28 sierpnia 2024

Rozprawa m.in. o kiczmanach w nauce, o konferencjach i letnich szkołach naukowych

 


Dzisiejszy wpis-recenzja należy do kategorii najsmutniejszych, ale tylko z tego powodu, że Autor znakomitego studium hermeneutycznego z pedagogiki ogólnej i naukoznawstwa prof. UAM Mariusz DEMBIŃSKI nie będzie mógł już ucieszyć się z wydania własnego dzieła i śledzić jego recepcję. Zmarł bowiem w ubiegłym roku. Jestem wdzięczny jego macierzystemu środowisku naukowemu i Wydawnictwu Naukowemu UAM, że wydało tę rozprawę, która stanowi swoistego rodzaju ponadczasowe przesłanie naukowe nie tylko dla akademickiej pedagogiki. 

Śp. Mariusz Dembiński pracował nad tą książką kilka lat. Mimo ciężkiej choroby podjął się uwzględnienia uwag recenzentów wydawniczych, by jego monografia miała jak najwyższą wartość poznawczą dla kolejnych pokoleń. Był członkiem Zespołu Teorii Wychowania przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, toteż wielokrotnie mieliśmy okazję do wspólnych debat i analiz. Jednak najsilniejszy wpływ wywarła na Dembińskiego śp. prof. Maria Dudzikowa, która była promotorką Jego dysertacji doktorskiej. 

Autor książki usamodzielnił się na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM uzyskując habilitację z pedagogiki, toteż jako wielokrotny uczestnik Letnich Szkół Młodych Pedagogów przy KNP PAN dokonał oryginalnej naukowo analizy tej formy kształcenia kadr akademickich dla pedagogiki i formacji naukoznawczej oraz doskonalenia ich nauczycieli akademickich. 

Dembiński należał do tych uczonych, którzy swobodnie poruszają się w znaczących dziełach nauk humanistycznych tworząc własne, oryginalne podejścia do kluczowych kategorii pojęciowych czy systemowych we współczesnej myśli pedagogicznej. Jego prace wpisują się w zakres badań podstawowych dla pedagogiki na pograniczu pedagogiki ogólnej, teorii wychowania i metodologii badań metateoretycznych. 

Najnowsza książka zmarłego pedagoga, o jakże intrygującym tytule "Pedagogizacja wytworów nauki i sztuki w ramie widowisk kulturowych" (Poznań, 2024), jest wynikiem jego wieloletnich studiów, analiz, pogłębionej refleksji, której struktura nasycana jest nie tylko metaforami, ale przede wszystkim stanowi autorską konstrukcję, niepowtarzalną i nieodtwarzalną przez innych. Dembiński elastycznie przemieszcza się między filozofią estetyki a epistemologią, filozofią wychowania i kształcenia a metodologią nauk społecznych i humanistycznych. Ulega miejscami ideom, którym pozwala się prowadzić, by zgodnie z przyjętą metodą badań hermeneutycznych, jak pisze, „robiły” ramę konceptualizacji jego syntezie myśli.                 

Oryginalna jest rekonstrukcja istoty konferencji naukowych w kategoriach pedagogiczno-artystycznego widowiska. Jego spojrzenie na uczestnika konferencji jest idealistyczne, a przy tym zachęcające do naruszania reguł widowiska.  Organizatorzy konferencji naukowych starają się te reguły naruszać, by spełnić wymóg oryginalności, wyjątkowości czy też izomorficzności do potrzeb i aspiracji nowych pokoleń uczonych. To oznacza, że konferencje są także między sobą zróżnicowane co do form, rytów, metod, technik, narzędzi prezentacji treści itp.

Ma rację M. Dembiński, że konferencje naukowe zawierają w swojej konserwatywnej, a więc hierarchicznie ustrukturyzowanej wersji elementy dramy, fascynujących akcji czy/ i rozczarowań, nudy, urazów itp. Zaproponowana przez autor rama teoretycznego ujęcia konferencji naukowych powinna zachęcić empiryków do podjęcia etnopedagogicznych, a więc ukrytych badań naukowych, by zobaczyć, czy rzeczywiście owe ramy mają potwierdzenie w rzeczywistości. 

Rozdział II rozprawy dotyczy koncepcji procesu ustrukturowania tekstu naukowego od strony przedmiotu analiz, ale także docieka jego sensu w strukturze głębokiej. Niezwykle trafnie wykazuje, że proces pedagogizacji przyszłych i ustawicznie uczących się pedagogów jest wzbogacaniem ich wiedzy o metawiedzę, która podlega strukturyzacji w trakcie czytania tekstów naukowych. Dembiński wyróżnia tu takie fazy tego procesu, jak semantyczną, donacyjną, kształcącą i przedmiotową. 

Absolutnie nowym ujęciem patologii naukowej jest treść analiz w rozdziale trzecim, która dotyczy istoty i struktury kiczu oraz prób ukonstytuowania w nauce jego oraz kreatora kiczu, czyli "kiczmana"/"kiczmanki". Dostrzega bowiem występowanie kiczu naukowego i jego kreatorów (kiczmanów) nie tylko w naukach o wychowaniu. Jak stwierdza: "Kicz zatem ontologizuje rzeczywistość, nieustannie ją przekształcając, a prawda tego przekształcania musi opierać się na oszustwie, ponieważ kłamstwo okazuje się tym, co sprawia, że fikcja staje się czymś realnym, istniejącym" (s.150). 

Kim zatem jest kiczman/-ka? Kimś, kto "(...) dąży do zaspokojenia własnych potrzeb i pragnień przez ukrywanie własnych niedomogów, wad czy braków jest również oznaką samozadowolenia, czymś, co Milan Kundera określił jako druga łza, poprzez którą odkrywa się własną wrażliwość" (s. 177). O takich kiczmanach i kiczmankach pisałem wielokrotnie w blogu i swoich rozprawach z naukoznawstwa, by młodzi i dojrzali naukowcy byli świadomi tego, w jaką grę są wciągania ich "fałszywymi kratami". Samozachwyt pseudonaukowców, który usiłują zakryć własną działalnością publicystyczną czy w pozarządowych organizacjach bazuje na wywoływaniu współczucia wobec rzekomych ofiar akademickich procedur i recenzji. 

Podważając wiarygodność rzetelnych recenzji ich pseudonaukowych wytworów (kiczu), kiczmani chcą brnąć w samooszukiwanie i samozakłamanie. Podejmują działania zmierzające do podważenia autorytetów naukowych podejmując działalność na rzecz zawłaszczania swoich, kiczowatych wykładni postępowań awansowych w naszym kraju. 

Ostatni rozdział tej książki poświęca M. Dembiński Letnim Szkołom Młodych Pedagogów, które były organizowane i prowadzone przez 25 lat przez prof. Marię Dudzikową. Autor był uczestnikiem kilku Szkół. Po śmierci wybitnej uczonej w polskiej pedagogice miała miejsce tylko jedna Szkoła, którą przygotowała M. Dudzikowa od merytorycznej strony.  Każdorazowo było to wydarzenie naukowe, ale i kulturowe, stricte akademickie, które kończyło się przedstawieniem kabaretowym i prezentacją limeryków uczestników Szkoły.

Pedagog UAM dokonuje niezwykle interesującej odsłony „Szkołowni” jako kulturowej jej konceptualizacji, co jest ważne także z historycznego i akademickiego punktu widzenia. Jest to zupełnie odmienna od wcześniejszego podsumowania tej formacji edukacyjnej młodych pedagogów w monografii zbiorowej pod redakcją M. Dudzikowej. Sposób kulturowej analizy Szkół jest oryginalny i pogłębiony o ważne odniesienia do humanistyki. 

Dembiński oddaje wyjątkową wartość Letnich Szkół Młodych Pedagogów rekonstruuje je w sposób bardzo osobisty, ale i przemyślany, prowadząc swoją narrację z uwzględnieniem kulturowych kryteriów wydarzeń o znaczącym wpływie na naukowca.  Co ciekawe, rytuały spełniają tu pozytywną funkcję, toteż znakomicie odtwarza ich cechy oraz przebieg. Ta część publikacji jest także oddaniem szacunku dla M. Dudzikowej, podkreśleniem jej mistrzowskiej roli liderki, przewodniczki, tutorki, a nawet „szamanki” (sądzę, że nie obraziłaby się za takie określenie). 

Warto dostrzec, że uczestnicy Letnich Szkół uzyskiwali awans naukowy, a wielu z nich zostało już profesorami tytularnymi. Ostatni rozdział książki jest zarazem ciekawym studium skutków, następstw, odzwierciedleń doświadczeń wyniesionych ze Szkoły przez niektórych jej uczestników. Są tu także uprawnione analizy krytyczne, polemiczne, które powinny być wzięte pod uwagę przez kolejną generację uczonych tworzących już nową formę LSMP. 

Autor książki zachęca do kreowania nowych rozwiązań z uwzględnieniem pamięci kulturowej dotychczasowych Szkół. W pełni zgadzam się z takim podejściem, gdyż w rzeczy samej chodzi o to, by kolejne pokolenia uczonych miały szansę pozainstytucjonalnego, pozauniwersyteckiego doświadczania akademickich spotkań z uczonymi różnych dziedzin, ludźmi sztuki, komunikacji, nowych technologii itp.