10 lutego 2016

Jak w Krakowie chcą jedynie ideowo zmieniać w Polsce m.in. system edukacyjny

Powstałe w Krakowie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego zapowiada stworzenie programu na rzecz podmiotowości Polaków.
Jego twórcy bez jakichkolwiek instrumentów realnej władzy wierzą, że skuteczne, sprawne i dobre państwo stworzyć mogą tylko obywatele, którzy dzięki zorganizowanej wspólnocie są w stanie osiągać swoje zbiorowe i indywidualne cele. Potrzeba im tylko przypomnieć i uświadomić wartości oraz przestrzenie wolności, które w ciągu ostatnich 27 lat transformacji ustrojowej zostały zdezawuowane przez polityczne elity. Są to:

Podmiotowość państwa

Dziś władza wykonawcza, pozbawiona realnych narzędzi, jest zbyt słaba, by prowadzić skuteczną politykę. Przez to państwo nie jest w stanie definiować i realizować interesu publicznego. W wymiarze wewnętrznym skutkuje to niesprawnością i słabością wobec krajowych grup interesów. W wymiarze zewnętrznym − reaktywnością wobec otoczenia międzynarodowego.
Zadaniem Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego jest zaprojektowanie zmian instytucjonalnych, których realizacja umożliwi zbudowanie podmiotowego państwa.

Podmiotowość obywateli

Jako republikanie, za najlepszy rodzaj państwa uważamy takie, które współtworzą podmiotowi obywatele. Dziś Polacy mają słuszne poczucie braku wpływu na bieg spraw publicznych. Chcemy to zmienić i dlatego tworzymy ośrodek ekspercki, który działać będzie w duchu poszanowania czterech fundamentalnych wartości.

Po pierwsze, wolność. Podmiotowy obywatel to taki, którego swobody są gwarantowane prawnie, a zarazem mający wiedzę, wolę i praktyczne możliwości z nich korzystać.

Po drugie, własność. Podmiotowy obywatel jest na tyle zamożny, że może sobie pozwolić na zainteresowanie polityką i aktywność publiczną. Uważamy jednocześnie, że niezbędnym warunkiem wybicia się Polaków na podmiotowość jest budowa i ekspansja polskiego kapitału.


Po trzecie, wspólnota. Obywatel w długiej perspektywie może być podmiotowy tylko we współpracy z innymi obywatelami. Wspólnota jest silna siłą jednostek. Jednostki biorą swą moc z siły wspólnoty.

Po czwarte, tradycja. Uważamy, że punktem wyjścia obywatelskiej podmiotowości jest polskość rozumiana jako kulturowe dziedzictwo przekazane nam przez poprzednie pokolenia, które powinniśmy twórczo rozwijać z myślą o następnych generacjach.


Szkoda, że z tym programem pojawili się tak późno - bo za nami są wybory samorządowe i do Parlamentu - ale zawsze lepiej późno niż wcale.

Życzę powodzenia nie tyle w tworzeniu programu dla podmiotowego państwa, bo ten został już opracowany w latach 1980-1989 i Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego nie oferuje nam niczego nowego, ile oczekuję na realne działania w kierowaniu się tak rozumianą podmiotowością przez obywateli.

Osoby wskazane przez Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego jako odpowiedzialne za edukację w ramach w/w programu są - niestety - mało kompetentne, a w każdym razie nie znam żadnej ich znaczącej publikacji czy badań naukowych z dziedziny edukacji i polityki oświatowej. Jeżeli tak zaczyna się powrót do zanikającej wolności, to należy pamiętać o tym, że ta wymaga jeszcze mądrości, a ekonomiści od biznesu niewiele mają wspólnego z polskim system szkolnym. Tak więc, falstart.

09 lutego 2016

„Wroclaw Accessible Capital of Technology and Culture 2016”

Łukasz Banaszak z Jaromirem Koppem jako twórcy i innowatorzy technologiczni zamierzają wspólnie, ponad podziałami, stworzyć pomost pomiędzy kulturą, nauką i technologią. Inicjują kampanię, która ma wspierać i patronować Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Celem ich projektu jest zapewnienie niezagrożonej dostępności przestrzeni publicznej, toteż wykorzystają w tym celu wszystkie urządzenia Apple - począwszy od iPada Air 2, a skończywszy na iPhonie 6S plus. Jednym z efektów ich akcji będą zdjęcia i filmy powstające podczas przekraczania barier w mniej i bardziej oczywistych miejscach Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Świetnie, że młodzi ludzie chcą pokazać, jak nowe technologia mogą łączyć ludzi i wspierać ich w niekonwencjonalnych działaniach. Starannie wyselekcjonowali partnerów i patronów medialnych, którzy będą gwarantem obiektywności przekazu informacji. Przedstawią ludzi, obiekty, technologię, edukację i wydarzenia wpisujące się w kontekst Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Jak mówią sami autorzy:

Jesteśmy szczególnie dumni z udziału Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, Towarzystwa Przyjaciół Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, Elli Vine, Grzegorza Kozłowskiego, Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących, Rafała Podrazy, Jacka Głomba i Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Zainteresowani mogą zajrzeć na strony:

http://blogi.wroclaw.pl/media-i-promocja/wroclaw-accessible-capital-of-technology-and-culture-2016/

Wywiad z autorem projektu: http://myapple.pl/posts/10655-pokonywanie-barier-z-iphone-em-i-ipadem-w-reku-wywiad-z-lukaszem-banaszakiem

http://teatr.legnica.pl/16-aktualnosci/426-esk-2016-nowa-kampania-we-współpracy-z-apple

http://myapple.pl/posts/10690-wroclaw-accessible-capital-of-technology-and-culture-2016

http://agnesscorpio.blogspot.com/2016/02/wroclaw-accessible-capital-of.html



08 lutego 2016

Jak Polska Komisja Akredytacyjna poprawia sobie samopoczucie


Otrzymałem tekst, który nosi tytuł: "OCENA ZEWNĘTRZNA PRAC PKA w świetle badań ankietowych (w 2015 r.)".

Nie wiemy, kto jest autorem tego niby-raportu, ale z jego treści wynika, że prawdopodobnie jest nim urzędnik/pracownik PKA. Jeśli tak, to by oznaczało, że oceniany stworzył narzędzie do oceny, które posłużyło mu do tego, by móc po uzyskaniu odpowiedzi na 11 pytań od pracownika naukowego z kontrolowanej jednostki - dokonać samooceny. Stwierdzenie w tytule tego materiału, że jest to ocena zewnętrzna świadczy o tym, że jego autor nie rozumie tej kategorii.

Raport powinien brzmieć: "Ocena PKA w świetle jawnej opinii jednostek poddawanych kontroli". Wiadomo przecież, kto udzielał odpowiedzi na pytania sugerujące, a więc najmniej wiarygodne i de facto bezwartościowe (poza tym ostatnim, które tylko częściowo spełnia ten warunek):

1. Czy Biuro PKA przysłało Państwu informację o planowanej wizytacji wystarczająco wcześnie, aby można się było do niej dobrze przygotować?

2. Czy Państwa zdaniem członkowie zespołu wnikliwie zapoznali się przed wizytacją z Raportem Samooceny? Jeśli odpowiedź jest negatywna prosimy o krótkie uzasadnienie.

3. Czy zakres przedmiotowy wizytacji pozwolił na sprawną i rzetelną ocenę jakości kształcenia?

4. Czy czas trwania wizytacji pozwolił na sprawną i rzetelną ocenę jakości kształcenia?

5. Czy zespół wizytujący formułował swoje oczekiwania w sposób zrozumiały?

6. Czy zespół wizytujący formułował swoje oczekiwania w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami prawa?

7. Czy postawa i zachowanie członków zespołu oceniającego w trakcie całej wizytacji świadczyły o poszanowaniu standardów etycznych?

8. Czy podsumowanie pracy zespołu oceniającego podczas spotkania z władzami uczelni było poparte rzeczową i obiektywną argumentacją?

9. Czy wizytacja okazała się pomocna w rozwiązywaniu bieżących problemów dotyczących ocenianego kierunku / jednostki?

10. Czy wizytacja okazała się pomocna w ukierunkowywaniu ewentualnych zmian?

11. Jak ogólnie oceniają Państwo jakość pracy zespołu oceniającego?

Nie wiem, kto układał te pytania, ale musiał być ignorantem. Moi studenci wiedzą, że nie należy w taki sposób konstruować pytań, jak te oznaczone numerem 3,4,7 i 8, jak i nie ma sensu stawianie respondentom pytań rozstrzygnięcia, jeżeli zależy nam na ustaleniu prawdy o badanej rzeczywistości.

Ba, złamana jest tu zasada anonimowości. PKA sugeruje, że jest to ocena zewnętrzna, natomiast miałoby to miejsce, gdyby podmiotem dociekającym prawdy o jakości przebiegu akredytacji była instytucja zupełnie nie związana z PKA Tak chyba w tym przypadku nie było.

Nawet z tej lipnej diagnozy wynika, że prawie co trzeci członek zespołu akredytacyjnego nie wykazał się profesjonalizmem. Fajnie. To znaczy, że byli wśród nich ignoranci, ludzie niekompetentni. Natomiast aż czy zaledwie 25% członków zespołów akredytacyjnych cechowała życzliwość i kultura osobista? Czyżby zatem arogancja była dominującym przejawem postaw członków PKA? To dobrze czy źle? Zależy, jak na to spojrzeć.

Gratuluję dobrego samopoczucia poprzednikom, a częściowo przecież przechowanym w kolejnej kadencji. Napisali bowiem o sobie:
"Podobnie jak w latach ubiegłych ogólna ocena prac Polskiej Komisji Akredytacyjnej pozostaje na bardzo wysokim poziomie, a oceny negatywne zdarzają się incydentalnie."

Co za banały, co za bezwartościowy dokument. Czy warto tak ośmieszać państwową instytucję? Może zatem czas na rzetelną a zewnętrzną kontrolę i ocenę? Może jednak ktoś sprawdzi, jak to jest możliwe, że jednostki, w których są zatrudnieni członkowie PKA, uzyskały oceny wyróżniające? Czyżby było tak wspaniale?

Dlaczego PKA nie dociekała powodów zwrotności ankiet na poziomie jedynie 25%!!! Nikomu nic to nie mówi?