07 lutego 2020

Wyniki wyborów do komitetów naukowych - ściśle tajne przez poufne

Wpłynęła z Polskiej Akademii Nauk odpowiedź na zapytanie publiczne dotyczące wyników wyborów do komitetów naukowych.

Jak skomentował to jeden z wybranych członków KNP PAN:


1. Nie jesteśmy jako profesorowie osobami publicznymi tylko prywatnymi (jak np. szewcy, murarze, kelnerzy, szatniarze itp- przy całym należnym szacunku dla tych zawodów- natomiast wszyscy inni (np. urzędnicy) to wyższa kasta funkcjonariuszy publicznych... ze szczególnym wyróżnieniem kanclerza PAN...) ;

2. Komitety PAN nie mają żadnego wpływu na życie publiczne, a więc są zbędnym balastem na okręcie flagowym PAN, który dumnie płynie po oceanie (nie)wiedzy. Może dlatego, że ich członkowie to zbiory towarzyskie prywatnych kolesiów...

3. To tylko władza PAN (Jak jakiś TK) decyduje, co się nam należy, a co nie, a zwyczaje, obyczaje, tradycja, kultura akademicka a przede wszystkim prawo nie mają znaczenia... Prawo natomiast służy wyłącznie władzy i ona ma tylko moc jego interpretacji...

Nasuwa się tu tylko uzasadnione pytanie, to dlaczego PAN wydał publiczne pieniądze na wybory członków komitetów i dlaczego żądał od nas tzw. danych wrażliwych? Przecież jako osoby prywatne sami powinniśmy opłacić sobie ten event...
?


Trzeba przyznać, że postępujący w III RP zanik demokratycznej kultury i procedur pod pozorem ochrony danych osobowych staje się już normą, tyle że patologiczną.

W związku z powyższym skierowałem do Kanclerza PAN kolejne pismo (tym razem już przedsądowe):

Sz. Pan
Tadeusz Latała
Kanclerz PAN


Szanowny Panie Kanclerzu,
w związku z treścią pisma odmawiającego udostępnienie w ramach informacji publicznej szczegółowych wyników głosowania na członków Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN informuję Pana, że jest Pan w poważnym błędzie i narusza obowiązujące prawo. Otóż Komitet Nauk Pedagogicznych PAN jest jedynym komitetem naukowym wśród wszystkich komitetów naukowych PAN, który jest podmiotem realizującym funkcję publiczną powierzoną mu przez instytucję państwową jaką jest Ministerstwo Edukacji Narodowej. Zdumiewa mnie fakt niewiedzy w tym zakresie Pana Kanclerza i Wiceprezesa PAN. Nie jesteśmy grupą wzajemnej adoracji, ale znajdujemy się jako jedyny Komitet Naukowy PAN w wykazie Ministerstwa Edukacji Narodowej jako obowiązkowy Konsultant wszystkich aktów prawa publicznego stanowionego przez ten resort w ramach publicznych konsultacji.

Tym samym członkowie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN jako publiczni konsultanci spełniają ustawowy wymóg i jest Pan zobowiązany do przekazania mi w trybie Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2019 r. poz. 1429) o dostępie do informacji publicznej żądanych danych.

W corocznych sprawozdaniach z prac Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, które powinien czytać Wiceprezes PAN, jest odnotowywany ten fakt. Ponawiam zatem żądanie udzielenia szczegółowych danych o wyborach do tego Komitetu a nie do wszystkich komitetów naukowych. Mam nadzieję, że zdaje sobie Pan sprawę z prawnych konsekwencji nieprzestrzegania obowiązującego Pana prawa.


06 lutego 2020

Płace w systemie oświatowym i szkolnictwie wyższym wciąż będą na żenująco niskim poziomie


W dn. 16 stycznia 2020 r. obradowała Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży rozpatrując i opiniując dla Komisji Finansów Publicznych rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 2020. Nie ma szans na podwyżki płac w oświacie publicznej. Doszło zatem do takich paradoksów, o jakich informują m.in. łódzcy samorządowcy, że sekretarka w szkole podstawowej osiąga wyższe wynagrodzenie od dyrektora szkoły. Nie przewidziano istotnych podwyżek. Tymczasem, jak twierdził w jednym z wywiadów łódzki poseł Tomasz Trela: jednostki samorządu terytorialnego dokładają rocznie do zadań oświatowych 27 mld. zł. Tylko na same podwyżki płac musiały wydać w ub. roku 3 mld., a otrzymały z budżetu państwa zaledwie 1 mld. zł.

Szef łamiącego ubiegłoroczny strajk nauczycielski związku zawodowego "Solidarność" - p. Ryszard Proksa nie uczestniczył w obradach Sejmowej Komisji i nie protestował przeciwko tak niskiemu budżetowi na rok 2020. Nikt z tzw. sił społecznych nie zabrał głosu. Przewodnicząca Komisji mogła zatem odnotować: "(...)czy jest sprzeciw wobec wniosku posła Sławomira Skwarka o pozytywne zaopiniowanie projektu budżetu państwa z części budżetowej 30 – Oświata i wychowanie? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek."

Dr Bogdan Stępień prowadząc analizy w swoim Instytucie Analiz Regionalnych opublikował niezwykle komunikatywny wynik badań dotyczących zależności między udziałem wydatków JST na wynagrodzenia nauczycieli wraz z ZUS-em pracodawcy w łącznej kwocie subwencji oświatowej a okresami budżetowania tej sfery przez określające ten stan partie władzy politycznej od 2008 r. do 2020 r. Wnioski analityka są następujące:



1. Za czasów rządu PO-PSL udział minimalnych wydatków na nauczycieli, w subwencji oświatowej omawianego przykładu był w granicach 84-86 procent.

2. W 2012 roku udział ten wzrósł do blisko 86 procent. Nastąpiło to w wyniku zaniżenia subwencji w ustawie budżetowej spowodowanej nieuwzględnieniem w niej między innymi wzrostu składki emerytalnej od wynagrodzeń po stronie pracodawcy.

3. W roku 2016 udział ten nadal pozostawał na niskim poziomie, pomimo przejęcia władzy przez PiS, bo kwotę subwencji oświatowej oraz kwotę bazową dla nauczycieli w ustawie budżetowej ustalił poprzedni rząd, a nowy ich nie zmienił.

4. Od roku 2017 nastąpiła radykalna zmiana trendu tego udziału: z trendu bocznego, na bardzo silny trend wzrostowy - szczególnie w latach 2019 i 2020.

5. Jeżeli ustawa budżetowa na rok 2020 wraz z autopoprawką w omawianym tu zakresie przejdzie bez zmian, to minimalny udział wydatków na nauczycieli w subwencji oświatowej omawianego przykładu wzrośnie do ponad 93%, czyli wzrośnie o około
9.9 punktów procentowych względem roku 2016, co średnio na rok stanowi 2.5 punktu procentowego.



W ciągu 12 lat sukcesywnie wzrastały zatem wydatki samorządów na pokrycie i tak wciąż niskich płac nauczycieli, które nie są refundowane przez rząd. A jak będzie w szkolnictwie wyższym? Pytał o to w czasie posiedzenia Sejmowej Komisji - Przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. dr hab. inż. Jan Szmidt:


"Trudno przy wskaźniku 1,28% do PKB, o który walczyliśmy od lat – aby przekroczył 1% przynajmniej – mówić, że nie jesteśmy z tego zadowoleni. Natomiast to są środki, które znajdują się w różnych działach i bardzo trudno na dziś odpowiedzieć, na ile rzeczywiście do tego zostaną stricte przeznaczone, jeśli chodzi o rozwój polskiej nauki. Chciałem podkreślić, że kiedyś były planowane 10-procentowe podwyżki wynagrodzeń w sektorze szkolnictwa wyższego. Mam takie pytanie. Jesteśmy na bieżąco w kontakcie i wiem, że planuje się tego typu podwyżki. Natomiast gdyby pan minister był łaskaw powiedzieć to w tej chwili, na jakim poziomie można dziś sobie to wyobrazić. Środowisko zadaje nam te pytania. " .

Podobnie przypomniał wiceministrowi nauki i szkolnictwa wyższego p. Sebastianowi Skuzie Prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego Janusz Szczerba, który idąc tokiem myślenia pana rektora Szmidta, też przypomniał, jak to min. J. Gowin w czasie inauguracji centralnego roku akademickiego złożył obietnicę wzrostu płac o 10 proc.

A oto odpowiedź wiceministra:

"Jak najbardziej tak, podwyżki będą. Ta rezerwa, o której powiedziałem, w części 49 – niemal 802 000 tys. zł jest przeznaczona na kwestie podwyżek. To jest właśnie ta kwota. W tamtym roku pierwotnie było planowane 5%. Po zwiększeniu z własnych zasobów ministra nauki i szkolnictwa wyższego doszło to do 7%. W tym roku jest to planowane 6%, analogicznie do całej administracji. Ta kwota jest planowana wraz z narzutami również po stronie pracodawcy i wraz z Zakładowym Funduszem Świadczeń Socjalnych. Ta kwota, wraz ze skutkami przechodzącymi, jest zapewniona w budżecie. Podkreślam, że w ubiegłym roku pierwotna kwota na podwyżki wynosiła 650 000 tys. zł. Reszta została dołożona z części ministra nauki i szkolnictwa wyższego, z przeznaczeniem na podwyżki. W tym roku ta kwota wynosi 802 000 tys. zł na podwyżki we wszystkich resortach.

Z takimi środkami mamy współzawodniczyć w skali międzynarodowej? No cóż. Gratuluję dobrego samopoczucia władz resortowych. Ministrowi Gowinowi nie wystarczało 17 tys. na miesięczne utrzymanie, a moim adiunktom, młodym naukowcom musi wystarczyć 25% tej kwoty. Zdaje się, że o to chodzi, by utrzymywać państwowe uniwersytety na jak najniższym poziomie koniecznych wydatków z budżetu państwa.

Polecam:
prof. Mieczysław Jałochowski - Uczelnie jak plantacja cherlawych paprotek

05 lutego 2020

Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce - komentarze ekspertów/prawników











Wydawnictwo Wolters Kluwer wydało aż trzy - niezwykle obszerne - komentarze do prawa o szkolnictwie wyższym i nauce:

* Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Komentarz, red. Jerzy Woźnicki, Iryna Degtyarova, Marcin Dokowicz, Maria Hulicka, Tomasz Jędrzejewski, Anna Mrozowska, Paweł Wojciechowski, Jerzy Woźnicki;

* Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Komentarz, Hubert Izdebski, Jan Michał Zieliński;

* Akademickie prawo zatrudnienia. Komentarz. red. Krzysztof Wojciech Baran, Izabela Florczak, Zbigniew Góral, Daniel Książek , Tadeusz Kuczyński, Mariusz Lekston, Anna Musiała, Iwona Sierocka , Krzysztof Ślebzak, Elżbieta Ura, Krzysztof Wojciech Baran, Aleksandra Bocheńska, Tadeusz Nycz, Dominik Wajda.

Pierwsze dwie publikacje pod redakcją profesorów: Jerzego Woźnickiego (z zespołem) i Huberta Izdebskiego wraz z Janem Michałem Zielińskim kompleksowo komentują przepisy ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Prawnicy odwołują się w swoich analizach także do innych aktów i wcześniejszego ustawodawstwa, w tym do wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych czy nawet NSA przedstawiając interpretacje przepisów oraz do już opublikowanych na łamach czasopiśmiennictwa czy rozpraw z nauk prawnych analiz innych prawników.

Autorzy uwzględniają problemy, które rodzą ustawowe zapisy, bowiem nie są one "zero-jedynkowe", jednoznaczne. Wymagają interpretacji, zrozumienia w kontekście także doktryn prawnych. Uwzględniają zarazem dotychczasowe piśmiennictwo i orzecznictwo, które zachowało aktualność po zmianie przepisów w 2018 r. Trzecia monografia - profesora Krzysztofa Barana z Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem członka Rady Doskonałości Naukowej w Zespole Nauk Społecznych jest znakomitym dopełnieniem i poszerzeniem analiz i interpretacji kwestii, które powinny interesować doktorantów, habilitantów i kandydatów do tytułu naukowego profesora niezależnie od tego, że autor koncentruje się na zagadnieniach akademickiego prawa zatrudnienia.

Czekają nas wszystkich, tak ocenianych, recenzowanych, opiniowanych, jak i oceniających, recenzujących, opiniujących poważne problemy nie tylko w sytuacjach oczywistych, a więc w przypadku analizowanych znakomitych wniosków i osiągnięć naukowych kandydatów do wertykalnego awansu w akademickim środowisku, ale przede wszystkim w przypadkach wątpliwych, nagannych czy niedostatecznych dla udzielenia im poparcia. To, co było dotychczas względnie uporządkowane, ujednolicone, zharmonizowane, od 1 października 2018 r. jest wrzucone w gąszcz chaosu, niedookreśloności, niejednoznaczności i regulacyjnej decentracji.

Tak więc osoby natrafiające na problemy, bariery, przeszkody czy doświadczające niepowodzeń znajdą w powyższych publikacjach uzasadnienie możliwych powodów określonych rozstrzygnięć - uchwał czy decyzji. Prawnicy już zacierają ręce, bo szykują im się niezłe dochody. Będą bowiem przyjmować coraz więcej klientów, także nieświadomych prawa, po części ignorantów naukowych, pseudonaukowców, którym będzie się wydawało, że jak zapłacą, to zyskają. Obawiam się, że raczej stracą, i to podwójnie. Jurydyzacja problemów szkolnictwa wyższego wchodzi w kolejną fazę swojego rozwoju, także toksycznego.