To tytuł najnowszej książki Hubertusa von Schoenebecka (ur.1947), ojca 4 dzieci i wnucząt, nauczyciela biologii, który doktoryzował się z nauk społecznych w 1980 roku na Uniwersytecie w Műnster. Jego dysertacja doktorska z filozofii dotyczyła uwarunkowań osobowych komunikacji z dziećmi i młodzieżą - wypracowania modelu Amication.
W Polsce
wydane zostały przekłady jego publikacji, które wywołały w Niemczech
nieprawdopodobnie szeroką dyskusję naukową. Klasycy pedagogiki ogólnej,
teoretycy wychowania, dydaktycy i pedagodzy społeczni poświęcili dużą uwagę
antypedagogice, nietrafnie łącząc wszystkie jej nurty w jeden, jakby to było
możliwe. Nie było i nie jest.
Czym innym
jest radykalna odmiana antypedagogiki pojmowana jako krytyka tzw. Czarnej
pedagogiki, a więc behawioralnie patologicznej, toksycznej dla dzieci
pedagogii, pedagogiki przemocy, zniewalania, opresji. Podobnie jak odmienną
wersją antypedagogiki jest jej nurt descholaryzacyjny, emancypacyjny, ruch na
rzecz zrównania praw dzieci z prawami dorosłych.
Hubertus
wprawdzie pisał o tych antypedagogikach w swoich wcześniejszych książkach, ale
nie był ani ich apologetą, ani też kontynuatorem. Dokumentował ich genezę i
ewoluowanie, poszukując nieantagonistycznego, niedyrektywnego podejścia do
dzieci, by wspierając je w ich życiu i rozwoju, chroniąc ich godność,
doświadczać zarazem własnego dobrostanu.
Schoenebeck
prowadził na uniwersytecie badania w małych, heterogenicznych wiekowo dziecięcych
grupach (od 3 do 17 roku życia), korzystając do komunikacji społecznej metodę
niedyrektywną Carla Rogersa. Wcześniej odbył u niego staż. Nie uważał, że
trzeba dzieci niedyrektywnie wychowywać, gdyż kluczowe są dla ich rozwoju
indywidualnego i uspołecznienia interakcje uwolnione od normatywnych wizji czy ideałów.
Najnowsza
książka ma zatem jeszcze podtytuł - "Wspierać zamiast
wychowywać". Autor konsekwentnie kontynuuje swoją narrację
postpedagogiczną, która wpisuje się w nurt personalistycznej teorii i praktyki
społecznej.
"Rodzice
kochają dzieci - ale czy je wychowują?" -pyta już na pierwszej stronie
tekstu wprowadzającego do książki. Zdaniem Hubertusa "w krainie po drugiej
stronie wychowania dzieci nie muszą być najpierw wychowywane, żeby były postrzegane
i traktowane jak istoty ludzkie. One już nimi są, od urodzenia."
One, tak jak
każdy z nas, nie żyją samotnie na planecie Ziemia, toteż potrzebują ludzkich
relacji, wsparcia w sytuacjach, gdy mają jakiś problem, jakąś potrzebę.
Nie trzeba
nikogo wychowywać do bycia człowiekiem, skoro jest nim każda istota przychodząca
na świat. Każdy ma swoją godność, co wcale nie oznacza pozostawienia go/jej
samemu/-ej sobie.
Podobnie jak w
publikacjach Jespera Juula czy pismach Janusza Korczaka poznajemy codzienny
świat życia dzieci i dorosłych, którzy wchodzą ze sobą w relacje w różnych
sytuacjach, komunikując swoje potrzeby, oczekiwania i reagując na nie zgodnie z
tym, co Florian Znaniecki określał mianem "współczynnika
humanistycznego".
Wystarczy
zajrzeć do indeksu rzeczowego książki, by zobaczyć, w jakim kontekście i wobec
jakich wartości kreowany jest w pierwszej części świat dorosłych z dziećmi:
odpowiedzialność, nauczyciel, badanie, początek życia, oddychanie,
samosterowność, zasady i granice, dwoistość, sekunda prawdy, empatia i
konflikt, znaczenie świata, lekarz a zabójca, urodziny, dwie
planety, eksperci i konferencja, wspomnienie, cierpienie i troska,
umiłowanie siebie, świat dorosłych, chcenie, opowiadanie,
nieprowokowanie, zmiana.
W drugiej
części Autor odpowiada na pytania dotyczące różnego rodzaju problemów,
konfliktów, dylematów w podejmowaniu decyzji życiowych a dotyczących dziecka. Hubertus
von Schoenebeck polemizuje w części zamykającej książkę z filozofią
postmodernizmu i myśleniem binarnym - " dobro" vs
"zło".
Książka jest
niewątpliwie źródłem osobistych refleksji, doświadczeń, zdarzeń przesyconych
humanistyczną, antropologiczną i psychologiczną myślą, nie tworząc
teoretycznego modelu interakcji społecznych, gdyż byłoby to sprzeczne z istotą
postpedagogiki.
Publikacja
Hubertusa nie ma zatem służyć instrumentalnej racjonalności pedagogów, którzy
poszukują możliwości opuszczenia platformy intencjonalnego wychowywania innych.
On, podobnie jak Rogers, opowiada się i praktykuje ten typ relacji
międzyludzkich, które są uwolnione od dehumanizacji, psychicznych toksyn czy
manipulacji na rzecz tworzenia świata społecznego opartego na wzajemnym
szacunku, prawdzie, otwartości, zaufaniu i wierności uzgodnionym
wartościom.