(foto: BŚ)
Organizowane przez władze rządowe konkursy na tzw. granty wymagają odpowiedzi na pytanie, czy nie zachodzą między ich beneficjentami (np. organizacjami pozarządowymi (NGO), biznesowymi, samorządowymi itp.) jakieś powiązania personalne, merytoryczne czy symboliczne z władzą państwową czy jej kadrą kierowniczą. Może bowiem rodzić pytania o przejrzystość finansowania czyichś projektów czy działań statutowych. W postępowaniach naukowych od wielu lat profesorowie składają oświadczenia o niewystępowaniu konfliktu interesów, jeśli zostali powołani lub wylosowani do pełnienia roli recenzentów, ekspertów, rzeczoznawców itp. Podobnie jest w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju czy w redakcjach czasopism i książek.
W świetle zasady OECD „Integrity and Transparency in Public Research” (2021) osoby pełniące funkcje kierownicze w instytucjach badawczych finansowanych publicznie powinny unikać sytuacji, które mogą rodzić konflikt interesów pomiędzy ich działalnością publiczną a prywatną. W wielu państwach OECD obowiązuje tzw. cooling-off period, a więc okres karencji pomiędzy pełnieniem funkcji publicznej a prowadzeniem działalności eksperckiej w tym samym obszarze.
W Polsce takie rozwiązanie nie istnieje we wszystkich dziedzinach funkcjonowania społeczeństwa, skoro powstają układy personalne, w których te same osoby mogą kolejno kierować instytucją publiczną, współtworzyć czy współzarządzać organizacją pozarządową np. wydawniczą, badawczą, szkoleniową, socjalną czy placówką oświaty niepublicznej a następnie ubiegać się o środki finansowe z pieniędzy publicznych. Opinia publiczna od lat dowiaduje się o ujawnianiu korupcji w instytucjach czy organach nadzoru dysponującymi środkami publicznymi.
Konflikt interesów nie musi oznaczać nadużycia finansowego. Najczęściej przybiera formę konfliktu lojalności politycznej, zawodowej czy osobistej, gdy osoby pełniące funkcje publiczne angażują się jednocześnie w działalność w prywatnych instytucjach lub firmach działających w tym samym obszarze zadań. Trudno jest udowodnić przenikanie kadr specjalistów czy zbieżność tematyczną, ideologiczną, ekonomiczną ich działalności w środowisku niepublicznym a zarazem publicznym/państwowym.
Prowadzone od prawie dwóch lat przez obecny rząd dochodzenia wobec pozapaństwowych byłych beneficjentów grantów, a tym samym podmiotów korzystających z dotacji z budżetu państwa, skutkuje erozją zaufania publicznego do władz państwowych, niezależnie od tego, czy została zapewniona w minionej działalności formalna legalność czyichś działań. Z tego też powodu powinien obowiązywać kodeks etyki rozdawania środków publicznych podmiotom niepublicznym, który obejmowałby zasady jawności powiązań i ograniczenia działalności równoległej przedstawicieli władz resortowych z funkcjonowaniem beneficjentów środków publicznych w sektorze prywatnym.
W krajach UE wprowadza się zasadę karencji (cooling-off period) dla osób powiązanych z niepublicznymi instytucjami, jeśli po jakimś czasie działania w nich zajmują stanowiska w placówkach państwowych. Tam, gdzie granice między sektorem publicznym a prywatnym zacierają się, środki finansowe państwa w rękach partii władzy stają się elementem gry instytucjonalnej i politycznej.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam