07 listopada 2020

 



Mimo wyjątkowego i tragicznego czasu pandemii prof. Janina Kostkiewicz podjęła się organizacji zdalnych obrad VI Seminarium Polskiej Myśli Pedagogicznej w Instytucie Pedagogiki Uniwersytet Jagiellońskiego w Krakowie, które poświęcone było w tym roku pedagogii katolickiej między rokiem 1939 a Soborem Watykańskim II. Jak zarysowała w zapowiedzi debaty, nie jest to temat łatwy, gdyż niesie z sobą wiele kontrowersji. 

Właśnie z tego powodu  wymaga namysłu, prób oceny i odczytania jego wychowawczych efektów, bieżących i dalekosiężnych skutków. Pani Profesor wyraziła też nadzieję, że wspólnie rozpoczniemy dyskusję sprzyjającą usystematyzowaniu w środowisku polskich pedagogów myślenia o tej nieodległej przeszłości, by można było bardziej świadomie projektować nowe kierunki myślenia o wychowaniu w bliskim nam cywilizacyjnie chrześcijańskim kręgu kultury. 
 
Seminarium jest (...) przedsięwzięciem cyklicznym zorientowanym na robocze dyskusje w zakresie zarówno historycznej jak i współczesnej myśli pedagogicznej. Spotkania seminaryjne mogą służyć koordynacji prowadzonych badań, wzajemnym konsultacjom, wymianie doświadczeń w zakresie zapomnianych, a wartościowych obszarów polskiej myśli pedagogicznej, strategii włączania ich w dyskurs ogólnopolski i europejski. 
 
Inicjatywa powołania Seminarium pojawiła się na kanwie przekonania, że rodzima myśl pedagogiczna nie znajduje adekwatnego dla jej wartości miejsca w europejskim, a nawet krajowym dyskursie naukowym. Spora część tej myśli jawiła się w różnych okresach polskich dziejów jako niepożądana ze względu na obce wpływy polityczne w Polsce. Wielość czynników powodowała, że nie dostrzegano jej nowatorstwa, atrakcyjności – czasami bieg historycznych zdarzeń spychał ją na margines pedagogiki uprawianej w kraju, czasem czyniliśmy to my sami poprzez przyjmowanie sugerowanych kompleksów, stereotypów, obcych racji i wzorców. 
 
Czy słusznie? Kolejne Seminaria winny przynosić jej głębszą eksplorację, współczesną diagnozę, rekonstrukcje jej treści, ocenę wartości i rangi w dziejach rozwoju europejskiego humanizmu i naszej narodowej tożsamości – co czynimy pierwszym ich celem. Celem kolejnym jest upowszechnianie tej myśli poprzez włączanie jej w dyskurs krajowy i europejski.  
 
Tegoroczne obrady toczyły się w piątek, a więc w dniu, kiedy mam dużo zajęć akademickich, toteż nie mogłem nawet posłuchać, w jakim zakresie zostanie przeprowadzona dyskusja wokół tak ważnych kwestii, jak: 
 
- Wielcy przedstawicie wychowawczej misji Kościoła katolickiego w Polsce między rokiem 1939 a Soborem Watykańskim II - próba całościowego ujęcia (prof. Janina Kostkiewicz) ; 
 
- Troska o człowieka i ojczyznę – drogowskazy kardynała Augusta Hlonda (1945-1948) - (ks. dr hab. Stanisław Chrobak); 
 
- Pedagogia zmagań Prymasa Tysiąclecia - Stefana Wyszyńskiego z socjalistycznym nazimem w kontekście kryzysu wychowania religijnego w Polsce (prof. Bogusław Śliwerski);   

- Vetera et nova w refleksji nad wychowaniem Soboru Watykańskiego II ( ks.prof. Stanisław Dziekoński); 
 
- Pedagogia jako etyka katolicka w tradycji przedsoborowej. Wybrane ujęcia (prof. UP, dr hab. Andrzej Ryk); 
 
- Antropologia II Soboru Watykańskiego: ciągłość czy zerwanie? (dr Wojciech Golonka); 
 
- Wybrane problemy teorii i praktyki wychowania – (prof.Stanisław Palka); 
 
- O różnych znaczeniach i zakresach wychowania katolickiego w polskiej myśli pedagogicznej (1939-1979) [prof. UŚ, dr hab. Marek Rembierz]; 
 
- Problemy wychowania i kształcenia katolickiego w latach 1949-1956 we wspomnieniach salezjanów i dokumentach wewnętrznych Zgromadzenia Salezjańskiego (ks. prof. UKSW, dr hab. Dariusz Stępkowski); 

- Boskie czy cesarskie? Wychowanie w rodzinie na łamach „Ateneum Kapłańskiego” w latach 1946-1950 i 1957-1978 (dr Andrzej Kołakowski); 
 
- Wychowania społeczne w ujęciu przedstawicieli pedagogiki katolickiej po II wojnie światowej; - Wybrane koncepcje pedagogiki katolickiej (Dr Dominika Jagielska); 
 
- Perspektywy wychowania człowieka jako twórczej osoby w wybranych pismach Jerzego Brauna (Prof. UJD, dr hab. Wiesława Sajdek); 
 
-  Kultura edukacji Bł. Natalii Tułasiewicz (1906-1945) [dr Kazimiera J. Wawrzynów];   
 
- Scena, ambona, klasa – teatr i wychowanie katolickie (dr Sabina Prejsnar-Szatyńska); 
 
 - Pamiętnik jako tekst o wychowaniu (mgr Kinga Sobieszczańska). 
 
Wymieniłem wszystkich uczestników wraz z tematami wystąpień, żebyśmy mogli dostrzec, jak wiele jest w historii myśli pedagogicznej wciąż jeszcze niezbadanych biografii, wydarzeń, dokonań pedagogów z nurtu pedagogiki katolickiej. Zdarza się, że pytają mnie koledzy, kto mógłby być recenzentem czyjejś rozprawy z powyższej pedagogiki lub kto podjąłby się sprawowania opieki naukowej nad doktorantem, którego zainteresowania poznawcze są ulokowane właśnie w powyższym nurcie dziejów polskiej myśli pedagogicznej.  
 
Sądzę, że  zarówno Seminarium prof. J. Kostkiewicz, jak i Jej liczne publikacje z zakresu pedagogiki katolickiej oraz wiele publikacji naukowych - historycznych, biograficznych, z teorii wychowania czy pedagogiki porównawczej i specjalnej -  nauczycieli akademickich, którzy skupieni są od kilkunastu lat w Zespole Pedagogiki Chrześcijańskiej przy KNP PAN pod kierunkiem ks. prof Mariana Nowaka dobrze służy odkrywaniu nieobecnych czy wciąż słabo jeszcze analizowanych dokonań wybitnych intelektualistów, humanistów, społeczników, pedagogów, teologów czy psychologów tego nurtu. 





    


06 listopada 2020

Znaczenie wywiadów z naukowcami o pedagogice i kształceniu (przez) pedagogów

 


Bardzo dobrze, że są publikowane w różnych mediach wywiady  z profesorami pedagogiki, gdyż dzięki temu poznajemy bliżej spojrzenie koleżanek czy kolegów na kluczowe problemy edukacji i nauki. Na szczęście są tacy, którzy troszczą się o reprezentowany status naukowy własnej dyscypliny oraz jej oryginalny wkład w kształcenie przyszłych pedagogów i/lub nauczycieli. 


Dzisiaj trzeba przybliżać środowisku oświatowemu, akademickiemu oraz publicystom, pracownikom mediów tych pedagogów, którzy są nie tylko autorami istotnych rozpraw naukowych, ale także są ekspertami, recenzentami i komentatorami codzienności akademickiej oraz oświatowej. 

 

Do takich należy dziekan Wydziału Nauk Społecznych Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie - prof. Renata Nowakowska-Siuta, z którą miałem zaszczyt współpracować przez pięć lat w tej Uczelni, a nadal współredagujemy ogólnopolskie czasopismo "Studia z Teorii Wychowania".  Na portalu ChAT został opublikowany wywiad z pedagog - komparatystką, badaczką systemów oświatowych na świecie pod intrygującym tytułem - Pedagogika ma pomóc adekwatnie żyć i działać w świecie. 

 

Przytoczę fragmenty z całości, z którą zainteresowani mogą sami się zapoznać: 

 

Po co nam właściwie pedagogika?

Wbrew pozorom nie jest to proste pytanie. Mamy dwa podejścia do myślenia o pedagogice – nurt naukowy, który toczy wewnętrzne spory metodologiczne, o to, czy pedagogika jest w ogóle ‘nauką czystą’ czy korzysta z dorobku innych dyscyplin jak socjologia i psychologia. Te zmagania toczą się od kilku dekad. Jest i drugi pogląd, ograniczający pedagogikę do działalności praktycznej, w której zawiera się jedynie kształcenie nauczyciela i dydaktyka, a wszystko inne to elementy zapożyczone, nie mające za wiele wspólnego z pedagogiką. Tak mniej więcej wygląda tło sporu teoretycznego.

Jaki jest właściwie cel pedagogiki?

Możemy, oczywiście, prowadzić teoretyczne rozważania, jak to rozumiano w starożytności, czy jak do sprawy podchodzili personaliści lat 20. i 30. XX wieku, jednak zasadna jest teza, że pedagogika jest po to, aby zrozumieć innego człowieka i umieć profesjonalnie, a nie tylko emocjonalnie, owo rozumienie przekuć w działanie.  (...) 

Co ma takiego pedagogika, czego nie mają inne nauki? Wiadomo, że zawsze jest interdyscyplinarność, ale co posiada pedagogika, czego nie mają inni i co inni mogą zapożyczyć od pedagogiki, aby zastosować u siebie?

Trudno powiedzieć, czy jest coś takiego typowo pedagogicznego. Są oczywiście głosy, że historia wychowania i myśli pedagogicznej nie należy do pedagogiki tylko do historii, a dydaktyka dzieli się na szczegółową, czyli np. językową i pozostałe. Gdybym znała odpowiedź na to pytanie to napisałabym esej, który być może wywróciłby do góry nogami myślenie o pedagogice w ogóle. 

Musimy sobie uświadomić, że pedagogika wyrastała z filozofii, zajmując się rozwojem człowieka, przy czym nie tylko w jego pierwszym stadium, ale także  w jego sytuacji historycznej, kulturowej i społecznej. Ponadto pedagogika ma rys aksjologiczny i nie rezygnuje z mówienia o człowieku zanurzonym w świat wartości.

Jeśli pedagogika na bieżąco stara się zrozumieć człowieka i towarzyszy mu w procesie kształtowania (się) to pedagogika powinna być najbardziej dynamicznie zmieniająca się nauką wśród dyscyplin humanistycznych. Czy tak jest?

Mogę tylko powtórzyć, że mówimy o pedagogice jako nauce i o pedagogii, a więc o tym, co dotyczy działania i pracy z innym człowiekiem. Obydwa nurty będą się gwałtownie zmieniać. Nie ma pedagogiki bez dorobku nauk, w tym neuronauk i w ogóle myślenia o ludzkim mózgu, sztucznej inteligencji i jakie to ma przełożenie na człowieka w jego codziennym życiu. 



Z drugiej strony, jeśli mówimy o moim obszarze badań, a więc pedagogice porównawczej to jest to raczej subdyscyplina, która domaga się nieustannej aktualizacji, bo nie da się mówić o systemach edukacyjnych czy szerzej – zmianach w edukacji bez uwzględnienia kontekstu historycznego, społecznego czy kulturowego ani bez rozumienia tekstów w językach oryginalnych. Łączy ona zatem mnóstwo dystynkcji, ale też jest rzadko wybierana jako pole eksploracyjno-naukowe. To pokazuje złożoność zagadnienia.  (...) 


Mamy 30. rocznicę wprowadzenia religii do szkół. Z międzynarodowych badań wynika, że proces wychowania religijnego kuleje, a Polska jest w czołówce krajów najszybciej sekularyzujących się. Do tego wszyscy narzekają na pogarszającą się wiedzę religijną. Czy taka sytuacja ma już jakiś wpływ na pedagogikę?

Jako pedagog porównawczy mogę powiedzieć, że problem tkwi w archaiczności metodyki i pomysłu na kształcenie religijne w polskiej szkole. To, że uznaliśmy, iż jesteśmy państwem homogenicznym, w którym dominuje wyznanie rzymskokatolickie, pokazuje, że w podręcznikach zatwierdzanych przez hierarchię, eksperci zewnętrzni nie mają za wiele do powiedzenia. Nie ma za bardzo pomysłu, o czym rozmawiać ze współczesnym nastolatkiem. Mam wrażenie, że brak jest konceptu na unowocześnienie przekazu.

 Mało jest wiedzy naukowej, czego potrzeba człowiekowi i jak postrzega swoją rolę w świecie i jak zamierza budować swoją tożsamość. Efektem jest to, że młodzież rezygnuje z religii, gdyż ta nie odpowiada na jej pytania i potrzeby. Zapomina się w szkołach o różnych obszarach intelektualnych i potrzebach młodego człowieka, które trzeba zagospodarować. Nie wszystkich interesują rzeczy okrojone i podawane w pigułce – jest młodzież, która chce i oczekuje więcej.

Jak pedagogika (...)  zagospodarowuje potrzeby młodzieży związane z postępującą cyfryzacją życia?

Wierzę, że w tym pędzącym coraz bardziej świecie, jedynym wyjściem jest to, abyśmy my – pedagodzy – robili swoje. Nie powinniśmy popadać w przesadną misyjność pedagogiki, bo wówczas staje się ona niepotrzebnym biczem, ani też nie powinniśmy się obrażać na współczesny świat a o wiele bardziej go zrozumieć i opisywać mądrze. 

Ważna jest też propozycja, która nie musi być od razu uważana za atrakcyjną, ale z czasem okazuje się, że co bardziej wysublimowane gusta zaczynają ją doceniać jak choćby to, że za dyplomem idzie jakaś elokwencja człowieka albo doza wiedzy ogólnej.

 

05 listopada 2020

W oświacie, szkolnictwie wyższym i nauce rządzący dolewają oliwy do ognia

 


Powołana ponad pięć lat temu Narodowa Rada Rozwoju jako gremiun konsultacyjno-doradcze przy Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej skupia -  w tematycznie interesujących pedagogów gremiach eksperckich - dwie odrębne grupy: 

I. Edukacja, młode pokolenie, sport

Liliana Zientecka



Kancelaria Prezydenta nie publikuje protokołów z posiedzeń obu gremiów, gdyż te niby pracują zespołowo, ale ich członkowie są rozliczani indywidualnie, zadaniowo czy doradczo, kiedy pojawiają się przyjęte przez Sejm ustawy. Ponoć w poprzedniej kadencji Prezydenta odbyło się 350 zebrań dziewięciu sekcji, a zatem zapewne i w/w grona ekspertów. Wręczono wszystkim podziękowania za owocną współpracę i ... nie wiemy, czy nadal pozostali w tym samym składzie, czy może jednak uległ on personalnym i strukturalnym zmianom.  


Założeniem NRR jest stworzenie płaszczyzny dla debaty programowej nt. rozwoju Polski i wypracowanie stanowisk wykraczających poza horyzont bieżącej polityki. Zadaniem Rady jest formułowanie celów strategicznych oraz metod ich osiągnięcia poprzez analizowanie sytuacji w kluczowych dziedzinach funkcjonowania państwa, definiowanie wyzwań i wskazywanie zagrożeń w perspektywie przyszłości Polski.

Zmienił się stan instytucjonalno-prawny rządu w wyniku którego powstał jeden resort Ministerstwo Edukacji i Nauki, ale nie widać zmian chociażby w debacie instytucjonalnej na temat koniecznych zmian w polityce oświatowej, szkolnictwa wyższego i nauce.  

Edukacja na dystans w różnych swoich odmianach stała się naszą codziennością i powinnością zarazem. Nie ma w Polsce strategii rozwoju oświaty, a działania władz mają charakter przypadkowy i niekompetentny. 

Powołanie na wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, a zatem i pozostawienie de facto dotychczasowego resortu MEN jako rzekomo już nieautonomicznego, ale połączonego z MNiSW jest fikcją, grą pozorów i utrzymaniem dotychczasowego stanu chaosu.  

Obecny minister Przemysław Czarnek wypowiada się a to na temat nauczycieli, a to udziału uczniów w społecznych protestach, a to o suwerennych decyzjach rektorów uniwersytetów tak jakby był ich nadzorcą. Minister zapomniał, że pełni swoją misję z woli i podatków podatników, a uczelnie wyższe mają jeszcze autonomię. 

Szantażowanie uczonych ingerencją ministra P. Czarnka ingerowaniem w procedury konkursowe na finansowanie nauki via Narodowe Centrum Nauki czy Narodowe Centrum Badań i Rozwoju potwierdza tylko, że jednak były wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, a oddany slużbie zdrowia I fali pandemii  prof. Łukasz Szumowski miał jednak wpływ na rozstrzygnięcia konkursowe w tych instytucjach.  

Źle się dzieje w oświacie, szkolnictwie wyższym i nauce, gdzie patologia w sprawowaniu władzy przekłada się na ich kolejne dysfunkcje.  Zapowiedzi nowego ministra dolewają oliwy do ognia. Zdaje się, że rządzący zapomnieli o fundamentalnej powinności służenia całemu narodowi, a nie sobie i swojemu elektoratowi.

Profesor nauk społecznych trafnie odczytuje  napiętą sytuację pisząc: