(rys. Andrzej Dudziński - własność BŚ)
Polska
pedagogika postrzega nauczycielską profesję jako fundamentalną w narodowej
kulturze, ale także w przestrzeni publicznej. Piszę o tym od lat, ale politycy
oświatowi wraz z pseudoekspertami czynią wszystko, by ten autorytet podważać.
To, że obywatele (rodzice, uczniowie, działacze samorządowi, aktywiści NGO)
krytykują nieliczny odsetek pseudonauczycieli w szkolnictwie publicznym czy
prywatnym, nie znaczy, że jak "uderzy się w stół", to muszą odzywać
się oburzeni tym nauczyciele sensu stricte, wartościowi i zaangażowani
pedagodzy. Tych jest znacznie więcej.
Po 1989 roku rozwinęły się trzy nurty naukowych badań nauczycielskiej profesji, które współtworzą pedeutologię jako subdyscyplinę w naukach pedagogicznych. Badacze diagnozują i potwierdzają, że bycie nauczycielem jest dynamicznym zadaniem wykształconych profesjonalistów jako przewodników dzieci i młodzieży w procesie ich inkulturacji (indywidualnego i uspołecznionego rozwoju w toku wprowadzania ich w kulturę).
Pierwszy
nurt badań ma charakter normatywny, modelowy, a dotyczy kulturowego i
postulowanego statusu nauczyciela, wychowawcy, przede wszystkim w jego roli
społeczno-zawodowej. Uczeni analizują jej znaczenie w kształceniu dzieci i młodzieży, ale i w samokształceniu, samorozwoju i samodoskonaleniu nauczycieli w szkolnictwie publicznym i niepublicznym. Określam go mianem nurtu
badań normatywnych, bowiem pedeutolodzy koncentrują swoje zainteresowania
poznawcze na kategorii autorytetu nauczycieli, ich prestiżu, statusu
kulturowego i społeczno-ekonomicznego.
Ten
rodzaj badań już zanika, gdyż został niejako wyczerpany przez filozofów,
psychologów, socjologów i pedagogów. Ich rozprawy mają charakter
postulatywny, idealizacyjny, w dużej mierze odwołujący się do etyki ogólnej i
szczegółowej, a w tym także zajmujący się modelową osobowością, pożądanym
profilem nauczycieli ze względu na stan ich dobrostanu, wpływu na podopiecznych itp.
Drugi
nurt badań empirycznych dotyczy psychospołecznych, politycznych i ekonomicznych
uwarunkowań pracy nauczyciela, w tym także w ujęciu komparatystycznym. Badacze odwołują się do wyników międzynarodowych badań w poszczególnych krajach, jak i studiów
porównawczych. Po części właśnie ów pierwszy nurt badań weryfikowany jest pod
kątem sprawdzalności, sensowności czy możliwości jego wdrożeń w danym okresie
polityki oświatowej z uwzględnieniem niezależnych i zależnych od niej
czynników.
Trzeci
zakres badań dotyczy pragmatyki zawodowej nauczycieli. Badacze analizują,
komentują oraz postulują w świetle obowiązującego lub prognozowanych zmian
prawa nauczycielskie powinności, standardy pracy, a także stanowione i
permanentnie zmieniane dyrektywy nadzoru pedagogicznego. Prawo bowiem
determinuje pełnienie także tej roli zawodowej w przestrzeni publicznej, ale i
uniemożliwia implementację innowacji lub sprzyja wprowadzaniu do
(przed)szkolnej edukacji alternatywnych rozwiązań programowych, organizacyjnych
i/czy metodycznych w pracy z dziećmi i młodzieżą.
Przypomnę
w tym miejscu jedno z normatywnych, idealizacyjnych podejść do nauczycielskiej
roli, którego autor - Mieczysław Baranowski, tak pisał w 1912 roku o tym, kim
jest nauczyciel:
On
jest jej duszą, on nadaje ton całej klasie, on wskazuje granice karności i
uobyczajnienia, reguluje uwagę, śledzi postępy młodzieży, pochwala lub gani
naukę i postępki dzieci, on kieruje rozwojem ich ducha, myślami, uczuciami i
czynnościami, co wszystko razem składa się na ukształtowanie charakteru. Nauczyciel
bez zamiłowania do zawodu byłby tylko lichym zarobnikiem, bez
cierpliwości tyranem, bez powagi komedyantem. Nauczyciel, który wpaja tylko
wiedzę (…) jest jedynie rzemieślnikiem, nauczyciel, który kształci charakter –
artystą. To jest jak z grą na fortepianie: (…) w odniesieniu
do młodzieży zależy od tego, kto gra na strunach jej duszy i jak gra, czy umie
w struny uderzyć raz z siłą, to znowu z subtelną delikatnością (Pedagogika
do użytku seminaryów nauczycielskich i nauczycieli szkół ludowych, wyd. ósme,
przygotował dr Franciszek Majchrowicz, Lwów: Nakładem Księgarni G. Seyfartha, 1912, s.141;
145; 146).

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam