29 sierpnia 2024

Po co komu opinie o rzekomo multimedialnych przedszkolach?

 


Tytuł niewielkiej objętości książki jest bardzo atrakcyjny. Która z nauczycielek przedszkola nie chciałaby się dowiedzieć, czym jest multimedialne przedszkole? Zdaniem autorek, adiunktów na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach: Współczesne dzieci zanim zdobędą umiejętność pisania, a więc wezmą do ręki ołówek lub długopis, opanują w sposób niemal doskonały obsługę tabletu czy smartfona [s.9].   

Autorki nie uzasadniają tej tezy wynikami badań naukowych. W świetle potocznej wiedzy na ten temat niemalże w każdym domu są zarówno media cyfrowe, jak i analogowe. Nie znaczy to jednak, że rodzice dzieci w wieku przedszkolnym powszechnie wprowadzają je w świat mediów elektronicznych, by ich podopieczni opanowali możliwość korzystania z tabletu i smartfona. 

W wydanej w 2019 roku książce przywołano wyniki sondażu diagnostycznego Fundacji Dzieci Niczyje z 2015 roku, z którego wynika wysoki wskaźnik korzystania z urządzeń mobilnych niemalże każdego dnia przez dzieci od sześciu miesięcy do szóstego roku życia. Ponoć nawet 13 proc. dzieci rocznych i dwuletnich posiadało własne urządzenia mobilne, a 9 proc. przeglądało strony internetowe [tamże, s. 15].        

Jaki to ma związek z badaniami K. Rogozińskiej i A. Winiarczyk? Z rozdziału II pt. "Wychowanie przedszkolne" nie dowiemy się, czy i w jakim zakresie "Podstawa programowa" dla tego typu placówek i ich wychowanków warunkuje wykorzystanie powyższych "kompetencji medialnych" małych dzieci. Jest tu mowa o ogólnym rozwoju dziecka w wieku przedszkolnym, o ekspresji artystycznej jako jednej z form działalności dziecka w tym wieku, ale ani słowa nie znajdziemy na temat multimedialnego przedszkola. 

W rozdziale III pt. "Kompetentny nauczyciel wychowania przedszkolnego" autorki przywołują streszczenia różnych koncepcji cech pedagogów przedszkolnych. Piszą też o rozwoju zawodowym nauczycieli oraz o postulowanych kompetencjach, w tym w zakresie cyfrowej rzeczywistości. Korzystając z różnych dokumentów cytują zakres kompetencji czy umiejętności informatycznych nauczycieli, które nie mają związku z ich pracą w edukacji przedszkolnej. 

Trudno bowiem uznać, że poglądy M. Sysło są adresowane do nauczycieli tej grupy wiekowej. Są tu jednak informacje o różnego rodzaju serwisach internetowych, także dla nauczycieli, o portalach społecznościowych, których wartość samokształceniowa jest zapewne na jakimś poziomie.  

Autorki nie weryfikują tych danych, nie sprawdzają ich rzetelności, nie badają pedagogicznego i psychologicznego znaczenia wspomnianych komunikatorów społecznych. Przyjmują, że skoro są opublikowane w Internecie, to są wartościowe. Wskaźnikiem ich wartości okazała się liczba członków-fanów różnego rodzaju portali, administrowanych najczęściej przez redakcje czasopism oświatowych, których WEB-strony są poświęcone nauczycielom przedszkolnym. 

Być może po to napisano i wydano tę książkę, by - jak wynika to z rozdziału IV pt. "Wprowadzenie do badań empirycznych" - podzielić się z czytelnikami wynikami badań  dignostycznych. Głównym problemem badawczym było pytanie dopełnienia: W jakim zakresie nauczyciele wychowania przedszkolnego wykorzystują na zajęciach artystycznych z dziećmi multimedia, media, a wśród nich Internet? 

Takie ujęcie problemu głównego umożliwiło postawienie kolejnych pytań i problemów szczegółowych, które pozwoliły dokładniej ukierunkować badania: 

1. Jakie multimedia, media są dostępne w badanych przedszkolach? 

2. Które multimedia oraz media wykorzystują nauczyciele na zajęciach artystycznych z dziećmi? 

3. Jak często nauczyciele sięgają po multimedia, media podczas zajęć w przedszkolu? 

4. Jakie korzyści dla dzieci przynosi stosowanie multimediów oraz mediów podczas zajęć artystycznych? [s. 106] 

Charakterystyczne jest w tym podejściu do badań omijanie kluczowych ogniw badawczych. Nie wyłoniono i tym samym nie zdefiniowano zmiennej zależnej (wykorzystywanie multimediów, mediów?). Nie wiemy, jakie multimedia i media stały się przedmiotem zainteresowania obu autorek? Co jest wskaźnikiem ich wykorzystania? 

Nie miało to jednak dla abadaczek znaczenia, skoro dokonały wyboru terenu badań, jakim były trzy powiaty województwa kieleckiego. w tym czasie działały tam 63 przedszkola. Sondażem postanowiono objąć 81 nauczycielek tych placówek, wśród których tylko 22,2 proc. ukończyło studia bądź kursy z zakresu technologii informacyjnych czy edukacji medialnej. 

Rozdział V - Multimedialne przedszkole - wyniki badań własnych sugeruje, że przedszkole jest multimedialne, skoro zatrudnione w nim nauczycielki posiadają świadectwa ukończenia w/w kursów czy szkoleń. Rzecz jasna, dowiemy się, jakie studia oraz jakie kursy one ukończyły, ale z danych w tabeli 5 wcale nie wynika, że miały one jakikolwiek związek z multimedialną edukacją przedszkolną. 

Były to kursy obsługi komputera, nowoczesnych technologii ICT w pracy dydaktycznej z uczniami (sic!) o specjalnych potrzebach edukacyjnych oraz kurs z zakresu technologii informacyjnych. O żadnych studiach podyplomowych nie ma tu mowy. Mimo to uznano na tej podstawie, że przedszkola są multimedialne. 

Zapytano nauczycielki, co rozumieją przez media, a co przez multimedia. W związku z tym, że badaczki same nie wyjaśniły tych pojęć, mamy przyjąć, iż to sondowane nauczycielki potrafiły dokonać stosownego rozróżnienia. Z prezentowanych danych wynika, że nauczycielki traktują je rozłącznie. Media dla nich, to: 

1) środki masowego przekazu informacji (np. telewizja, radio, prasa, Internet), - 66,7%; 

2) radio, telewizja, prasa, Internet - 7,41%;  

3) środki społecznego komunikowania się o szerokim zasięgu (telewizja, prasa, radio, Internet) - 14,81%;  

4) "serfowanie" po sieci - 2,47%;  

5) źródło informacji - 2,47%; 

6) otaczająca nas technologia - 3,70%; 

7) narzędzia pracy - 2,47% [s. 111].            

W tabeli 7  na podstawie opinii nauczycielek przedstawiono, co rozumiały one przez multimedia: 

1) zbiór mediów (radio, telewizja, Internet, prasa) - 34,57%; 

2) Urządzenia tj.: laptop, radio, smartfon, projekt multimedialny - 48,15%; 

3) zbiór urządzeń medialnych - 13,58%; 

4) wszelka nowoczesna technologia - 3,7% [s.112]. 

Brakuje tu komentarza badaczek, które mają poczucie satysfakcji z przeprowadzonego sondażu opinii na powyższe kwestie. Trudno, by pedagogika wczesnej edukacji w ich wydaniu poradziła sobie z własnym kryzysem badań naukowych.