28 grudnia 2018

Nauczyciel dyplomowany-wspierający dzieci niepełnosprawne w konflikcie z psycholog szkolną



Uczennica z autyzmem została pobita przez zatrudnioną w zespole szkół specjalnych psycholog szkolną, a zarazem wicedyrektorkę poradni psychologiczno-pedagogicznej w jednym z miast wojewódzkich. Incydent ten miał miejsce, kiedy nie było tego dnia w szkole jej wychowawczyni-nauczycielki wspomagającej. Matka dziecka napisała notatkę na końcowej stronie dzienniczka, że jej córka została pobita przez psycholog (tu padło imię i nazwisko). Udała się z córką do lekarza na obdukcję. Stwierdzono rany około 25 cm oraz odciski trzech paznokci obok siebie na plecach, ramionach, pod pośladkami i pod okiem.

Kiedy wychowawczyni dziewczynki dowiedziała się o tym wydarzeniu, udała się następnego dnia do dyrektora szkoły ze zdjęciami pobitej dziewczynki. Przed godz. 8.00 zadzwoniła jeszcze do MEN szukając porady, jak postąpić właściwie przy tylu ranach. Usłyszała, że pomimo nieobecności w czasie zaistniałego wydarzenia, ma obowiązek - jako wychowawca i nauczyciel - sporządzić protokół.

Dyrektor nakazał jej jednak milczenie ... .

Zdaniem wychowawczyni, dziewczynka była uczennicą sprawiającą trudności w szkole, ale w ciągu ostatniego roku pracy z nią pojawiły się bardzo dobre efekty. Nigdy się nie okaleczała. Po tym wydarzeniu zaś pojawiło się okaleczanie, występowały u dziecka bardzo silne i długotrwałe krzyki oraz uderzanie głową o przedmioty, a nawet atakowanie innych - z wyjątkiem wychowawczyni. U niej często zasypiała na rękach, mocno wtulona.

Po około dwóch tygodniach od zajścia matka dziecka zadzwoniła do wychowawczyni, że została wezwana do szkoły na rozmowę z dyrekcją i panią psycholog, ale miało nie być w czasie tego spotkania tej nauczycielki. Nic dziwnego, że wychowawczyni poszła do dyrektora, by się o tym przekonać. Ten rzeczywiście zabronił jej uczestniczenia w spotkaniu i nakazał prowadzenie lekcji w drugiej części budynku szkolnego. Dyrektor tak obawiał się obecności w czasie rozmowy z matką wychowawczyni tego dziecka, że kazał nawet woźnemu siedzieć na krześle, by nikogo nie dopuścił do gabinetu.

W pokoju nauczycielskim wybuchło zainteresowanie całą sprawą. Spotkanie dyrektora z matką dziewczynki i psycholog trwało ponad trzy godziny. Matka wyszła z niego bardzo niezadowolona i kiedy zobaczyła wychowawczynię, wykrzyczała jej, że usłyszała same kłamstwa. Po niej wyszła z gabinetu pani psycholog. Szła przy ścianie, po czym zemdlała... .

Wychowawczyni zadzwoniła do Biura Rzecznika Praw Dziecka w warszawie, gdzie rozmawiała z pracownikiem sugerującym wysłanie do Rzecznika opisu całego wydarzenia. Po kilku dniach zadzwoniła do Biura RPD , gdzie tym razem dowiedziała się, że powinna o sprawie zawiadomić prokuraturę, a do Rzecznika przesłać w piśmie numer sprawy. Tak też zrobiła. I zaczęło się... Dyrektor m.in. nie wyraził tej nauczycielce zgody na udział w III Światowym Kongresie Praw Dziecka w Warszawie oraz w konferencji w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Zaczęło się polowanie na ...

W kilka miesięcy później wychowawczyni dowiedziała się, że został skierowany przez p. dyrektora szkoły akt oskarżenia do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie o "umyślne zaszkodzenie pani psycholog celem skierowania na nią odpowiedzialności karnej". Padł też zarzut o przekazanie dokumentacji przebiegu nauczania dziewczynki oraz wyników obdukcji wraz ze zdjęciami Rzecznikowi Praw Dziecka, kuratorowi oświaty oraz prokuratorowi bez wiedzy i zgody dyrektora szkoły. Trzeci zarzut dotyczył pomówienia innego nauczyciela, czyli pani psycholog w obecności uczniów i innych pracowników szkoły, co jest zdaniem dyrekcji nieetycznym zachowaniem obwinionej.

Komisja Dyscyplinarna odrzuciła dwa pierwsze zarzuty, natomiast uznała wychowawczynię winną nieetycznego pomawiania psycholog o rzekome pobicie uczennicy. W związku z tym wymierzono wobec niej karę zwolnienia z pracy. Co ciekawe, orzeczenie nie zostało sporządzone na piśmie, a tym samym nie zostało podpisane przez skład orzekający, zaś Komisja Dyscyplinarna nie przytoczyła ustnych najważniejszych motywów wydanego przez siebie rozstrzygnięcia.

Postępowanie wyjaśniające nie było prowadzone na okoliczność ustalenia faktu nieetycznego zachowania w obecności uczniów. Okoliczność ta nie była w ogóle badana, bowiem skupiono się tylko na ustaleniu rzekomo nieetycznego zachowania obwinionej w obecności innych nauczycieli pracujących w szkole, opierając zarzut tylko na zeznaniach psycholog. Żaden bowiem z nauczycieli faktu nieetycznych zachowań tej wychowawczyni nie potwierdził.

A jeszcze rok temu dyrektor wystawił nauczycielce dyplomowanej ocenę wyróżniającą z pracy. W trakcie trwającego w mediach plebiscytu na najlepszego nauczyciela roku to właśnie ona została rekomendowana przez rodziców uczniów jako znakomita pedagog. Ponoć ktoś z kuratorium oświaty zadzwonił do gazety prowadzącej ów plebiscyt w momencie, kiedy ta nauczycielka uzyskała najwyższy wynik, by natychmiast usunąć jej kandydaturę.

Nauczycielka złożyła rzecz jasna apelację od orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Ministrze Edukacji Narodowej. Ciekawe, czy górą będą fakty, czy może interes nadzoru pedagogicznego? Jakże trudno jest nauczycielom stanąć w obronie krzywdzonego dziecka w instytucji, która odpowiada za jego bezpieczeństwo, zdrowie i rozwój. Nie podaję żadnych danych, gdyż sprawa jest mocno skomplikowana, pełna trudnych do opisania faktów i emocjonalnych klimatów, które im towarzyszyły.

Z tego kazusu wielu specjalistów może wyciągnąć ważne wnioski edukacyjne.

24 grudnia 2018

Najlepsze życzenia bożonarodzeniowe i noworoczne

Od kilku lat doświadczam tego, jak bardzo zmieniają się w instytucjach zwyczaje i obyczaje w okresie przedświątecznym. Jeszcze, wydawałoby się, tak niedawno organizowane były w placówkach oświatowych i akademickich wspólne wigilie Wigilii. Pracownicy i nauczyciele, czasami także z rodzicami swoich podopiecznych, zasiadali przy wspólnie urządzonym stole, z przygotowanymi przez siebie wigilijnymi potrawami i rozmawiali o tym, co minione, jak i to, co ich czeka, składali sobie życzenia dzieląc się opłatkiem, a nawet zdarzało się, że obdarzali się jakimś drobnym upominkiem.

Bywało i tak, że dyrektor placówki wysupłał jakieś środki na prezenty dla swoich pracowników. Ten obyczaj wyparły trochę działy socjalne, które zapraszają pracowników posiadających dzieci w wieku powyżej trzeciego roku życia do odebrania dla nich paczek świątecznych, bonu na zakupy w hipermarkecie czy biletow do kina.

Przestrzeń miejsc pracy staje się coraz bardziej świecka i obca. To nie kryzys finansowy, ale kryzys wartości i wzajemnych stosunków staje się znakiem czasów pozorowanej sympatii, szczerości czy życzliwości. Laicyzacja kultury staje się coraz bardziej widoczna w okresie świąt Bożego Narodzenia. Coraz mniej jest wśród nas sacrum, a coraz więcej profanum.

Nauczyciele już się z tym oswoili. Nawet ci najbardziej wrażliwi i refleksyjni, kiedy prowadzą własny blog, potwierdzają swoimi wpisami, jak z każdym rokiem, coraz słabiej wpisuje się w ten okres kultywowanie świątecznej tradycji w edukacyjnej społeczności. Piszę – społeczności, bo przecież rzadko są to wspólnoty. Szkoły, uczelnie stają się zakładami pracy lub korporacjami (w przypadku szkolnictwa wyższego), a ich pracownicy zakładnikami norm pracy. Więcej ich dzieli, choć to nie jest tak widoczne, niż łączy, bo więzi są zbyt zobowiązujące, orientujące ich na wspólnotę wartości i celów.

Dni poprzedzające Święta Bożego Narodzenia są czasem składania sobie życzeń. Niektórzy wykorzystują je ku temu, by zatrzeć ślady swojej odpowiedzialności za minione czyny, odsunąć od siebie prawdę intencji czy uciec w pozorowanie troski, za którą są już jedynie wypalone przez siebie konstrukcje. Co miał bowiem uczynić z życzeniami uczeń, którego jeszcze tak niedawno haniebnie dotknął jego nauczyciel czy molestował wuefista czy ksiądz? Czy ma uwierzyć w przedświąteczną przemianę, czy może doświadczyć po raz kolejny pozoru komunikacji, cynicznego nadużywania autorytetu roli/instytucji, w której nie ma już znaczenia, co było wcześniej danym słowem, zasadą, wartością, a co stało się ich zaprzeczeniem?

Dziś jest wigilia Bożego Narodzenia. Dzieci czekają na pierwszą gwiazdę, bo to oznacza, że wkrótce zasiądą do wspólnego stołu, by po złożonych życzeniach i obfitej kolacji nadszedł wreszcie moment obdarowania prezentami, które albo leżą już w pięknych opakowaniach pod choinką, albo zostaną wniesione przez przebranego w strój - rzekomo św. Mikołaja. Czy każdy był grzeczny? Bolesław Leśmian pisał w jednym ze swoich wierszy:

Świeci gwiazda na niebie,
srebrna i staroświecka,
Świeci wigilijnie, każdy
ja zna od dziecka.
Chwyć w garść jej promienie,
trzymaj je z całej siły.
I teraz w tym rzecz cała,
by się życzenia spełniły.


Niech narodziny Chrystusa stają się dla nas źródłem siły, nadając formę naszemu życiu, uwznioślając je, odrywając nas od własnego ja i otwierając na coś większego od nas: na Boga, wspólnotę i miłość. Szczególna symbolika gwiazdy betlejemskiej, żłóbka, rorat i Pasterki, wieczerza wigilijna w uświęconej przestrzeni rodzinnego domu - wszystko to niewątpliwie służy nawiązaniu kontaktu z Tym, Który Jest i odbudowaniu więzi międzyludzkich.
Jesteśmy już w okresie głębokiej refleksji o sprawach ważnych dla każdego z nas, w okresie wyhamowywania biegu wydarzeń, by można było zastanowić się nad tym, co minione, rozważyć potencjalność, jaką przyniesie jutro i umocnić naszą miłości do tych, których kochamy najbardziej, mając ich zawsze blisko siebie. Warto pochylić się nad każdym, dokonanym przez nas czynem, nad dobrem i słabościami, by z dokonanego odkrycia i zadumy wyłonić to, co może nam przynieść pokój i radość, prawdę i miłość.

Składam Państwu najserdeczniejsze życzenia, by wspólne kolędowanie, łamanie się opłatkiem, modlitwa i życzenia były znakiem życia w miłości oraz nadziei na przyszłość, byśmy mogli wkroczyć w rok 2019 z nowymi siłami, wiarą i ufnością w pokonywanie trudności oraz zdobywanie kolejnych doświadczeń. Niech Nowonarodzony daje nam nieustającą Nadzieję na miłość a doświadczenie potkania z Wcielonym Słowem niesie pokój opromieniający nas każdego dnia.

Życzę dużo zdrowia, sił, radości i spełnienia w Nowym Roku, byśmy mogli tak wspólnie, jak i w swoich rodzinach cieszyć się swoją obecnością.
Do zobaczenia po Świętach!

23 grudnia 2018

Nasila się krytyka projektów zmian w szkolnictwie wyższym


Nie ma tygodnia, by nie pojawiło się stanowisko krytyczne jednostek czy społecznych podmiotów akademickich przeciwko projektowanym rozwiązaniom w wyższym szkolnictwie państwowym w związku z przyjętą przez Sejm Ustawą 2.0. Otrzymałem protest Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej, którego sygnatariusze wyrażają głębokie zaniepokojenie przyszłością nauk humanistycznych i społecznych w Polsce w związku z treścią już ogłoszonych oraz projektowanych rozporządzeń do ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Jak piszą:

Rozporządzenia zagrażają podstawom badań w naukach humanistycznych i społecznych, zagrażają autonomii nauki oraz jej interdyscyplinarnemu rozwojowi.
Wbrew uspokajającym zapewnieniom Ministerstwa projektowana zmiana współczynników kosztochłonności dyscyplin naukowych spowoduje stopniowe, lecz znaczne zmniejszenie nakładów finansowych na badania i kształcenie w zakresie nauk humanistycznych i społecznych.

Z uwagi na dotychczasowe permanentne niedofinansowanie szkolnictwa wyższego i nauki projektowane zmiany mogą wręcz zagrozić fizycznej egzystencji wielu uczelni, zwłaszcza uniwersytetów ekonomicznych i pedagogicznych, oraz doprowadzić do kryzysu finansowego w tzw. uniwersytetach bezprzymiotnikowych poprzez zdegradowanie najsłabszych do roli dawnych wyższych szkół pedagogicznych. Konsekwencje długofalowe projektowanych zmian mogą być takie, iż nauki humanistyczne i społeczne na przyszłych uniwersytetach badawczych będą systematycznie wygaszane.

Za skrajnie nieodpowiedzialną uważamy politykę, według której uzależniona od prowadzenia badań naukowych część pensji historyka ma być z definicji pięć razy mniejsza niż chemika, a część pensji uzależniona od kształcenia anglistów lub sinologów będzie cztery razy mniejsza niż przy kształceniu specjalistów ogrodnictwa.
Obowiązujące już rozporządzenie o nowym podziale nauk na dziedziny i dyscypliny nie uwzględniło licznych zastrzeżeń i protestów, wymuszając często dysfunkcjonalne przypisywanie zlikwidowanych dyscyplin dyscyplinom nowym, ze szkodą dla badań „mniejszościowych”.

Rozporządzenie to wymusza składanie przez badaczy jednoznacznych deklaracji odnośnie do uprawianej dyscypliny ze szkodą dla badań interdyscyplinarnych oraz dla interdyscyplinarnych i międzydziedzinowych kierunków studiów. W następstwie wprowadzanych zmian badacze poruszający się na styku dyscyplin stają się „nieprzydatni”, bo nieopłacalni dla swojej jednostki.

Najwyższy niepokój budzą również projekty rozporządzeń dotyczących punktowanych czasopism i wydawnictw oraz zasad ewaluacji jakości działalności naukowej. Przyjmowane przez projektodawców kryteria oceny rangi czasopism i wydawnictw uważamy za arbitralne i krzywdzące dla wielu istniejących tytułów oraz badań z zakresu nauk humanistycznych i społecznych, programowo zaadresowanych do polskiego czytelnika.

Jako przedstawiciele środowiska naukowego czujemy się w obowiązku protestować przeciwko tym szkodliwym zmianom. Kategorycznie odrzucamy działania prowadzące do wygaszenia badań nad naszą historią, również najnowszą, nad polskim społeczeństwem, jego kulturą oraz zasadami życia publicznego. Niszczenie dorobku polskich nauk humanistycznych, społecznych i prawnych – zaadresowanego do społeczeństwa polskiego i właśnie to społeczeństwo edukującego – stanowi próbę wyciszenia niewygodnych debat.

Żądamy zmiany projektu rozporządzenia dotyczącego kosztochłonności i utrzymania dotychczasowych relacji współczynników kosztowności wobec skali. Odrzucamy dysfunkcjonalny system przypisujący naukowców do dyscyplin, zniechęcający do badań interdyscyplinarnych. Wzywamy Ministerstwo do odstąpienia od cenzurowania debaty naukowej poprzez degradację polskich czasopism i wydawnictw. Utrzymanie proponowanych rozporządzeń zagrozi prowadzonym przez nas badaniom i zmusi nas do podjęcia działań protestacyjnych.

Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej
prof. dr hab. Roman Kubicki, dyrektor Instytutu Filozofii UAM
prof. dr hab. Monika Kostera
dr hab. Izabela Wagner Saffray, Instytut Socjologii UW
dr hab. Grzegorz Krawiec, Instytut Prawa, Administracji i Ekonomii UP
prof. dr hab. Urszula Jarecka, kierownik zakładu Teorii Kultury PAN
prof. dr hab Tomasz Majewski, Wydział Polonistyki UJ.


Komentarze prasowe - tutaj.