25 października 2012

Nauczyciele o specjalnych potrzebach


Zdaniem związkowców z oświatowej Solidarności w Łodzi - NAUCZYCIELE też powinni korzystać z budżetowego wsparcia ich specjalnych potrzeb (w tym higienicznych). Gdyby nie pomoc socjalna państwa, to łódzcy nauczyciele byliby odrażający - brudni - spragnieni i źli. Dzięki pozostałościom socjalistycznej pomocy socjalnej dla tej (wówczas najuboższej) grupy zawodowej, przetrwał do 2010 r. przywilej comiesięcznego przydziału nauczycielom i pracownikom administracji szkolnej 100 g herbaty i jednej kostki mydła. Doskonale to pamiętam z czasów PRL, bo sam, kiedy pracowałem w szkołach podstawowych, ale i w Uniwersytecie Łódzkim, otrzymywałem ową porcję "PRL-owskiego ryżu", czyli ohydną herbatę "Popularną" albo jeszcze gorszą "Gruzińską" i ... kostkę mydła, najczęściej było to mydło szare. W stanie wojennym ratowali nas naukowcy i nauczyciele z RFN, którzy przesyłali do szkół i uniwersytetów paczki żywnościowe (ser żółty, kakao, czekolada, mleko w proszku dla niemowląt, przyprawy do zup i mięs itp.) i z produktami do utrzymywania czystości np. pachnący proszek do prania, mydełka, pieluchy dla dzieci itp.


Przez myśl mi nie przeszło, że oświatowy przywilej tamtego okresu zachował się tyle lat po transformacji. Czyżby to oznaczało, że nauczyciele są brudni i pozbawieni herbacianego płynu? Nie przykładają się do swojej pracy, że aż związki zawodowe musiały wystąpić do władz miasta z protestem przeciwko pozbawieniu pracowników oświaty tak cennych dóbr? I to przez kogo? Przez wielce oświeconą panią dyrektor Wydziału Edukacji UMŁ? To trzeba było na tym stanowisku pedagog specjalizującą się we wspomaganiu rozwoju uczniów o szczególnych potrzebach, jaką jest dr hab. Beata Jachimczak, by wreszcie uświadomiono nie tylko związkowcom, ale i dyrektorom placówek oświatowych, że socjalizmu już nie ma, a oni nie tylko znają, ale i nie zamierzają przestrzegać prawa oświatowego?

Może trzeba wyjść na ulice z transparentami: MY CHCEMY 100 g HERBATY!!! MY CHCEMY MYDŁA!!! Też mamy specjalne potrzeby!!!

Oświatowa Solidarność nie wie, że od 17 grudnia 2010 r. istnieje zarządzenie Ministra Edukacji Narodowej ze skutkiem obowiązującym od IV kwartału 2012 r. (to i tak b. minister K. Hall była łaskawa, że dała aż dwa lata przejściowe na dorobienie się nauczycieli na mydło i herbatkę), w wyniku którego dyrektorzy szkół powinni uaktualnić regulamin bhp?

Może związkowcy podejmą jeszcze strajk o cukier. Czymś warto tę herbatkę osłodzić. Czy może jednak oświatówka ma tak słodkie życie, że niech pije gorzką herbatkę? No cóż, herbatka bez cukru, ale za to z środkami do mycia, to jest dopiero przedmiot związkowej troski! Szkoda, że łódzka Solidarność zaczyna (oś-)mieszać... siebie i oświatową społeczność. Wystarczy, że już dziennikarze od ponad roku nieustannie kpią sobie z nauczycieli i poniżają ich zawód, nie dostrzegając, że chaos, pseudoreformy i nieodpowiedzialność w zarządzaniu polską edukacją są determinowane m.in. przez stanowiących prawo oświatowe.