28 września 2018

Pedagogika vs nauki socjologiczne


Nie miałem długiego urlopu, gdyż w okresie wakacyjnym przygotowywałem dla Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wraz z wspierającymi mnie członkami Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN opinię dotyczącą projektu ROZPORZĄDZENIA ministra w sprawie dziedzin nauki i dyscyplin naukowych oraz dyscyplin artystycznych. W dn. 26 sierpnia br. opublikowałem w blogu stanowisko KNP PAN wyrażające sprzeciw wobec przyjętej w powyższym projekcie typologii dyscyplin naukowych. W całości zostało przekazane do Biura Legislacyjnego Rządu.

Jak zapisałem:

Nie należy powoływać obok pedagogiki nowej, a w koniunkcji do niej, kategorii dyscypliny „nauki o edukacji”, gdyż ta ostania nie tworzy odrębnego zbioru nauk o edukacji. Zapis o pedagogice i naukach o edukacji jest tautologią, która wystawiałaby na śmieszność ustawodawcę. Na kilka dni przed podpisaniem przez ministra Jarosława Gowina powyższego rozporządzenia, w czasie posiedzenia KRASP-u wiceprzewodniczący KNP PAN prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski przywołał w debacie ministra z rektorami nasze Stanowisko, a ten obiecał jego uwzględnienie. Chwała ministrowi, aczkolwiek w ogóle nie powinno dojść do konieczności polemizowania z urzędnikami w sprawie, gdyby mieli odpowiednie kompetencje, albo skonsultowali się z ekspertami.

W znacznie trudniejszej sytuacji znaleźli się socjolodzy, bowiem istniejąca na całym świecie, w klasyfikacjach OECD, Komisji UE, w światowych uniwersytetach SOCJOLOGIA jako nauka w tym rozporządzeniu zniknęła, bowiem zastąpiono ją kategorią: "nauki socjologiczne; nauki o rodzinie".

Zanim zostało to zatwierdzone przez J. Gowina, protestowało przeciwko takiemu zapisowi Polskie Towarzystwo Socjologiczne. Profesorowie socjologii też nie mieli dobrych wakacji, skoro po konsultacji we własnym środowisku skierowali do resortu Opinię na temat projektów rozporządzeń Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie ewaluacji jakości działalności naukowej; w sprawie dziedzin nauki i dyscyplin naukowych oraz dyscyplin artystycznych; w sprawie sporządzania wykazów wydawnictw monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych.

W kwestii typologii nauk zapisano:

3.1. Postulujemy zastąpić nazwę dyscypliny naukowej „nauki socjologiczne” nazwą „socjologia”. Obecnie proponowana konstrukcja jest dziwaczna (określenie socjologia jest od bardzo dawna ugruntowane) oraz niespójna z klasyfikacją OECD. Także dziwaczny i niezrozumiały będzie przekład nazwy „nauki socjologiczne” na język angielski. Co więcej, absolutnie niezrozumiałe jest w obrębie „nauk socjologicznych” uwzględnienie dwóch dyscyplin dotychczasowych „socjologii” oraz „nauk o rodzinie”. W socjologii istnieje zinstytucjonalizowana subdyscyplina socjologia rodziny. Jakiekolwiek nauki o rodzinie, które nie są socjologią rodziny, powinny być umieszczone w klasyfikacji w innym miejscu.

Co ciekawe, milczy w tej sprawie Komitet Socjologii Polskiej Akademii Nauk. To tak, jakby psychologom odebrać nazwę ich dyscypliny i zastąpić "naukami psychologicznymi".

Zapytałem jednego z czołowych polskich socjologów o to, czy jest zadowolony z projektowanej nazwy jego dyscypliny naukowej jako "nauki socjologiczne" i uzyskałem następujący komentarz:

Co do nazwy „nauki socjologiczne”: w pierwotnej wersji CK dyscyplina miała się nazywać „Socjologia i nauki o rodzinie” — proste połączenie dwóch dotychczasowych dyscyplin. KPN proponował „nauki socjologiczne”. W klasyfikacji OECD pod nazwą „socjologia”, poza socjologią jako taką, kryje się szerszy zbiór subdyscyplin, jak: demografia, antropologia, etnologia, problematyka społeczna (feminologia, badania nad płcią kulturową; problemy społeczne; nauka o rodzinie, praca socjalna).

Etnologia została dołączona do utworzonej na skutek postulatów środowiskowych dyscypliny „nauki o kulturze i sztuce”. Tak też będą się zapewne klasyfikować naukowcy funkcjonujący obecnie w obszarze antropologii kulturowej.

Natomiast mam sygnały, że antropolodzy społeczni identyfikują się z obszarem socjologii. Biorąc to pod uwagę, w procesie uzgodnień zostało przyjęte stanowisko, że dyscyplina obejmująca poza ścisłą socjologią także inne subdyscypliny nauk społecznych o zarysowanej odrębności, powinna nosić nazwę „nauki socjologiczne”.


Pewną niekonsekwencją klasyfikacji OECD jest to, że tak samo nazywa dyscyplinę, jak i jedną z jej subdyscyplin — socjologię. Komitet Socjologii PAN, ani inne środowiska socjologiczne nie zgłosiły zastrzeżeń w toku konsultacji (...). Jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to w przypadku nazwy „nauki socjologiczne” przekonuje mnie dążenie do zwiększenia „mocy zawierania” tego pojęcia. Chodzi o to, by przedstawiciele wykrystalizowanym już dobrze obszarów pokrewnych socjologii nie czuli się wtłoczeni w obręb dyscypliny, z której się wyodrębnili; to sygnał, że nie chodzi tylko o socjologię sensu stricto.



Tym samym mam dobrą wiadomość dla pedagogów. Nie znajdą się w naszej dyscyplinie docenci ze słowackimi habilitacjami, bo znajdą się w naukach socjologicznych ze swoją pracą socjalną. Chyba socjolodzy zorientowali się, że zostali wpuszczeni w maliny, bo właśnie Rada Instytutu Socjologii UAM w Poznaniu przesłała do ministra J. Gowina swój protest żądając przywrócenia nazwy - SOCJOLOGIA.