25 września 2020

Wielcy Mistrzowie i Nauczyciele polskiej socjologii religii i socjologii moralności

 


Jeżeli początkujący naukowcy szukają inspiracji do wykreowania własnego warsztatu naukowo-badawczego sięgają jedynie do literatury przedmiotowej, związanej głównie z problematyką ich zainteresowań poznawczych, to powinni korzystać także z ujawnianych przez pokolenie Mistrzów źródeł ich własnego rozwoju.   

To prawda, że nie ma takiej ścieżki kariery naukowej, która mogłaby być powtórzona przez innych, gdyż każdy z nas ma własne korzenie kulturowe, potencjał intelektualny, poziom zaangażowania w pracę naukowo-badawczą i sieć relacji społecznych. Warto zwrócić uwagę na tę ostatnią zmienną, bowiem nie jest bez znaczenia to, gdzie zaczynamy swoją podróż do świata nauki, w jakim środowisku, otoczeniu, z jakim wyposażeniem.

Być może przemawia przeze mnie sentyment do czasów własnej młodości akademickiej, ale dostrzegam wyraźnie poziom różnic w funkcjonowaniu w uniwersytecie młodych uczonych dawniej i dzisiaj. Każda epoka ma swoje dobre i złe strony, toteż nie chodzi tu o gloryfikowanie własnej czy czyjejś przeszłości, ale o zwrócenie uwagi na to, co gubimy, bezpowrotnie tracimy, a do czego nigdy nie będziemy mieli dostępu z bardzo złożonej konfiguracji zdarzeń, losu, ale i międzyludzkich relacji.

Dzisiaj nie piszę o sobie, ale wywołuję książkę, którą otrzymałem od Jubilata, wybitnego socjologa, badacza zjawisk społecznych, a kluczowych dla pedagogiki problemów moralności ludzkiej , socjologii religii  - ks. prof. Janusza Mariańskiego. Właśnie ukazała się najnowsza książka Uczonego, której tytuł zapowiada spotkanie z NAUKĄ, jej MISTRZAMI oraz z doświadczaniem na własnej ścieżce akademickiego awansu życzliwego, ale i krytycznego wsparcia w ich dokonaniach, bez których nie ma postępu. 

Monografia zachwyci niewątpliwie naukoznawców, historyków nauki, w tym szczególnie dziejów współczesnej socjologii moralności i socjologii religii, bowiem na kartach książki przewijają się kluczowe dla tej dyscypliny wydarzenia i Uczeni z prawdziwego zdarzenia. Tylko ktoś, kto sam stawia sobie najwyższe wymagania, może po latach służby nauce dokonać tak głębokiej autorefleksyjnej analizy socjobiografii wybitnych uczonych, których  dokonania pozwalały na konstruowanie własnego przedmiotu badań, prowadzenie poszukiwań, rozwiewanie wątpliwości, ale i czerpania z ich mądrości.

We wstępie otrzymujemy znakomitą wykładnię kategorii Mistrzów i Nauczycieli, a więc osób, które cechuje posiadanie wiedzy teoretycznej i/lub praktycznej i odznaczają się biegłością w jakiejś dziedzinie życia, ale ich zasługi, tytuły czy wyróżnienia (...) nie dają podstaw do wynoszenia się ponad innych ludzi, ale raczej przypomina[ją] o obowiązku służby (s.13) .  

Profesor wyróżnia cztery kategorie Mistrzów i Nauczycieli, a więc osób, które: 

a) są uważane za Mistrzów przez innych i same się za takich uważają; 

b) nie uważają się za Mistrzów,  ale za takich są uznawane; 

c) uważają się za Mistrzów, ale nie są tak traktowani przez innych; 

d) Nie uważają się za Mistrzów i przez innych nie są uznawani za Mistrzów.

Nie ma nic bardziej kompromitującego niż samego siebie uważać za Mistrza, bez aprobaty ze strony innych. Mistrzem jest się  zawsze dla kogoś, a nie dla samego siebie (s.14). 

Po tak klarownej wykładni rozumienia fenomenu bycia Mistrzem i Nauczycielem możemy zrozumieć powody, dla których Autor przybliża nam nie siebie, a właśnie swoich Mistrzów i Nauczycieli, których miał okazję, możliwość bezpośredniego lub tylko/aż pośredniego poznania. Warto zacząć studia z socjologii, a nawet nauk społecznych w szkołach doktorskich właśnie od takiej biograficznej diagnozy naukowców, których wkładu w rozwój dyscypliny jest wyjątkowy. 

Książka ma logiczną strukturę rekonstrukcji naukowych życiorysów tak wyjątkowych postaci, jak: 

- ks. Józef Majka jako pionier polskiej religii socjologii, a ja dodałbym tu także autor wyjątkowej książki z metodologii nauk teologicznych, której treść wyklucza potoczne podważanie naukowości dziedziny nauk teologicznych; 

- ks. Władysław Piwowarski - współtwórca polskiej socjologii religii, ale także autor znakomitych rozpraw z teoretycznych podstaw wychowania personalistycznego;        

- Maria Ossowska - klasyk polskiej socjologii moralności, bez której dzieł nie powinni pedagodzy rozważać kwestii pojmowania norm moralnych, ale i rozumienia istoty demokracji, uobywatelnienia; 

- Edward Ciupak - współtwórca polskiej socjologii religii, religioznawca, autor rozpraw z teorii i metodologii badań nad religijnością młodzieży polskiej; 

- Joachim Jan Kondziela -  prekursor  badań  nad pokojem, znany w pedagogice jako autor publikacji poświęconych wychowaniu dla pokoju; 

- Franciszek Janusz Mazurek - badacz i myśliciel społeczny, którego dzieła czekają na recepcję przez pedagogów społecznych; 

- Anna Pawełczyńska - współtwórczyni polskiej socjologii moralności, genialnie odsłaniająca różnice w paradygmatach badań nad moralnością, ale i uczulająca na mechanizmy totalitaryzmów; 

- Adam Podgórecki - socjolog moralności, po którego rozprawy sięgają najczęściej pedagodzy społeczni, resocjalizacyjni, ale i badacze socjotechniki władztwa politycznego i społecznego; 

- Jan Szczepański - klasyk polskiej socjologii, którego publikacje dotyczyły także problematyki polityki oświatowej i reform ustrojowych w szkolnictwie w dobie PRL;

- Jan Turowski - klasyk polskiej socjologii wsi i miasta, ale także autor kluczowych rozpraw z teoretycznych podstaw mikro- i makrosocjologii;

- Witold Zdaniewicz - badacz społecznego wymiaru Kościoła katolickiego, którego rozprawy powinny być wykorzystywane (a nie są) przez pedagogów społecznych i psychologów rodziny, psychologów społecznych, jeśli chcą dociekać istoty chrześcijańskiego modelu małżeństwa i rodziny. 

Wszyscy z przywołanych przez Autora monografii Mistrzowie i Nauczyciele są wprawdzie już bezpośrednio dla nas nieobecni, ale ich dzieła, dokonania, studia i analizy, wyniki badań nadal będą obecne w pracy naukowej każdego akademika, jeżeli poważnie i z pasją traktuje swoje powołanie. 

Nie bez powodu dokonuję afirmacji tej książki, bowiem konieczne jest sięganie do socjologii i jej klasyków przez pedagogów nie tylko prowadzących badania w ramach pedagogiki społecznej, pedagogiki rodziny czy teorii wychowania lub pedagogiki porównawczej. Ks. prof. J. Mariański wskazuje na aktualność, ponadczasowość ich myśli, niezwykle inspirujące do nowych projektów badawczych w zmieniającej się przecież rzeczywistości. 

W Polsce nie należy lekceważyć zmiennej niezależnej czy chociażby jako pośredniczącej religii i chrześcijańskiej moralności, gdyż one stanowiły przez wieku o tożsamości naszego narodu, kultury i jakże bolesnych dziejach wielu pokoleń. 

Dzięki tej rozprawie możemy odczytać nie tylko to, które kwestie stały się znaczące w rozwoju polskiej socjologii religii i socjologii moralności czy rzutowały na osobisty warsztat badawczy ks. Profesora J. Mariańskiego i w jakiejś mierze także Jego Uczniów. Każdy, kto zetknął się z publikacjami wymienionych tu Uczonych może zderzyć, skonfrontować własną ich recepcję z odczytaniem i afirmacją socjologa KUL, toteż moje dopełnienia syntetycznych charakterystyk postaci mają też taki charakter.  

Jak pisze ks. J. Mariański: .                        

Dla mnie - w dziedzinie naukowej, którą uprawiam - Mistrzami i Nauczycielami są w socjologii ci, o których piszę w niniejszym opracowaniu. Z ich bogatej twórczości wydobywam tylko te treści, które były dla mnie szczególnie ważne w moim rozwoju naukowym w zakresie socjologii religii, socjologii moralności i katolickiej nauki społecznej, byli oni przewodnikami na mojej drodze naukowej, zarówno w teorii socjologicznej, jak i  w praktyce empirycznej [s. 26].

Czy młodsi, średni wiekiem i starsi Uczeni  w pedagogice mają swoich Mistrzów i Nauczycieli, których mądrością są dłużnikami? Mamy w polskiej pedagogice rozprawy, których redaktorzy dokonali może mniej osobistego, ale mimo zdystansowania afirmatywnego ich opisu, by rozwijając biografistykę pedagogiczną tworzyć podstawy dla kumulacyjnej ścieżki rozwoju własnej dyscypliny naukowej. 

  Wartością referowanej tu monografii jest jej metateoretyczny wgląd i rekonstrukcja zarówno historii teorii i myśli socjologicznej, jak i problemowa recepcja treści najważniejszych rozpraw Uczonych, których dokonania mają transgresyjny wymiar zarówno w odniesieniu do dziedzin nauk, jak i kulturowy oraz temporalny. 

Każdy, kto będzie szukał naukowych uzasadnień dla hipotez we własnych projektach badawczych, uzyska pomoc właśnie w tej publikacji. Ks. prof. J. Mariański jest bowiem wyczulony na JAKOŚĆ BADAŃ, ICH METODOLOGICZNE ZAŁOŻENIA, STOSOWANE PROCEDURY BADAWCZE, ale przede wszystkim na trafność doboru TEORII SPOŁECZNYCH.  

Otrzymaliśmy zatem książkę o kluczowej dla współczesnych badań teoretycznych podstaw badań zawartych w treści książek i o ich autorach, których nie należy przywoływać jedynie dla "ozdoby" czy pamięci, ale dalej rozwijać ich myśl. 

Jak mawiał Leonardo da Vinci: KIEPSKI TO UCZEŃ, KTÓRY NIE PRZEWYŻSZA SWOJEGO MISTRZA. Dzięki tej książce widzimy, że jest to możliwe!         



  


 

24 września 2020

W czasach dystansu społecznego odszedł Profesor Andrzej Tadeusz Góralski - wybitny Uczony, pedagog, filozof, matermatyk i poeta

 


a do mnie nie dotarła tak przykra wiadomość ze wzgledu na okres wakacyjny. Zupełnie przypadkowo dowiedziałem się o śmierci Profesora w dn. 5 sierpnia 2020 r. natrafiając na blog Szymona Kurzacza "Nauczyciel na poziomie. Pedagogika - Zdolności - Informatyka".   

Władze APS pożegnały Profesora składając w czasie uroczystości pogrzebowej wieniec i przekazujac rodzinie kondolencje. Absolwent  Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie - pan Szymon Kurzacz także poświęcił życiu, działalności i osiągnięciom naukowym swojego i naszego Mistrza artykuł, będący zarazem jego pożegnaniem. 

Napisał: 

Odszedł wielki człowiek. Pozostanie w naszej pamięci… profesor, dr hab. Andrzej Tadeusz Góralski, nauczyciel akademicki, Mistrz. Przez wiele lat kształcił przyszłych nauczycieli w warszawskiej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej, szczególnie starannie opiekując się studentami specjalności, którą współtworzył: pedagogika zdolności i informatyka.          

Natychmiast pojawiło mi się przed oczami ostatnie spotkanie z Profesorem w... księgarni APS, do której zawsze zaglądał, ilekroć przychodził na Uczelnię. Rozmawialiśmy o książkach, wspominaliśmy Jego udział w Letnich Szkołach Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, w trakcie których wygłaszał wykłady z metodologii badań ilościowych, ale i prowadził warsztat na temat tego, jak pisać wiersze. 

Jeszcze w okresie studiów na Politechnice Warszawskiej Andrzej Góralski organizował i prowadził ponad dwa lata Studencki Teatr Pantomimy PW, w którym stawiał pierwsze kroki reżyserskie Krzysztof Zanussi.  

Swoją naukową karierę A. Góralski rozpoczął w 1966 r.  na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszawskiej po obronie rozprawy doktorskiej pt. Badania dynamiki nieustalonej wymiany ciepła w wymienniku-zasobniku . Habilitował się w 1978 r. na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego w dziedzinie nauk humanistycznych, w dyscyplinie filozofia przedkładając w dorobku m.in. dysertację pt. O metodzie statystyki kwalitatywnej.

Dzięki prof. A. Góralskiemu powstała w okresie PRL pierwsza edycja Podyplomowego Studium Pedagogiki Myślenia Twórczego, która była swoistą - pod auspicjami Rady Naczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich - kontynuacją spotkań z olimpijczykami różnych dyscyplin naukowych. Wśród nich byli m.in. Hanna Turczyn, Michał Urbański, Wojciech Gilewski, Michał Tempczyk, Elżbieta Grabowska, Jan Łaszczyk, Agnieszka Kondracka. Robert Gutowski, Małgorzata Zielonka, Maciej Garstka i in.  

Swoją pracę naukowo-badawczą A. Góralski koncentrował na zagadnieniach zarówno z pedagogiki ogólnej w części dotyczącej metodologii badań w naukach humanistycznych oraz na zagadnieniach, z których był najbardziej znany w naszym środowisku, a dotyczących pedagogiki twórczości. Przewodniczył Niezależnej Akademii Twórczości przy Radzie Fundacji Pedagogiki Zdolności "Universitas Rediviva". 

W latach 1973-1974 A. Góralski wykładał jako visiting profesor na najlepszych Uniwersytetach ZSRR - w Moskwie, Odessie, we Lwowie, Mińsku i Wilnie. Wykładał też na uniwersytetach w Paryżu, Grenoble, Avignon, Brukseli, Clinton, Koblencji i Bielefeld. Był też stypendystą College de France.  Po przełomie transformacyjnym uruchomił w ówczesnej Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie (obecnie Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie) - Międzynarodowe Seminarium Teorii Twórczości. 

Współtworzył też Międzynarodowe Seminaire de Philosophie et Mathematiques w Paryskiej Ecole Normale Superieure. Wypromował 12 doktorów nauk humanistycznych i społecznych. Profesor Andrzej T. Góralski autorem takich monografii, jak George'a Polya pedagogika mistrzostwa, czyli o relacji mistrz - uczeń i jej regułach, która łączy w sobie myśl i teorie z dydaktyki matematyki oraz teorie pracy twórczej nauczycieli; Reguły treningu twórczości, Szkice do pedagogiki zdolności  oraz „Programowanie w Pascalu”. 

Profesor był kontynuatorem tradycji Szkoły Lwowsko-Warszawskiej. Powołał do życia grupy badawcze - Sekcję Heurystyki w Polskim Towarzystwie Cybernetycznym, Zespół Heurystyki przy Instytucie Filozofii UMCS w Lublinie oraz współtworzył Polskie Towarzystwo Uniwersalizmu, kierując nim od 1993 r.

Ten genialny Profesor był także poetą, obdarzającym nas głębią filozoficzną i pięknem własnych wierszy. Był wybitnym humanistą, człowiekiem Renesansu, znawcą sztuki malarskiej. Nie bez powodu osiadł w pedagogice  w niej nurt pedagogiki twórczości. Wspierał wszelkie inicjatywy oświatowe na rzecz pracy z dziećmi i młodzieżą uzdolnioną, z polskimi, małymi geniuszami uważając, że trzeba im stwarzać adekwatne do ich wrażliwości i inteligencji środowisko rozwoju. Twórczości i uzdolnieniom poświęcał swoje ostatnie publikacje. 

Zmarły należał do najbardziej cenionych specjalistów w zakresie heurystyki w filozofii i pedagogice twórczości. Był autorem licznych ekspertyz i opracowań na zamówienia MEN oraz innych instytucji publicznych w naszym kraju. Został wyróżniony godnością członka "Junior Academy of Science", Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Z wyjątkową radością pisałem w blogu o nominacji profesorskiej w Pałacu Prezydenckim w październiku 2017 r., którą profesor A. Góralski przyjął z ogromnym wzruszeniem. Miałem przeświadczenie, jakby nie wierzył, że to wreszcie się stało, a przecież był wybitnym Uczonym nie zabiegającym o zaszczyty i nominacje. 

To chyba Jego Wychowankowie-profesorowie APS namówili swojego Mistrza, by zgodził się złożyć wniosek o przyznanie mu tego tytułu. Fotografia z uroczystości najlepiej oddaje  tak ważny w Jego życiu akademickim i osobistym moment zasłużonego uznania.

Żegnam Wspaniałego Uczonego. 


 

        

Różne źródła powstających wysp alternatywnej edukacji i ich niszczenia przez partie władzy

 

(foto: Piotr Kita i Mariusz Budzyński - Instytut Tutoringu Szkolnego) 


Jeżeli coś nie istnieje w prawie oświatowym, to znaczy że można to zrobić. Twórcy Autorskich Szkół Artystycznych i Akademickich, które powstawały pod koniec lat 90. XX w. (w 1995 r.) doskonale zrozumieli, że po pierwszej fali szeroko otwartej, racjonalnej wolności w systemie szkolnym, kiedy wraz z przełomem ustrojowym można było w systemie oświatowym tworzyć klasy, programy i szkoły autorskie, nadszedł czas na wzmocnienie tego procesu z jeszcze większą korzyścią dla uczniów. 

Po udziale w III Międzynarodowej Konferencji "Edukacja alternatywna - dylematy teorii i praktyki" w Łodzi w 1998 r.,  gdzie spotkali ks. prof. Janusza Tarnowskiego, uchwycili sens włączenia pedagogiki dialogu do własnej edukacji. Zaproponowali tutoring jako rozwiązanie wzmacniające autonomię nauczyciela i uczniów, bowiem to ci ostatni, a najważniejsi w szkołach, mogą wybierać swojego mentora, opiekuna, promotora ich rozwoju, czyli tutora. 

W dyskusji zamykającej I część konferencji poświęconej dialogicznej edukacji, o której piszę w tym tygodniu w blogu, pytałem jedną z liderek tej edukacji w Polsce dr  Adriannę Sarnat-Ciastko   o to, jak te szkoły poradziły sobie w okresie lockdownu. Skoro każdy uczeń ma swojego nauczyciela-tutora, to właśnie w tak kryzysowych sytuacjach jak zamknięcie szkoły, miał wyjątkową szansę na uzyskanie spersonalizowanego wsparcia. Wyzwoleni z gorsetu oświatowej biurokracji nauczycieli mogą kierować się własnym doświadczeniem, mądrością, ale i intuicją oraz sercem. 

Tylko tak traktowana szkoła jako wspólnota, swoistego rodzaju "rodzina edukacyjna", uczących się wzajemnie siebie, innych i świata może reagować adekwatnie do nieprzewidywalnych zdarzeń dzięki nieskrępowaniu ogólnokrajowymi procedurami. Nie chodzi tu o ich lekceważenie czy pomijanie, ale o wkomponowywanie w rozwiązania, które zacierają ich negatywny wymiar,  by nie generowały nowych kryzysów. 

O tym, jak funkcjonują w Polsce szkoły stosujące tutoring edukacyjny można przeczytać w publikacji, która została wydana z okazji jubileuszu powstania pierwszej takiej placówki we Wrocławiu. Samokształcenie kadr nauczycielskich, inwestowanie we własny rozwój, ustawiczne poszukiwanie i kreowanie przez nich sensu alternatywnej praktyki edukacyjnej zaowocowało powstaniem  Instytutu Tutoringu Szkolnego, który podjął się działań wspomagających organizację kursów, szkoleń, warsztatów, konferencji i konsultacji dla wszystkich tych, którzy chcieliby zmienić kulturę pedagogiczną we własnej szkole. 

Wszystko zaczęło się we Wrocławiu, w mieście wyczulonym na wolność, twórczość, bo przecież to w tym środowisku była w okresie minionego reżimu Pomarańczowa Alternatywa, Teatr Grotowskiego, to tu powstała jedna z ważniejszych dla pedagogiki niepubliczna Dolnośląska Szkoła Wyższa (TWP), którą tworzyli akademicy "wyzwalający się" z barier akademickich Uniwersytetu Wrocławskiego. 

Tak na marginesie, szkoła ta została "przehandlowana", a jej nowi właściciele nawet nie raczą na stronie odnotować w dziale o historii, że na początku lat 90. byli konkretni jej założyciele, profesorowie. To tylko przykład upadku akademickiej kultury. 

Powróćmy jednak do ALA. Kiedy lewicowe rządy po 1993 r. zaczęły niszczyć w Polsce ruch autorskich innowacji w raczkującym dopiero szkolnictwie publicznym. Nauczyciele w różnych stronach kraju albo je kontynuowali, skrywając swoje alternatywy przed kuratoryjnymi urzędasami, albo przechodzili do sfery niepublicznej, by w niej realizować własne innowacje. Wciąż czeka na rzetelne badania historyczne proces niszczenia przez polityków PSL, SLD, AWS, PO, PiS,  że wymienię tu tylko te największe partie władzy, pedagogiki oddolnych reform szkolnych zapoczątkowaną przez resort pod kierunkiem profesora Henryka Samsonowicza


Licea artystyczne były w szczęśliwej sytuacji, bowiem znajdowały się nie tylko pod kuratelą prawną i organizacyjną Ministerstwa Edukacji Narodowej, ale i Ministerstwa Kultury, a kultura musi rozwijać się w wolności. Wprawdzie zmiana w zarządzaniu nią po 2015 r. spowodowała przeformatowanie  i zawężenie wspomagania finansowego placówek kultury z wolnościowego (liberalnego - w pozytywnym znaczeniu tego słowa) na  ich służbę na rzecz partii władzy, to jednak ludzie sztuki potrafili sami zadbać o siebie, szczególnie w sytuacjach ograniczających ich twórczość instrumentami natury ideologicznej.

Można, jak ma to miejsce w wielu szkołach artystycznych, doskonalić jedynie organizację procesu kształcenia pod kątem wprowadzania w nich zajęć z tzw. pedagogiki twórczości, ale osadzanie ich w ramach blokujących kreatywność schematach systemu klasowo-lekcyjnego niczego w swej istocie nie zmienia. Jedynie ubarwia  klasyczne, archaiczne kształcenie instrumentalnego typu.  

Jak mówiła na konferencji dr A. Sarnat-Ciastko z Uniwersytetu Jana Długosza w Czestochowie, placówki typu ALA zmieniły kulturę edukacji dotykając jej rdzenia w wyniku połączenia relacji mistrz (tutor)-uczeń (podmiot) oraz otwierając przestrzeń do budowania prawdziwej wspólnoty wzajemnie uczących się osób.  Nie każdy nauczyciel może być tutorem, tak jak nie każdy posiadacz dyplomu ukończonych studiów nauczycielskich może być nauczycielem. 

Dr Wiesława Buczek mówiła o tym, jak ważne jest osobiste poczucie sensu bycia tutorem dla uczniów. To oni przecież wybierają swojego opiekuna, ale i on musi się na to zgodzić. Jest to zawarcie swoistego rodzaju kontraktu społeczno-egzystencjalnego, który niesie z sobą dwustronne zobowiązania.  Szkoły artystyczne ALA kształtują proces samowychowawczy na budowaniu więzi społecznych między uczniami, uczniami a nauczycielami-tutorami, nauczycielami a rodzicami uczniów, toteż nie doświadczały zjawiska "znikania" uczniów w okresie narodowej kwarantanny. 

Nie zamierzam jednak koncentrować się na tym wydarzeniu, gdyż jest ono wciąż przed nami, mimo politycznie cynicznej tezy premiera polskiego rządu, że nie ma się czego bać, bo wirus już nie jest groźny. Wszyscy musimy nauczyć się żyć w świecie ustawicznych zagrożeń i ryzyka. Nie wierzcie politykom, bo oni troszczą się o siebie, o swoje rodziny, a pobocznie zarządzają budżetem państwa. 

Róbmy swoje, nie oglądając się na tego czy innego ministra, bo w rzeczy samej - albo pozostaniemy w sercach naszych uczniów/studentów jako godne pamięci i zaufania OSOBY, albo będziemy więzić ich w przestrzeni straconych szans, zmarnowanego czasu i toksycznych relacji.