20 kwietnia 2021

Czy profesor doktor bez habilitacji może głosować i być recenzentem w sprawach awansowych?

 




    Otrzymałem pytanie: jakiego aktu prawnego wynika stwierdzenie, że "Od 2019 r. profesor doktor może być członkiem organu nadającego stopnie naukowe, ale nie może w nim głosować w sprawie o nadanie stopnia naukowego, pełnić roli recenzenta czy promotora pracy doktorskiej, ani być członkiem komisji habilitacyjnej"? Chodzi mi o podstawę prawną - w jakim dokumencie to można znaleźć? z którego roku? który paragraf?


Rzeczywiście, tego typu wątpliwości pojawiają się coraz częściej, gdyż uczelnie uzyskały prawo do mianowania na stanowisko profesora uczelni osoby bez stopnia naukowego doktora habilitowanego. Skoro są profesorami uczelni, a ustawodawca zlikwidował kategorię "samodzielnego pracownika naukowego", gdyż tym staje się także osoba już ze stopniem naukowym doktora, to dlaczego nie mogą głosować w sprawie o nadanie stopnia naukowego, która jest procedowana w danej radzie?  

Poprosiłem o wykładnię prawną mecenasa Rady Doskonałości Naukowej - p. Artura Woźniaka, który wyjasnia  


(...) uprzejmie informuję, zakładając, iż sprawa dotyczy postępowań w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego procedowanych na podstawie przepisów ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2021 r. poz. 478, daje jako ustawa), że zgodnie z art. 178 ust. 1 pkt 1 tej ustawy stopień naukowy albo stopień w zakresie sztuki nadaje, w drodze decyzji administracyjnej: w uczelni – senat lub inny organ uczelni, o którym mowa w art. 28 ust. 4.

Z kolei, jak stanowi art.28 ust. 1 pkt 8 omawianej ustawy do zadań senatu należy nadawanie stopni naukowych i stopni w zakresie sztuki. Jednocześnie, co wynika z art. 28 ust. 4 ustawy zadanie, o którym mowa w ust. 1 pkt 8, może być wykonywane przez inny określony w statucie organ uczelni, o którym mowa w art. 17 ust. 2. Statut może określić tylko jeden organ w zakresie danej dyscypliny, a w przypadku uczelni spełniającej warunek, o którym mowa w art. 185 ust. 3 – w zakresie danej dziedziny.

Ustawa określa przy tym, w art. 31 ust. 4, że w głosowaniach w sprawach, o których mowa w art. 28 ust. 1 pkt 8, biorą udział członkowie senatu będący profesorami i profesorami uczelni. Uchwały są podejmowane w obecności co najmniej połowy statutowej liczby tych członków. Jak wynika z art. 116 ust. 2 pkt 1 i 2 ustawy Na stanowisku profesora – może być zatrudniona osoba posiadająca tytuł profesora, natomiast na stanowisku profesora uczelni – może być zatrudniona osoba posiadająca co najmniej stopień doktora oraz znaczące osiągnięcia: a) dydaktyczne lub zawodowe – w przypadku pracowników dydaktycznych, b) naukowe lub artystyczne – w przypadku pracowników badawczych, c) naukowe, artystyczne lub dydaktyczne – w przypadku pracowników badawczo-dydaktycznych.

Przepisy ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce nie normują natomiast składu organów, o których mowa w art. 17 ust. 2 tej ustawy, w tym nie wskazują, kto jest uprawniony do głosowania w sprawach nadawania stopni doktora i doktora habilitowanego, w przypadku, gdy statut uczelni przewiduje właściwość w tym zakresie innego organu, niż senat uczelni.

Mając powyższe na uwadze należy stwierdzić, iż na gruncie obowiązujących przepisów kształtują się dwie sytuacje:

1)      Organem właściwym do podejmowania rozstrzygnięć w postępowaniach w sprawach nadania stopnia doktora i doktora habilitowanego jest senat uczelni – w tym przypadku uprawnieni do głosowania we wskazanych postępowaniach są osoby zatrudnione na stanowisku profesora oraz profesora uczelni (w przypadku osób zatrudnionych na stanowisku profesora uczelni mogą być to osoby ze stopniem doktora);

2)      Organem właściwym do podejmowania rozstrzygnięć w postępowaniach w sprawach nadania stopnia doktora i doktora habilitowanego jest inny organ wskazany w statucie uczelni – wtedy też uprawnienie do głosowania we wskazanych postępowaniach członków tego organu winny określać przepisy statutu uczelni albo przepisy uchwał senatu, podjętych na podstawie upoważnienia zawartego w art. 192 ust. 2 oraz art. 221 ust. 14 ustawy.

Odnośnie do przesłanek dotyczących możliwości pełnienia funkcji recenzenta oraz członka komisji habilitacyjnej, to przepisy ustawy precyzyjnie określają, iż osoby te muszę legitymować się co najmniej stopniem doktora habilitowanego.


(ilustracja-Fb)

18 kwietnia 2021

Czy u władzy jest rzekomo stracone pokolenie początku lat 90.XX wieku?

 


  

Nie rozumiem, skąd bierze się narzekanie na młodzież A.D. 2021? Zapomniał wół jak cielęciem był?

Młodzież każdej generacji jest podobna w swoich postawach i zachowaniach, toteż nie ma znaczenia, czy podlegała socjalizacji w czasie PRL, po kolejnym odzyskaniu przez nasze państwo suwerenności, w dobie rządów lewicy, prawicy czy populistów. Zajrzałem do przykurzonej już nieco publikacji nastolatków i młodych dorosłych, będącej zbiorem fragmentów listów z początku lat 90. XX w. pisanych do Jurka Owsiaka.  

Młodzież pisała wówczas o swoich stanach psychicznych, rozterkach, frustracjach, toteż gdybym nie podał daty opublikowanych listów, to można byłoby pomyśleć, że są to wpisy z wczorajszego Facebooka czy innego komunikatora społecznego. 

Tak pisali młodzi o sobie w 1991 r. do twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: 

*Powiedzcie, czy jest coś gorszego niż urodzić się w tym smutnym kraju jako dziewczynka w rodzinie robotniczej (ojciec - nerwowy pracownik fizyczny, betoniarz - zbrojarz, matka - księgowa)? Kupa [s.14].

*  Ostatnio przedrukowaliśmy ze starej (1972) gazety szkolnej artykuł o Ruskich i o tym co byśmy mieli bez socjalizmu. Pięknie to wszystko skomentowaliśmy. I okazało się, że autorką jest nasza profesorka od niemieckiego, która ma teraz całkiem inne nazwisko i poglądy [s.20]. 

 

* Pora kończyć. Robi się późno i tłoczno. Siedziałem na dworcu PKP i właśnie do mnie podeszli dwaj w niebieskich mundurach. I spytali co robię. A ja, że siedzę. Oni - idziemy. Ja - to idźcie. I w nogi. To było pięć minut temu i im zwiałem. Teraz siedzę też na dworcu, tyle, że PKS. Sławomir [s.27]. 

 

* Dziwne również jest stanowisko kościoła. Nigdy nie myślałem, że ta instytucja może być wrogo nastawiona do muzyki i młodzieży. Nie wiem, być może był to odosobniony przypadek, ale uczestnicząc we mszy w jednym z giżyckich kościołów słyszałem ostrą krytykę wykonawców i uczestników festiwalu jarocińskiego. Mieszanie się kościoła do wielu spraw jest zjawiskiem dość powszechnym, ale dyktować młodym ludziom czego mają słuchać, to chyba lekka przesada. Zdaniem księdza festiwal jest potrzebny jedynie po to by ukazać głupotę i naiwność młodych, którzy słuchają narkomanów chcących sprowadzić ich na złą drogę. Może niedługo będziemy zmuszani do wyboru między kościołem a słuchaniem antychrystów.  Renata [s. 31]. 

 

Codziennie chodzimy do szkoły w mundurach. Wyobrażasz sobie jak to wygląda? Irokezy i mundur, bo my chodzimy do Technikum Leśnego. No nie śmiej się, to takie więzienie. Co zrobić, żeby pomóc tym dzieciom z wadami serca. Jak trzeba kasę to ukradniemy albo zarobimy, ale na pewno wyślemy.  Marcin [s.45]

 

* Piszę długopisem czerwonym, bo nasz polonista uważa ten kolor za zastrzeżony dla nauczycieli. Piotr [s. 51].

 

* Jestem życzliwy dla wszystkich, nawet dla nauczyciela z fizy, który przyczepia się do wszystkiego, co się wyróżnia. Kiedyś mnie wyzwał. Powiedział, że jestem pipa. Czy to jest kultura? Czy to jest prawdziwy nauczyciel? Dziewczyny wyzywa od ciot. Kiedyś pisałem, że pieniądze na dzieciaki wyślę w kwietniu, jak uzbieram, ale forsa się mnie nie trzyma. Powiedziałem mamie o co chodzi i dała 20 kółek. Zdaję sobie sprawę, że to mało. Już pisałem, że starzy są nauczycielami i klepią biedę. Marcin [s.63].

 

* Nasz fizyk (świetny facet) stwierdził, że sucha teoria nie wystarczy (przerabiamy prąd elektryczny) i podłączył każdego oddzielnie do 300 wolt. Pokazał nam jeszcze urządzenie z 400 wolt, do którego podłączy nas trochę później. Powiedział, że jak się on do tego podłączył to tak zgłupiał, że musi teraz w szkole pracować. Anka [s. 66].

 

* Nie daj się tym pierdołom z telewizji, w razie czego, pomożemy.  Jarosław [s. 71].

 

* Niedawno byłam w księgarni. Chciałam obejrzeć książkę o seksie. Kiedy o nią poprosiłam, sprzedawczyni popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym oburzenia, a nawet nienawiści. To jest denerwujące. W Polsce temat seksu, to temat tabu Psycho [s. 74].

 

* Słuchaj. Z budy chcą mnie wylać. Stary chce nas (moją siostrę i matkę) wykończyć, rzuca się kląć po mieszkaniu. Wali na przemian mnie i siostrę po twarzach. Mój chłopak chyba mnie sobie olał. Na moim osiedlu mieszka ze dwudziestu łysych, którzy też starają się jak mogą, żeby mnie dorwać. A ja kocham świat. Bo czasem, gdy mi się robi troszkę smutno, zobaczę nagle uśmiechniętą gębę z irokezem, w glanach i czerwonych spodniach (nie gęba-reszta), która tak po prostu mówi (gęba) mi SIEMA - to humor na najbliższy miesiąc zapewniony. Mała [s. 87].

 

* U mnie brakuje czegoś takiego jak miłość, przyjaźń, czy ciepło rodzinne. Kiedy widzę rodziców całujących na pożegnanie swoje dzieci, to robi mi się głupio. Gdyby rodzice zaczęli mnie całować przy jakiejś okazji, to nie wiedziałabym, jak się zachować.  Aga [s. 94]. 

 

* Ostatnio mój Belfer "Dyzio" zmieszał Ciebie i Twoje gadanie z błotem. Ale nie bój się, przegadaliśmy go! Gadał, że się jąkasz i powinni cię zamknąć do czubków, a my powiedzieliśmy, że Michnik też się jąka i nikt go do czubków nie wysyła (zresztą Dyzio też się jąka).  Katarzyna [s. 141].

 

* Jestem 16-letnią uczennicą I klasy bydgoskiego Liceum (swoją drogą to niezła szkoła). Pewnie to nie jest zbyt typowe dla ludzi słuchających rock'a i metalu ale uczę się dobrze, jestem grzeczniutka i dobrze ułożona, a na dodatek lubię się uczyć. Aśka [s. 155].      

  

* Jestem uczennicą IIId "Kopra" (I LO im. M. Kopernika w Łodzi), w którym się chodzi w mundurkach. Jak w takim mundurku wsiadam do autobusu, to ludzie kasują bilety, bo myślą, że to kanar.  Anna [s. 163]. 

 

Ciekawe, kim są dzisiaj nadawcy tych listów? Może ktoś jest posłem, politykiem, pracuje w PKN ORLEN albo w Niemczech czy w Irlandii?    

 

17 kwietnia 2021

Naiwni strażnicy treści kształcenia

 


Kolejna część Projektu NAPRAWA OŚWIATY POLSKIEJ autorstwa: Jolanty Dobrzyńskiej, Barbary Hapońskiej, Reginy Pruszyńskiej przy współpracy z prof. Andrzejem Waśko dotyczy tego, na co ma wpływ Ministerstwo Edukacji i Nauki, chociaż treścią podręczników szkolnych powinni zajmować się specjaliści, a nie lobbyści wydawnictw, autorzy czy politycy. W Polsce od 1993 r. zaczęło się niszczenie merytokratycznej polityki oświatowej na rzecz podporządkowywania jej interesom partii władzy. 

To już powołana w 1773 r. Komisja Edukacji Narodowej wskazywała na to, że podręcznikami szkolnymi powinni zajmować się uczeni-dydaktycy i wybitni nauczyciele przedmiotów.  Nieuctwo i partyjniactwo wciąż jednak bierze górę w naszym kraju. 

Cytuję zatem kolejną część w/w projektu:    


    B.  W obszarze programów i treści nauczania

1.    Wprowadzenie podstawy programowej i różnorodności programów i podręczników nie przyniosło stymulacji jakości, lecz chaos programowy. Znaczne odstępstwa programów od podstawy programowej nie są uświadomione przez nauczycieli, co skutkuje brakiem czasu nauczyciela na realizację programu. Wyścig rynkowy wydawców edukacyjnych zaowocował głównie pozorną, zewnętrzną atrakcyjnością podręczników, idącą w parze ze zwyżką cen. Stał się też korupcjogenny.


2.    2. Nowa podstawa programowa (min. Hall) drastycznie ograniczyła liczbę godzin kształcenia ogólnego, wprowadzając faktycznie tzw. „dziesięciolatkę” w miejsce typowego dla Polski dwunastoletniego okresu kształcenia maturzysty. Głębokie profilowanie drugiego i trzeciego roku kształcenia licealnego cechuje konstrukcja mało przydatna dla wzbogacania wiedzy ucznia. Wraz z obniżeniem wieku kształcenia (szkoła od 6. roku życia) nastąpiło obniżenie programów kształcenia w zakresie niemal wszystkich przedmiotów nauczania.

 

 

 

3.    3. Nową podstawę programową zredagowano w całości w języku mierzalnych efektów kształcenia: (uczeń... dostrzega, rozróżnia, znajduje, wyjaśnia, stosuje, przedstawia, omawia, porządkuje, realizuje, itp.), nadając jej formę odpowiadającą idei europejskich ram kwalifikacji. Tego rodzaju zapisy nie stanowią dostatecznej przesłanki do definiowania kanonu wiedzy. Mogą natomiast stanowić wprowadzenie do niebezpiecznego dla rozwoju intelektu tzw. kształcenia niepoznawczego.


4.    Podstawa programowa wraz z ramowymi planami nauczania nie mają zrównoważonego doboru treści i godzin zajęć przedmiotowych. Treści szkolnego nauczania dla poszczególnych dyscyplin wiedzy odzwierciedlają siły lobbingu.


5.    Podstawa programowa nie może zapewnić przekazu treści wychowawczych
i kulturowych w polskiej szkole z racji swojego zbyt ogólnego charakteru. Państwo zrzekło się tej roli oddając sprawę w ręce autorów programów i podręczników.


6.    Słabość zdefiniowania programowego szkoły otwiera edukację na ekspansję rozmaitych ideologii, w tym kierunków antywychowawczych i pseudonaukowych. Rodzice zatracają kontrolę nad wychowaniem dzieci.


7.    7. Wiele treści podstawy programowej nie odpowiada zainteresowaniom i potrzebom uczniów na danym etapie rozwoju, czyniąc nauczanie szkolne trudnym i nieciekawym (przykład: kl. I szkoły podstawowej, edukacja plastyczna: „Uczeń rozpoznaje wybrane dziedziny sztuki: architekturę, a także architekturę zieleni, malarstwo, rzeźbę, grafikę; wypowiada się na ich temat.”; kl. III: „Uczeń rozpoznaje wybrane dzieła architektury i sztuk plastycznych należące do polskiego i europejskiego dziedzictwa kultury; opisuje ich cechy charakterystyczne posługując się elementarnymi terminami charakterystycznymi dla tych dziedzin działalności twórczej.”)


8.  Podstawa programowa zawiera wiele treści zbytecznych, które uczeń i tak zdobywa w codziennym życiu, na które szkoda angażować cenny czas lekcyjny (przykład: zajęcia techniczne kl. III: „Uczeń rozpoznaje rodzaje maszyn i urządzeń: transportowych (samochody, statki, samoloty)... informatycznych (komputer, laptop, telefon komórkowy).”

9.    9. Podstawa programowa i programy są przeteoretyzowane. Posługiwanie się
w podstawie programowej formą ”osiągnięcia ucznia” w żadnym wypadku nie czyni wymagań wobec ucznia bardziej realnymi czy praktycznymi (przykład: „Uczeń wie na czym polega prawdomówność i jak ważna jest odwaga...”).

 

 

 

 

10.  10. Podręczniki zawierają często zbyt rozbudowaną terminologię, nieużyteczne kody pojęciowe. Kształcenie nie opiera się wówczas na logicznie ułożonym ciągu treści rozwijającym się w łańcuch zależności przyczynowo-skutkowych, wspomagających  rozwój intelektu, lecz na prostym, głównie pamięciowym, przyswajaniu języka danej dyscypliny wiedzy.