29 października 2014

Wszyscy czytamy wybitny doktorat z nauk o zarządzaniu


Od kilku tygodni toczy się w Internecie, prasie i telewizji, ale także na Uniwersytecie Warszawskim debata publiczna na temat obronionej dysertacji doktorskiej przez prezesa Business Centre Club (BCC) Marka Goliszewskiego. Tytuł tej wiekopomnej dysertacji brzmi: "Wpływ sposobu organizacji dialogu społecznego na efekty gospodarcze".

Nie ukrywam, że gdyby ta praca miała być przedmiotem otwarcia przewodu, a nie jego zamknięcia, to jej autor wraz z promotorem nie mieliby żadnych szans w Radzie Wydziału mojej Akademii na zatwierdzenie jej tytułu. Wystarczy przejrzeć tę pracę, a nie trzeba być absolwentem studiów z nauk o zarządzaniu, by dostrzec fundamentalny błąd, na jaki kilkadziesiąt lat temu zwracali mi uwagę metodolodzy i logicy z Uniwersytetu Łódzkiego. Jest nim mianowicie - niezbadanie przez doktoranta wpływu , chyba że traktuje on ów proces na zasadzie "badania" wpływu księżyca na ciążę mszyc? Pogratulować.

Nie wypowiadam się merytorycznie, gdyż nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i dyscyplinie naukowej, ale moi doktoranci powinni dostrzec w tej pracy kardynalne błędy w przypisach, które świadczą o niechlujstwie, braku przestrzegania podstawowych zasad warsztatowych.

Tak więc, mieliśmy już najczęściej czytany i recenzowany przed wydaniem "ele-mele-MEN-tarz", którego jakość woła o pomstę do Nieba, to teraz pojawiła się powyższa rozprawa doktorska. Studenci urządzili już jej publiczne czytanie, a otwarty dostęp do jej zawartości sprawia, że mamy tak transparentny przewód doktorski na pierwszy stopień naukowy.

Nie wszyscy w naszym społeczeństwie wiedzą i rozumieją, że praca doktorska powstaje pod kierunkiem samodzielnego pracownika naukowego w stopniu doktora habilitowanego lub posiadającego tytuł naukowy profesora. Nie jest to zatem samodzielna rozprawa, tylko przygotowana pod opieką doświadczonego badacza. Nic dziwnego, że jej pozornie główny bohater może bez poczucia winy co do kumoterstwa i konfliktu interesów mówić: Cieszę się, że o tym się mówi.



Zgodnie z treścią ustawy o stopniach naukowych ... tego typu praca (art.13 ust.1) „ …powinna stanowić oryginalne rozwiązanie problemu naukowego lub oryginalne dokonanie artystyczne oraz wykazywać ogólną wiedzę teoretyczną kandydata w danej dyscyplinie naukowej lub artystycznej oraz umiejętność samodzielnego prowadzenia pracy naukowej lub artystycznej” oraz (art.13 ust.2) „…może mieć formę maszynopisu...". Nie ulega wątpliwości, że kryterium "maszynopisu" zostało spełnione. O tym jednak, czy miało miejsce spełnienie podstawowego wymogu, jakim jest rozwiązanie oryginalnego problemu naukowego, zadecyduje Rada Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Kandydat do stopnia doktora musiał wcześniej złożyć odpowiednie egzaminy i obronić swoją rozprawę przed powołaną przez Radę Wydziału komisją doktorską. W dniu dzisiejszym jednak zbierze się Rada Wydziału Zarządzania, której członkowie podejmą w tajnym głosowaniu, zapewne po długiej i burzliwej dyskusji, uchwałę o nadaniu lub odmowie nadania stopnia naukowego doktora panu Markowi Goliszewskiemu. Ciekawe, czy członkowie tej Rady odniosą się do publicznie analizowanych już zarzutów o naruszeniu przez promotora i recenzentów akademickiej etyki i dobrych obyczajów w nauce. Konwent Rzeczników Dyscyplinarnych, który przejął właśnie powinności dotychczasowego Zespołu ds. Dobrych Praktyk Akademickich uznał, że w tym przypadku doszło do konfliktu interesów. Wypowiedziała się też publicznie na ten temat pani minister prof. Lena Kolarska-Bobińska, co wcale nie przeszkodziło niektórym profesorom także w mediach bronić albo promotora, albo recenzentów, albo doktoranta. Jak widać, niektórzy postanowili ich wspierać.



28 października 2014

JUBILEUSZ POLSKIEGO STOWARZYSZENIA NAUCZYCIELI TWÓRCZYCH


Niestety, liczne obowiązki uniemożliwiły mi osobisty udział w Jubileuszu - Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Twórczych, którego siedziba znajduje się w Szczecinku, a jego prezesem jest prof. dr Leszek Pawelski. Na szczęście otrzymałem komunikat z rocznicowego sympozjum, którym dzielę się z czytelnikami:

Zarząd Krajowy Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Twórczych z siedzibą w Szczecinku niezwykle uroczyście podsumował tegoroczne obchody X-lecia PSNT. Przypomnijmy, Stowarzyszenie powstało w maju 2004 roku w Jeleniej Górze, działa na podstawie Statutu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Jego prezesem jest prof. dr Leszek Pawelski, wiceprezesem dr Marek Kazimierowicz, sekretarzem i rzecznikiem prasowym – mgr Bogdan Urbanek.

W skład ścisłego kierownictwa PSNT wchodzą również – prof. zw. dr hab. Kazimierz Wenta, prof. dr hab. Piotr Oleśniewicz, dr Krzysztof Zajdel, mgr Alina Antoniak-Czajka i mgr Piotr Skoczylas. Honorowym Prezesem PSNT jest wybitny polski dydaktyk, prof. zw. dr hab. dr h. c. multi Kazimierz Denek, profesorską kadrę PSNT współtworzą również tak znani naukowcy jak m.in. – prof. prof. Czesław Banach, Bogusław Śliwerski, Marian Kopczewski, Anna Karpińska, Pola Kuleczka, Jolanta Szempruch, Jan Grzesiak, Halina Guła-Kubiszewska.

Wśród członków PSNT są znani z wielu osiągnięć dydaktycznych, naukowych i badawczych profesorowie, nauczyciele akademiccy, członkowie edukacyjnych zespołów zadaniowych PAN, eksperci MEN ds. awansu zawodowego nauczycieli, rzeczoznawcy oraz konsultanci wydawnictw edukacyjnych i centrów doskonalenia nauczycieli, autorzy podręczników oraz przewodników metodycznych dla nauczycieli, innowacyjnych programów autorskich, metodycy, kadra kierownicza i oczywiście nauczyciele szkół wszystkich typów.

(fot. Referat wygłasza prof. zw. dr hab. Kazimierz Denek dr h.c.)

Do najbardziej prężnych ośrodków regionalnych zaliczane jest Pomorze Zachodnie i Środkowe, Wielkopolska, Dolny Śląsk, Małopolska, Kujawy. Twórczym nauczycielom szczególnie zależy na tym, by stworzyć zespół najbardziej kreatywnych przedstawicieli nauczycielskiego zawodu, rozwijać i doskonalić ich wiedzę oraz umiejętności, tworzyć projekty służące rozwojowi edukacji i nauk pedagogicznych, upowszechniać twórcze doświadczenia nauczycieli nowatorów. Stąd też, zgodnie z wymogiem statutowym, do PSNT nie można się zapisać, jest się doń zapraszanym.
Od 2006 roku PSNT wydaje naukowe monografie, będące autorskim zbiorem tekstów z różnych środowisk od uniwersytetu do przedszkola, poświęconych dydaktyce i wychowaniu, metodyce kształcenia, ewaluacji w edukacji, innowacyjności, zajęciom pozaszkolnym i pozalekcyjnym itp. Dotychczas w oficynie wydawniczej PSNT ukazało się 12 wspomnianych monografii.

PSNT wchodzi w skład edukacyjnego krajowego zespołu konsultacyjnego, jego członkowie okresowo recenzują i opiniują akty prawne i propozycje programowe rządu i resortu edukacji oraz szkolnictwa wyższego (często krytycznie, choć jeżeli – to zawsze konstruktywnie). Opiniowano m.in. podstawę programową nauczania w szkolnictwie podstawowym, gimnazjalnym i licealnym, zmiany do Karty Nauczyciela, kanon lektur szkolnych, rządowy raport „Młodzi 2011”.


(fot. Referuje prof. dr Leszek Pawelski, w I rzędzie prof. K. Denek)

Leszka Pawelskiego i Bogdana Urbanka zaproszono także do prac Zespołu Dydaktyki Ogólnej działającego pod auspicjami Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Twórczy nauczyciele pracujący w szkołach, uniwersytetach i uczelniach pedagogicznych, ośrodkach naukowo-badawczych i centrach edukacyjnych całego kraju, rokrocznie publikują ponad tysiąc rozpraw, monografii, książek, raportów, analiz i artykułów. Członkowie PSNT od lat aktywnie uczestniczą w licznych ogólnopolskich i międzynarodowych konferencjach, seminariach i sympozjach naukowych poświęconych edukacji, m.in. „Edukacja jutra”, „Ewaluacja i innowacje w edukacji”, „Edukacja w dialogu i perspektywie”. Zarząd Krajowy PSNT udanie zadebiutował w tym gronie, organizując ogólnopolską konferencję naukową „Edukacja regionalna – wokół małych Ojczyzn”, która obradowała we wrześniu 2011 roku w Szczecinku i Bornem Sulinowie.

Uroczystość wieńcząca tegoroczny Jubileusz PSNT odbyła się 22 października 2014 roku w szczecineckim Ratuszu. Uczestniczyli w nich przedstawiciele władz samorządowych Szczecinka, Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz Starosta Krzysztof Lis, radny Sejmiku Zachodniopomorskiego Adam Wyszomirski, Zachodniopomorski Wicekurator Oświaty Krzysztof Rembowski.


Grupę najbardziej zasłużonych członków oraz sympatyków PSNT wyróżniono odznaczeniami. Medalem Brązowym „Za Zasługi dla Obronności Kraju” udekorowano Leszka Pawelskiego, Złotą Honorową Odznakę Gryfa Zachodniopomorskiego otrzymał Marian Kopczewski, a Srebrną – Alina Antoniak-Czajka. Medale Honorowe „Za Zasługi dla PSNT” wręczono – Jerzemu Hardie-Douglasowi, Krzysztofowi Lisowi, Adamowi Wyszomirskiemu, Alinie Antoniak Czajce, Marii Sobieszczyk, Jolancie Szempruch, Katarzynie Wojciechowskiej, Tadeuszowi Grygo, Markowi Kazimierowiczowi, Maciejowi Polakowi, Romanowi Reszcie, Andrzejowi Rudnikowi, Piotrowi Skoczylasowi, Stefanowi Szałachowi, Krzysztofowi Zajdlowi, Kazimierzowi Zyberowi oraz pośmiertnie – Burmistrzowi Szczecinka w latach 1990-2005, posłowi nas Sejm III, V i VI kadencji, Marianowi Tomaszowi Golińskiemu, medal odebrała żona, Jolanta Golińska.

Prowadzący uroczystość sekretarz Zarządu Krajowego PSNT Bogdan Urbanek. odczytał okolicznościowe posłania i adresy, które nadesłali m.in. JE Kardynał Zenon Grocholewski z Watykanu, Metropolita Krakowski, JE Kardynał Stanisław Dziwisz, przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN prof. zw. dr hab. dr h. c. Bogusław Śliwerski, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.

Prezes Zarządu, Leszek Pawelski, przedstawił rys historyczny 10 lat działalności PSNT, a Prezes Honorowy Stowarzyszenia, Profesor Kazimierz Denek – wygłosił wykład nt. Potrzeby naszej edukacji. X-lecie PSNT uświetniła Jubileuszowa Księga „Twórczość-Kreatywność-Nauczyciel” pod naukową redakcją Leszka Pawelskiego i Bogdana Urbanka, które zdobią teksty wielu wybitnych profesorów belwederskich oraz członków Stowarzyszenia. Niewątpliwą ozdobą tej ważnej dla środowiska twórczych nauczycieli uroczystości był także występ zespołu kameralnego Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Oskara Kolberga w Szczecinku.

Bogdan Urbanek - Sekretarz Zarządu Krajowego, rzecznik prasowy PSNT


Bardzo dziękuję za ten Komunikat. Pragnę zaznaczyć, że w imieniu Prezydium Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN przekazałem Władzom Zarządu Krajowego PSNT List Gratulacyjny następującej treści:

Wzmacniacie Państwo wspólną uroczystość w wyjątkowy sposób, bowiem pracą twórczą, której najlepszym przejawem jest towarzysząca debata naukowo-oświatowa z referatem znakomitego pedagoga prof. zw. dr hab. Kazimierza Denka dr h.c. na temat rodzimej edukacji. Jubileusz ma zatem nie tylko temporalny charakter, ale staje się okazją do spojrzenia na dotychczasowe dokonania środowiska twórczych nauczycieli, docenienie ogromu pracy, zaangażowania, poświęceń każdego z członków Stowarzyszenia, by możliwe było zarazem doświadczanie zasłużonej satysfakcji i radości z osiągniętych celów.

Życzę PSNT dalszej profesjonalizacji i podejmowania zaszczytnych zadań dla dobra oświatowej wspólnoty, które będą zarazem wzmacniać spójność, współpracę, współodpowiedzialność, solidarność i dowartościowywać twórczą aktywność nauczycieli. Realizowana przez PSNT misja edukacyjna na rzecz innowatyki pedagogicznej, wrażliwość postaw i oryginalność w podejściu do kształcenia oraz wychowania młodych pokoleń stają się w naukach o wychowaniu oraz praktyce także istotnym wkładem w dorobek i inspiracje dla kolejnych pokoleń nauczycieli oraz naukowców.

Życzę Państwu dalszych sukcesów, wytrwałości i kreatywności w podnoszeniu na jak najwyższy poziom polskiej edukacji. Z wyrazami głębokiego szacunku i uznania.

27 października 2014

Polskę może uratować przed bankructwem innowacyjność Polaków a nie PR rządzących



Taką tezę przedstawił na XIII Sympozjum Tarnogórskim pan dr hab. Krzysztof Rybiński, prof. i zarazem rektor prywatnej uczelni "Vistula". Co to ma wspólnego z edukacją? Bardzo wiele.

Przywołam jednak najpierw główne tezy referatu tego ekonomisty, który powoływał się na międzynarodowe raporty na temat innowacyjności państw świata. W świetle nich przychody naszego kraju z działalności innowacyjnej są z każdym rokiem niższe, mimo że wzrastają środki budżetowe i unijne na innowacyjność. Z czego to wynika? Sam wielokrotnie pisałem o tym w blogu. Otóż duże środki finansowe na rozwój innowacyjności w różnych sektorach funkcjonowania naszego kraju są wynegocjowane w odpowiednich komisjach UE przez naszych polityków, europosłów, ale - jak się okazuje - częściowo także po to, by pod szczytnymi hasłami zbijać na nich własny kapitał czy rozwijać biznes swojego środowiska politycznego. Co z tego, że jako kraj otrzymujemy miliardy euro, skoro efektywność ich wydatkowania nie podlega rzetelnemu ich rozliczeniu. Nie wyciąga się konsekwencji od osób, które konsumują unijne pieniądze na etaty i etaciki, hotele i hoteliki, restauracje i cateringi, na reklamy, internetowe mapki, gadżety, spoty itp.?

Jak czytam wypowiedź ministry nauki i szkolnictwa wyższego prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, że z budżetu resortu nauki zamierza wydać miliony złotych na popularyzację osiągnięć naukowych, to zastanawiam się, w jakim żyję kraju? Czy rzeczywiście trzeba w ten sposób wspierać rzekomy obowiązek publikowania i udostępniania przez badaczy wyników własnych badań naukowych?

Minister stwierdza: Myślę jednak, że trzeba pójść krok dalej: zobowiązywać ich nie tylko do publikowania, ale też do upowszechniania, czyli nagradzać za rozmowy z dziennikarzami i publikowanie artykułów w prasie . Ta zdumiewająca decyzja ministry wywołuje w Internecie, gdzie jednak jest więcej odwagi do wyrażania rzeczywistych poglądów, lawinę ironicznej krytyki.

Powracam zatem do referatu dra hab. K. Rybińskiego, który stwierdził, że Polskę cechuje najmniejszy wskaźnik innowacyjności. Znaleźliśmy się wśród najmniej innowacyjnych państw, na 49 miejscu, a więc w tzw. rankingu wstydu . Przed nami są takie kraje jak Rumunia (48 miejsce) i Bułgaria (41 miejsce). Polska jest też na 110 miejscu w świecie wśród państw nieefektywnie wydających pieniądze publiczne na innowacyjność między innymi dlatego, że marnujemy nasze aktywa, które miały ją stymulować. My je po prostu konsumujemy, "zżeramy własny ogon".

Zgadzam się z referującym ekonomistą, że zniszczyliśmy innowacyjność przez ostatnie lata, gdyż nomenklaturowe sępy wzmocniły postawy klientelizmu. Bierze się unijną kasę, by ją wydać pod pozorem innowacyjności. Papier jest cierpliwy a niektórzy z recenzentów projektów skorumpowani. Teraz znowu czekają w blokach startowych, by "zeżreć" kolejne miliardy.