16 listopada 2025

Nazwa reformy szkolnej26 a wspomnienie harcerskich zawodów na orientację

 


Kiedy pojawiła się nazwa ogłoszonej przez MEN reformy polskiej edukacji "Reforma26. Kompas Jutra" w wydaniu IBE-PIB a adresowana do młodego pokolenia, przypomniało mi się harcerskie doświadczenie z zawodów na orientację. Każdego roku brałem w nich udział i cieszę się, że nadal są one organizowane nie tylko w ZHP, ZHR, ale także przez inne organizacje czy instytucje, bowiem znakomicie łączą one wiedzę z orientacji w terenie z posługiwaniem się mapą terenową. 

Faktem jest, że wszystkie pokolenia korzystają z globalnego systemu nawigacji GPS (ang. Global Positioning System) w przemieszczaniu się w wybranym przez siebie terenie, a nawet korzysta się z niego w światowej grze terenowej, której sam jestem uczestnikiem i współkreatorem jednego z jej elementów (Geocaching.com). 

Jednak bieg, zawody czy impreza na orientację są znakomitą formą analogowej aktywności ruchowej w terenie,  krajoznawczej i poznawczej, w której mogą uczestniczyć dzieci, młodzież czy osoby dorosłe. Nie mają tu znaczenia identyfikacje stowarzyszeniowe, wiek życia, płeć itp., gdyż każdy może wybrać ich organizację w najbliższym środowisku zamieszkania a odpowiadającą własnym warunkom. 

W harcerstwie wprowadził mnie do tej aktywności hm Jerzy Miecznikowski w Ośrodku Harcerskim "Szarych Szeregów" Hufca ZHP Łódź-Bałuty. Zadanie indywidualne (bywało też zespołowe) polegało na przebyciu w jak najkrótszym czasie wyznaczonej przez organizatora trasie w terenie leśnym (łącznie od ok. 3 do 12 km w zależności od wieku uczestników i rodzaju terenu), w którym zostały utworzone punkty kontrolne. Należało do nich dotrzeć na podstawie zaznaczonych na mapie punktów kontrolnych i uzyskać potwierdzenie tego faktu w karcie startowej.

Każda osoba startowała w odstępie czasowym kilku minut dysponując bardzo szczegółową  mapą topograficzną (skala 1: 15 000 lub 1: 10 000)  i busolą. W moim szczepie dysponowaliśmy specjalnym mapnikiem, w którym umieszczało się mapę i kartę startową. Przezroczysta osłona mapy pozwalała na wyznaczanie azymutu (kąt między północną częścią południka a kierunkiem marszu/biegu), by możliwe było odnalezienie każdego punktu i dotarcie do mety.        

Startując trzeba było najpierw 'zorientować" mapę i ustalić azymut do pierwszego punktu kontrolnego. Dopiero na tej podstawie można było iść/biec (w zależności od rodzaju zajęć) w poszukiwaniu zaznaczonego na mapie punktu.  Ten zaś był w terenie oznakowany odpowiednim symbolem tak, by można było uzyskać od instruktora potwierdzenie znalezienia danego punktu. 

Harcerskie zawody na orientację były organizowane w dni wolne od szkoły, najczęściej w jakąś niedzielę, w ciągu dnia. Na obozach organizowaliśmy takie zawody w lesie, także nocą, co było zdecydowanie trudniejszym zadaniem do wykonania, gdyż poza wiedzą i umiejętnościami trzeba było jeszcze opanować lęk. W tym przypadku zadanie wykonywały dwu-osobowe patrole. Na punktach kontrolnych czekał instruktor z latarką, którą uruchamiał dopiero, kiedy zbliżył się do niego harcerski patrol.

Nie jest przypadkiem wywołanie tego wspomnienia. Jutro postaram się odpowiedzieć na pytanie: Czy "Reforma26. Kompas Jutra"  stanowi rodzaj zawodów na dezorientację opinii publicznej? 

          

 

15 listopada 2025

Opole stolicą polskiej ... pedagogiki.

 

Opole było w dniu wczorajszym stolicą polskiej pedagogiki. 

Nie pojechałem wczoraj do Opola na Festiwal Polskiej Piosenki, ale na zupełnie inny festiwal — festiwal pamięci, nauki i wdzięczności. Jubileusz 80-lecia profesora Zenona Jasińskiego nie miał może sceny z neonami i reflektorami, ale miał coś ważniejszego: światło ludzkiej pamięci, rozświetlające to, co w polskiej pedagogice najistotniejsze.

Gdyby władze miasta zdecydowały się powiesić nad Opolem nocny neon, powinien brzmieć: „Witamy w Stolicy Polskiej Pedagogiki”, bo to właśnie tutaj, a nie w Warszawie, w Krakowie czy Łodzi, ale w Opolu rodziła się po 1945 roku polska pedagogika międzykulturowa. 

To tutaj powstawały pierwsze poważne analizy życia szkolnego na styku kultur, tutaj próbowano zrozumieć fenomen wielojęzyczności, tożsamości i pamięci zbiorowej na pograniczu kultur, narodów słowiańskich, i to tutaj swoje życie naukowe zbudował Profesor Z. Jasiński.

Uczony, który wyrósł z nauczyciela

(od lewej: JM Rektor ANS i Jubilat) 

Uroczystość zorganizowana przez Akademię Nauk Społecznych w Opolu miała w sobie coś ciepłego, wręcz rodzinnego. Rektor prof. Marian Duczmal i dziekan prof. ANS Sławomir Śliwa wraz z prof. Bogusławem Nierenbergiem nie tyle „otworzyli” wydarzenie, ile zaprosili do wspólnego stołu,  przy którym zasiedli:

  • rodzina Jubilata,
  • przyjaciele i uczniowie,
  • doktorzy wypromowani przez Profesora,
  • opolscy nauczyciele,
  • naukowcy z Polski, Czech i Słowacji.

Profesor Z. Jasiński nie wziął swojej mądrości jedynie z ksiąg, choć sam wiele ich napisał. Wyrósł z kredy, dziennika, tablicy, hałasu szkolnych korytarzy. Zanim rozpoczął drogę akademicką, przez dziesięć lat uczył fizyki i chemii w Szkole Podstawowej w Borkach Wielkich. 


(Tom dedykowany Profesorowi Zenonowi Jasińskiemu)


Ten nauczycielski rodowód widoczny jest w jego tekstach i projektach badawczych. Jest w nich cierpliwość, uważność, realizm i jakaś spokojna pokora, prawda i mądrość człowieka, który wie, jak wygląda edukacja widziana z pierwszego szeregu.

Uczony pogranicza to badacz świata, który inni omijali

Dorobek Jubilata wyrasta z doświadczeń Śląska Opolskiego,  regionu, w którym nic nie jest proste, a jednocześnie wszystko jest prawdziwe: języki splatają się jak warkocz, granice przesuwają ludzkie losy, szkoła staje się strażnicą tożsamości, ale i miejscem dialogu, pamięć niekiedy boli, ale bez niej traci się korzenie własnej tożsamości.

(od lewej: Jubilat, dr E.Karcz-Taranowicz i żona Maria Jasińska)


Profesor Z. Jasiński nie bał się tych tematów. Przeciwnie, uczynił je swoim życiem naukowym. Opisał polskie szkolnictwo w Czechosłowacji, kulturę oświatową za Olzą, aktywność polskiej diaspory w Czechach i na Słowacji. Z czasem sam stał się tłumaczem świata pogranicza, mediatorem między pamięcią a historią, między badaczem a człowiekiem.

Maria Marta Urlińska nazwała go jednym z „Trzech Tenorów edukacji międzykulturowej” - obok profesorów: Jerzego Nikitorowicza z Uniwersytetu w Białymstoku i śp. Tadeusza Lewowickiego. To piękny i trafny obraz: trzy silne głosy, które przez dekady tworzyły dzieła pozwalające zrozumieć INNYCH, prowadzić z nimi dialog i dzielić się wzajemnym szacunkiem.

Bogactwo dorobku, które wciąż rośnie

Z perspektywy czasu najpiękniejsze jest to, że Profesor nie zatrzymał się w miejscu. Po 80 latach życia i niemal 60 latach pracy jest aktywnym badaczem, wykładowcą i recenzentem, zawsze z pokorą wobec dynamicznie zmieniającego się świata, wsłuchującym się w jego głosy, z dociekaniem i gotowością, by pamiętać o korzeniach polskiej tożsamości.

(od lewej: M. Rembierz, B. Nierenberg, bloger, Z. Jasiński, S. Śliwa i M. Duczmal) 


Lista tylko kilku wybranych monografii mówi sama za siebie:

Działalność kulturalno-oświatowa Polaków za Olzą 1920–1938

Mały leksykon nadolziański

Aktywność kulturalno-oświatowa Polaków w Czechosłowacji

Kultura mniejszości narodowych i grup etnicznych w Europie

Czeska szkoła w Protektoracie Czech i Moraw

wielotomowy Leksykon Polaków w Republice Czeskiej i Republice Słowackiej, i in. 

Każda z tych prac to nie tylko książka, ale dzieło w gmachu polskiej pedagogiki historycznej, kultury i porównawczej.

Najcenniejsze odznaczenie jako wyraz szacunku dla Uczonego

Podczas uroczystości pojawiły się dwie laudacje: pierwszej doktor Jubilata - Eugenii  Karcz-Taranowicz i opublikowana w jubileuszowym tomie laudacja prof. Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Marka Rembierza, którą przygotował i wygłosił z okazji przyznania Profesorowi Śląskiej Nagrody im. Juliusza Ligonia. Sam Jubilat został uhonorowany w dniu wczorajszym także "Medalem Zasłużonego dla Nauki Polskiej Sapientia et Veritas” - odznaczeniem, które trafnie oddaje Jego służbę społeczeństwu, oświacie, nauce i kulturze.

Profesor Zenon Jasiński pracuje i dzieli się z młodymi generacjami własnym warsztatem, a czyni to bez patosu, codziennie, konsekwentnie.

Czego uczy nas ten jubileusz?

Uczy nas, że pedagogika, choć często spychana w cień, jest nauką o człowieku, który potrzebuje przewodników. Jasiński jest jednym z nich,  tutorem, animatorem, doradcą, który:

  • łączy pokolenia,
  • uczy patrzeć na kulturę bez uproszczeń,
  • przypomina, że edukacja zaczyna się od wspólnoty,
  • a badania powinny służyć ludziom, nie instytucjom czy partiokratom.

W tym właśnie tkwi jego siła: nie w tytułach, nie w odznaczeniach, lecz mocy ludzkiej wdzięczności, którą można było wyczuć na Jubileuszu w każdym geście i słowie wszystkich, którzy mogli przyjechać do Opola, by Go uściskać, podziękować i radować się Jego nadal twórczą obecnością w polskiej pedagogice akademickiej i oświatowej.


Ps. Akademickie obowiązki wzywały, więc nie miałem wyjścia. Trzeba było wracać do domu, a w Opolu na dworcu czekał już odpowiedni skład. Cieszę się, że przy okazji tej uroczystości mogłem porozmawiać z b. profesorem Uniwersytetu Opolskiego o intrygach, zdumiewającym upadku kultury akademickiej i pseudonaukowcach.   

 



(Foto: BŚ, z wyjątkiem grupowego, które otrzymałem z ANS w Opolu).

14 listopada 2025

Czego nie ujawnia Kapituła Konkursu na prace dyplomowe i doktorskie o problematyce edukacyjnej w IBE-PIB?

 

(PrtScr.IBE PIB


Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy  ogłosił wyniki konkursu na najlepszą pracę dyplomową lub doktorską z obszaru edukacji. Do tegorocznej edycji zgłoszono 111 prac,  w tym 26 licencjackich, 60 magisterskich i 25 doktorskich. W przypadku prac dyplomowych nie podano wprawdzie, na jakim kierunku zostały one wypromowane, natomiast można wywnioskować, że w większości na kierunkach pozapedagogicznych, jak psychologia, socjologia, nauki o zarządzaniu czy ekonomia. Były też prace z pedagogiki, ale te nie znalazły szczególnego uznania w opinii Kapituły, w której połowę składu stanowią nauczyciele akademiccy reprezentujący pedagogikę jako dyscyplinę naukową. Zasiadają bowiem w tym gremium:

dr hab. Roman Dolata, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, Katedra Studiów nad Systemami i Procesami Edukacji, 
prof. dr hab. Maciej Karwowski, Uniwersytet Wrocławski - Zakład Psychologii Twórczości, 
dr hab. Karol Konaszewski, prof. Uniwersytetu w Białymstoku, Pracownia Edukacyjnych Badań Zasobów Indywidualnych i społecznych, 
dr Beata Papuda-Dolińska, IBE-PIB, tyflopedagożka, Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, Katedra Psychopedagogiki Specjalnej, 
dr hab. Jacek Pyżalski, prof. Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Zakład Specjalnych Potrzeb Edukacyjnych. 

Poza pedagogami są w składzie Kapituły: 

dr hab. Tomasz Gajderowicz - wicedyrektor IBE-PIB, Uniwersytet Warszawski, ekonomista
dr hab. Gabriela Grotkowska, prof. Uniwersytetu Warszawskiego Wydział Nauk Ekonomicznych,-ekonomistka, 

dr hab. Maciej Jakubowski - dyrektor IBE-PIB, Uniwersytet Warszawski, socjolog, ekonomista,
dr hab. Robert Pater, prof. Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, ekonomista,
dr hab. Artur Pokropek, prof. Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, socjolog, 
dr Michał Sitek - IBE-PIB, 
Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, socjolog. 

Mam nadzieję, że pedagodzy oceniający zgłoszone n Konkurs rozprawy podzielą się z środowiskiem akademickim opinią na temat tego, jakich kryteriów nie spełniły zgłoszone na konkurs prace dyplomowe i doktorskie. Chyba jakieś dysertacje doktorskie  z pedagogiki zostały rekomendowane Kapitule, skoro wszystkich było 25? Być może nie wpłynęła żadna. Tego nie wiemy.    

Natomiast zdecydowanie lepsze okazały się reprezentantki młodego pokolenia, bowiem w kategorii prac magisterskich wyróżnione zostały dwie pedagożki:

Brązowy medal - III miejsce (nagroda 5 000 zł brutto) otrzymała mgr Kamilia Kopaczyk z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego,  która napisała pracę pt. “Program adopcji na odległość w Kenii. Bliżej perspektywy dzieci”. 

Miejsce pozamedalowe, ale znaczące, bo będące wyróżnieniem zajęła praca magisterska Alicji Szymańskiej-Dubowskiej, która ukończyła studia pedagogiczne na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jej praca nosi tytuł: “Myślenie algorytmiczne i metody jego pomiaru na poziomie edukacji wczesnoszkolnej”. 

Nagrodzono prace licencjackie: 

I miejsce z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytet SWPS w Warszawie (nie ma tam pedagogiki) - 

II miejsce   z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego

III miejsce - z Wydziału Prawa i Komunikacji społecznej Uniwersytet SWPS we Wrocławiu 

W kategorii prac magisterskich nie przyznano nagrody za zajęcie I miejsca, zaś na II miejscu nagrodzono pracę z Instytut Psychologii Uniwersytetu KEN w Krakowie.  

Najlepszą spośród 25 prac doktorskich okazała się dysertacja z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. 

 GRATULACJE DLA NAGRODZONYCH I WYRÓŻNIONYCH PROMOTORÓW I ICH PODOPIECZNYCH!


Organizatorzy Konkursu nie wykazali się akademicką kulturą, skoro nie raczyli poinformować opinii akademickiej o tym, kto był promotorem prac zarówno dyplomowych, jak i doktorskiej.  Tak to jednak jest, że pewne dane być może są dla kogoś drażliwe lub jest jakiś inny powód, by ich nie ujawnić. 

Członkowie Kapituły podpisali protokół z posiedzenia, ale nie raczyli uwzględnić w nim tego, że tak prace dyplomowe, jak i doktorskie nie są samodzielnymi pracami twórczymi, ale powstały pod czyimś kierunkiem. W świecie kultury, szkolnictwa wyższego i nauki powinny obowiązywać dobre obyczaje. No, ale nie w ... PIB.    


13 listopada 2025

Czy jest konflikt interesów w IBE PIB ?

 

W ramach zajęć z komparatystyki pedagogicznej studenci pedagogiki zostali poproszeni o dokonanie analizy polityki oświatowej MEN w związku z udziałem naszego państwa w międzynarodowych badaniach osiągnięć szkolnych uczniów i stanu kadr nauczycielskich. Nie dostrzegam w literaturze pedagogicznej odniesień do syntetycznych analiz, wniosków czy przekładów wystąpień zagranicznych ekspertów na temat reform szkolnych, jakie są od wielu lat publikowane na stronie Fundacji Naukowej Evidence Institute. Tymczasem zawierają one bardzo ciekawe treści. 

Przygotowując analizy w ramach zajęć powstało opracowanie, które udostępniam czytelnikom bloga, skoro wspólnie z młodzieżą korzystaliśmy z ChatGPT-5 AI. Wynik studiów poszerza debatę publiczną na zawarte w pracy kwestie, a dotyczące także tytułowego pytania.    

"W ostatnich latach Polska zbudowała silne zaplecze analityczne w dziedzinie badań edukacyjnych, realizując cyklicznie programy PIRLS, TIMSS, PISA, ICILS czy TALIS. Koordynacją tych projektów zajmuje się Instytut Badań Edukacyjnych (IBE PIB) – państwowy instytut badawczy podległy Ministerstwu Edukacji. Równolegle, w 2016 roku została zarejestrowana Fundacja Naukowa Evidence Institute, którą założyły osoby wcześniej związane z IBE, w tym prof. Maciej Jakubowski – były dyrektor IBE w latach 2014–2017 i b. wiceminister edukacji w l. 2012–2014. Formalnie są to instytucje odrębne. W praktyce jednak zachodzą między nimi silne powiązania personalne, merytoryczne i symboliczne, co rodzi pytania o przejrzystość finansowania i interpretacji wyników badań oświatowych.

Obszar potencjalnego konfliktu interesów

Konflikt interesów w badaniach publicznych nie musi oznaczać nadużycia finansowego. Najczęściej przybiera formę konfliktu lojalności – gdy osoby pełniące funkcje publiczne angażują się jednocześnie w działalność prywatnych fundacji lub firm działających w tym samym obszarze. W przypadku Evidence Institute i IBE można wskazać trzy kluczowe punkty ryzyka: 

1) Przenikanie kadr – niektórzy eksperci Evidence Institute to byli pracownicy lub współpracownicy IBE realizujący projekty PISA i PIRLS; 

2) Zbieżność tematyczna i projektowa – obie instytucje zajmują się analizą wyników badań międzynarodowych i polityką edukacyjną; 

3) Finansowanie z budżetu państwa – IBE realizuje projekty finansowane publicznie, których wyniki są publikowane w raportach, zaś know-how badań rozwijany jest przez fundację kierowaną przez byłych menedżerów tej instytucji a obecne kierownictwo IBE-PIB.

Standardy międzynarodowe

Zasady OECD „Integrity and Transparency in Public Research” (2021) wskazują, że osoby pełniące funkcje kierownicze w instytucjach badawczych finansowanych publicznie powinny unikać sytuacji, które mogą rodzić konflikt interesów pomiędzy działalnością publiczną a prywatną. W wielu państwach OECD obowiązuje tzw. cooling-off period – okres karencji pomiędzy pełnieniem funkcji publicznej a prowadzeniem działalności eksperckiej w tym samym obszarze. 

W Polsce takie rozwiązanie chyba nie istnieje, skoro sprzyja powstawaniu układów personalnych, w których te same osoby mogą kolejno kierować instytucją publiczną, współtworzyć fundację badawczą, a następnie komentować w mediach wyniki badań finansowanych z pieniędzy publicznych i wpływać na rzekomą reformę edukacji.

Konsekwencje systemowe

1) Zamknięcie pola eksperckiego – koncentracja interpretacji danych edukacyjnych w rękach tych samych osób ogranicza pluralizm opinii; 

2) Ryzyko miękkiego zawłaszczania narracji – fundacja może występować jako niezależny ośrodek, mimo że korzysta z know-how wypracowanego przez kadry instytucji publicznej; 

3) Problematyczny audyt raportów z badań m.in. PISA, które są recenzowane zewnętrznie, ale przez osoby związane z IBE-PIB lub grupą ekspercką PISA (np.  recenzentką raportu: Kaźmierczak, J., Bulkowski, K. (red.). (2024). Polscy piętnastolatkowie w perspektywie międzynarodowej. Wyniki badania PISA 2022. Warszawa: Instytut Badań Edukacyjnych - jest   dr Aleksandra Jasińska-Maciążek z UW, pracująca dla IBE i publikująca w periodyku IBE w l. 2009-2015; zaś prof. Ewa Bartnik jako ekspertka grupy eksperckiej PISA recenzowała raport: Biedrzycki, K., Chrzanowski, M.M. i Ostrowska, E.B. (2024). Błąd w dydaktyce. Przyczyny powstawania, mechanizmy, szanse dydaktyczne. Na podstawie rozwiązań zadań z badania PISA. Warszawa: Instytut Badań Edukacyjnych).    

4) Erozja zaufania publicznego – nawet przy zachowaniu formalnej legalności, nakładanie się ról (dyrektor instytutu – fundator – ekspert medialny) obniża wiarygodność polityki badań i pozornie powiązanych z nimi "reform".

Wnioski i rekomendacje

– Wprowadzić kodeks etyki badań publicznych obejmujący zasady jawności powiązań i ograniczenia działalności równoległej kadr IBE-PIB z ich funkcjonowaniem w sektorze prywatnym; 

– Powołać niezależną radę recenzyjną dla raportów z badań międzynarodowych; 

– Wprowadzić zasadę karencji (cooling-off period) dla osób kierujących instytucjami badawczymi finansowanymi z budżetu państwa jak IBE-PIB; 

– Upowszechniać kulturę pluralizmu interpretacji danych.

Konkluzja

Polska edukacja nie cierpi na brak danych, lecz na brak zaufania do sposobu ich interpretacji. Tam, gdzie granice między sektorem publicznym a prywatnym zacierają się, badania przestają być narzędziem rozwoju – stają się elementem gry instytucjonalnej i politycznej". 

POTWIERDZONE FAKTY:

1. Podwójna funkcja

Maciej Jakubowski został dyrektorem IBE PIB w 2024 roku. W 2014 roku założył Fundację Evidence Institute, aby upowszechniać doświadczenie w zakresie badań międzynarodowych osiągnięć szkolnych i w zakresie polityki edukacyjnej. Maciej Jakubowski jest prezesem zarządu Evidence Institute (Instytut). Warto zajrzeć na tę stronę, gdyż można zapoznać się z przekładami wypowiedzi zagranicznych ekspertów. To, że nie mają one związku z polską polityka oświatową wynika z radykalnie odmiennych od polskiego ustrojów szkolnych w ich krajach.   

Tomasz Gajderowicz - zastępca dyrektora IBE odpowiedzialny za obszary badań - realizowane przez wiele lat razem z M. Jakubowskim w Fundacji Evidence Institute zajmującej się badaniem osiągnięć szkolnych  ramach diagnoz PISA, TIMSS, PIRLS (Grupa ZWCGazetaPrawna.plZastępca Dyrektora Instytutu ds. badania - IBE +2.

Kluczowe jest to, że:

  • IBE PIB - jest Państwowym Instytutem Badawczym finansowanym ze środków  publicznych, który jest odpowiedzialny za opracowanie i monitorowanie reformy "Kompas Jutra 2026".
  • Evidence Institute jest prywatną fundacją, której działalność merytorycznie i kadrowa jest powiązana z badaniami i kadrą IBE-PIB. 

Potencjalny konflikt interesów ma miejsce w sytuacji, gdy:

  • Osoba, która jest zatrudniona w instytucji publicznej, prowadzi zarazem działania dotyczące tych samych zadań w ramach prywatnej fundacji.  

Standardy dotyczące konfliktów interesów wymagają m.in. ujawnienia takich powiązań, a nie znajdujemy ich na stronie IBE-PIB. Są one konieczne dla przejrzystości w zarządzaniu określonymi środkami publicznymi. Nie dotyczy to kwalifikacji osób zatrudnionych w IBE-PIB, tylko powyższych zależności między sektorem państwowym a prywatnym. Być może nie ma konfliktu interesów w IBE-PIB? Młodzi są dzisiaj dociekliwi, więc pytają.  



Autor wygenerował ten tekst częściowo za pomocą GPT‑5, modelu generowania języka na dużą skalę OpenAI.


12 listopada 2025

Zjawisko quiet quitting wśród nauczycieli

 


(źródło: facebook_1762726967109_7393412769056646168.jpg) 


Tytuł raportu z badań sondażowych w środowisku nauczycielskim -  „Szkoła podstawowa oczami nauczycieli” (2025) - jest nieco mylący, potoczny, bowiem respondenci pytani o istotne dla nich kwestie oświatowe udzielali odpowiedzi werbalnych, a nie wzrokowych. Oczywiście, 10 396 nauczycieli mogło w tym czasie uruchamiać zachowania niewerbalne (podnosić brew, okazywać kącikiem ust stosunek do treści pytań, wykonywać jakiś gest ręką  itp.), ale do opracowania danych konieczne były jednak ich wypowiedzi. 

Opublikowane dane są wyraźnym sygnałem dla władz MEN, że "Kompas 2026" ulega poważnemu rozmagnesowaniu. Raport bowiem informuje czytelników, że: 

  • 70% nauczycieli twierdzi, że toną w biurokracji, a co trzeci wskazuje na brak swobody w pracy
  • 87% nauczycieli klas 1–3 i 94% klas 4–8 pracuje ponad wymiar pensum,
  • co piąty nauczyciel spędza w ramach własnej pracy ponad 51 godzin tygodniowo,
  • aż 88% nauczycieli odczuwa przeciążenie w pracy, zaś 37% nauczycieli czuje się „bardzo przeciążonymi” i myśli o odejściu z zawodu,
  • 51% jest przeciążonych, ale „nie planuje porzucać pracy w szkole”, bowiem „Pasja i misja wciąż są siłą tego zawodu, ale bez realnego wsparcia energia i zaangażowanie wypalą się”.
  • 96% nauczycieli uważa swoją pracę za ważną, ale 3/4 nie czuje się docenionych,
  • 38% postrzega zawód jako stabilny i bezpieczny,
  • ponad 70% nauczycieli uważa, że ich wynagrodzenie jest niewspółmierne do wysiłku.

Dane raportu ujawniają w środowisku nauczycielskim strukturalne przyczyny zjawiska, które określane jest mianem quiet quitting. Cechuje je: nadmiar pracy, brak uznania, niskie płace, biurokratyzacja i deficyt wsparcia emocjonalnego. W efekcie nauczyciele coraz częściej ograniczają się do formalnych obowiązków, chroniąc swój dobrostan psychiczny, co stanowi przejaw cichego wycofania z pełnego zaangażowania w pracę.

W zawodach publicznej służby występuje efekt domina: quiet quitting obniża jakość relacji, innowacyjność i kulturę pracy, a ta powoduje spadek satysfakcji uczniów i ich rodziców. To zaś sprawia, że narasta presja na nauczycieli, która pogłębia u nich wypalenie zawodowe. W raporcie wybrzmiewają stresujące nauczycieli relacje z rodzicami, poczucie braku autonomii w wykonywaniu własnej pracy, a to skutkuje spadkiem ambicji i kreatywności.

Czy zatem polską edukację czeka głęboki kryzys w obliczu quiet quitting'u i wypalenia zawodowego nauczycieli? Zapewne tak, jeśli nic się realnie nie zmieni. Dane z raportu o nauczycielach pokazują informują o mechanizmach, które napędzają powyższe stany. Jednocześnie w edukacji widać jeszcze „bufory”, jak chociażby u części kadr poczucie misji i pasji, które można wzmocnić korektą polityki oświatowej.

Wciąż jeszcze wysokie poczucie misji zawodowej i osobista pasja (głównie w środowisku nauczycieli wczesnej edukacji) stanowią „kapitał startowy” do odbudowy zaangażowania  pod warunkiem, że polityka oświatowa odejdzie od behawioralnie sterowanego nadzoru „karania” ich za dodatkowy wysiłek, a zacznie uczciwie wynagradzać i wspierać tę profesję. Nie jest to jednak wystarczający warunek uniknięcia katastrofy oświatowej w III RP.