22 maja 2020

Kształcić każdy może lepiej lub nawet jeszcze gorzej, ale co to MNiSW obchodzi, jak to komu wychodzi



Coraz częściej dostaję listy od osób zainteresowanych studiami podyplomowymi. Nie wiedzą, czy to, co oferuje jakaś wyższa szkoła zawodowa, będzie przez pracodawcę uznane, czy nie. To jest - rzecz jasna - odwrócenie znaczenia takich studiów.  

Nie temu one miały służyć, by zapewnić zainteresowanym określony certyfikat, dyplom, ale by osoba mająca osobistą potrzebę dalszego uczenia się miała szansę na aktualizację wiedzy, zdobycie nowych kompetencji, umiejętności, wejście do sieci społecznej profesjonalistów o określonym profilu zawodowym.      

Tymczasem od 30 lat transformacji niweczy się ideę uczenia się przez całe życie, zastępując ją kolekcjonowaniem kolejnych dyplomów, certyfikatów, potwierdzeń o braniu w czymś udziału. 

Ta patologia jest coraz bardziej widoczna także w portfolio kandydatów do awansu naukowego. Odnoszę wrażenie, jakbyśmy przestali wierzyć  komukolwiek w cokolwiek, jeśli nie załączy kopii jakiegoś potwierdzenia. Totalny brak kultury zaufania. 

Mamy w Polsce kilkaset państwowych i prywatnych wyższych szkół akademickich oraz zawodowych. Każda z nich oferuje mniej lub więcej różnego rodzaju studiów podyplomowych. Mogą? Chcą? Potrafią?  

Oto dylemat, przed którym stają potencjalni ich klienci (usuwam dane adresowe):

Miałem ochotę się zapisać na studia podyplomowe na konkretnej uczelni. Po przeczytaniu artykułu Pana Profesora zdałem sobie sprawę, że uczelnia może wprowadzać potencjalnych studentów w błąd, gdyż nie ma uprawnień do prowadzenia podobnych kierunków na studiach II lub II stopnia. 

Chciałbym aby Pan potwierdził czy tutaj rzeczywiście może dochodzić do poważnych nadużyć czy jednak uczelnia może mieć prawo do prowadzenia studiów podyplomowych jakie przedstawia w ofercie. Mam na myśli uczelnię w X, która obecnie prowadzi jedynie studia I stopnia na kierunku: Y. Link: .......  . Jednocześnie prowadzi studia podyplomowe z niesamowicie rozbudowanej listy kierunków.  Proszę zobaczyć: ...................... Gdzie w prawie jest zapis o tym, że tego typu działalność jest zakazana, jeśli chodzi o studia podyplomowe? Czy prawo tutaj rzeczywiście jest jednoznaczne? Prosiłbym o potwierdzenie.   

Cóż można odpowiedzieć na tego typu pytanie?  EDUKACJA w sektorze szkolnictwa wyższego jest od 1990 r. częściowo sferą także nieetycznego biznesu. Wyższa szkoła zawodowa zatrudnia na umowy śmieciowe wolne na rynku pracy osoby ze stopniem naukowym doktora (profesorów nie muszą, bo "platformersi z peeselowcami" do tego dopuścili, likwidując profesjonalną przyzwoitość w tym zakresie) oraz praktyków z doświadczeniem  zawodowym (co nie oznacza, że refleksyjnych, aktualizujących swoją wiedzę) i zarabia na częściowo bardzo dobrym kształceniu zawodowym, ale i jedynie na "sprzedawaniu dyplomów". Ba, nawet zamiast jednego doktora można zatrudniać dwóch magistrów. Są tańsi. 

Po zlikwidowaniu akredytacji instytucjonalnej w zasadzie od lat nie istnieją już żadne wymogi odnośnie sprawdzania jakości studiów podyplomowych. Nikt przecież tego nie sprawdza, ani nie akredytuje. 

W pracach nad standardami kształcenia zawodowego, nauczycielskiego eksperci wielokrotnie dopominali się w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego,  by studia podyplomowe mogły prowadzić tylko te uczelnie i w ramach tej dyscypliny wiedzy, z jakiej mają prawo do kształcenia na studiach II stopnia z tego zakresu. 

Resort pod wodzą Jarosława Gowina nie przyjął takiego apelu, toteż nie ma żadnych wymogów w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.  Były już minister wprawdzie obiecał, że w nowelizacji znajdzie się konieczność prowadzenia nadzoru nad byle-jakością studiów podyplomowych, ale... obietnicy nie spełnił. 

Ktoś ma w tym konkretny, biznesowy interes? 

Szanowny kliencie poszukiwanych studiów podyplomowych. Jeżeli chcesz się naprawdę czegoś nauczyć, a nie zależy ci tylko na dyplomie, to sprawdź, co to za szkoła/uczelnia, kto jest jej założycielem, jaką ma kadrę, czego można się o tej kadrze dowiedzieć (poza imieniem i nazwiskiem), jakich ma specjalistów i o jakich kwalifikacjach oraz osiągnięciach.   

21 maja 2020

Pedagogika na USB



Profesor Władysława Szulakiewicz opublikowała studium historyczno-problemowe na temat pedagogiki na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB) w Wilnie. Jak pisze w przedmowie, nie można było nie dostrzec w historiografii edukacyjnej roli tego Uniwersytetu w rozwoju polskiej myśli pedagogicznej. W 2019 r. miała miejsce setna rocznica wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego. 

Studiujący współcześnie pedagogikę zaczynają do historii wychowania i oświaty, ale niektóre z postaci wydają się im zupełnie już nieznane, pomijane czy nawet z jakiegoś powodu przemilczane, a tym samym nieobecne w kulturze osobistej każdego profesjonalisty. 

Każdy z nas jednak zdobywał wykształcenie dzięki osiągnięciom wcześniejszych pokoleń, których badania i publikacje w większym lub mniejszym stopniu rzutowały także na dzisiejsze kadr akademickie.  

Uniwersytet Stefana Batorego powstał w 1919 r. , ale pierwsza Katedra Pedagogiki została w nim powołana do życia na Wydziale Humanistycznym dopiero w 1937 r. Jednak kształcenie nauczycieli gimnazjalnych odbywało się już od pierwszych dni działania Uczelni dzięki zatrudnieniu w niej wyjątkowych kadr akademickich, m.in. Feliksa Koniecznego, Wincentego Lutosławskiego, Mariana Zdziechowskiego, Mariana Massoniusa  i Władysława Tatarkiewicza.

O kierowanie Katedrą ubiegali się tak znakomici uczeni, jak Stefan Szuman, Józef Chałasiński, Ludwik  Jaxa-Bykowski, Sergiusz Hessen, Bogdan Suchodolski, Kazimierz Sośnicki, Mieczysław Ziemnowicz, ale konkurs wygrał Ludwik Chmaj. Niestety, rozwój Katedry i pedagogiki przerwała II wojna światowa, toteż był on zarazem ostatnim kierownikiem tej jednostki.   

Ówczesna pedagogika wpisywała się w misję USB, czemu dawali dowód w swoich wystąpieniach okolicznościowych rektorzy. Dzięki Autorce niniejszej publikacji czytamy jak np. wybitny astronom, Władysław Dziewulski jako rektor USB w latach 1924-1925 określał obowiązki naukowców: 

Dookoła katedr naszych, w pracowniach naszych powinniśmy wytworzyć podniosłą atmosferę nauki, zaszczepiając jednocześnie w sercach młodzieży szacunek i przywiązanie do nauki. Z drugiej strony, wy młodzi, winniście przejąć się tą atmosferą piękna i prawdy i rozszerzyć w duszach  Waszych kult nauki. A wówczas już samorzutnie zaczniecie oddziaływać na otoczenie Wasze [...]. 

Jeżeli przejmiecie się tymi ideałami, jakim tutaj hołdujemy, to staniecie się rozsadnikami kultury naszej Wszechnicy i będziecie łącznikiem pomiędzy społeczeństwem i Uniwersytetem. Wytworzy się wielka i silna spójnia zarówno moralna, jak i  umysłowa. Imię byłego studenta Uniwersytetu Wileńskiego stanie się synonimem jednostki prawej, dzielnej i dodatniej w życiu społecznym, stanie się godnością i zaszczytem; a znaczenie, powaga i chwała naszej wszechnicy będą wzrastały [s. 17].       
        
Ilu studentów, absolwentów czy uczonych tak silnie utożsamia się z wartościami nauki, postrzegając swoją uczelnię jako środowisko dążenia do prawdy z udziałem kompetentnych i autonomicznie moralnych osób? Jak troszczymy się o godność i zaszczyt uczelni, w której część jej pracowników i studentów za nic ma najwyższe wartości i szacunek dla naukowych dokonań?  

Jak mówił w swoim przesłaniu inaugurującym rok akademicki 1928/1929 rektor, prof. ks. Czesław Falkowski: 

Pamiętajcie o tem, że nauka tyle tylko jest zaletą  człowieka, ile ten umie pokazać jej wartość i korzyści w postępkach, a przez postępki wyrazić i utrzymać dostojność natury ludzkiej. Nie masz śmieszniejszego stworzenia, jak człowiek uczony w mowie i piśmie, a niedorzeczny w postępkach. Nauka bez obyczajów jest hańbą człowieka, a klęską dla społeczeństwa [s. 22]. 

Jak mogą kształcić do kierowania własnym losem w zgodzie z prawdą, dobrem i pięknem ci, którzy na co dzień zdradzają te wartości swoim postępowaniem? Czy sądzą, że młodzi naukowcy, studenci tego nie widzą?  Czy nie rozumieją, że nie tylko niszczą naukę, ale czyni ą miniaturą patologii "jutrzejszą Polskę"?     

Czy polska pedagogika stanie się - tak, jak tego oczekiwał Zygmunt Mysłakowski - wyrazem sumienia naszego narodu wchodząc bardzo głęboko w jego najistotniejsze zagadnienia bytu?  

PS.
Jak tłumaczą niektórzy autorzy i chyba nauczyciele akademiccy na język angielski nazwę Państwowej Uczelni im. Stefana Batorego w Skierniewicach (dawniej PWSZ)? State University of Stefan Batory in Skierniewice. Ignorancja to czy bezczelność?  

Na stronie tej szkoły zawodowej widnieje nazwa: State College of Applied Sciences in Skierniewice. 

         

20 maja 2020

Ochronna Tarcza nr 3 m.in. z wsparciem dla doktorantów w starym trybie awansowym





Doktoranci mają przedłużony o rok czas  na sfinalizowanie swojego przewodu  

Na mocy art. 34 ustawy z dnia 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz. U. 2020 poz. 875) zmieniono ustawę z dnia 3 lipca 2018 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. poz. 1669, z 2019 r. poz. 39 i 534 oraz z 2020 r. poz. 695),w ten sposób, że:

 

w art. 179:

1) ust. 4 otrzymał brzmienie:

 

„4. Postępowania, o których mowa w ust. 1 i 2, oraz przewody doktorskie, niezakończone do dnia 31 grudnia 2022 r., odpowiednio umarza się albo zamyka się.”;

 

[termin został zatem wydłużony o 1 rok]

 

2) ust. 6 otrzymał brzmienie:

 

„6. Postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora wszczęte po dniu 30 września 2019 r. prowadzi się na podstawie przepisów ustawy, o której mowa w art. 1, z tym że:


1) w postępowaniach wszczętych do dnia 31 grudnia 2021 r. do osiągnięć, o których mowa w:


a) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. a, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


– w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów,


b) art. 186 ust. 1 pkt 3 lit. b oraz art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. a tej ustawy, zalicza się także monografie naukowe wydane przez:


– wydawnictwo ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie

art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


– jednostkę organizacyjną podmiotu, którego wydawnictwo jest ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a tej ustawy;


2) w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego do osiągnięć, o których mowa w art. 219 ust. 1 pkt 2 lit. b tej ustawy, zalicza się także artykuły naukowe opublikowane:


a) w czasopismach naukowych lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowych, ujętych w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b tej ustawy, przed dniem ogłoszenia tego wykazu,


b) przed dniem 1 stycznia 2019 r. – w czasopismach naukowych, które były ujęte w części A albo C wykazu czasopism naukowych ustalonego na podstawie przepisów wydanych na podstawie art. 44 ust. 2 ustawy uchylanej w art. 169 pkt 4 i ogłoszonego komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 stycznia 2017 r. albo były ujęte w części B tego wykazu, przy czym artykułom naukowym w nich opublikowanym przyznanych było co najmniej 10 punktów.”.

 

Przepisy te obowiązują od 16 maja 2020 r.