04 września 2017

List minister edukacji do Dyrektorów Szkół, Nauczycieli, Rodziców i Uczniów - w krzywym zwierciadle














Sparafrazuję List Ministra Edukacji Narodowej do Dyrektorów Szkół, Nauczycieli, Rodziców i Uczniów, żeby skorygować w jego właściwej zawartości to, czego w nim zabrakło, albo z czego nie zdaje sobie sprawy pani minister (stąd printscreeny):

Szanowni Państwo,
Dyrektorzy Szkół,
Nauczyciele,
Rodzice i Uczniowie,

przed nami początek nowego roku szkolnego 2017/2018. Czas wytężonej, ale także nie dla wszystkich satysfakcjonującej pracy. Mam świadomość, że duża część nauczycieli jest rozgoryczona wprowadzoną reformą szkolnictwa. Jednak 1 września br. musicie zacząć wprowadzać "nowe" rozwiązania w systemie edukacji, które były oczekiwane przez kierownictwo mojej partii, a w ciągu dwóch lat systematycznie i konsekwentnie wmawialiśmy Wam, że także były oczekiwane zarówno przez rodziców, dyrektorów szkół, nauczycieli, jak i samorządowców.


W roku szkolnym 2017/2018 szczególny nacisk kładziemy na wdrażanie nowej podstawy programowej kształcenia ogólnego oraz podniesienie jakości edukacji matematycznej, przyrodniczej i informatycznej. Mamy na czym bazować, bo przecież w okresie rządów PO i PSL właśnie w tych dyscyplinach wiedzy gimnazjaliści i licealiści osiągali znakomite rezultaty. Chwaliłam ich za to na Twitterze, bo polscy nauczyciele - niezależnie od tego, kto kieruje MEN - potrafią kształcić mistrzów, olimpijczyków w skali światowej.

Szczególną uwagę środowiska oświatowego będę chciała zwrócić na wzmocnienie wychowawczej roli szkoły oraz bezpieczne korzystanie uczniów z internetu. To przecież poprzednia formacja rządzącą wykorzystała projekt "Cyfrowa Szkoła" do skandalicznych nadużyć finansowych. Nadal nie ujawniamy wyników śledztw prokuratorskich, bo mogłoby to się obrócić także przeciwko mojej formacji, jak nie teraz, to za kilka lat. Właśnie dlatego powierzyliśmy to zadanie osobom, które będą troszczyć się o właściwe gospodarowanie budżetem w tym zakresie. Wiemy, komu je powierzyć.


Zależy mi również na wprowadzeniu doradztwa zawodowego do wszystkich szkół i placówek oświatowych oraz na usprawnieniu edukacji włączającej. Właściwie, powinnam stwierdzić, że chodzi tu o doradztwo branżowe, bo przecież nam nie chodzi tylko o zmianę nazwy czy szyldu. Część dzieci niepełnosprawnych już pozbawiliśmy możliwości uczęszczania do szkoły. Niech nauczyciele dojeżdżają do ich domów. Po co mają maluchy przeżywać stres ekspozycji społecznej.

Pracujemy nad nowymi rozwiązaniami w finansowaniu oświaty i w pragmatyce zawodowej nauczycieli. Najchętniej powrócilibyśmy do takich rozwiązań, w wyniku których nauczycielom nie wolno by było uczestniczyć w jakichkolwiek akcjach protestacyjnych czy spacerach politycznych.
Będzie to pierwszy etap zmian porządkujących system finansowania zadań oświatowych. Chcemy, aby był on przejrzysty i łatwiejszy w stosowaniu przez samorządy, organy prowadzące, a także dyrektorów szkół i placówek. Jeszcze nie udało nam się uprościć wzoru, który byłby zrozumiały dla przeciętnego Polaka, dlatego musicie nam uwierzyć, że jak mówimy, że będzie łatwiejszy i bardziej przejrzysty, to mówimy.

Ścieżka awansu zawodowego będzie powiązana z oceną pracy, a jej długość uzależniona od jakości pracy. To tak, jak było przez poprzednie osiem lat rządów PO i PSL. Nie martwcie się.

Ujednolicony zostanie obowiązkowy, tygodniowy wymiar godzin dla nauczyciela pedagoga, logopedy, psychologa i doradcy zawodowego, a także terapeuty pedagogicznego, z wyjątkiem nauczycieli zatrudnionych w poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Nie pozwolimy, by samorządy, które są organem prowadzącym szkoły, wtrącały się w zakres tych obowiązków. W ogóle zastanawiamy się nad tym, czy wzorem roszczeń Związku Nauczycielstwa Polskie nie pozbawić samorządów prawa do zajmowania się edukacją publiczną. Ona musi być państwowa, jak w PRL, co zaznaczyliśmy powrotem do ustroju szkolnego z Waszych dziecięcych lat.


Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej będą ukierunkowane na wzmocnienie roli nauczyciela i podniesienie jego prestiżu. Wprowadzimy nową formułę doskonalenia zawodowego oraz podwyżki wynagrodzeń. Ministerstwo pracuje nad tym, jak wzmocnić rolę i podnieść prestiż.

Reforma edukacji to proces zaplanowany na wiele lat, ale już dziś pragnę podziękować dyrektorom szkół i nauczycielom, którzy od początku brali aktywny udział w jej wdrażaniu i byli blisko uczniów oraz rodziców. To wy jesteście Polakami "lepszego sortu".

(Głos Nauczycielski 2017 nr 35, s.1)


Uczestnictwo w ponad 3 tys. szkoleń zawodowych z nowej podstawy programowej jest znakiem zaangażowania środowiska nauczycielskiego w proces zmian w polskiej oświacie. W gruncie rzeczy były to nic nieznaczące spotkania pod szyldem szkoleń, żeby można było jakoś wydać unijne pieniądze.

Każdego dnia współpracują Państwo nie tylko z uczniami, ale także z ich rodzicami, wkładając wiele wysiłku, pasji i entuzjazmu w nauczanie oraz wychowanie dzieci. Serdecznie za to dziękuję. Życzę wielu sukcesów edukacyjnych i satysfakcji z wykonywanej pracy.


Z okazji zbliżającego się nowego roku szkolnego składam również życzenia wszystkim uczniom, aby jak najlepiej wykorzystali nadchodzący czas. Korzystajcie ze wszystkich szans, jakie daje Wam szkoła, aby stawać się jeszcze lepszymi i mądrzejszymi ludźmi. Nie bójcie się zadawania pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi.
Podziwiajcie nowego poetę, a odrzucajcie ujawnionych przez IPN tajnych współpracowników SB. Zapomnijcie o Lechu Wałęsie, bo to nie dzięki niemu Polska odzyskała wolność. To m.in. Wallenrod w prokuraturze, funkcjonariusze PZPR pozorujący fascynację socjalizmem doprowadzili nas do zwycięstwa. Nareszcie będziecie mieli w szkole prawdziwą historię Polski.

Nie zrażajcie się niepowodzeniami, bo są one częścią edukacji. Nie zapominajcie również o tym, że w trudnych chwilach zawsze możecie liczyć na pomoc ze strony swoich wychowawców i nauczycieli. Właśnie dlatego w 1997 r. minister - a były socjolog marksizmu i leninizmu usunął ze szkół rzecznika praw ucznia. My też uważamy, że jest to zbyteczna rola. Każdy nauczyciel jest waszym rzecznikiem.

Pragnę podkreślić, jak ważną częścią społeczności szkolnej są rodzice. Zaangażowanie z ich strony stanowi nieocenione wsparcie dla nauczycieli oraz wychowawców. Pomaga w realizacji celów oraz zadań edukacyjno-wychowawczych. Dobra współpraca na linii szkoła–rodzice wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa i ułatwia rozwiązywanie trudnych sytuacji. Życzę rodzicom, aby wspierali rozwój swoich dzieci. Dając im dobry przykład, będą dla nich podporą w trudnych momentach. Jestem przekonana, że taka aktywność szybko przełoży się na liczne sukcesy dzieci. Niech rodzice nie zawracają zatem głowy wychowawcom czy dyrekcji szkół. ważne jest, by wpłacali na konto rady rodziców jak najwięcej datków, to wspólnie z nimi jakoś opłacimy rachunki za gaz, energię elektryczną, wywóz śmieci czy za telefon służbowy, by móc komunikować się z kuratorem oświaty.
Wprowadzanie zmian w systemie edukacji poprzedziło przygotowanie przez samorządy nowych sieci szkół i dostosowanie ich do zmienionego ustroju. Wiem, że wprowadziło to chaos, zniszczyło wieloletnią tradycję znakomitych gimnazjów, ale gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Dziękuję wszystkim prezydentom, burmistrzom, starostom, wójtom z PIS i partii sojuszniczych za włączenie się w proces reformowania polskiej oświaty i wspólną troskę o przyszłość młodego pokolenia.

Zapewniliśmy finansowe wsparcie samorządów na pokrycie bieżących wydatków związanych z wdrażaniem zmian w edukacji, o ile te poparły sieć szkolną i politykę rządu. Zagwarantowaliśmy również środki na kolejne lata, ale uzależnimy ich przydział od stopnia akceptacji i zachwytu nad wdrażaną reformą.

Dziękuję również całemu środowisku polskiej oświaty za trud wkładany w niezwykle odpowiedzialny proces uczenia i wychowania. Państwa wiedza i zaangażowanie mają nieoceniony wpływ na rozwój młodego pokolenia. Dzięki codziennym wysiłkom uczniowie nie tylko zdobywają wiedzę i nowe umiejętności, ale mogą także doskonalić swoje talenty. Rozwijając ich pasje i zainteresowania, wpływacie Państwo na osobowość i charakter młodych ludzi, a to najważniejsze w pracy nauczyciela.
Życzę powodzenia w nowym roku szkolnym 2017/2018.

Z wyrazami szacunku

Stańczyk

03 września 2017

ZNP zaprasza na protest z roznegliżowaną Afroamerykanką?


Kiedy Janusz Piechociński z PSL kandydował do Europarlamentu, wynajął Nigeryjczyków, aby stanęli z transparentami wyborczymi na drogach wylotowych z Warszawy. Wówczas też wyraził się o czarnoskórych, że przyciągają wzrok i są bardziej wydajni.

Tym razem Związek Nauczycielstwa Polskiego zaprasza na frontowej stronie na akcję protestacyjną pod hasłem: „Wspólnie dla szkoły” , która ma się odbyć w poniedziałek 4 września przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej, ale w prawym dolnym rogu kusi Afroamerykanką. Chyba liczy na jednego z posłów z Nowoczesnej, albo tych niezależnych?


W spacerze przez MEN mają uczestniczyć rodzice, nauczyciele, organizacje pozarządowe oraz koalicja „Nie dla chaosu w szkole”. Jeśli jednak rodzice, zwolnieni ze gimnazjów nauczyciele, działacze organizacji pozarządowych czy członkowie partii opozycyjnych mają trochę kasy i wolne, to być może wybiorą się na jedną ze 130 tras na jednym z 7 kontynentów.

Wydaje się, że ta oferta jest bardziej ponętna od dwugodzinnej akcji, która w swej istocie nie ma żadnego sensu. ZNP wpadł w sidła własnej indolencji, grzechu zaniechania i w gruncie rzeczy, po raz kolejny, zdradził nie tylko część nauczycieli z gimnazjów, ale konsekwentnie - co czyni od 1993 r. - także RODZICÓW uczniów.

Nic tu nie pomoże list Prezesa ZNP do działaczy związkowych. Zapewne przyjadą, bo w końcu korzystają z różnych przywilejów związkowych. Nie będę w tym miejscu przypominał, bo piszę o tym w swoich książkach i raportach z badań naukowych, że ta lewicowa organizacja związkowa ma się ciągle świetnie chcąc zachować PRL-owskie wpływy na władzę państwową. Obecna władza odsłoniła nie tylko ignorancję kierownictwa Związku, ale i jego nieudolność w rzekomych konsultacjach w sprawie planowanej, a teraz wdrażanej już pseudo-reformy ustroju szkolnego.

Jeszcze tak niedawno działacze ZNP krzyczeli, że nie wolno likwidować gimnazjów. Teraz pozostało im kwękanie, czemu daje wyraz w swoim Liście Prezes: Czeka nas trudny okres związany z wdrażaniem reformy w oświacie. Nowe rozwiązania obejmują nie tylko zmianę struktury szkolnictwa, ale również sferę programową. Czy tak głębokie zmiany w oświacie były konieczne?

Oto ZNP był przeciw, ale jest już ZA ... wdrażaniem reformy. Dlatego - jak głosi S. Broniarz - na wszystkich pracownikach oświaty w zbliżającym się nowym roku szkolnym, a także w latach następnych, spoczywa szczególna odpowiedzialność za poziom przygotowania uczniów, ich edukowanie w duchu demokracji i tolerancji.

Już widzę oczami wyobraźni, jak państwowe media będą donosić wieści z rzekomego protestu, który nie jest już przeciwko reformie, ale przeciwko chaosowi jej wdrażania. Ten list nie przyciągnie tłumów, bo wzrok padnie w zupełnie innym kierunku. Murzynek Bambo w Afryce mieszka...

02 września 2017

Długość autoreferatów habilitacyjnych



Autor bloga "Warsztat naukowca" dr hab. Emanuel Kulczycki tak pisze o sobie:

Nazywam się Ema­nuel Kul­czycki i zajmuję się oceną nauki oraz teorią komunikacji. Jestem profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie kieruję grupą badawczą Scholarly Communication Research Group. Doktorat (2011) i habilitację (2016) zrobiłem z filozofii.
Na „Warsztacie badacza” bloguję o narzę­dziach badaw­czych, pro­gra­mach kom­pu­te­ro­wych oraz prze­pi­sach regu­lu­ją­cych pracę naukową. A przede wszystkim staram się objaśniać to, jak zrozumieć procesy funkcjonowania i zarządzania nauką.


Gorąco polecam ten blog moim doktorantom i seminarzystom, którym zależy na tym, by być na bieżąco w neoliberalnej presji parametryzacji wszystkiego, co ponoć wiąże się z prowadzeniem badań naukowych, publikowaniem ich wyników oraz postępowaniami na stopnie naukowe. Ma bardzo dobre doświadczenie w powyższym zakresie. Kieruje właśnie grupą badawczą, która realizuje ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki projekt pt. "Współczesna polska humanistyka wobec wyzwań naukometrii". Zaiste. Zamysł badawczy jest częściowo sprzeczny z jego tytułem. To się zdarza nawet najlepszym. Ciekawe, że nie zauważyli tego recenzenci projektu w NCN.

Zapewne jakieś jego fragmenciki wrzuca do swojego bloga, dzięki czemu możemy przed zakończeniem badań, a ma to nastąpić w 2018 r. dowiedzieć się czegoś z jego warsztatu badawczego.

Jak stwierdza na stronie poświęconej zamysłowi badawczemu: "Celem projektu jest określenie, jaki wpływ na współczesną polską humanistykę ma naukometria. Postawiliśmy taki cel badawczy, ponieważ wzrastające zainteresowanie wskaźnikami bibliometrycznymi sprawiło, że humanistyka coraz częściej uważana jest za niepoliczalną – a przez to za nieprzydatną. Dlatego chcemy przebadać, w jaki sposób przedstawiciele nauk humanistycznych i społecznych odnajdują się w takim podejściu do ich pracy."

Ostatniego dnia sierpnia ukazał się jego wpis E. Kulczyckiego zatytułowany: Jak długie są autoreferaty habilitacyjne w różnych dziedzinach? Ten jednak chyba nie ma nic wspólnego z powyżej wspomnianym projektem badawczym, gdyż dotyczy wszystkich dziedzin nauki, a nie tylko humanistyki. Tym bardziej więc mnie zainteresował, a raczej zaintrygował. Autor bowiem tak pisze o wyniku swoich dociekań na temat długości autoreferatów habilitantów:

Po blisko półtora rocznej pracy zakończyłem analizy i jestem już na etapie pisania tekstu o wykorzystaniu wskaźników bibliometrycznych przez habilitantów w ich autoreferatach. W uproszczeniu: interesuje mnie „czy” i „jak” habilitanci używają nazw wskaźników w swoich (publicznie dostępnych) autoreferatach, mimo iż są zobligowani do przygotowania osobno dokumentu (dostępnego tylko dla komisji habilitacyjnej) z wykazem dorobku oraz wartością wskaźników wskazanych przez rozporządzanie. Wstępne wyniki prezentowałem kilka tygodniu temu na warsztacie Summer of Science Studies. Problems and perspectives in Social Studies of Higher Education, natomiast na marginesie moich prac wyłoniły się inne ciekawe wyniki, które mogą być interesujące dla polskich habilitantów.


Skoro zostało sformułowane pytanie, to należałoby się spodziewać jakiegoś teoretycznego wyjaśnienia powodu poszukiwania na nie odpowiedzi. Równie dobrze, można by na podstawie autoreferatów dociekać, na podobnym poziomie epistemologicznym, ile jest cytowań w autoreferatach, albo Jak obszerna jest w nich bibliografia? czy Dlaczego nie ma w niej rozpraw X-a czy Y-ka ? Tego typu pytania byłyby tak samo nonsensowne, jak to, które sformułował filozof od naukoznawstwa.

Co bowiem i dla kogo wynika (Może dla regulacji prawnych? Może dla procedur? Może dla jakości recenzowania osiągnięć naukowych habilitantów? itp.) - ze stwierdzenia tak banalnych faktów, jak te, że np. w chemii średnia liczba stron wynosi 37,42, a w matematyce - 28,65? Im bardziej nauki są ścisłe, tym większa jest liczba stron, a im bardziej artystyczne - nauki o sztuce - to tych stron jest jedenaście.

To dobrze, czy źle? Jest to do czegoś adekwatne, czy nie? Ma to jakąś oczekiwany skutek? I co z tego? Po co komu takie wyliczenia? Czyżby interesowało to badacza ze względu na stopień zniszczenia w Polsce drzewostanu? Jakoś nikt z komentujących w blogu nie postawił tego pytania, natomiast brną niektórzy w tak nonsensowne dywagacje, jak np. Czy możliwe, że liczbę stron autoreferatów w niektórych obszarach powiększają obszerne wzory?

Przypomina mi ten paranaukowy absurd pytania seminarzystów - Ile stron musi liczyć praca magisterska? Chyba odeślę ich po odpowiedź do prof. UAM dr. hab. E. Kulczyckiego. Jest w tym zakresie zapewne świetnym ekspertem.