05 listopada 2014

Must Be The Pedagogy, czyli promieniowanie bydgoskiej Sesji Naukowej Magistrantów








Ponad rok temu pisałem o znakomitej inicjatywie prof. dr hab. Ewy Filipiak z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Pani profesor zorganizowała w ramach Dni Instytutu Pedagogiki Sesję Naukową Magistrantów. Wiem, że jest ona kontynuowana.

Jak pisałem, jeszcze nie zakończył się semestr, jeszcze zdecydowana większość studentów gromadzi dane i pisze swoje prace dyplomowe, zdaje ostatnie egzaminy, a tu dyrekcja Instytutu zaproponowała nową tradycję, która jakże pięknie wpisuje się w budowanie i upublicznianie uniwersyteckich szkół naukowych. Idea sprowadza się do niemalże całodniowej sesji dyskusyjnej z udziałem samodzielnych i pomocniczych pracowników naukowych, w której aktorami są kończący studia magistranci, ale jeszcze przed egzaminem dyplomowym. Zgodnie z opracowanym Regulaminem Konkursu na Najlepszego Magistranta naukowcy wyłaniają w trakcie wspomnianej sesji laureatów.

Po opublikowaniu w blogu relacji z pierwszej sesji napisał do mnie list dr hab. Krzysztof Gajdka profesor Zakładu Dziennikarstwa Ekonomicznego i Nowych Mediów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, członek prestiżowej organizacji naukowej ECREA (European Communication Research and Education Association) z siedzibą w Brukseli, którego bardzo zainteresował pomysł bydgoskich pedagogów z prośbą o podzielenie się uwagami i materiałami z sesji. Uczyniłem to z przyjemnością, ale wówczas nawet nie przypuszczałem, że pomysł zostanie tak znakomicie rozwinięty przez kolegę z Katowic.

Prof. K. Gajdka skorzystał z gotowego wzorca, by uruchomić przedsięwzięcie na jego podobieństwo (choć o nieco innej specyfice), a zarazem nadać mu jak najwyższą rangę. Zwrócił się bowiem o patronat do Narodowego Banku Polskiego. Co więcej, sprawił, że na pierwsze seminarium z absolwentami jego seminarium przybył przedstawiciel kierownictwa NBP. Do udziału w wieńczącym projekt (który bazuje na seminarium licencjackim, a jego podsumowaniem będzie recenzowany tom pt. "Polscy dziennikarze ekonomiczni. Sylwetki. Tom I"), które zatytułował: "Polscy dziennikarze ekonomiczni") przedsięwzięciu zaprosił Dziennikarzy Ekonomicznych Roku 2012 i 2013, laureatów nagrody im. Władysława Grabskiego, tj. Jana Niedziałka i Macieja Samcika. Zaproszenia skierował też do Tadeusza Mosza oraz Wiktora Legowicza. Pozyskał także patronaty medialne: "Puls Biznesu", "Polsat Biznes", Polskie Radio, Redakcja Ekonomiczna Polskiej Agencji Prasowej, "Nowy Przemysł". Seminarium dla najlepszych absolwentów studiów zorganizował już po ich egzaminach licencjackich.


Mogę zdradzić, że prof. UE K. Gajdka jest także instruktorem harcerskim, co znakomicie przełożyło się na jego akademickie mistrzostwo. Jak pisał do nmnie - (...) warto i trzeba wyróżnić tych wspaniałych młodych ludzi, pracowitych i mądrych, a przy tym świetnie zorganizowanych (już wszyscy umówili się na wywiady bezpośrednie z bohaterami swoich prac, co budzi szacunek, biorąc pod uwagę, że jest to przecież elita polskiego dziennikarstwa ekonomicznego). To będzie ich dzień i - mam nadzieję - ważny etap w ich drodze ku pięknym profesjonalnym karierom w branży dziennikarskiej lub "okołomedialnej". A mnie wystarczą duma i radość. I udział w przedsięwzięciu z drugiego planu. To największa nagroda dla nauczyciela."

W tym roku akademickim została zrealizowana kolejna sesja dla laureatów najlepszych prac dyplomowych. Finis coronat opus! Studenci wraz ze swoimi nauczycielami-promotorami zakończyli z sukcesem "monograficzne" seminarium licencjackie pod wspólnym tytułem -"Polscy dziennikarze ekonomiczni". Wszystkie prace zostały pięknie obronione (ich ważnym elementem były wywiady bezpośrednie przeprowadzone z bohaterami), toteż teraz studenci przesyłają przeredagowane ich fragmenty do książki, którą prof. K. Gajdka zamierza wydać późną jesienią.

(fot. prof. K. Gajdka ze swoimi seminarzystami)

Proszę sobie wyobrazić, że ubiegłoroczni laureaci (najlepsi polscy dziennikarze ekonomiczni, laureaci nagrody i wyróżnień w konkursie NBP im. Władysława Grabskiego) zaproszą tegorocznych dyplomantów na staże a także wystawią im rekomendację lub listy polecające. Czyż nie o to chodzi w kształceniu akademickim, by odkrywać pasjonatów zawodu i promować ich dokonania? Mogę tylko raz jeszcze podziękować uczonym z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy za inicjatywę, która promieniuje na inne środowiska akademickie.



04 listopada 2014

MEN-skie "kwiatki"

MEN-skie kwiatki, czyli wpadki. Te zdarzają się każdemu z nas, niemalże w każdej instytucji, ale jeśli ktoś jest wynagradzany za to, to już jest śmieszne i żałosne zarazem. Kilka przykładów:


(źródło: IMG_27659880250762.jpeg)


Na stronie MEN czytam:

Do końca listopada, bezpłatnie przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej można oglądać wystawę poświęconą historii gmachu przy Al. Szucha 25. Czyżby od grudnia trzeba było za to płacić? Czy może tej wystawy już nie będzie?

***

Ministra prezentuje się w podróżach po polskich szkołach zawodowych jak mammma mia:

Mam dobrą wiadomość: mamy kolejne pieniądze unijne do zagospodarowania. Mam nadzieję, że dobrze je wykorzystacie.

***

Ministra edukacji narodowej przyznaje, że także jej rząd niszczył, burzył szkolnictwo zawodowe. Teraz to ona okaże się tym ministrem, który je odbuduje.

Jak stwierdziła w czasie jednej z przedwyborczych wizyt: W wielu miejscach w Polsce jest oczekiwanie na odbudowę szkolnictwa zawodowego.

***

O wyjątkowej ignorancji pani minister świadczy jej następująca wypowiedź:

Bywa tak, że uczeń, wybierając technikum, chce mieć wykształcenie ogólne i zawodowe. Nie chciałabym, żeby uczeń szedł do szkoły zawodowej tylko dlatego, że nie może się dostać do innej szkoły. Co zrobić, żeby szkolnictwo zawodowe nie było wyborem drugiej kategorii? Musimy się wspólnie przyjrzeć temu, jak wygląda szkolnictwo zawodowe w Polsce.

Minister edukacji narodowej nie wie, że technikum nie jest zasadniczą szkołą zawodową i strukturalnie ma przypisane wykształcenie ogólne (matura) i zawodowe (egzamin zawodowy) jako średnie wykształcenie zawodowe.

***

Relacje z rzekomych (a objazdowych po kraju) konferencji ministra i wiceministrów edukacji świadczą o tym , że nie mieli nic do powiedzenia. Jak w PRL - slogany, gładkie słówka, ogólnikowe obietnice, zdjęcia na stronę (chyba jako potwierdzenie ich udziału w delegacji służbowej).

W trakcie konferencji omówiono o możliwości wsparcia procesu zmian w kształceniu zawodowym i ustawicznym...

Dopasujemy kształcenie zawodowe do potrzeb rynku pracy. Szkoły otrzymają od nas wsparcie finansowe ...

Dopasujemy ... , przygotujemy ..., zorganizujemy ..., Będziemy .... , Będziemy też robić wszystko, aby ..., Stworzymy ... , Pokażemy ..., wypromujemy ..... Oj tak, na wypromowaniu to się znają.

Ciekawa obserwacja. Otóż 7 października minister edukacji (raczej ktoś w jej imieniu) opublikowała na stronie MEN propagandowy komunikat. Ten następnie został podzielony na pojedyncze zdania, które wklejano do kolejnych wizyt pani minister i jej zastępców jako kluczowe cytaty z ich wypowiedzi. Jak widać, zatrudnia się w tym urzędzie coraz gorzej wykształconych pracowników. Potrafią tylko przeklejać, kopiować, symulować, bo nauczyli się tego metodą CTRL-C i CTRL-V. I to ma być zawodowstwo?


03 listopada 2014

Mistrzowskie kształtowanie kultury matematycznej uczniów via fotoedukację



W ub. tygodniu miało miejsce na Wydziale Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej kolokwium habilitacyjne adiunkt z Uniwersytetu Szczecińskiego pani
dr MAŁGORZATY MAKIEWICZ, która na podstawie bogatego dorobku naukowego, dydaktycznego i organizacyjnego uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego w dziedzinie nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika. A przecież jako już samodzielny pracownik naukowy nie jest z wykształcenia pedagogiem tylko matematykiem.


Piszę o tym, by przeciąć krążące po kraju utyskiwania niektórych dydaktyków przedmiotowych (geografów, fizyków, informatyków, historyków, chemików, filologów itd.) na to, że nie mają możliwości habilitowania się w Polsce na podstawie dorobku z zakresu dydaktyki szczegółowej, w związku z czym rzekomo muszą emigrować na Słowację. Nie muszą, jeśli ich badania mają charakter naukowy, a nie metodyczny, stricte dydaktyczny, popularnonaukowy, jeśli spełniają kryteria poprawności metodologicznej.

Nie było żadnego problemu w przypadku pani Małgorzaty Makiewicz, która od wielu lat systematycznie uczestniczy w Letnich Szkołach Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, poznała współczesną pedagogikę, miała możliwość przedyskutowania swoich założeń badawczych w Zespole Pedagogiki Szkolnej przy KNP PAN, jakim kieruje od lat prof. dr hab. Maria Dudzikowa, by nabrać nie tylko uzasadnionego przekonania co do wartości własnych odkryć, ale i ich ogromnych walorów praktycznych dla oddolnego reformowania procesu kształcenia.

Jak stwierdziła recenzentka jej dorobku, pani prof. zw. dr hab. Dorota Klus-Stańska, na której opinię będę się tu powoływał, gdyż nie uczestniczyłem w tym przewodzie, pani dr M. Makiewicz od początku swojej pracy zawodowej, gdy zdobyła kwalifikacje nauczyciela matematyki, przez cały czas aktywności badawczej, edukacyjnej, organizacyjnej i popularyzatorskiej do dziś, łączy zajmowanie się matematyką oraz dydaktyką jako subdyscypliną pedagogiki. Jej aktywność naznaczona jest rzadko spotykaną pasją, energią i wytrwałością. Centralnym punktem jej zainteresowań, a jednocześnie zaczynem oryginalności dorobku, jest fotografia jako element świata kultury, edukacji i matematyki.
Gorąco polecam Państwu jej rozprawę habilitacyjną pt. „O FOTOGRAFII W EDUKACJI MATEMATYCZNEJ. JAK KSZTAŁTOWAĆ KULTURĘ MATEMATYCZNĄ UCZNIÓW” (SZCZECIN, 2013), gdyż ma w niej miejsce wyjątkowo (...) interesujące spotkanie matematyki i humanistyki, ich przenikanie się i współtworzenie. Jest to motyw, który w życiu zawodowym Habilitantki pojawił się bardzo wcześnie i który wyznaczył cały jej dalszy rozwój i drogę naukową. Stało się to możliwe dzięki połączeniu wiedzy matematycznej i niezwykłej wrażliwości estetycznej Autorki. Nieustanne krzyżowanie się poszukiwań matematycznych, pedagogicznych, artystycznych z jednoczesną pasją społeczną i dążeniem do wypełniania nauczycielskiej misji to wyraziste charakterystyki pracy zawodowej dr M. Makiewicz .
(...)
Dorobek naukowy dr hab. Małgorzaty Makiewicz zakreślony jest przez cztery pojęcia: twórczość – edukacja – matematyka – fotografia. Swojego rodzaju klamrą kategorialną staje się w tym ujęciu kultura matematyczna, stanowiąca w recenzowanym dorobku rodzaj rdzenia teoretycznego i aksjologicznego. Jej wyeksponowanie jest konsekwencją przyjęcia pewnych założeń dotyczących umysłu, wiedzy, edukacji i samej matematyki. Tworzy to oryginalne pole badawcze, w którym Habilitantka zrealizowała liczne twórcze projekty edukacyjne i badawcze.
Ich konstrukcja została oparta na odkryciu fotografii w jej trzech funkcjach:

*metodologicznej (jako narzędzia badawczego),

*teoretycznej (jako płodnej intelektualnie kategorii teoretycznej opisującej zarówno matematykę, jak i uczenie się) i

*edukacyjnej (jako środka kształtowania umysłu ucznia, budowania jego wiedzy i kompetencji matematycznych).

Sama Habilitantka opisuje fotografię, stanowiącą rodzaj fenomenu matematycznego widzenia i matematycznej wyobraźni, jako „transfer pomiędzy światem idei a światem konkretu”.

Nie będę zdradzał tu treści publikacji pani dr hab. Małgorzaty Makiewicz zachęcając do sięgnięcia po jej książki, ale i do bezpośrednich spotkań, dla których znakomitą okazją są organizowane przez nią Ogólnopolskie Konkursy Fotograficzne - MATEMATYKA W OBIEKTYWIE".
(fotografia laureata jednego z konkursów Michała Cenzartowicza pt. "Funkcje kwadratowe są dookoła nas"

PANI DOKTOR HABILITOWANEJ MAŁGORZACIE MAKIEWICZ SERDECZNIE GRATULUJĘ!