14 października 2016

Religijność Polaków w okresie transformacji

(fot. od lewej- dr hab. Bogusław Dziadzia, ks. prof. dr hab. Janusz Mariański i dr hab. Ewa Ogrodzka-Mazur)

W czasie III Wolnej Szkoły Nauk Filozoficznych i Społecznych im. Jana Szczepańskiego mieliśmy okazję wysłuchania niezwykle interesującego wykładu ks. prof. dr. hab. Janusza Mariańskiego z KUL, który przybliżył najnowsze wyniki badań na powyższy temat.

Niektórym uczestnikom konferencji wydawało, że Ksiądz Profesor będzie starał się koloryzować świat polskiej religijności nadając mu tylko i wyłącznie jednolity wymiar. Nie rozumieli, że naukowiec - bez względu na to, czy jest księdzem, politykiem lub/i nauczycielem akademickim - ma obowiązek dążenia w swoich badaniach do prawdy i ukazywania ich wyników bez względu na to, czy mogą się one komuś spodobać lub nie. Jak pisał przed laty wybitny filozof edukacji polskiego pochodzenia - Martin Buber:

Wszystko w świecie można podrobić, nie można tylko podrobić prawdy. Prawda podrobiona bowiem nie jest już prawdą.

KS. Profesor Janusz Mariański dokonał naukowego oglądu wyników socjologicznych badań włąsnych oraz CBOS czy Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Polsce osadzając je w przemianach społeczno-kulturowych, politycznych i religijnych ponowoczesnego świata, w którym odchodzi się od dychotomii "albo-albo" na rzecz świadomości wyboru spośród wielu wartości, idei typu: "może to, ale może tamto lub owo". Pluralizm kulturowy, w tym religijny jest współczesnemu człowiekowi zadany, ale i przez niego współkonstruowany. Coraz częściej spotykamy się - jak mówił ks. J. Mariański - z hybrydalnymi postawami religijnymi czy rozproszoną tożsamością religijną. "Religia traci sacrum na rzecz nowych form religijności, jakimi stają się niereligijne oferty rozwijania duchowości".

Socjolodzy religii łączą odejście w 2005 r. bł. Jana Pawła II z procesami postępującej powoli sekularyzacji także w naszym kraju. Odnotowują spadek życia religijnego, udziału w praktykach religijnych. Podobnie, jak czytamy w pracach Zbyszko Melosika o przesunięciu socjalizacyjnym, tak i ks. prof. J. Mariański mówił o naruszeniu przez zmiany społeczno-polityczne oraz globalizację trzech fundamentów polskiej ciągłości kulturowej: RODZINY-KOŚCIOŁA-NARODU.

Sondaże, raporty z różnego rodzaju diagnoz wskazują na to, że ok.90% Polaków uważa się za osoby wierzące, a zatem nie możemy mówić o "bezdomności wyznaniowej" (określenie referującego). Kiedy jednak badacze dociekają, jaka jest siła wiary, to okazuje się, że ok. 51 proc. Polaków potwierdza sąd: "wierzę i nie mam wątpliwości", zaś 50 proc. młodzieży wierzy w Boga osobowego. W tym świetle nadal jesteśmy najbardziej wierzącym krajem w Europie, skoro także 60-70 proc. Polaków akceptuje dogmaty wiary chrześcijańskiej.

Gdzie odnotowuje się największe zmiany w postawach Polaków wobec ich religijności? Jak referował ks. prof. J. Mariański:

- W okresie transformacji Kościół katolicki w Polsce wprawdzie stracił ok. 2 mln. osób uczęszczających na niedzielne msze święte, ale odnotowuje się wzrost w tej populacji, która przystępuje do spowiedzi i komunii świętej;

- prawie wszyscy Polacy chrzczą swoje dzieci, i to bez względu na własny światopogląd, bowiem w świetle danych statystycznych Kościoła dotyczy to 95 proc. dzieci;

- zmieniło się podejście Polaków do moralności kościelnej, skoro aż 30 proc. w ogóle nie kieruje się 10 Przykazaniami, konstruując według własnych reguł swoją moralność, zaś kolejne 30 proc. traktuje je w sposób selektywny przestrzegając czy akceptując jedynie przykazania od 4 do 10;

- Polacy w 80 proc. nie mają nic przeciwko obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej, ale zarazem 75 proc. nie akceptuje angażowania się Kościoła katolickiego w bieżącą politykę, uważa, że Kościół w III RP ma za dużą władzę.

Znacznie więcej danych i ich analiz wraz z interpretacją naukową znajduje się w najnowszych publikacjach ks. profesora Janusza Mariańskiego. W świetle prognoz socjologa czeka nas faza regresu, pełzającej sekularyzacji polskiego społeczeństwa. Być może jednak, bo przecież żaden badacz z dziedziny nauk społecznych nie ma tu pewności, nastąpi faza stabilizacji religijności i postaw wobec niej Polaków.

12 października 2016

"Tak się rozwinął, że niewiele z niego zostało"


Tytułem jest maksyma socjologa - dr. Wojciecha Zielińskiego z Uniwersytetu Gdańskiego, bowiem świetnie oddaje skutek pseudsamowychowania. Przytaczam ją w tytule, gdyż Uczestnicy XXX Letniej Szkoły Młodych Pedagogów otrzymali jubileuszowe - dwudziesty już w dziejach tych Szkół Zeszyt Naukowy - pt. O POSZUKIWANIU, POZNAWANIU I TWORZENIU SAMEGO SIEBIE. Perspektywa teoretyczna i empiryczna", którego autorami są młodzi uczeni biorący udział w 2015 roku w LSMP w Pułtusku. Redaktorkami tomu są: Marta Krasuska-Betiuk, Małgorzata Jabłonowska i Sylwia Galanciak z Wydziału Nauk Pedagogicznych APS.

Rok temu pisałem o SZKOLE PEDAGOGÓW współorganizowanej przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Teraz zainteresowani mogą zapoznać się z pełną treścią wystąpień naukowych młodych pedagogów na temat samowychowania. Każdy z zamieszczonych tekstów był już przed jego wygłoszeniem omówiony i przedyskutowany z prof. Marią Dudzikową, która poddała je wielokrotnej recenzji.

Mój referat został poświęcony krytycznej analizie teorii i modeli samowychowania we współczesnej pedagogice. Pojęcia samowychowanie ma tyle bliskoznacznych terminów, że używając jednego nadaje mu się często zupełnie inne znaczenie, niż gdyby zastąpić je terminem podobnym. Oto mamy w literaturze humanistyczno-społecznej takie pojęcia, jak:

• samowychowanie, bycie wychowawcą samego siebie;
• samowychowawcza aktywność; aktywność własna jednostki;
• działanie (pro-)podmiotowe; intrapersonalne;
• samodoskonalenie;
• autosprawczość;
• autotransgresja;
• praca nad sobą;
• kierowanie własnym rozwojem (życiem, sobą);
• kształtowanie własnego charakteru (ćwiczenie własnej woli);
• asceza;
• samokształtowanie się człowieka;
• samorealizacja;
• samourzeczywistnienie;
• samoaktualizacja;
• autoedukacja;
• autokreacja;
• stawanie się podmiotem-koncepcja osobowości autorskiej;
• autocoaching – samokołczowanie – coaching marki osobistej;
• autokonstrukcja podmiotu;
• personal branding.


Każdy z powyższych terminów posiada inne wyjaśnienie oraz uzasadniany jest wiedzą z jednej z dyscyplin naukowych z pedagogiki, filozofii, psychologii czy socjologii. Po przeglądzie współczesnej literatury naukowej wnioskuję, że samowychowaniu nadal nie poświęca się zbyt dużej wagi.

Sam właściwie powróciłem do tej kategorii 15 lat temu, kiedy wspólnie z Bogusławem Milerskim przygotowywaliśmy dla Wydawnictwa Naukowego PWN Leksykon-Pedagogika. Wówczas napisałem w nim, jak pojmuję samowychowanie:


Samowychowanie – jest terminem w pedagogice wieloznacznym, utożsamianym często z aktywnością własną jednostki, pracą człowieka nad sobą, doskonaleniem samego siebie, autoformacją, kształtowaniem samego siebie, samourzeczywistnieniem czy samorealizacją. Można wyróżnić dwa przeciwstawne stanowiska teoretyczne, nadające odmienny sens pojęciu samowychowanie: sokratejskie i prometejskie.

Samowychowanie jako aktywność sokratejska ("ku sobie") to taka, której celem jest kształtowanie w sobie przez podmiot w sposób względnie samodzielny pożądanych cech osobowości. Wyłącznym motywem dążenia do doskonałości jest kształtowanie w sobie takich cech, jak siła woli, moc charakteru, doznanie perfekcji moralnej czy nabycie określonych cech psychicznych w stopniu doskonałym, które są walorami autotelicznymi. Troską osoby uprawiającej tak pojmowany “abstrakcyjny perfekcjonizm” jest ubieganie się o rzeczy trudne i rzadkie zarazem.

Przeciwstawnym do powyższego sposobem samowychowania jest aktywność prometejska ("od siebie"), w świetle której samowychowanie pojmowane jest jako rodzaj spontanicznych, nieintencjonalnych działań człowieka skierowanych na przekształcanie rzeczywistości pozapodmiotowej, na przekształcanie otaczającego go świata czy środowiska życia. Osoba wprawdzie ma obowiązek starać się o osobistą doskonałość, ale nie dla niej samej.

Perfekcjonizm i wiążące się z nim aspiracje jednostki zastąpione są tutaj perfekcjoryzmem, który to termin zawiera znacznie szerzej pojmowane treści. Kładzie bowiem nacisk na stawanie się człowieka lepszym przez każdy dobry czyn, niezależnie od tego, na jaki obiekt jest on skierowany. Jednostka tworzy samą siebie przede wszystkim dzięki pozornemu zapomnieniu o sobie i podejmowaniu działań transgresyjnych, które ukierunkowane są na osiąganie celów typu "poza –". Nie występuje w tak pojmowanym samowychowaniu konflikt pomiędzy tym, co indywidualne, osobiste a tym, co społeczne, gdyż właściwym jego przejawem jest miłość, twórczość i altruizm. Zmiana samego siebie jest nierozerwalnie związana ze zmianą otoczenia dzięki skierowanej przez jednostkę aktywności ku rzeczom, ku ludziom czy ku symbolom.

11 października 2016

Aktualność socjologicznej myśli Jana Szczepańskiego



(fot. Rektor WSNFS - prof. dr hab. Daniel Kadłubiec)


III edycja Wolnej Szkoły Nauk Filozoficznych i Społecznych imienia Profesora Jana Szczepańskiego rozpoczęła się w dniu wczorajszym w Sali Sesyjnej Ratusza Miejskiego w Cieszynie.

Organizatorem debaty naukowej jest kilka podmiotów: Powiat Cieszyński, Miasto Cieszyn, Miasto Ustroń, Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny Uniwersytetu Łódzkiego, Centrum Pedagogiczne dla Polskiego Szkolnictwa Narodościowego w Czeskim Cieszynie, Stowarzyszenie Samorządowe Ziemi Cieszyńskiej, Stowarzyszenie Wspierania Edukacji Międzykulturowej oraz Kongres Polaków w Republice Czeskiej.

Po wystąpieniach okolicznościowych osób reprezentujących Organizatorów Szkoły: prof. zw. dr hab. Daniela Kadłubca – (Honorowy Rektor WSNFiS); Ireneusza Szarzeca (Burmistrz Miasta Ustroń); Ryszarda Macura (Burmistrz Miasta Cieszyna) oraz prof. dr hab. Zenona Gajdzicy (Dziekan Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach)wprowadzenia dokonał dr hab. Marek Rembierz, który zaprezentował książkę p.t. "W kręgu myśli Profesora Jana Szczepańskiego. Tom II".

Wykład inauguracyjny wygłosił prof. zw. dr hab. Jan Miodek: Nowe (stare) słowa współczesnej polszczyzny. W mistrzowskiej formie, stylistyce i treści mówił o tym, które z pojęć straciły swoje znaczenie na skutek przenikania do polskiej mowy kategorii pojęciowych z języka angielskiego lub też uzyskały zupełnie nowy sens np. "pochylać się", "kolektyw", "dinozaur", "dieta", "aplikacja", "destynacja", "dedykować", "adresować" czy "format".

Są takie jednostki leksykalne, które uzyskały nowe życie, jak np. projekt, kariera, bonus, kolektyw, a które stały się kalką semantyczną np. kiedy zamiast "tak" powiadamy - "dokładnie". Profesor wyjaśniał także etymologię takich słów, jak: "prekariat", "gimbus", "szkoła 2.0" czy "biblioteka 2.0".

Mój wykład dotyczył odsłony patologii w szkolnictwie wyższym. Przywołałem w nim także myśli prof. Jana Szczepańskiego, które pozwalają na prowadzenie w paradygmacie krytycznym badań środowiska akademickiego. Kiedy Szczepański pisał: "Obojętność jest grzechem", zwracał uwagę na to, że bycie świadkiem zła czyni taką osobę jego współsprawcą, jeżeli o nim milczy. Jednak nie ukrywał: "Trudna jest sytuacja moralna człowieka bezwzględnie prawego".

Jakże aktualną - w świetle wydarzeń oświatowych od 1999 r. - okazała się także i ta myśl J. Szczepańskiego: "I wśród socjologów są ludzie, którzy na żądanie władz są zdolni zeznać pod przysięgą, że wczoraj o północy świeciło słońce".

Kolejnym wykładowcą był prof. dr hab. Ryszard Koziołek - Prorektor ds. Kształcenia i Studentów Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - który wygłosił referat na temat: "Przemocy krzywdzących słów - strategii obronnych". Językoznawca sformułował na wstępie pytanie: "Ko ma prawo do ustalenia znaczenia słów kogoś krzywdzących?" Wydawałoby się, że pomocna może być tu typologia wypowiedzi brytyjskiego językoznawcy i filozofa języka - Johna Langshaw'a Austin'a.

Profesor wykazał na przykładzie krzywdzącego osobę zdania: "Joanna Kowalska, syn Janusza i Mirosławy jest kobietą", że tego typu wypowiedź nie jest ani prawdziwa, ani fałszywa. Natomiast jest to niewątpliwie wypowiedź performatywna, która w tym przypadku nie mieści się w kryteriach J. Austina dla tego typu sądów.

Na kolejnych przykładach mowy nienawiści profesor wykazał, że nie sposób jest nadążyć za językiem, który tak szybko się rozwija. Nie sprawdzają się modelowe kryteria do rozpoznawania toksycznej mocy wypowiadanych werbalnie lub pozasłownie sądów, gdyż mowa przemocy niesie z sobą groźbę spełnienia. Nie jest osadzona w konwencji społecznej, prawnej, religijnej, nie ma też świadków jej zaistnienia (np. napisy na murach, memy), nie ma też możliwości sprawdzenia, jakie intencje legły u podstaw jej zaistnienia oraz jakie są skutki jej rażenia.

Musimy zatem uczyć się rozpoznawania przemocy języka, rozpoznawać groźbę spełnienia, skoro "słowa są nawiedzone widmem zrealizowania". Profesor uczulał nas także na to, że przemoc musi mieć rynek swoich odbiorców, przestrzeń, w której się dobrze czuje. Zwrócił się do pedagogów, nauczycieli, rodziców i wychowawców, by nie sprzyjali zasadzie "że wszystko wolno", że nie ma dla wolności słowa żadnych granic. Publikując w dobrej wierze przykłady mowy nienawiści media oraz naukowcy stają się współsprawcami przemocy, gdyż przyczyniają się do jej reprodukcji, kopiowania, naśladownictwa.

Wolna Szkoła Nauk Filozoficznych i Społecznych im. Profesora Jana Szczepańskiego miała zaszczyt wysłuchania koncertu kapeli góralskiej z Ziemi Cieszyńskiej, którego każdy z utworów został poprzedzony znakomitą analizą etnologiczną i kulturową prof. Daniela Kadłubca.
Jutro dalszy ciąg obrad i warsztatów odbędzie się na terenie Stonawy, a więc już na ziemi Czeskiej Republiki. Poznamy dzięki temu m.in. przeobrażenia struktury narodościowej Zaolzia po II wojnie światowej oraz współczesne szkolnictwo na Zaolziu.

Z krajowych uniwersytetów przyjechali do Cieszyna tacy eksperci, jak ks. prof. Janusz Mariański, który powie nam o katolicyzmie polskim w procesie przemian, profesorowie z UŁ: Danuta Walczak-Duraj (>>Wykorzenienie<< z pracy w perspektywie postaw i zachowań etosowych") oraz Paweł Starosta ("Przynależność w dobie globalizacji"). Można pozazdrościć cieszynianom, że dzięki pograniczu mogą organizować inter-, i transdyscyplinarne debaty naukowe. To w Cieszynie można doświadczać uniwersalnej mocy pedagogiki międzykulturowej w najlepszym znaczeniu tego nurtu edukacji.