14 kwietnia 2013
Szczególne rozstania i „Suche łzy” po śmierci słowackiej profesor pedagogiki
W oczekiwaniu na wejście na pokład samolotu linii Lufthansa z Warszawy do Frankfurtu nad Menem otrzymałem telefonicznie bardzo przykrą wiadomość, że zmarła prof. dr hab. Anna Nezdobova-Tokarova z Uniwersytetu Preszowskiego na Słowacji. Była klasycznym andragogiem, pedagogiem społecznym, a w ostatnich latach poświęciła się badaniom naukowym i kształceniu kadr w zakresie pracy socjalnej.
Od połowy lat 80. XX w., kiedy pracowała jako doktor w Katedrze Andragogiki na ówczesnym, zamiejscowym Wydziale Filozoficznym w Preszowie Uniwersytetu w Koszycach, nawiązała bezpośrednią współpracę z Katedrą Pedagogiki Społecznej i Katedrą Teorii Wychowania Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego. Dzięki temu łódzcy naukowcy i studenci mogli wyjeżdżać na Słowację, do gościnnego Preszowa, by zapoznać się nie tylko z poziomem pedagogicznych badań z dziedziny nauk społecznych w tym kraju, ale także by prowadzić wspólnie ze słowackimi studentami dwutygodniowe obozy naukowe. Każdego roku wyjeżdżało z Łodzi do Preszowa więcej studentów i naukowców, niż od nich do nas. Nasze zainteresowanie praktycznymi rozwiązaniami słowackich pedagogów w pracy z dziećmi ulicy, dziećmi romskimi, w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, w szkołach specjalnych i w kształceniu dorosłych było niezwykle wysokie.
Dzięki Ani Tokarovej byliśmy na bieżąco informowani o najnowszych dokonaniach - wówczas czechosłowackiej – pedagogiki, a zarazem wspólnie organizowaliśmy międzynarodowe konferencje i wydawaliśmy publikacje naukowe (pisałem o tym wielokrotnie w blogu). Po transformacji politycznej, a w tym kraju także secesji na dwie odrębne republiki – słowacką i czeską, nastąpiły zmiany kulturowe i oświatowe, w których starano się zachować to, co najlepsze z minionego ustroju i ewolucyjnie przygotowywać społeczeństwo do wyzwań globalizacji, pluralizmu i wielokulturowości. Jeśli ktokolwiek interesował się np. problemem Romów na Słowacji, to w Preszowie uzyskał najlepsze na ten temat wyniki badań naukowych, modele rozwiązywania problemów socjalnych i edukacyjnych tej społeczności.
To dzięki Ani został wprowadzony w kilkudziesięciu oddziałach edukacji wczesnoszkolnej model alternatywnej edukacji autorskiej, który doskonale się sprawdził, a opisał go w swojej rozprawie o edukacji alternatywnej profesor Miron Zelina. Wspólnie wyszkoliliśmy wielu nauczycieli na Słowacji, którzy byli zainteresowani konstruktywistyczną edukacją w szkolnictwie publicznym. Kiedy w Polsce pod wpływem recentralizacji systemu edukacyjnego klasy i programy autorskie były redukowane, a nauczycieli zniechęcano do kontynuowania czy podejmowania rozwiązań „wyspowych”, oddolnych innowacji pedagogicznych, Ania Tokarova wspierała ten model edukacji w swoim mieście i regionie
Wylot z kraju z informacją o śmierci mojej serdecznej Przyjaciółki, niezwykle oddanej trójstronnej (słowacko-czesko-polskiej) współpracy naukowej, był niezwykle smutny. Chociaż wiedziałem o Jej chorobie, to jednak jeszcze w przedświątecznej korespondencji dzieliła się swoim optymizmem, nadzieją na wyzdrowienie i realizację dalszych planów naukowych, których miała bardzo wiele. Niestety, nie powiodła się Jej walka z nowotworem. Łączę się w bólu z Najbliższymi Ani – jej mężem, profesorem nauk o sztuce w Uniwersytecie Preszowskim, z Jej Synami, najbliższą rodziną i przyjaciółmi.
Miałem ze sobą, nie wiedząc zresztą, że spotka mnie w czasie podróży tak przykra wiadomość, najnowszy tomik poezji Katarzyny Łęgowskiej pt. „SMUTNE ŁZY” (Warszawa, Warszawska Firma Wydawnicza s.c. 2013), w którym jest poruszający wiersz zatytułowany „Umierać”. Zacytuję tu jego fragment, gdyż głęboko oddaje postawę Anny Tokarovej - zawsze oddanej INNYM, BLISKIM i OBCYM, nieustannie wsłuchującej się w swoich podopiecznych, studentów, współpracowników, szanującej prawdę i najwyższe wartości Dobra oraz Piękna (s.35):
„Umarłam
dla siebie
by nie czuć
jak boli grzech.
Umarłam
za siebie
by nowo
urodzić się.
Umarłam
dla Ciebie
byś mnie czuł
kiedy kochasz.
Umarłam
Za Ciebie
byś nie czuł
jak to boli.
(…)
Odrodziłam się
Dla Boga
by umrzeć pozwolił
choć raz jeszcze.”
Jestem przekonany, że Jej myśl, doświadczenia, okazywane wszystkim serce i zaangażowanie w pracę naukowo-badawczą, które owocowały licznymi rozprawami naukowymi, wypromowanymi magistrami i doktorami pedagogiki, będzie kontynuowana i odrodzi się w dziełach życia wielu pedagogów.