Prof. dr hab. Marek Kwiek (Institute for Advanced Studies in Social Sciences and Humanities
(IAS) UAM w Poznaniu) wraz z dr. Wojciechem Roszką (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu) informuje mnie o złożeniu do
druku w czasopiśmie PAN "NAUKA" artykułu pt. "Zawsze wysoce
produktywni? Zawsze nisko produktywni? Dynamiczne ujęcie dorobku naukowego
profesorów tytularnych wykorzystujące klasy produktywności". Tekst
ukaże się w numerze 1/2023, toteż już go zapowiadam dzięki udostępnieniu go
przez najlepiej zorientowanych w metadanych badaczy - scjentometrystów.
Analizą danych objęto
na podstawie OPI PIB 79 027 publikacji w dyscyplinach Science, Technology, Engineering, Mathematics - STEM) a opublikowanych i zarejestrowanych w bazie Scopus przez 2326 profesorów tytularnych. Dokonano
klasyfikacji profesorów po kątem ich produktywności badawczej w
ciągu ostatnich 40 lat, dzieląc ją na trzy kategorie:
I. klasa top,
II klasa
middle,
III klasa bottom.
To świetnie, pomyślałem, bo chociaż mnie nie dotyczy to badanie, to jednak ciekaw jestem, jak tytularni profesorowie w/w nauk ścisłych wypadli w tym rankingu zasobów danych z czterdziestu lat wstecz. Jak rozumiem nie uwzględniano wieku życia, w którym ktoś uzyskał tytuł profesora w naszym kraju, tylko punktem granicznym w doborze próby było to, czy ktoś będąc obecnie profesorem wyprodukował (publikował) tyle samo, mniej czy więcej swoich rozpraw naukowych w ciągu ostatnich czterdziestu lat.
Tak na marginesie, przypomniało mi to piosenkę Wałów Jagiellońskich do pracy rodacy.
Uczeni poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Czy najbardziej lub najmniej produktywni
profesorowie dzisiaj - zawsze tacy byli? Ba, idąc wstecz w tej
analizie, autorzy odpowiadają na pytanie Czy najbardziej
produktywni doktorzy habilitowani – to w przeszłości najbardziej produktywni
doktorzy? Każdy z nas doskonale orientuje się w tym, jaki jest stan
rzeczy we własnym środowisku, natomiast nie mamy oglądu tej rzeczywistości w
skali kraju. Dopiero takie studium pozwala na zarysowanie mapy produktywności
profesorów, doktorów habilitowanych a wcześniej doktorów przez pryzmat wydanych
przez nich rozpraw w scopusowych czasopismach.
Z powyższego punktu widzenia można było
założyć, że jeśli ktoś z pasją traktuje naukę, to niezależnie od uwarunkowań zawsze będzie starał się systematycznie prowadzić swoje badania, a ich
kumulacyjnym, często ubocznym efektem, będzie także istotny wzrost publikacji w specjalistycznym czasopiśmiennictwie.
Ciekawe by było to, czy można odnieść
kategorię produktywności do każdej dyscypliny naukowej, a w niej do często
bardzo wąskich, specjalistycznych sfer (przedmiotów) badań, które w żadnej
mierze nie pozwalają nawet najwybitniejszym na świecie badaczom na
"produkowanie" rozpraw tak, by następował ich ilościowy wzrost ku
uciesze scjentometrystów. W naukach humanistycznych i społecznych jest to tylko
częściowo możliwe. No, ale to badanie nie dotyczyło tych nauk, co nie oznacza,
że samo w sobie jest mniej interesujące.
Jak piszą autorzy:
Okazało się, że najbardziej produktywni naukowcy w 50% zawsze należeli do grupy najbardziej produktywnych. Przez całe życie, od doktoratu do profesury i do dzisiaj, ponad połowa wysokoproduktywnych naukowców - było właśnie w tej grupie. A w matematyce taka stabilizacja klas produktywności obejmowała 65-70% naukowców. Mobilności w górę prawie nie widać - a 69% najbardziej produktywnych matematyków przed habilitacją - jest nimi nadal po habilitacji. Natomiast ponad połowa najmniej produktywnych matematyków przed habilitacją (58,6%) należy do tej samej kategorii również po habilitacji... .
Przejścia od niskoproduktywnych naukowców do wyskokoproduktywnych naukowców niemal się w Polsce nie zdarzają (100 przypadków na 2300). A zatem, przyjmujemy do pracy naukowców o małym potencjale (lub o bardzo dużym potencjale) - i tak już pozostaje przez 30-40 lat.
W trakcie tych analiz odkryto, że
„publikacja publikacji jest nierówna”, a zatem najbardziej liczą się publikacje
w wysokopunktowanych, trudno dostępnych czasopismach globalnych, zaś najmniej w
czasopismach o wysokim odsetku przyjęć. Wysokocytowane i niskocytowane według
Scopus (0-99 percentyl w bazie).
Do młodych pokoleń autorzy kierują istotne przesłanie: aby jutro być top profesorem, warto być dziś top doktorem, a wkrótce top doktorem habilitowanym. Chyba, że zostanie w RP całkowicie zlikwidowana habilitacja, to wystarczy być top doktorem.
Polecam ostatnie rozprawy prof. Marka Kwieka i dr. Wojciecha Roszki, bo może ktoś, kiedyś uwzględni także ich "produktywność" w swoich analizach i przypisze do I kategorii:
M. Kwiek, W.
Roszka (2022). "Academic vs. Biological Age in Research on Academic
Careers: A Large-Scale Study with Implications for Scientifically Developing
Systems. Scientometrics.
M. Kwiek, W.
Roszka (2022). "Are Female Scientists Less Inclined to Publish Alone? The
Gender Solo Research Gap". Scientometrics.
M. Kwiek (2022).
"The Globalization of Science: The Increasing Power of Individual Scientists".
Oxford Handbook of Globalization and Education (Oxford UP).
M. Kwiek, W.
Roszka (2022). “Once Highly Productive, Forever Highly Productive? Full
Professors' Research Productivity from a Longitudinal Perspective”. ArXiv
preprint.
M. Kwiek, W. Roszka
(2022). "The Young and the Old, the Fast and the Slow: Age, Productivity,
and Rank Advancement of 16,000 STEMM University Professors". ArXiv
preprint.
M. Kwiek (2021).
"The Prestige Economy of Higher Education Journals: A Quantitative
Approach". Higher Education.
M. Kwiek (2021).
"What Large-Scale Publication and Citation Data Tell Us About
International Research Collaboration in Europe". Studies in Higher
Education.
M. Kwiek, W.
Roszka (2021). "Gender-Based Homophily in Research: A Large-Scale Study of
Man-Woman Collaboration". Journal of Informetrics.
więcej:
www.cpp.amu.edu.pl; www.ias.amu.edu.pl