24 lutego 2016

Biurokracja oświatowa ma się dobrze


Poseł Paweł Kukiz żąda likwidacji gabinetów politycznych we wszystkich resortach. Na stronie: czytamy:
Dziś Polska zatrudnia 0,5 mln urzędników. Oznacza to, że w III RP jest trzy razy więcej urzędników niż za komuny. Kukiz’15 postuluje radykalną redukcję biurokracji. Nasze pierwsze działanie w tym zakresie, to projekt ustawy likwidującej gabinety polityczne w ministerstwach i samorządach.

Według naszych obliczeń, dzięki likwidacji gabinetów politycznych podatnicy zaoszczędzą nawet 500 mln zł. Gabinety polityczne zatrudniają ponad 10 000 doradców i asystentów, a nie wytwarzają żadnej wartości dodanej dla obywateli i społeczeństwa. Obecnie w gabinetach politycznych zatrudnia się wyłącznie według klucza partyjnego, bez względu na doświadczenie i posiadane kompetencje. Pracownicy gabinetów politycznych nie mają określonych obowiązków i często wykonują pracę czysto polityczną (partyjną), choć ich pensje wypłacane są z budżetu.


Gabinet Polityczny ministra edukacji to biuro polityczne, które za nic nie odpowiada, natomiast wytycza główne kierunki pracy resortu i jego kierownictwa. Rzeczywiście, po co takie biuro, skoro minister jest członkiem partii politycznej, która wytycza odpowiednie kierunki zmian. Zastanowiłbym się nad istnieniem tak wielu departamentów i biur w ministerstwie oraz nad powodami utrzymywania centralistycznego systemu zarządzania systemem szkolnym w państwie, które miało być demokratyczne, a w tej dziedzinie absolutnie nie jest.

Po co w MEN struktury i setki urzędników, którzy nie odpowiadają za zmarnotrawione miliony złotych na bezsensowne rozwiązania systemowe w oświacie, za skonsumowanie milionów unijnych dotacji bez jakiejkolwiek trwałej i znaczącej zmiany w szkolnictwie? Na co one mają wpływu? Jak to się dzieje, że trwający od dziesiątek lat w MEN urzędnicy podrzucają każdemu kolejnemu ministrowi jakieś "śmierdzące jajeczko", żeby go wysadzić ze stołka?

Czterech politycznych oficerów w ministerstwie i czterech wiceministrów, którzy też za nic nie odpowiadają, tylko mają jeździć po kraju i spotykać się z nauczycielami, samorządowcami oraz nadzorem pedagogicznym, to absolutne maksimum. Dekorum władzy wystarczy. Zapewne odpowiadają za komunikaty, wypowiedzi czy wystąpienia pani minister.

Pewnie mało kto interesuje się tym, jak władza sama musi sobą zarządzać no i infrastrukturą, która jest w jej gestii. Biuro Administracyjne ministerstwa ma na głowie aż 17 zakresów zadaniowych, w tym zajmuje się planowaniem i nadzorem nad racjonalnym wykorzystywaniem powierzchni biurowej. To oczywiste, że o tak wielki gmach, ktoś musi zadbać. Dlatego pracownicy tego biura mają za zadanie utrzymywanie nieruchomości w stanie przydatności, (...), dokonywanie zakupów, realizowanie robót budowlanych, inwestycji, remontów w odniesieniu do administrowanego mienia oraz ich planowania; dokonywanie zakupów, dostaw i usług związanych z realizacją bieżących potrzeb Ministerstwa, w tym w szczególności zapewnianie dostaw mediów, usług komunalnych oraz rozliczanie kosztów eksploatacyjnych administrowanych budynków; prowadzenia gospodarki zaopatrzeniowo-materiałowej, ewidencji środków trwałych i przedmiotów niskocennych, zagospodarowywania zbędnych składników majątkowych; itd., itd. Jak mała spółdzielnia osiedlowa.

Jest w resorcie Biuro Kadr i Szkolenia. Ktoś musi kogoś przyjmować do pracy i kogoś z niej zwalniać. Tymczasem zwolniono kilka osób, a zatrudniono w ich miejsce... też chyba kilka. Jest wreszcie w MEN Biuro Kontroli i Audytu, czyli resortowe służby "policyjne", które przeprowadzają kontrole, nadzorują, monitorują, przeprowadzają audyt i koordynują działalność innych służb państwowej kontroli. Zapewne w innych ministerstwach też są takie służby, tak więc wszyscy kontrolują wszystkich. Szkolenia, kursy wynikają zapewne ze strategii rządu budowania społeczeństwa wiedzy.

Jest także w ministerstwie Biuro Organizacyjne, które ma aż 46 zakresów zadaniowych, w tym m.in. przygotowywanie wykazu prac legislacyjnych Ministra i sprawozdawczości w tym zakresie; przygotowywanie planu działalności Ministra i sprawozdania z jego wykonania; kierowanie do departamentów, w celu przeprowadzenia uzgodnień w Ministerstwie, projektów dokumentów innych niż akty prawne, umowy i porozumienia, przekazanych na etapie uzgodnień międzyresortowych; koordynowanie opiniowania dokumentów rozesłanych przez Sekretarza Rady Ministrów i Sekretarza stałego komitetu Rady Ministrów na etapie uzgodnień rządowych;(...) a nawet zajmuje się prenumeratą prasy w Ministerstwie. Jakie pisma zaprenumerowano w tej kadencji?

Powyższe biura są potrzebne, jak w każdym zakładzie pracy, by jego kadra kierownicza mogła realizować założone cele. Natomiast funkcjonujące w resorcie departamenty, to już jest kuriozum centralizmu państwowego, które przetrwało od socjalizmu i ma się całkiem dobrze. Czasami tylko zmieniały się nazwy tych departamentów, a to dlatego, że jak przychodziła nowa władza, to żeby zwolnić poprzednich dyrektorów, musiała przeprowadzić reorganizację legitymizującą wymianę kadr. W tym zakresie w III RP niewiele się zmieniło. Jest tak, jak było 50 lat temu. Zmieniają się jedynie osoby, szyldy i wizytówki. A system szkolny jaki był, taki jest.

Są w MEN departamenty podtrzymujące zupełnie już nieefektywny w ponowoczesnym społeczeństwie centralizm systemu szkolnego: Analiz i Prognoz; Ekonomiczny;
Funduszy Strukturalnych;
Informacji i Promocji; Jakości Edukacji;
Kształcenia Ogólnego i Wychowania;
Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego;
Prawny;
Strategii i Współpracy Międzynarodowej;
Współpracy z Samorządem Terytorialnym i Zwiększania Szans Edukacyjnych.

W tych departamentach "praca wre", bowiem ktoś coś:
przygotowuje,
uzgadnia,
koordynuje,
gromadzi,
prowadzi,
wyrównuje,
tworzy,
opracowuje,
współpracuje,
współtworzy,
przechowuje,
rozlicza,
zapewnia,
monitoruje,
sprawuje,
dokonuje,
wykorzystuje,
legalizuje,
rozwiązuje,
obsługuje,
promuje,
uczestniczy,
organizuje,
kontroluje,
nadzoruje,
upowszechnia,
ustala,
wdraża,
dopuszcza,
klasyfikuje,
doradza,
zakłada,
dzieli,
wymaga,
diagnozuje,
uznaje,
określa,
przeprowadza,
przedstawia,
projektuje,
a nawet czemuś patronuje.

23 lutego 2016

Pierwsze w nowej kadencji posiedzenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN


Wczoraj dobyło się pierwsze w kadencji 2016-2019 posiedzenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz jego Prezydium. Przybyli prawie wszyscy jego członkowie oraz specjaliści. Czynniki losowe (problemy osobiste, w tym zdrowotne) i inne obowiązki akademickie uniemożliwiły przyjazd trzem profesorom.

Minutą ciszy uczciliśmy pamięć zmarłego członka Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, profesora zw. dr hab. Kazimierza Denka. Po wręczeniu przeze mnie nominacji członkom specjalistom KNP PAN przedstawiłem główne cele i kierunki działania naszego Komitetu w okresie czekających nas czterech lat służby społecznej na rzecz nauk pedagogicznych i środowiska naukowego oraz oświatowego, które je współtworzą. Zamierzamy w działalności KNP PAN realizować następujące cele i zadania:

1. Podtrzymywanie wśród uczonych świadomości społecznego znaczenia pedagogiki jako nauki i wynikającej stąd ich społecznej odpowiedzialności zarówno zbiorowej, jak i jednostkowej;

2. Uczulenie na polityczne, społeczne i ekonomiczne naciski – makropolityczne (ekspertyzy, udział w gremiach eksperckich itp.) wpływające na rozwój pedagogicznych nauk czy instytucji naukowych, ale zarazem odpowiadanie na oczekiwania organów władzy centralnej w zakresie przygotowywania specjalistycznych opinii (projekty rozporządzeń, ustaw, reform itp.) i podejmowanie działań opiniodawczych także z własnej inicjatywy, by kierować je do odpowiednich władz czy instytucji;


3. Uczestniczenie w przestrzeni publicznej i uczulanie społeczeństwa na implikacje i skutki wyników diagnoz i badań naukowych, często fragmentarycznych, powierzchownych, udział w kapitułach konkursów; komentowanie bieżących problemów szkolnictwa wyższego i nauki, a zarazem unikanie jednostronnego zaangażowania politycznego;

4. Kontynuowanie i podejmowanie nowych form pracy z młodą kadrą naukową – otwarcie prac zespołów przy KNP PAN na wszystkie środowiska i potrzeby awansowe nauczycieli akademickich; upowszechnianie dokonań corocznych Letnich Szkół Młodych Pedagogów KNP PAN oraz zachęcanie do udziału w nich;


5. Służenie radą i ekspertyzą naukową tym środowiskom, które strukturalnie nie mają do nich dostępu;

6. Zwiększenie nacisku na kwestie dobrych obyczajów, etyki i przestrzegania prawa. Zaostrzenie krytyki naukowej oraz przestrzegania podstawowych zasad metodologii badań naukowych.

7. Zachęcanie do tworzenia międzyuczelnianych zespołów badawczych

8. Szersze włączanie doktorów w role promotorów pomocniczych.

9. Kontynuowanie i rozwijanie działalności wydawniczej:

a) Serie wydawnicze – „Monografie autorskie – Pedagogika Nauce i Praktyce” red. B. Śliwerski; „Palące Problemy Edukacji i Pedagogiki” red. H. Kwiatkowska i M. Dudzikowa.


b) Czasopismo PAREZJA

c) Zeszyty Letniej Szkoły Młodych Pedagogów

d) „Rocznik Pedagogiczny” KNP PAN




e) Czasopisma pod patronatem KNP PAN

10. Współpraca z innymi komitetami naukowymi PAN

11. Patronacka działalność w zakresie upowszechniania nauki

a) Konferencje pod patronatem KNP PAN (ścisłe przestrzeganie przez wnioskodawców kryteriów, które zostały przyjęte przez Komitet);

b) Organizowanie otwartych konferencji naukowych

12. Integracja środowiska naukowego pedagogów – obrady z udziałem rektorów uczelni pedagogicznych, dziekanów wydziałów nauk pedagogicznych/edukacyjnych; otwarte konferencje połączone z posiedzeniem KNP; udział w kluczowym dla pedagogiki Ogólnopolskim Zjeździe PTP;

13. Promowanie rozpraw naukowych młodych pedagogów - konkurs na najlepszą pracę doktorską; publikacje roku; wspomaganie opiniami wniosków o nagrody uczelniane i resortowe.

14. Raz w roku posiedzenie KNP PAN będzie miało miejsce w środowisku uniwersyteckim w kraju;

15. Współpraca ze studenckim ruchem pedagogicznych kół naukowych.

Zachęcamy nauczycieli akademickich: pracowników naukowo-dydaktycznych, wykładowców, doktorantów do włączenia się w działania wybranego przez zainteresowanych zespołu problemowego czy subdyscyplinarnego przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, w ramach których można uzyskać wsparcie metodologiczne, konsultacje, możliwość publikowania w czasopismach specjalistycznych oraz prowadzić wymianę doświadczeń akademickich.
Przy KNP PAN działać będą w tej kadencji następujące zadaniowe zespoły subdyscyplinarne i problemowe:

1) Zespół Dydaktyki- Przewodnicząca: prof. dr hab. Dorota Klus-Stańska ;

2) Zespół Edukacji Elementarnej- Przewodnicząca: dr hab. Józefa Bałachowicz prof. APS;

3) Zespół Historii Wychowania- Przewodnicząca: prof. dr hab. Władysława Szulakiewicz;

4) Zespół Edukacji dla Bezpieczeństwa - Przewodniczący: prof. dr hab. Ryszard Bera ;

5) Zespół Pedagogiki Chrześcijańskiej-Przewodniczący: x. prof. dr hab. Marian Nowak;

6) Zespół Pedagogiki Kultury i Edukacji Międzykulturowej - Przewodniczący: prof. dr hab. Jerzy Nikitorowicz;

7) Zespół Pedagogiki Medialnej i Kultury Popularnej -Przewodniczący: prof. dr hab. Zbyszko Melosik;

8) Zespół Pedagogiki Młodzieży - Przewodnicząca: prof. dr hab. Agnieszka Cybal-Michalska;

9) Zespół Pedagogiki Ogólnej - Przewodniczący: dr hab. Roman Leppert prof. UKW ;

10) Zespół Pedagogiki Resocjalizacyjnej Przewodniczący: prof. dr hab. Wiesław Ambrozik;

11) Zespół Pedagogiki Pracy - Przewodniczący: prof. dr hab. Stefan Kwiatkowski;

12) Zespół Pedagogiki Specjalnej - Przewodnicząca: prof. dr hab. Marzenna Zaorska;

13) Zespół Pedagogiki Społecznej - Przewodnicząca: prof. dr hab. Barbara Smolińska-Theiss ;

14) Zespół Pedeutologii - Przewodnicząca: prof. dr hab. Henryka Kwiatkowska;

15) Zespół Samokształceniowy i Samopomocy Koleżeńskiej Doktorów - Przewodnicząca: prof. dr hab. Maria Dudzikowa;

16) Zespół ds. Współpracy ze Studenckimi Kołami Naukowymi- Przewodnicząca: dr hab. Ewa Bochno;

17) Zespół Teorii Wychowania -Przewodniczący: dr hab. Mirosław Kowalski prof. UZ.

22 lutego 2016

Nowoczesna demagogia oświatowa

(źródło: Fb)

Poseł Ryszard Petru na oświacie się nie zna (podobnie jak czołowi politycy innych formacji w tym Sejmie), toteż nie tylko o niej wypowiada się tak, jakby był ekspertem. Nie wiem, jakie były jego szkolne koleje losu, ale niewątpliwie w naukach humanistycznych musiał być kiepski, bo nawet nie wie, że opowiada bzdury. Być może lepszy jest z ekonomii, więc byłoby lepiej, gdyby dobierał sobie kompetentnych doradców w innych kwestiach.

Leszek Balcerowicz powinien obsztorcować swojego niedouczonego pupila, bo chyba nie czytał jego rozpraw. Petru sam nie wie, czy chce być bardziej lewicowy, czy neoliberalny. Ma z tym poważny kłopot. W związku z tym stara się być socjalistą w skórze liberała. Oto na pytanie: Czy edukację państwo też powinno zostawić rynkowi? - odpowiada bez wahania i krótko, a zgodnie z duchem PiS, SLD, PSL i byłej PZPR: - Nie, to akurat jest jego domena.

Nie martwmy się. Dwa akapity niżej pan poseł R. Petru sam sobie zaprzeczy i na kolejną tezę dziennikarzy - Andrzeja Andrysiaka i Marka Tejchmana z "Dziennika Gazeta Prawna" brzmiącą: "Nauczyciele boją się, że jak nie będzie karty (Karty Nauczyciela - dop. BŚ), to samorządy zmuszą ich do dwa razy cięższej pracy za mniejsze pieniądze.

odpowiada już w skórze liberała:

"Jedni się boją, inni nie. Ostatnio w małych miasteczkach i na wsiach - w sytuacji, gdy gmina chce zlikwidować szkołę publiczną - powstają bezpłatne szkoły społeczne. Nie obowiązuje w nich Karta Nauczyciela, a jednak okazuje się, że nauczyciele chętnie w nich uczą. Większość nauczycieli, z którymi rozmawiałem, było za tym, aby było normalnie. Dziś jeśli chcemy dać podwyżkę nauczycielowi, to musimy dać wszystkim. I każdy dostaje mało. No nie, bez takich zmian będziemy trwali w tym marazmie." (DGP 12-14.02.2016,s. A7)

Innymi słowy, system edukacyjny będzie nowoczesny, jak nadal państwo będzie utrzymywać centralistyczne zarządzanie nim, z ewentualnym poluzowaniem niektórych zapisów z Karty Nauczyciela i Ustawy o systemie oświaty, by część elit politycznych i społeczno-religijnych mogła te szkoły prywatyzować - a nauczycielowi w małym mieście, na wsi i tak będzie obojętne, kto te szkoły prowadzi, - byle tylko było miejsce pracy.

Poseł nie wie, że nie można sprywatyzować i uelastycznić systemu szkolnego, kiedy jest on w gorsecie centralizmu. Polecam posłowi lektury L. Balcerowicza. Sam zresztą głosi dalej, że prywatne "powinno być to , co efektywnie realizuje swoje cele, gdy ma taką formę własności. Także w obszarze usług publicznych. Co nie oznacza, że jest tak zawsze, i edukacja jest dobrym tego przykładem." Innymi słowy, w świetle szefa "Nowoczesnej.pl" polska edukacja nie musi być efektywna, skoro ma dalej podlegać ideologii etatystycznego władztwa.

Polscy nauczyciele nie są tak naiwni, niekompetentni i nierozumni, by można było wciskać im taki kit, z każdej zresztą partyjnie uzasadnianej strony.