenta, poza wydłużeniem czasu postępowania.

Dorobek naukowy każdego z kandydatów jest zróżnicowany, mniejszy lub większy liczebnie, objętościowo, ale - co najważniejsze - często wymagający bardzo żmudnych studiów i analiz, kiedy pojawiają się albo elementy naruszenia prawa czy dobrych obyczajów w nauce (plagiat, autoplagiat), albo błędy merytoryczne, metodologiczne, źródłowe itp. Wówczas postępowanie opiniodawcze, eksperckie może i często trwa dłużej, niż sześć tygodni. Zdarza się, że nawet kilka miesięcy.

Od 2016 r. recenzenci są zobowiązywani do przekazywania dziekanom swojej opinii w ciągu nawet 5 tygodni od daty powołania komisji habilitacyjnej, chyba że udokumentują powód koniecznego jego przekroczenia np. w wyniku choroby.