26 września 2016

Stanowisko IX Zjazdu Pedagogicznego Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego w sprawie przemocy wobec dzieci


Od tygodnia krąży na Facebooku załącznik do artykułu filozofa UKSW dra hab. Zbigniewa Stawrowskiego, który zbulwersował wrażliwych etycznie i humanistycznych pedagogów. Upowszechnianie publicystycznego tekstu osoby o autorytarnym i ortodoksyjnie konserwatywnym podejściu do wychowania uważam za sprzeczne z racją polskiej pedagogiki, bowiem są podmioty, którym zależy na tym, by odwracać uwagę polskiego społeczeństwa od spraw dla niego kluczowych.

Od lat piszę o grach politycznych i socjotechnicznych różnych środowisk, w tym także mediów. Było już o aborcji, o religii na maturze, a teraz jest o imperatywie bicia dzieci, by jeszcze powrócić w najbliższym czasie do kwestii edukacji seksualnej, i koło nam się zamknie. A potem od nowa to samo, tylko może nawet w legislatywnym ubranku.

Poprosiłem moich studentów o eseistyczną wypowiedź na temat istoty przesłania pana Z. Stawrowskiego, ale "młodziaki" nie bardzo sobie z tym radzą. Może po trzech latach studiów będzie im łatwiej zająć stanowisko, bo tymczasem bardzo są uzależnieni od pedagogiki radykalnego humanizmu Ericha Fromma czy pedagogiki serca w wydaniu Marii Łopatkowej. Dobrze, że poznali te teorie socjalizacji i wychowania. Przed nimi studia i oby krytyczne analizy także polskiej rzeczywistości. Filozof nie czyta dzieł Janusza Korczaka. Zapewne obojętna jest jemu każda kampania społeczna przeciwko biciu dzieci.

Pytają mnie czytelnicy bloga o treść Stanowiska PTP w powyższej kwestii, więc je publikuję także jako jego jeden ze 116 sygnatariuszy. Nadałbym temu Stanowisku nieco inny tytuł, gdyż poruszony w nim problem jest reakcją na artykuł w Rzepie (to nie jest - w świetle prawa prasowego - czasopismo tylko ogólnopolski dziennik), ale w pełni szanuję i akceptuję jego treść:


Stanowisko IX Zjazdu Pedagogicznego Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego w sprawie przemocy wobec dzieci

W czasopiśmie Rzeczpospolita Plus Minus z dnia 17-18 września br. ukazał się materiał zatytułowany Klaps jako imperatyw kategoryczny autorstwa prof. UKSW dr hab. Zbigniewa Stawrowskiego filozofa- polityka zatrudnionego w Instytucie Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pan Profesor głosi tezę, iż klaps nie jest żadnym biciem, nie jest nawet czymś szkodliwym, lecz przeciwnie - jest czynem wysokiej wartości wychowawczej i dlatego zasługuje wręcz na pochwałę. Nic bardziej mylnego i szkodliwego!

Środowisko pedagogów zgromadzonych na IX Zjeździe Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, który obradował w dniach 21-23 września br. w Białymstoku wyraża stanowczy sprzeciw wobec takiego stanowiska wygłaszanego przez profesora nauk społecznych.

Zwracamy uwagę, iż pan Profesor w swoim artykule publicznie nawołuje do łamania prawa. W Polsce, tak jak i w innych 49 rozwiniętych krajach, od czerwca 2010 roku obowiązuje ustawowy zakaz przemocy wobec dzieci, chroniący ich prawa do życia i zdrowia oraz poszanowania godności osobistej. Takie stanowisko wyrażone jest jednoznacznie także w przyjętej przez ONZ z inicjatywy Polski - Konwencji o Prawach Dziecka.

Jako pedagodzy podkreślamy, iż wszelkie formy przemocy fizycznej, i psychicznej wobec dzieci: bicie, tzw. lanie, uderzanie nazywane klapsami są dziecięcą krzywdą. Powodują szkody w rozwoju fizycznym, emocjonalnym i społecznym dziecka, zaburzają jego zdolności uczenia się, ograniczają pamięć i koncentrację, przyczyniają się do zwiększenia zachowań agresywnych. Są antywychowawcze. O wychowanie dzieci bez przemocy upominali się m. in. Jan Bosko, Janusz Korczak, Jan Paweł II.

Przemoc w rodzinie, w szkole, w życiu społecznym niszczy relacje międzyludzkie. Jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, zagraża dzieciom i dorosłym, buduje społeczeństwo walki i agresji. Jako pedagodzy mamy obowiązek zaprotestować przeciwko łamaniu podstawowych pedagogicznych i etycznych zasad wychowania dzieci oraz budowania ładu społecznego.

Z zażenowaniem odczytujemy nieprawdziwe, naiwne, powierzchowne, niegodne profesora uniwersyteckiego argumenty przedstawione przez Autora artykułu. Pan Profesor nie zadał sobie trudu przeprowadzenia podstawowej kwerendy, która pokazałaby mu ogrom badań psychologicznych, pedagogicznych, prawnych, medycznych, historycznych prowadzonych przez międzynarodowe i polskie ośrodki naukowe zajmujące się związkami między przemocą, w tym także klapsami (ang. spank) a rozwojem mózgu dziecka, wpływem przemocy na funkcje poznawcze dziecka, na jego zachowanie, na biografie edukacyjne i życiowe dzieci oraz ich przyszłych dzieci.

Żadne, powtarzamy żadne badania nie dowodzą pozytywnego wpływu przemocy, bicia, naruszania nietykalności cielesnej dzieci na ich rozwój.

Zabieramy głos w tej sprawie, bo nie chcemy i nie możemy milczeć. Zabieramy głos na ten temat, aby w przestrzeni publicznej nie pojawiały się zdania nieprawdziwe, bałamutne wypaczające zasady wychowania i jawnie nawołujące do krzywdzenia dzieci

Białystok, 23 września 2016 r.



Sygnatariusze stanowiska (w załączniku 116 podpisów)

25 września 2016

Akademicki honor na wyprzedaży


Triada cnót - Bóg, Honor, Ojczyzna od wieków wyznacza w polskiej kulturze imperatyw, którego naruszenie osłabia szanse na jakiekolwiek pojednanie. Pamięć ludzka reprodukowana jest w pamięci społecznej, bo faktów niegodnych postaw przemilczeć się nie da. One wpisują się w naszą codzienność i są przekazywane oralnie z miejsca na miejsce, z pokolenia na pokolenie. Jak ktoś raz stracił honor lub naruszył godność innej osoby, człowieka honoru - jest "wymazywany" przez ludzi o powyższej kondycji.

Nic dziwnego, że jeszcze nie dojechałem z Białegostoku do domu, a już w poczcie elektronicznej zawrzało od komentarzy, zapytań, które związane były z sensacyjnym newsem portalu Onet na temat pobicia przez założyciela (właściciela) jednej z czołowych w kraju niepublicznych szkół wyższych jej rektora, profesora tytularnego, a zarazem członka Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Po raz kolejny dowiadujemy się o tym, że to nie uczeni zarządzają wyższą szkołą i procesem kształcenia przyszłej inteligencji, ale biznes i jego moralnie zdegradowane podmioty.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja, a o zdarzeniu został poinformowany odrębnym pismem przez profesora minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Do Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wpłynęło Oświadczenie dwóch profesorów tej uczelni o wycofaniu swojego członkostwa z jej Rady Naukowej, a tym samym o odmowie poparcia dla jej nowych władz - tak założycielskich, jak i rektorskich. Jestem pełen najwyższego szacunku dla profesorów Andrzeja Bałandynowicza i Brunona Hołysta, którzy w piśmie do nowej Rektor napisali:

Szanowna Pani Profesor,
Zwracamy się z formalnym wnioskiem o rezygnację z pełnionych funkcji członków Rady Naukowej (...) i tym samym odstępujemy od wykonywania zadań akademickich na rzecz uczelni -(...).

Powodem uzasadniającym naszą decyzję było zdarzenie o charakterze zachowania patologicznego i niedopuszczalnego na terenie miejsca realizacji edukacji uniwersyteckiej. Nie do pomyślenia jest fakt zachowań nieuważnych i niedojrzałych o cechach działań eksternalizacyjnych w stosunku do byłego założyciela Uczelni i aktualnego wieloletniego jej Rektora (...) przez obecnego założyciela tejże Uczelni Pana (...).

W duchu zachowania uczciwości zawodowej dalsze pozostawanie w roli członka Rady Naukowej Uczelni, w której dochodzi do tego typu zachowań jest niemożliwe i tym samym składamy swoją rezygnację.


Senat zachował się w tej sprawie poniżej oczywistych norm, jakie powinny obowiązywać w świecie akademickim, bo "przyklepał", a więc i poparł zaistniałą sytuację. Nie mówię tu o normach moralnych, o tytułowej dla tego wpisu cnocie, bo nawet jeśli ktoś nie wie, czym jest godność uczonego, to powinien pamiętać o funkcjach założonych roli społecznej i kulturowej. Nie chodzi tu o zwykłą przyzwoitość społeczną, moralną lojalność wobec dotychczasowego lidera szkoły, profesora, któremu wiele osób zawdzięcza być może nawet więcej, niż są w stanie zdać sobie z tego sprawę.

Istotą tego wydarzenia jest upadek wartości moralnych osób, które bez względu na swój status społeczny, "rynkowy", dają przyzwolenie na naruszenie praw i dobrych obyczajów, zapewne nie tylko dotyczących naruszenia cielesności byłego już Rektora. Zdrada wartości zaprzecza powołaniu. Jest się wówczas już tylko posiadaczem dyplomów, bo autorytet, szacunek traci się w takich sytuacjach znacznie szybciej, niż go uzyskuje.

Cóż dzisiaj znaczy - nie tylko w tej społeczności "akademickiej" - ale w ogóle w polskim społeczeństwie PROFESOR, REKTOR, MINISTER, SĘDZIA, itd., skoro można - w wyniku toczącej się od szeregu lat w naszym państwie obrzydliwej wojny polsko-polskiej, hybrydowej wojny wartości niskiego rzędu, bo przecież nie o kulturę, nie o cnoty, wartości duchowe czy dobra wspólne - sprowadzać wzajemne relacje do instrumentalnych lub najniższych potrzeb?

Zaprzecza się w ten sposób conditio humana pod szyldem zmiany kulturowej, zmiany w zarządzaniu instytucjami, placówkami edukacyjnymi, kulturowymi itd. Wystarczy insynuacja, pomówienie, najniższego wymiaru, "targowy handel ludźmi" (także tymi ze stopniami czy tytułami naukowymi), traktowanie ich jak zbyteczne dla kogoś meble do wymiany, by pozyskać kolejnych, a poddanych niewolników. Kto się na to godzi, niech nie myśli, że jego to nie spotka.

Od szeregu lat piszę w blogu o tym, jak niektórzy założyciele/właściciele wyższych szkół prywatnych stosują bezwzględną zasadę poniżania, upokarzania kadr nauczycielskich, by "zaprząc ich do powozu koni, które można "okładać batem" nie płacąc im pensji, oszukując na umowach o zatrudnienie, nie płacąc ZUS, podatków, okradając także państwo i młode pokolenia z wiary w to, że szkołą wyższa powinna być świątynią najwyższych wartości, a więc kultury.

Piotr Sztompka pisał przez kilku laty: "Społeczeństwo nie istnieje, lecz staje się, bowiem w każdym momencie o jego kształcie decyduje to, co ludzie robią, jak działają z innymi, wobec innych, przeciw innym, we współpracy, konkurencji i walce, w miłości i nienawiści, przyjaźni i wrogości." (Nauka, 2012 nr 4, s. 9)

Mieliśmy już wiele przykładów takich wyższych szkół, których właściciele korumpowali na prawo i lewo urzędników PKA czy MNiSW zakładając swój "czarny biznes" w murach rzekomo szkół wyższych, prowadząc nielegalnie kształcenie zamiejscowe, w tym także poza granicami kraju. Pseudobiznesmeni skutecznie wylobbowali w ministerstwie i u oddanych ich interesom posłów czy senatorów takie zapisy w ustawach, by organy władzy państwowej de facto niewiele mogły zdziałać. W tym sensie "państwo jest teoretyczne".

Upadek szkolnictwa wyższego, także w sferze publicznej, ma swoje ukryte pola zdarzeń, niegodne postawy i zachowania części nauczycieli akademickich i kadr zarządzających. Są rektorzy, którzy ewidentnie naruszali normy etyki, łamali prawo przyzwalając jako świadkowie na "zamiecenie pod dywan" malwersacji własnych czy/i pracowników, byle tylko nie wyszło to na jaw. Co jakiś czas wierzchołek góry lodowej wyłania się z głębi akademickiej patologii, a pomaga w tym oddolne ciśnienie dociekliwych mediów.

W przypadku niektórych państwowych szkół wyższych - ich dysfunkcje i zaprzeczanie ustawowym celom starają się zepchnąć w otchłań ukrywanego kłamstwa lokalne - a powiązane z rządzącymi lub z opozycją wobec nich - władze różnej maści. Jakże trafna jest teza etyka Jacka Hołówki: "Najgorsze instynkty, najniższe pragnienia, brak smaku, wulgarność, cynizm, przyziemność, interesowność wyszły na jaw jak liszaj. Z tym nie ma sensu iść do dermatologa. Z tym trzeba najpierw pójść do lustra". ("Polityka 2001 nr 30, s. 49)

W uczelni z akademickimi uprawnieniami trzeba grać w otwarte karty, pokazywać własne stanowisko, bronić wartości akademickiej edukacji, universitas, etosu uczonego, bo jest to - być może już ostatnia - próba sprawdzianu własnej wartości i godności. Niektórzy nadal chcą mieć swój udział w brudnym interesie kierując się zasadą "pecunia non olet". Czyżby byli pewni, że "non olet"?

24 września 2016

Białystok - trzydniową stolicą polskiej pedagogiki


Miałem zaszczyt prowadzenia wraz z prof. Agnieszką Cybal-Michalską (dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu) obrad kończących IX Ogólnopolski Zjazd Pedagogiczny w Białymstoku. Rzadko się zdarza, że po trzydniowym maratonie uczonych z całego kraju nie chciało się nam wyjeżdżać z miasta wielu kultur, niezwykle przyjaznego i dialogicznego środowiska akademickiego, które w dniach 21-23 września 2016 r. było stolicą polskiej pedagogiki.

Ponad 540 uczestników - pedagogów, filozofów, socjologów, kulturoznawców, językoznawców i psychologów, których przedmiotem badań jest edukacja, wychowanie, socjalizacja czy inkulturacja itp.- debatowało przez trzy dni w 10 sekcjach. W piątek ich przewodniczący czy członkowie prezydium składali krótkie sprawozdania z przebiegu obrad. Podziękowaniom, autentycznym zachwytom i wyrazom wdzięczności nie było końca, gdyż akademicy z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku (pod kierownictwem prof. UwB dr., hab. Mirosława Sobeckiego) wykazali niezwykłą - jak na podzielone obecnie społeczeństwo - umiejętność współpracy, solidarności, zaangażowania i przyjmowania gości.


Każdy, kto był choć raz w Białymstoku wie, jak jego mieszkańcy są serdeczni, otwarci na obcych, pomocni i wrażliwi społecznie. Uniwersytet w Białymstoku stał się dla polskich pedagogów centrum aksjonormatywnych i kulturowych debat, których łącznikiem było dociekanie roli kształcenia, wychowania i opieki nad osobami w różnym wieku, żyjącymi czy doświadczającymi kultury w różnych środowiskach i instytucjach edukacyjnych oraz pozaszkolnych w życiu wartościowym. Od kilku dni dzielę się zaledwie skrawkami z referatów czy prezentacji, gdyż nie sposób oddać w tej formie medialnej głębi i znaczenia wymiany wiedzy, poglądów, wyników badań czy nowych modeli teoretyczno-praktycznych.

Dla dziesięciu sekcji wspólnym mianownikiem było życie wartościowe, zaś w liczniku synergicznie dopełniały się referaty, wypowiedzi czy dyskusje o różnych wymiarach tego życia. Nie można było być wszędzie w tym samym czasie, bo trzeba by było mieć dziesięć avatarów (równolegle funkcjonujących, a ucieleśnionych tożsamości). Każdy z nas musiał zatem dokonywać trudnych wyborów, do której udać się sekcji, by chociaż dotknąć z perspektywy założeń jej organizatorów problemów, tez czy wątpliwości.

Przez trzy lata Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego we współpracy z Prezydium Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk przygotowywał założenia, pozyskiwał autorów naukowych narracji i współtworzył warunki do jak najkorzystniejszych ich prezentacji w krótkim czasie. W najkorzystniejszej sytuacji znalazła się sekcja 4, której jedna z tzw. subsekcji (4.2) miała możliwość zapoznania się z liczącym ponad 500 stron tomem już opublikowanych referatów pod redakcją profesorów - Lecha Witkowskiego i Moniki Jaworskiej-Witkowskiej.

Jej uczestnicy mieli zatem możliwość wyjścia poza opublikowaną treść referatu i dyskutować w warunkach pełnej dostępności do całości zgromadzonej myśli. Zaglądając do programu trzech sesji tej subsekcji można było zobaczyć, jak ciekawie została ona zogniskowana na kulturze i egzystencji ludzkiej jako wyzwaniu pedagogicznemu z estetyką w tle. Jak sprawozdawał treść obrad prof. Lech Witkowski – była to jego najlepsza grupa, z którą przyszło mu pracować w porównaniu z uczestnikami jego sekcji w ramach wcześniejszych Zjazdów Pedagogicznych.

Głównym walorem debaty była możliwość dyskutowania poza tekstami, by odpowiedzieć na pytanie: Jak kształtujemy jakość wartościowania w samym życiu i samego życia? Wynikające z aksjologicznego porządku współczesnej pedagogiki chcenie, potrzeby czy oczekiwania wychowawców nie mogą stawać się dla podopiecznych nakazem. Jak mówił L. Witkowski - mamy ich pozyskać do otwierania się na kulturę wysoką. Potrzebne jest wyjście poza tradycyjne myślenie o sztuce i kulturze wpisane w teorię krytyczną wychowania przez sztukę oraz konieczny jest dyskurs myślenia metaestetycznego w filozofii na użytek pedagogiki.


Uczestnicy obrad tej Sekcji zwracali uwagę na to, jak bardzo potrzebne jest zakorzenienie w kulturze łącznie z pragmatycznym do niej podejściem. Sięgając do źródeł przebudzenia, paidei odwoływano się do prymarnej funkcji kształcenia, jaką jest przekształcanie, przemiana duchowa, wrastanie w kulturę rozumianą jako podłoże przeżyć i miejsc w przestrzeni społecznej do realizacji zadań na miarę epoki.

Prof. L. Witkowski mówił o kulturze jako:
1. podłożu dla wartościowego życia;
2. pozyskiwaniu uczestników interakcji do działania i myślenia kulturowego;
3. budowaniu kompetencji do przewartościowywania własnych postaw w świecie, jako wdrażaniu do uczestnictwa w kulturze oraz dostarczaniu uczącym się kapitału kulturowego.

Uczestnicy Sekcji I zastanawiali się nad odpowiedzią na pytanie: Co to znaczy życie wartościowe? analizowano różne ujęcia, kategorie pojęciowych znaczeń, różne ich interpretacje. Zwracano uwagę na problem paradygmatów uniwersalnej etyki pod kątem tego, czy chronią one przed zagrożeniami współczesnego świata (bieda, wykluczenie społeczne, polityczne, ekonomiczne itp.).

Zastanawiano się także nad tym, jak można w praktyce wychowawczej przeciwdziałać kryzysom, by móc zarazem konstruować wizje przyszłości, rozwoju, doskonalenia kondycji ludzkiej z uwzględnieniem szczególnie takich wartości jak: godność, solidarność, zaufanie i służba. Wygłoszono w tej sekcji aż 33 referaty, z których każdy uwzględniał różne wątki, zaś wszystkie wystąpienia były głęboko osadzone w aksjologii.

Drugą z podsekcji kierował prof. Zbyszko Melosik podejmując w niej w dniu wczorajszym kwestie obrazów kultury i edukacji współczesnej z perspektywy badania reprezentacji tożsamości. Znakomity był tu referat prof. UMK Beaty Borowskiej-Beszty na temat etnoobrazów i fotoikon odmienności psychosomatycznej. Dotyczył on bowiem różnych projektów socjalizacyjnych w świecie mających na celu zmianę postrzegania osób z niepełnosprawnością. Mogliśmy przekonać się, jak w świetle jej analizy mediów w kulturze dominującej są pokazywane (wizualizowane) osoby niepełnosprawne. W świetle dających się odkryć w wyniku etnopedagogicznych badań narracje mają charakter biomedyczny, sentymentalny, przezwyciężania własnej niesprawności, katastrof, degradacji, a nawet urynkowienia, utowarowienia niepełnosprawności i zarabiania na jej wizerunku.


Sekcja 9, którą kierowała prof. Maria Dudzikowa poszukiwała odpowiedzi na kwestie dotyczące szkoły i wychowaniu ku życiu wartościowemu. W prezydium tej sekcji byli profesorowie: Zenon Gajdzica, Beata Przyborowska, Elżbieta Jaszczyszyn i doktorzy - Radosław Nawrocki oraz Jolanta Szada-Borzyszkowska. Przygotowany wcześniej panel pozwolił jego członkom na ukazanie trzech wymiarów powyższych zjawisk:

1. życie wartościowe w szkole
2. depersonalizacja w szkole
3. zrównoważony rozwój człowieka – współdziałać, tworzyć.


W swoich wystąpieniach uczeni występowali przeciw dehumanizacji szkoły – depersonalizacji edukacji. Odpowiadali na pytanie: Jak szkoła wprowadza w wartości w świetle kontekstów humanistyczno-prakseologicznych, społeczno-polityczno-kulturowych i epistemologicznych. Wskazywano na to, jak badać kulturę szkoły w sytuacji, gdy zagraża jej dehumanizacja? W jakich segmentach ma ona miejsce, jakie są tego przyczyny oraz skutki dla uczniów, ich rodziców, ale także nauczycieli. Do Sekcji 9 wpłynęło 70 zgłoszeń referatów, z których wyselekcjonowano do wygłoszenia 50. Wnioskowano zarazem o to, by Zjazd Pedagogiczny przygotował Stanowisko wobec obecnej polityki MEN.


Sekcja 2 skupiła się na kwestiach ogólnoteoretycznych (metateoretycznych) i metodologicznych badań aksjologicznych. Kierowali nią tacy profesorowie, jak Krystyna Ablewicz, Maciej Karwowski, Ewa Marynowicz-Hetka, Stanisław Palka oraz Janina Uszyńska-Jarmoc. Wygłoszono 22 referaty dotyczące:
1. badań własnych – wskazując na metaperspektywy przebieg procesu badawczego;
2. metaanalizy porównawczej badań nad obszarami edukacyjnymi.

Kluczowe okazało się dociekanie tego, jak badać to, co jest w edukacji niewidoczne, czyli to, co:
1) jest indywidualne i podmiotowe,
2) ma miejsce w instytucji (rodzinie i szkole - gdzie prowadzi się wywiady, porządkuje i opracowuje dane empiryczne czy interpretuje wyniki badań)
3) stanowi o różnych formach aktywności pedagogicznej – np. badanie pasji, analizy historyczne, działania teatralne itp.
4) wzbudza aksjologiczne dylematy u badacza świata wartości (uwalnianie lęków, obaw w pracy badawczej, ale to także problemy osobowości osób uczestniczących w badaniach, wartościowanie w różnych paradygmatach badań, samoświadomość metodologa na poszczególnych etapach diagnoz; warsztatowe zagadnienia metodologiczne itp.)


Sekcja 8 zajmowała się kwestią kreowania środowiska edukacyjnego z perspektywy życia wartościowego. W tej sekcji wygłoszono 58 referatów, a kierowali całości profesorowie: Ryszard Bera, Krystyna Chałas, Barbara Kromolicka, Kazimierz Przyszczypkowski, Anna Karpińska i dr Walentyna Wróblewska.
Prezentowano wyniki badań w różnych ośrodkach akademickich oraz teorie i praktyki edukacyjne.

Sekcja 3 zajmowała się życiem wartościowym wobec dynamizmu przemian społeczno-kulturowych, gospodarczych i politycznych w kraju. Nad przebiegiem obrad czuwali profesorowie: Marek Konopczyński, Barbara Smolińska-Theiss, Mirosław J. Szymański, Maciej Tanaś, Wioleta Danilewicz oraz dr Krzysztof Czykier. Zgłosiło się do wypowiedzi aż 90 osób, w tym 15 profesorów pedagogiki. Przedmiotem debaty były takie kwestie, jak: to, co jest ważne w obecnych czasach oraz zmiana społeczna i jej znaczenie dla pedagogiki. Zwracano uwagę na zmiany dynamiczne, globalizację, wpływ mediów, problemy rodziny, kontroli społecznej, wielości instytucji, zmian w pedagogice, przebudowie teorii czy zapowiadanej reformie szkolnej, która ma być wdrażana bez uzasadnienia naukowego.

Prof. Mirosław J. Szymański mówił czasie podsumowania o tym, że wciąż góruje pedagogika normatywna. Niepotrzebnie mówimy o tym, jak być powinno, skoro nikt nas o to nie pyta. Nieudolnie i nieskutecznie wpisujemy się w rzeczywistość oświatową, skoro brak porządnego jej opisu sprzyja tendencji do moralizatorstwa, pouczania, zalecania, a więc tzw. "normatywnego przegięcia". Trudno było zgodzić się z tezą, że pedagodzy nie reagują na bieżące zjawiska w polityce oświatowej, bo akurat jest wprost odwrotnie.

Szkolnictwo już dawno zostało przywłaszczone przez partie rządzące toteż nic dziwnego, że szkoła stała się miejscem walki o życie wartościowe. Czy możliwe jest porozumienie nauki z politykami?
Tak pod warunkiem, że ci ostatni będą postrzegali i traktowali edukację jako wspólne dobro. Dopóki edukacja szkolna jest upartyjniona pedagodzy powinni trzymać się z daleka od polityki, co nie wyklucza przecież uczestniczenia w debacie publicznej. Nasze środowisko powinno zaznaczyć swoje miejsce w debacie publicznej, gdyż im więcej będzie debat wspólnych, tym większe są szanse na dialog.


Sekcja 7 - pt. Edukacja w stronę kluczowych wartości - pracowała pod kierunkiem profesorów: Stefana M. Kwiatkowskiego, Wiesława Ambrozika, Iwony Chrzanowskiej, Józefa Górniewicza, Anny Wiłkomirskiej, Małgorzaty i Jerzego Halickich oraz dr Emilii Kramkowskiej. Podjęto w toku obrad bardzo wiele zagadnień aksjologicznych: od patriotyzmu, obywatelstwa, wychowania moralnego po praktyczne kwestie edukacji czy problemy pedeutologiczne. Zapowiedziano opublikowanie referatów w najbliższym czasie.

Sekcja 6 poświęcona była temporalnym wymiarom życia wartościowego. Przewodniczyli jej profesorowie: Maria Czerepaniak-Walczak, Andrei Harbatski, Wiesław Jamrożek, Elwira J. Kryńska oraz dr Joanna Dąbrowska. Wyniki obrad referował dr Łukasz Michalski eksponując problemy temporalnej zmienności życia wartościowego, koncepcje poradnictwa i poradoznawstwa (Jak żyć? Jak być?), biografii, pasji realizowanych w toku edukacji, studiowania jako doświadczania życia wartościowego. Przywrócono rangę dyskursowi prognostycznemu w toku analizowania kwestii przyszłości, dostrzegania zobowiązań wobec kolejnych pokoleń, projektowania kariery zawodowej itp.


Sekcja 5 koncentrowała swoje analizy na kwestii tożsamości człowieka i roli pedagogiki wobec różnorodności. Niestety, ze względów osobistych nie mogli być z nami profesorowie: Tadeusz Lewowicki i Henryka Kwiatkowska, ale przywoływano w referatach ich myśli czy wyniki badań. Sekcją kierowały prof., prof. - Agnieszka Cybal-Michalska, Dorota Gołębniak, Dorota Misiejuk i Jolanta Muszyńska. Podnoszono tu znaczenie różnicy, budowanie tożsamości, rolę relacji w przestrzeni zmieniającego się świata, problem transformacji i związane z nią dylematy tożsamości osób (tożsamości kulturowej) i uczestniczenia w praktykach bycia. Konstruowanie tożsamości młodzieży, jej społeczne uczenie się zostały tu uwydatnione jako tworzywa tożsamości w toku dynamicznie zmieniającego się świata.


Wreszcie ostatnią sesją była prezentacja 11 posterów, których autorzy odnosili się do kategorii życia wartościowego jednostki w życiu edukacyjnym, społecznym, do zachowań ryzykownych młodzieży, empatii, dziedzictwa kulturowego, kategorii gender w podręcznikach szkolnych. Analizowano też powyższe kwestie w świetle pamiętników nauczycieli, w odniesieniu do muzyki w przekazie wartości oraz poddano wizualizacji doświadczenia badawcze pedagogów.

Na zakończenie obrad prof. Barbara Smolińska-Theiss z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie przedstawiła treść STANOWISKA ZJAZDU PEDAGOGICZNEGO wobec skandalicznego w treści artykułu filozofa z UKSW w Warszawie - Zbigniewa Stawrowskiego, który został opublikowany w ub. tygodniu na łamach "Rzeczpospolitej". Treść Stanowiska zostanie przekazana mediom oraz organom władz oświatowych. Rzecz dotyczy afirmacji przez tego filozofa stosowania kar cielesnych wobec dzieci jako rzekomo mających wartość wychowawczą.




Także prof. Tadeusz Pilch wystosował do uczestników IX Zjazdu Pedagogicznego list będący diagnozą oraz antycypacją sprzeciwu wobec kształtowania ładu społecznego w naszym kraju. Zdaniem profesora pedagodzy powinni wystąpić przeciwko polityce arogancji i ignorancji władz oświatowych w przygotowywanej reformie szkolnej. Ma on - rzecz jasna - świadomość, że nasze środowisko nie jest w tej kwestii jednolite.


Nieobecny na Zjeździe, chociaż zapowiedziany w jego programie - prof. Aleksander Nalaskowski opublikował w tym czasie w Internecie tekst popierający reformę Anny Zalewskiej. Niestety, uczestnicy nie mieli możliwości wysłuchania merytorycznych argumentów Profesora, toteż przyszło im podzielić się własnymi refleksjami i podejściami do reform. W niektórych kwestiach pedagodzy nie muszą być przecież jednomyślni.


Polska szkoła potrzebuje zmian, ale takich, które będą poparte wiedzą i wynikami badań. MEN nie przekonał nas - po co i jak zmieniać ustrój szkolny. Po raz kolejny rządzący lekceważą straty, jakich doświadczą dzieci jako ofiary tych reform.