Irena Wancerska (z d. Nuckowska) wydała dzięki wsparciu Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie, kierowanego przez Elizę Dzwonkiewicz, niezwykle ważną dla ruchu skautowego – w tym harcerskiego – książkę pt. Lwów. Kolebka harcerstwa polskiego (Warszawa, 2021). Dopiero wczoraj dotarła do mnie ta publikacja, toteż nie mogłem jej nie przeczytać.
Z biegiem lat transformacji ustrojowej, w
epoce odzyskanej przez Polaków i Ukraińców wolności państwowej, której dziś
raszyści próbują ponownie pozbawić Ukrainę, prowadząc przeciwko niej
imperialistyczną wojnę, otrzymujemy kolejną odsłonę prawdy historycznej.
O
powstaniu polskiego skautingu na Kresach i o pierwszych drużynach skautek
(jeszcze nie harcerek), które działały we Lwowskiej Chorągwi w latach
1911–1939, o przyjaźni Olgi Małkowskiej z Violet Mason, o skautkach i skautach,
harcerkach i harcerzach oraz o powstaniu lwowskiego czasopisma Skaut
przypominają w swoich narracjach autorzy poszczególnych rozdziałów książki.
Publikacja ta jest fundamentalną rekonstrukcją procesów formacyjnych ruchu w
duchu antropologii oraz metody skautowej, a zarazem stanowi cenne źródło dla
dalszych badań historyczno-społecznych i oświatowych.
Jak
podkreśla Konsul Generalna RP we Lwowie we wstępie: „Dla mnie szczególnie
ciekawymi były wybrane listy Andrzeja Małkowskiego wskazujące na jego niezwykły
hart ducha i ciała, fascynująca historia przyjaźni Olgi Małkowskiej z Brytyjką
Violet Mason i piękne owoce tej przyjaźni, batiarski charakter pierwszych
lwowskich drużyn czy historia wodnych drużyn harcerskich (...)”.
Otrzymujemy
więc nie tylko kronikę wydarzeń, lecz także trwały ślad pięknej, mądrej i
ponadczasowej przyjaźni międzypokoleniowej, międzykulturowej i międzynarodowej
– tych, którzy bazując na braterstwie, prawdzie i bezinteresownej służbie Bogu
i Ojczyźnie, potrafili autentycznie pracować nad sobą i kształtować własne
życie. Potwierdzają to listy Andrzeja Małkowskiego – twórcy polskiego skautingu
na ziemiach pod zaborami – jak choćby fragment z sierpnia 1911 roku, najlepiej
oddający ducha rodzącego się ruchu:
„Wracam
ze Skalego. Wracamy gromadką. Pięciu Elsów wzięło udział w kursie sokolim w
Skolem. Wracamy radośni, bo duch się budzi w Narodzie. «Sokół» otrząsać się
poczyna z drzemki, o którą nietrudno ociężałym od jadła i napoju «gimnastykom»,
zaczyna głębiej poznawać swe narodowe zadania, stara się o odrodzenie duchowe
młodych zastępów sokolich, podaje dłoń inicjatywie zorganizowania
obywatelsko-żołnierskiego ćwiczeń młodzieży szkolnej na wzorach dostarczonych
przez angielski Scouting” (s. 13).
Książka
zawiera unikatowe, dotąd nieznane fotografie polskich skautów we Lwowie oraz
ich uczestnictwa w obozie skautowym w Birmingham w 1913 roku podczas Trzeciego
Brytyjskiego Zlotu Skautowego. Znajdziemy w niej także list z grudnia 1911
roku, w którym Małkowski informował Baden-Powella o sukcesie polskiego
przekładu książki Scouting for Boys, wydawaniu we Lwowie czasopisma Skaut
w nakładzie 6 tysięcy egzemplarzy i o dynamicznym rozwoju ruchu
samowychowawczego.
Bolesław
Broś w rozdziale Lwowskie harcerstwo od razu doprecyzowuje: „Skauting,
nazwany później harcerstwem, powstał i ukształtował się w Polsce jeszcze pod
zaborami, we Lwowie i na Ziemi Lwowskiej, krótko przed wybuchem I wojny
światowej. Aby zrozumieć genezę tworzenia się harcerstwa, podówczas nazywanego
skautingiem, trzeba zrozumieć środowisko, w jakim ruch ten powstał. Lwów w
średniowieczu był ośrodkiem handlu między Wschodem a Zachodem. Zawsze wierny
(Semper Fidelis) Rzeczypospolitej opierał się najazdom ze Wschodu: Tatarów,
Turków, Kozaków, Wołochów, Bolszewików w 1920 roku” (s. 24).
Dziś
Lwów ponownie musi stawiać czoło rosyjskiemu agresorowi, by zachować własną
tożsamość narodową. W tym kontekście książka staje się ważnym świadectwem
pamięci o polskich skautach, którzy w listopadzie 1919 roku nie pogodzili się z
decyzją Austrii o przekazaniu miasta Ukraińcom. Broś przypomina: „Linia
frontu podzieliła miasto na część polską i ruską. Drużyny skautowe nie
występują w formie zorganizowanej, lecz wszyscy skauci włączają się do walki w
najbliższych im ogniskach oporu. (…) W obronie Lwowa starsi skauci biorą udział
z bronią w ręku, młodzi natomiast jako łącznicy, utrzymując często łączność
pomiędzy podzielonymi dzielnicami miasta. (…) Wielu skautów w walkach
polsko-ukraińskich poległo lub zostało rozstrzelanych w niewoli” (s. 30).
W
wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku zginęło blisko 9 tysięcy harcerek i
harcerzy. Bitwa pod Zadwórzem, zwana „Polskimi Termopilami”, na trwałe wpisała
się w pamięć narodową – 318 żołnierzy oddało życie, powstrzymując atak Armii
Konnej Budionnego na Lwów. Bohaterska obrona miasta zaowocowała objęciem przez
Józefa Piłsudskiego protektoratu nad Związkiem Harcerstwa Polskiego, którego I
Wolny Zjazd odbył się we Lwowie w lipcu 1921 roku.
Broś
przedstawia także losy lwowskich harcerzy w konspiracji podczas II wojny
światowej oraz ich udział w armii gen. Andersa. Irena Kozimala rekonstruuje
dzieje skautingu żeńskiego w Galicji Wschodniej i Lwowskiej Chorągwi Harcerek w
latach 1920–1939. Warto przypomnieć, że to właśnie członek tej Chorągwi, ks. dr
Kazimierz Lutosławski, był twórcą Krzyża Harcerskiego – symbolu wciąż noszonego
przez kolejne pokolenia młodzieży.
Wancerska
stawia pytanie o związki lwowskich batiarów z harcerstwem. Cytuje przy tym: „Komunistyczne
władze pilnowały tego, żeby wyczyścić pamięć o harcerzach i ich wierności do
złożonego przyrzeczenia” (s. 127). Tym większe znaczenie miała inicjatywa
odrodzenia harcerstwa na Wschodzie na początku lat 90., przywracająca pamięć o
pierwszych drużynach i kursach instruktorskich we Lwowie. Od 1993 roku działa
już bez przeszkód Harcerstwo Polskie na Ukrainie – od Równego przez Lwów po
Chmielnicki i Winnicę – łącząc w służbie pamięć o obu ojczyznach. „Na
Ukrainie istnieje około 100 skautowych organizacji, w tym największa – «Płast»
– licząca około 13 000 członków” (s. 148).
Natalia
Tarkowska przybliża sylwetkę Violet Sybille Mason – brytyjskiej skautki,
malarki i pisarki zafascynowanej Polską, przyjaciółki Olgi Małkowskiej. To
dzięki niej do Polski przyjechała żona Baden-Powella, aby w sierpniu 1932 roku
uczestniczyć w VII Światowej Konferencji Skautek w Buczu pod Skoczowem.
Korzenie
lwowskiego skautingu owocują po dzień dzisiejszy piękną współpracą i przyjaźnią
polsko-ukraińsko-brytyjską. Teresa Szadkowska-Łakomy i Jagoda Kaczorowska
trafnie podsumowują tę spuściznę w tekście Iż będziem Przyrzeczeniu
wierni...: „Jednostki harcerskie rozsiane po całym świecie, a w każdym
sercu – Polska!”.
Książka
Ireny Wancerskiej nie jest jedynie historycznym zapisem, lecz także przesłaniem
dla współczesnych. W obliczu toczącej się dziś wojny w Ukrainie przypomina, że
skauting i harcerstwo rodziły się wśród dramatycznych doświadczeń walki o
wolność i godność. Tak jak sto lat temu młodzi skauci i harcerze nie wahali się
stanąć w obronie Lwowa, tak dziś ich ukraińscy rówieśnicy bronią ojczyzny przed
rosyjską agresją. Przesłanie płynące z tej książki to wezwanie do pamięci,
solidarności i wierności ideałom służby – Bogu, Ojczyźnie i bliźnim. To także
przypomnienie, że wierność Przyrzeczeniu jest ponadczasowa, a braterstwo i
przyjaźń potrafią przekraczać granice i epoki, niosąc nadzieję na zwycięstwo
prawdy i wolności. Tego życzę Ukrainie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam