Andrzej Paradysz pisze książkę o globalizacji, więc
postanowiłem podsunąć mu publikację, która ukazała się w przekładzie na język
czeski w 2012 roku, a jest autorstwa francuskich humanistów: parlamentarzysty - Hervé
Juvin'a i filozofa Gilles Lipovetsky'ego, którzy opublikowali ją dwa lata wcześniej.
Tytuł książki brzmi: "Globalizovaný Západ. Polemika o
planetární kultuře" (Praha: Prostor 2012 - Zglobalizowany Zachód. Polemika
o planetarnej kulturze). Autorzy prowadzili między sobą na kartach książki spór na temat
globalizacji.
Nie da się w ponowoczesnym świecie
uciec od uwarunkowań globalnych systemów kształcenia i wychowania, które
jednoznacznie odsłaniają toczące się od wieków wojny między cywilizacjami
Wschodu i Zachodu, Północy i Południa, ustrojów totalitarnych z
demokratycznymi, wyznaniowych ze świeckimi. Każda z cywilizacji – jak pisał już
o tym nie Samuel P. Huntington czy …… , ale Oswald Spengler już w 1917 r. - przechodzi przez trzy cyklicznie
powtarzające się fazy: narodzin, rozwoju i śmierci. Jedyną możliwą
relacją między nimi jest walka – bez miłości i bez dialogu (s.9).
Globalizacja staje się
zatem tzw. ponadnarodową hiperedukacją, edukacją „trzeciego typu”,
która wprawdzie nie jest, a w każdym razie nie powinna być dla narodowych
systemów oświatowych żadną strukturą nadrzędną, ale niewątpliwie tworzy ona
kontekst i wyzwala przenikanie procesów, danych czy doświadczeń wymykających
się kontroli (cenzurze) poszczególnych państw, społeczeństw. To właśnie ten
proces wprowadza do naszej świadomości dezorganizację, dysonans, nawet chaos,
ale i świadomość różnic czy brak koniecznych rozwiązań we własnym
środowisku.
Znajdujemy
się w erze, w której wszystkie dotychczasowe elementy naszego życia wchodzą w
kryzys, stają się niestabilne i tracą własne sprawstwo. Ani w Kościele,
rodzinie, ideologiach, polityce, relacjach międzypłciowych, ani w konsumenckim
stylu życia, sztuce, kształceniu nie znajdziemy chociaż jednej z tych dziedzin,
która nie wymykałby się systematycznemu rozkładowi narodowej jedności i stracie
jasnej orientacji. Zanikają granice między „my” a „oni”, między wojną a
pokojem, bliskimi a dalekimi (…) (s.15).
Globalizacja jest typem kultury „trzeciego typu”, ponadnarodową hiperkulturą, która nie jest już znakiem jakiejś duchowej nadbudowy, gdyż wszystkie produkty świata mody, środowiska życia, reklamy stają się kulturą o estetycznym i semiotycznym zabarwieniu. Rozwój globalnej gospodarki wpływa nie tylko na zmiany w kulturze, które nabierają charakteru sprzecznego z naturalnym środowiskiem życia oraz człowiekiem, co kłoci się z ideą zrównoważonego rozwoju.
Czy młode pokolenie jest w stanie uświadomić sobie, że dorośli, politycy, sprawujacy władzę osłabiają nadzieję na życie w zdrowym i bezpiecznym środowisku? Za wschodnią granicą Polski toczy się potworna wojna, która coraz bardziej uświadamia nam zacieranie się granic między nią a pokojem, między nekrofilią a biofilią. Czy rzeczywiście możemy jeszcze mówić o globalizacji Zachodu? A może jest już globalizacja Wschodu i globalizacja wojen?