prowadzą także do dewiacyjnych dostosowań. Tę tezę socjologa Lecha Nijakowskiego moża z powodzeniem odnieść do oświaty czy szkolnictwa wyższego w Polsce. Rynek wyczuł interes i omamia nauczycieli tym, że szybko, łatwo i przyjemnie zagwarantuje im awans zawodowy. Wystarczy tylko zapisać się na 90-minutowy kursik on-line i ma się zapewnione rzetelne i efektywne przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej czy egzaminu oraz przygotowanie niezbędnej dokumentacji w postaci sprawozdania.
Oferent wie, że pedagodzy sa teraz w swoich szkołach bardzo zajęci, bo zaczynają się matury, wycieczki, zielone szkoły, powtórki, sprawdziany i wypisywanie ocen. Kto ma czas na dokumentację własnej aktywności prorozwojowej? A kasa czeka. Zapewnia się zatem klientów, że wcale nie trzeba być prawnikiem, żeby zrozumieć i zastosować w praktyce przepisy prawa oświatowego umożliwiające skuteczny awans zawodowy!
Wychodząc naprzeciw nauczycielskim oczekiwaniom (choć ciekawe, jak zostały one zdiagnozowane?) opracowano panel szkoleniowy - z udziałem rzecz jasna wybitnego eksperta, w atrakcyjnej cenie oraz wygodnej, warsztatowej formule szkolenia internetowego na żywo (webinarium), który pomoże (nauczycielom - dop. BS) w prosty sposób uzyskać upragniony stopień awansu. Czy nauczyciele rzeczywiście nie mają na to czasu i - co gorsza - są tak durni, że trzeba im wykładać m.in. procedury obowiązujące na ścieżce awansu zawodowego? Czy może tajemnica sukcesu nie tkkwi w tym, co tak naprawdę w ciagu swojego stażu uczynili, co osiągnęli, ale zawiera się przede wszystkim w tym, jak spreparowali (zwizualizowali) swoją dokumentację (portfolio)?
Otóż to. trzeba niektórych nauczycieli, jak małe dzieci, poprowadzić za rękę, a dzięki takim kursikom uzyskają oni praktyczną wiedzę o tym, jak skutecznie przejść przez rozmowę kwalifikacyjną lub egzamin na wyższy stopień awansu zawodowego Ba! Nawet otrzymają praktyczny zestaw dokumentów (ciekawe, czy chodzi tu o wzory czy już wypreparowane dokumenty?), listy kontrolne (?), przykładowe prezentacje Power Point (pewnie jest jakiś - dostępny jedynie temu superekspertowi - wzorzec przekonywującej prezentacji), sprawozdania (ciekawe z czego? Czy np. ze spotkań z rodzicami i wraz z gotowymi podpisami?), a nawet imienny certyfikat potwierdzający uczestnictwo w takim szkoleniu (czy to ma być gwarantem sukcesu?).
No to, drodzy nauczyciele, powróćmy jak za dawnych lat... do ról uczniowskich, szkolnych lat...
Oferent wie, że pedagodzy sa teraz w swoich szkołach bardzo zajęci, bo zaczynają się matury, wycieczki, zielone szkoły, powtórki, sprawdziany i wypisywanie ocen. Kto ma czas na dokumentację własnej aktywności prorozwojowej? A kasa czeka. Zapewnia się zatem klientów, że wcale nie trzeba być prawnikiem, żeby zrozumieć i zastosować w praktyce przepisy prawa oświatowego umożliwiające skuteczny awans zawodowy!
Wychodząc naprzeciw nauczycielskim oczekiwaniom (choć ciekawe, jak zostały one zdiagnozowane?) opracowano panel szkoleniowy - z udziałem rzecz jasna wybitnego eksperta, w atrakcyjnej cenie oraz wygodnej, warsztatowej formule szkolenia internetowego na żywo (webinarium), który pomoże (nauczycielom - dop. BS) w prosty sposób uzyskać upragniony stopień awansu. Czy nauczyciele rzeczywiście nie mają na to czasu i - co gorsza - są tak durni, że trzeba im wykładać m.in. procedury obowiązujące na ścieżce awansu zawodowego? Czy może tajemnica sukcesu nie tkkwi w tym, co tak naprawdę w ciagu swojego stażu uczynili, co osiągnęli, ale zawiera się przede wszystkim w tym, jak spreparowali (zwizualizowali) swoją dokumentację (portfolio)?
Otóż to. trzeba niektórych nauczycieli, jak małe dzieci, poprowadzić za rękę, a dzięki takim kursikom uzyskają oni praktyczną wiedzę o tym, jak skutecznie przejść przez rozmowę kwalifikacyjną lub egzamin na wyższy stopień awansu zawodowego Ba! Nawet otrzymają praktyczny zestaw dokumentów (ciekawe, czy chodzi tu o wzory czy już wypreparowane dokumenty?), listy kontrolne (?), przykładowe prezentacje Power Point (pewnie jest jakiś - dostępny jedynie temu superekspertowi - wzorzec przekonywującej prezentacji), sprawozdania (ciekawe z czego? Czy np. ze spotkań z rodzicami i wraz z gotowymi podpisami?), a nawet imienny certyfikat potwierdzający uczestnictwo w takim szkoleniu (czy to ma być gwarantem sukcesu?).
No to, drodzy nauczyciele, powróćmy jak za dawnych lat... do ról uczniowskich, szkolnych lat...
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam