Tak zaczyna się list, jaki został opublikowany na pierwszej stronie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. Zapewne nie zapoznałbym się z nim, bo już od ponad roku nie jestem rektorem tej uczelni, a z dn. 30 września 2010 r. zakończyłem w niej swoje zatrudnienie, więc nie interesują mnie problemy i sukcesy, z jakimi borykają się jej obecne władze, ale zwrócili mi nań uwagę pracownicy tej szkoły zdumieni, że podpisana inicjałem jego autorka „MC” (kryje się za nimi właścicielka i zarazem kanclerz tej szkoły) postanowiła wyjawić powody złożenia rezygnacji z pracy dwóch znakomitych pedagogów specjalnych – prof. dr hab. Iwony Chrzanowskiej i dr Beaty Jachimczak. Włączając w to uzasadnienie także moja osobę, zobowiązała tym samym mnie do reakcji, co niniejszym czynię.
Pani MC stwierdza: Kiedy w 2008 roku kilku nauczycieli akademickich podjęło decyzję o przejściu do WSP na pierwszy etat (wśród nich Iwona Chrzanowska i Beata Jachimczak), ówczesny rektor powiedział: będą mieli szansę na sukces. Ja pogratulowałam decyzji, twierdząc że odważne decyzje i mądre działanie zawsze prowadzą do sukcesu. Niewielka uczelnia stwarza swoim pracownikom dużo lepsze warunki do rozwoju niż wielka”.
Jak widać, niewielka uczelnia nie stworzyła dużo lepszych warunków, skoro mimo stworzeniu obu Paniom znakomitych warunków do pracy naukowo-badawczej, do których zaliczyła względy finansowe jak i organizacyjne, „danie im” możliwości działania w zakresie zarządzania „(…) obie (z sukcesami) pełniły funkcje prorektorów WSP” oraz pomimo stworzenia im (…) przez władze WSP bardzo dobrych warunków rozwoju naukowego, obie Panie postanowiły podjąć pracę w innej uczelni.
To wzruszające, publicznie ogłoszone rozstanie ominęło w ubiegłym roku takich naukowców, jak piszącego te słowa, a ówczesnego rektora WSP po 6 latach pracy (piszę o tym w blogu czerwiec, grudzień 2010), wybitnego naukowca - profesora Czesława Kupisiewicza oraz twórczych doktorów – Teresę Wejner i Beatę Owczarską. Prawdopodobnie nie miało to dla właścicielki uczelni żadnego znaczenia. Pani MC nie wspomina o tym, że obie panie nie są prorektorami już od roku (podały się do dymisji z określonych, a przecież znaczących powodów, w czerwcu 2010 r., które nijak się mają do podanych teraz zapewnień o stworzeniu im bardzo dobrych warunków do pracy).
To prawda, że będąc rektorem w 2008 r. zapewniałem każdego zatrudnianego przez panią MC nauczyciela akademickiego, że będzie miał tu sukcesy. Mówiłem o sukcesach naukowych i dydaktycznych, bo tylko za takie mogłem odpowiadać i mieć w nich swój udział. Z zadania wywiązałem się chyba znakomicie, skoro dr hab. Iwona Chrzanowska w tym czasie uzyskała tytuł naukowy profesora a dr B. Jachimczak przygotowała dwie monografie naukowe, ktore dopełniają jej dorobek habilitacyjny. Także inni doktorzy, którzy chcieli rozwijać się naukowo w WSP pod moim kierunkiem, mieli tę możliwość i z tego skorzystali. To nie Pani MC zapewniła im w tym zakresie rozwój. Sam etat nie wystarczy, czego najlepszym dowodem jest to, że zatrudnione są tu osoby, które z rozwojem naukowym niewiele mają wspólnego. Nie były, nie potrafiły lub nie chciały się jemu poświęcić.
Zdaje się, że nie tylko mnie nie odpowiadały wspomniane w powyższym liście „konfitury” Pani MC, skoro postanowiliśmy z nich zrezygnować dla wartości ważniejszych od nich, a dla których nie warto pracować w tak zarządzanej szkole (co nie wyklucza tego, że z wieloma osobami warto było realizować różne zadania). Słusznie, że zapewnia się studentów o spełnieniu, pomimo tych zmian kadrowych, ustawowych wymagań. Gratuluję i szczerze życzę studentom oraz nauczycielom dalszych sukcesów!
(źródło: http://wsp.lodz.pl/ z dn. 30.06.2011)