31 marca 2015

Zmarł psychopedagog Stanisław Rogala










Z przykrością informuję, że w dniu 29 marca 2015 r. zmarł dr hab. Stanisław Rogala, psycholog, człowiek wielki sercem, do ostatnich chwil ciekawy świata i wiedzy, miłujący ludzi, naukowiec z pasji i rozumu.

Profesor był już na emeryturze, ale nadal czynnie kształcił specjalistów w zakresie psychologii i pedagogiki społecznej w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu, gdzie kierował Zakładem Wpływu Społecznego. Wcześniej pracował na Uniwersytecie Opolskim, na Wydziale Historyczno-Pedagogicznym, w Instytucie Psychologii. O tym, jak bardzo miłował nauki psychologiczne i pedagogiczne oraz swoją profesję najlepiej świadczą jego publikacje naukowe, które wydawał w ostatnich latach, skupiając się przede wszystkim na geragogice i psychologii starości. Znajdziemy wśród nich m.in.:

Rogala S., Psychologiczno–społeczne uwarunkowania procesu starzenia się człowieka, WSZiA, Opole 2007.

Rogala S., Społeczna empatia a ludzie starsi, Opole 2009.

Rogala S., Starość i jej konsekwencje społeczno-rodzinne, red. S. Rogala, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji, Opole 2010.

Rogala S., Pamiętaj o swojej starości, red. S. Rogala, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji, Opole 2011.

Pedagodzy pamiętają pisma pomniejsze Profesora UO na temat problemów wychowania dzieci i młodzieży w procesie eurointegracji; efektywności edukacyjnej w kształceniu młodzieży akademickiej; nauczycielskiej refleksji; z tanatopedagogiki - pedagog wobec umierania czy na temat przymusu w wychowaniu młodzieży.

Przedstawiciele nauk społecznych, którzy podejmują problematykę badawczą z pogranicza andragogiki i geragogiki czy gerontologii społecznej niewątpliwie będą korzystać z rozpraw zmarłego Profesora.

Rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom Profesora przekazuję wyrazy współczucia.

30 marca 2015

PEDAGOGIKA POEZJI - POEZJA PEDAGOGIKI





















W minionym tygodniu, z okazji Światowego Dnia Poezji, odbyło się na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie bardzo ciekawe spotkanie właśnie z tym gatunkiem sztuki literackiej oraz jego twórcami. Organizatorem była pani dr Teresa Lewandowska - Tarasiuk, która kieruje PRACOWNIĄ WYCHOWANIA LITERACKIEGO, a od szeregu lat prowadzi cykliczne konferencje naukowe SŁOWA – OBRAZY – DŹWIĘKI.

W krótkiej relacji z tej inicjatywy pisze, że po raz kolejny uczestnicy spotkania przekonali się, że chcą rozmawiać o poezji.... także środkami jej wyrazu. Byli wśród nich poeci z naszego, akademickiego środowiska, a mianowicie prof. Lesław Pytka i dr Beata Szurowska. W spotkaniu z poezją uczestniczył też naczelny redaktor periodyku "Poezja dzisiaj", a zarazem poeta - Aleksander Nawrocki i wielu innych.

Na ogłoszony przez Pracownię konkurs poetycki dla studentów APS wpłynęło bardzo dużo wierszy młodego pokolenia. Cieszył się on zatem dużym zainteresowaniem jak na jedną Akademię.

JM Rektor prof. APS Jan Łaszczyk ufundował symboliczne nagrody-statuetki, które zostały wręczone tegorocznym laureatom. Były zatem zaprezentowane wiersze i ich autorzy, zaś pani dr T. Lewandowska-Tarasiuk prowadziła to spotkanie i komentowała jego przebieg m.in. odwołując się do wybranych wierszy Danuty Muchy, śp. Ireny Conti Di Mauro, a nawet przywoływano fragmenty narracji z mojego blogu. Niestety, nie mogłem być razem z uczestnikami tego wspaniałego wieczoru, gdyż już byłem w drodze na Zjazd Czeskiej Pedagogiki. Bardzo dziękuję za przekazanie jednego z nagrodzonych tekstów poetyckich naszej studentki..., studentki pedagogiki APS - pani Karoliny Swend p.t. Sztuka Pedagogiki


Cóż ma poezja do pedagogiki?

Że się tą samą literą zaczynają oba rzeczowniki?

Czy bardziej chodzi o proces tworzenia

Dzieła literackiego lub ludzkiego istnienia?

Skojarzenie pewne w mej głowie powstaje,

Że pedagogika czasem poezją się staje,

Gdy nauczyciel z zapałem do pracy przychodzi,

Uśmiechem obdarza, nikomu palcem nie grozi.

Uczniowie chętnie z Nim współpracują,

Tańczą, śpiewają, wciąż eksperymentują.

Niezwykła to wizja nauczyciela-sztukmistrza,

Lecz by to uczynić potrzeba tytułu magistra.

Dlatego wracam prędko do nauki,

By z pedagogiki stworzyć dzieło sztuki.



Mogę zatem podzielić się wierszem, jaki przywiozłem ze Zjazdu Czeskich Pedagogów, w trakcie którego własną poezję w połączeniu z malarstwem prezentowali studenci i ich wykładowcy z Południowoczeskiego Uniwersytetu w Czeskich Budziejowicach.



KRAINA Z BIAŁYM KLINEM

Zamykam oczy

Znowu jestem

W łaskawej zieleni

Na pożądanym łonie

Przełamuję senność

Nie pierwszy już raz

Jeszcze chwila zwłoki

W tak twórczej ciszy.

Nie spoglądam na bok

Poszukując oparcia

W cieniu zadumania

W krainie

Z białym klinem



Nie wszyscy nasi pedagodzy wiedzą, że wiersze piszą także współcześni nam pedagodzy, jak: Maria Dudzikowa, Czesław Banach, Czesław Kupisiewicz, Adam Zych czy psycholog twórczości - Stamisław Leon Popek.



29 marca 2015

Jak lewicowe media wprowadzają w błąd opinię publiczną



W weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" Maciej Orłowski opublikował artykuł pt. "On "siewcą", ona "glebą", czyli edukacja seksualna" (GW z dn.28-29.03.2015, s. 6). Nie polemizuję z jego treścią, bo jest ona jednoznacznie jednostronnym elementem w wojnie światopoglądowej w naszym kraju, której lewą stronę od lat współfinansuje i wzmacnia redakcja tej gazety.

Zwracam w dzisiejszym wpisie uwagę na dwie sprzeczności i zafałszowania, które wbija się do świadomości Polaków, mimo że nie mają one nic wspólnego z prawdą albo są przykładem hipokryzji politycznej i braku odpowiedzialności za słowo oraz za instytucje publiczne czy urzędy państwowe.

Pierwsze fałszerstwo polega na tym, że oto pan Maciej Orłowski przytacza gęsto i często wypowiedzi pani dr Marii Pawłowskiej, pod której nazwiskiem - a nawet w wyróżnionej przez redakcję ekspozycji danych - podaje się, że jest wykładowczynią PAN. Ma to wzmocnić w odbiorze przekaz, jakoby reprezentowała ona Polską Akademię Nauk. Jest to, moim zdaniem, skandaliczne nadużycie, na które powinny reagować władze Polskiej Akademii Nauk, tym bardziej po mającym miejsce, a szeroko omawianym także przez tę Gazetę - konflikcie w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN w związku z patologią prowadzonych tam studiów podyplomowych.

Rzecz bowiem dotyczy prowadzonych przez niektóre instytuty PAN studiów podyplomowych. Otóż w Instytucie Badan Literackich PAN prowadzone są studia podyplomowe Gender Studies i podyplomowe studia „Strategie zmian na rzecz równości. Gender mainstreaming” mimo, że nie jest to jednostka powołana do kształcenia zawodowego, tylko naukowego i do prowadzenia badań naukowych oraz kształcenia kadr naukowych. Zapisano jednak w Statucie IBL prowadzenie także studiów podyplomowych, by zapewne mieć środki na przeżycie (budżety jednostek PAN są żałośnie niskie).

Instytut Badań Literackich PAN informuje na swojej stronie o tym, jakie instytucje wspierają jego działalność. Otóż wśród czterech instytucji, a są to bardzo szacowne podmioty: Fundacja "Akademia Humanistyczna"; Fundacja "Centrum Międzynarodowych Badań Polonistycznych"; Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria" i Zespół Badań Obszarów Trzecich Literatury nie znajdą Państwo Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Grupy Edukatorów Seksualnych "PONTON", którą reprezentuje właśnie pani dr M. Pawłowska. Jakim prawem zatem posługuje się ona szyldem PAN, skoro nie jest ani pracownikiem Akademii, ani też współpracownikiem? W Radzie Naukowej IBL, w której zasiadają przecież także doktorzy, nie ma pani M. Pawłowskiej. Może jej członkowie i dyrekcja nie wiedzą, jakich mają tzw. wykładowców?

To, że w ramach prowadzonych studiów podyplomowych ktoś z grona kierownictwa IBL powierzył tej pani prowadzenie jednego tematu czy zajęć na umowę nie jest żadnym upoważnieniem do posługiwania się statusem wykładowcy PAN. Ponton jest - jak podaje to także GW - "grupą edukatorów przy lewicowej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny." Czyżby szacowny IBL stał się teraz agendą, przybudówką dla tego typu organizacji?

Druga kwestia, jaką dostrzegam w artykule M. Orłowskiego - dotyczy stosunku Ministerstwa Edukacji Narodowej do uznawalności podręczników szkolnych. Otóż cytowana w artykule rzeczniczka MEN Joanna Dąbek - z niedostrzeganą u siebie hipokryzją, lamentuje wraz z autorem tego tekstu nad tym, że przekazywana wiedza w podręcznikach do przedmiotu "Wychowanie dożycia w rodzinie" powinna być bezstronna i nie powinna być dyspozycyjna. Ten fragment wywołał u mnie śmiech i niedowierzanie, że ktoś z takim poglądem może reprezentować ten urząd. No, ale skoro i dziennikarka może być ministrem edukacji, to już nic mnie nie dziwi, szczególnie po prowadzeniu przez nią kampanii politycznej z wykorzystaniem do tego celu właśnie MEN.

Hipokryzja pani J. Dąbek ujawnia się w następującym zdaniu: "Też chcielibyśmy, aby podręczników do WDŻ było więcej, ale to nie my je piszemy. Decyzja o ich publikacji należy do wydawców". Jak zatem rozumieć decyzję jej zwierzchniczki o tym, że do wczesnej edukacji ma być tylko jeden podręcznik i to napisany przez niekompetentnych "swoich" autorów, o czym świadczą nareszcie i częściej ujawniane opinie nauczycieli? Czyżby MEN przygotowywało teren do przejęcia formacji światopoglądowej w edukacji seksualnej w Polsce?