09 stycznia 2017

Podpisze" - Nie podpisze- Podpisze?- Nie podpisze...


Kto pamięta z dzieciństwa zrywanie liści akacji i wróżenie z nich? Trzeba było oddzielić listki od ogonka i zsypać je w jedną kupkę, a następnie położyć na niej lewą dłoń. Czekamy ok. 5 minut, a następnie sprawdzamy, ile listków i w jakich układach przykleiło się do niej. Jeżeli na dłoni nie znajdzie się ani jeden listek, należało wróżbę powtórzyć.

Akacja od czasów starożytnych jest uważana za drzewo magiczne. Jej liście służyły do przepowiadania przyszłości. W Polsce znamy prostą wróżbę z akacji „kocha, lubi, szanuje". Pełniejszą wersję akacjowej przepowiedni znajdujemy w tradycji staroniemieckiej.

No dobrze, ale jak i po co przywoływać tę wróżbę zimą, kiedy nie ma liści akacji? Ba, na dodatek jest to wróżba z tradycji staroniemieckiej, a niektórzy w naszym kraju strasznie nie lubią naszych sąsiadów. Ja też bym mógł ich nie lubić, a nawet nienawidzić, bo spalili mojego dziadka żywcem w więzieniu Moabit, w Berlinie, w okresie II wojny światowej. Mam w tym kraju jednak wielu znajomych, a nawet kilku przyjaciół, zarówno we wschodniej, jak i zachodniej jego części. Polecam najnowszy numer periodyku "Paedagogia Christiana", który jest poświęcony pedagogice przebaczania.

Z czego zatem powinniście powróżyć, czy w poniedziałek Prezydent III RP Andrzej Duda podpisze nowelizację Ustawy oświatowej czy też jej nie podpisze? Kocha, lubi, szanuje? Czy może nie kocha, nie lubi i nie szanuje?

Ciekaw jestem, czy są obstawiane zakłady pieniężne z tej okazji. To mogłaby być szansa na duży zysk lub małą stratę, albo na odwrót - w zależności od tego, co mamy na myśli. Co ma Prezydent na myśli - nie wiem, ale dziennikarze już spekulują, także blogerzy i badacze różnej maści. Oto pan dr Bogdan Stępień chciałby, żeby pan Prezydent nie podpisał, bo minister Anna Zalewska postawiła najwyższą władzę w III RP w żenującej sytuacji. Sam jednak wskazuje na 45 wariantów:

Minister Anna Zalewska - zdaniem tego analityka prawa finansowego w oświacie - podpisała akt wykonawczy do Ustawy samorządowej (rozporządzenie), który dotyczy podziału subwencji oświatowej na 2017 r.. Są w nim wskazane przydziały środków budżetowych m.in. na likwidację gimnazjów. Jak to jest możliwe? Jeszcze Prezydent nie podpisał ustawy likwidującej gimnazja, a pani minister hula gula...

Nie musiała zrywać listków akacji? Ona wiedziała już 30 grudnia, że Prezydent, czy mu się to podoba, czy nie, musi tę Ustawę podpisać? Chyba, że pani Zalewska zaczyna już sama zrywać wysuszone listki akacji, żeby przewidzieć - Zwolnią mnie z MEN? Czy nie zwolnią? Czy prezes mnie lubi? Czy nie lubi? Byłam zderzakiem? Czy może taranem?

Pani minister - podpowiadam za blogerem wróżbitą, jak odczytywać układ listków na dłoni:

- Krzyż ułożony z liści akacji to bardzo pomyślny znak wróżebny. Zapowiada, że w najbliższym czasie nie zdarzy się nic, co mogłoby zakłócić przyjazną atmosferę w Waszym związku.(...)

- Jeden listek. Najbliższe dni będą dla Ciebie niezwykłym przeżyciem. Odkryjesz, że na nowo zakochałaś się w swoim partnerze. Zapragniesz więc przychylić mu nieba.(...)

- Dwa listki w pionie: Będziesz świadkiem niezbyt przyjemnego wydarzenia, które sprawi, że Twoje uczucia zostaną wystawione na ciężką próbę. Dowiesz się czegoś, o co nigdy nie posądzałabyś ukochanego.(...)

- Kompozycja bezwładna. Gdy listki akacji utworzą bezładną kompozycję, jest to znak, że wplątałaś się w niezwykle skomplikowany związek. (...)


No i co Wam wyszło? Podpisze czy nie podpisze?

----

PODPISAŁ.

07 stycznia 2017

Najtrudniejszy dla pedagoga pierwszy krok na rynku ...


Student ostatniego roku pedagogiki jednej z wielkomiejskich uczelni w naszym kraju podzielił się dylematem związanym z jego przyszłą pracą. Dostał bowiem propozycję założenia prywatnej świetlicy w mieście, gdzie jest duża liczba wykluczonych społecznie dzieci i młodzieży. Otrzymał tę ofertę od pani, która zadzwoniła do niego (po uprzednim odnalezieniu jego ogłoszenia w Internecie w sprawie poszukiwania pracy jako nauczyciela świetlicy) i zapytała, czy chciałby pomóc jej w otwarciu środowiskowej świetlicy.

Zainteresowana powołaniem do życia takiej placówki ma swój lokal i dość pieniędzy na takie przedsięwzięcie, tylko nie posiada należytej wiedzy i kwalifikacji oraz czasu. Nie jest pierwszą osobą w tym kraju, która traktuje edukację, wychowanie społeczne czy socjoterapeutyczne jako jeszcze jeden biznes obok prowadzonych już dwóch sklepów spożywczych. Dlatego poszukuje osoby, która ma większe pojęcie o tym niż ona i "rozkręci" jej interes. Poprosiła zatem studenta o spotkanie.

Po tym telefonie jego odczucia były jednak sceptyczne. Po pierwsze, wydawało mu się czymś niepoważnym zabieranie się przez tę panią za coś, o czym nie ma pojęcia i doświadczenia. Po drugie, nie uważał żeby posiadał dobre doświadczenie w pracy chociażby z dziećmi. Wprawdzie odbył 120 godzin praktyki w jednej ze świetlic w publicznej szkole podstawowej, ale jednak była to tzw. szkoła ogólnodostępna, publiczna, a nie prywatna placówka.

Po trzecie wreszcie, pomyślał, że właściwie, jest młody, pełen inwencji, więc możliwe, że trafia mu się życiowa szansa na spełnienie zawodowych aspiracji. Z tego też powodu zgodził się na rozmowę z businesswoman. Jak się okazało, lokalem na działalność pedagogiczną jest jej jednopiętrowy dom, drugi, jaki wybudowała na terenie własnej działki. Był nawet mile zaskoczony jego wielkością: łącznie 3 bardzo duże pokoje, 2 łazienki i kuchnia na dole. Wszystko znajduje się w bardzo dobrym stanie.

Pierwsza reakcja? Uśmiech od ucha do ucha i odważne stwierdzenie w głowie: to naprawdę może się udać!
W chwilę później pojawiło się jednak pytanie: Czy aby jest odpowiednią osobą na koordynację takiego przedsięwzięcia? Czy sam ma o tym jakieś pojęcie? Czy wie, za co się w ogóle najpierw zabrać? Oczywiście odpowiedź na wszystkie pytania była negatywna.

Jednak po głębszym namyśle stwierdził, że woli spróbować i nie żałować, niż żałować zaniechania takiej próby. Teraz zastanawia się nad tym:

Jakie powinny być jego pierwsze kroki do utworzenia takiej świetlicy? Nie myśli tu o metodach prowadzenia zajęć lub ich formie, tylko o tym, co powinien zrobić najpierw, żeby taki interes w ogóle ruszył. W końcu jest lokal i chyba są na to finanse.

Początkowo stwierdził, że stworzy program tej świetlicy czy też harmonogram zajęć, jakie miałyby się w niej początkowo odbywać. Dalej myślał o stanowieniu celów ogólnych i szczegółowych, jakie miałby realizować w takiej świetlicy.

Nadal jednak nie ma punktu zaczepienia do otwarcia takiej świetlicy. Jaki powinien być jego pierwszy krok?




06 stycznia 2017

Wyróżnienie dla mojej książki w kategorii "Perły z lamusa"


Otrzymałem z Krakowa miłą wiadomość, że w głosowaniu na "Najlepszą książkę na zimę 2016" internauci wybrali - w kategorii "Perły z lamusa" - moją książkę - "Harcerstwo źródłem pedagogicznej pasji". Wyboru dokonali za pośrednictwem strony www.ksiazkanazime.pl wskazując tym samym wraz z jurorami, jakie książki warto czytać w długie, zimowe wieczory.

To wyróżnienie jest niewątpliwie także dla Oficyny Wydawniczej "IMPULS", której redakcja perfekcyjnie wykonała swoje zadanie troszcząc się o estetykę i najwyższy standard edytorski. Bardzo dziękuję zatem nie tylko głosującym w tym popkulturowym plebiscycie Czytelnikom czy zainteresowanym tym tytułem, ale i profesjonalistom z tego Wydawnictwa.

Warto przypomnieć, że w 2009 roku redakcja wortalu Granice.pl po raz pierwszy zorganizowała cykl plebiscytów, w ramach którego internauci i jurorzy wybierali najlepsze książki na kolejne pory roku. Inicjatywa ta znalazła już swoje stałe miejsce na polskim rynku księgarskim oraz w świadomości czytelników. Długie, zimowe wieczory, czas słoty to okres, w którym szczególnie wiele czasu poświęcić możemy – i chcemy – na lekturę.

To czas, gdy skupić się możemy przez chwilę na publikacjach nieco bardziej wymagających – na poradnikach, książkach, które pomogą nam w codziennym życiu, które pokażą, jak zrozumieć własne dzieci, jak wychowywać je i wspierać w nauce. Jesień to też czas, gdy w Polsce wydaje się wiele książek ważnych, publikacji o wielkiej wartości literackiej – dzieł zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów.


Tak piszą o wyróżnieniu organizatorzy:

- Jak opowiedzieć o swojej pasji, która 25 lat temu przekształciła się z formy czynnej w ukrytą? Czy istnieje coś takiego jak implicytna pasja na wzór ukrytych, utajonych postaw? Czy można być harcerzem/instruktorem harcerskim, nie będąc już w czynnej służbie? A czy ktoś przestaje być nauczycielem, lekarzem, prawnikiem wraz z przejściem na emeryturę lub ze zmianą profesji? Czy przestajemy być rodzicami tylko dlatego, że nasze dzieci opuściły już domowe gniazdo i są dorosłe, samodzielne, być może nawet mają już własne rodziny? Czy pasja może być włączana w naszą biografię w związku z podjętą rolą społeczną lub zawodową, czy też może być wyłączana z tych ról? Jaki jest związek osoby z pasją i czy musi ona nakładać się lub wpisywać w naszą biografię jako coś dodatkowego, jakiś wyróżnik czy świadectwo naszej osobliwości? - pyta autor, pedagog, profesor nauk humanistycznych, wykładający na Uniwersytecie Łódzkim oraz Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, od 2011 przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. I na te pytania stara się udzielić odpowiedzi w kolejnej swej publikacji.

Dziękuję za zainteresowanie moją książką obiecując zarazem, że nie będzie ostatnią, chociaż niektórych może to zasmucić.