14 listopada 2015

Pożegnanie prof. Czesława Kupisiewicza

(fot. wykonana w mieszkaniu prof. Czesława Kupisiewicza w dniu 90-urodzin)


Jakże bolesne było wczorajsze pożegnanie wybitnego polskiego pedagoga - Profesora Czesława Kupisiewicza – członka rzeczywistego PAN, doktora honoris causa, b. prorektora Uniwersytetu Warszawskiego, którego pogrzeb miał miejsce na Cmentarzu Północnym w Warszawie. Nie dostrzegłem wśród przybyłych - ani nikogo z władz rektorskich Uniwersytetu Warszawskiego, ani władz dziekańskich Wydziału Pedagogicznego tej Uczelni. Kilkadziesiąt lat pracy w służbie Jego Alma Mater okazało się dla urzędujących dzisiaj władz UW jakąś barierą. A może ich nie dostrzegłem? Mój uniwersytet żegna swoich profesorów, w tym byłych rektorów z wielkimi honorami. Świat się zmienia.

Jak to dobrze, że towarzyszyli w tej "ostatniej drodze" profesorowie doceniający wielkość i wyjątkowy wkład w naukę - JM Rektor Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie prof. APS Jan Łaszczyk, prorektor APS - prof. zw. Stefan M. Kwiatkowski i dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych APS prof. APS Maciej Tanaś. Ostatni okazali się pierwszymi, mimo że Cz. Kupisiewicz był zaledwie kilka lat członkiem społeczności tej Akademii.

Nasuwa mi się wiersz Wisławy Szymborskiej pt.„Kot w pustym mieszkaniu”, którego pierwszy wers mógłbym strawestować:

Umrzeć - tego nie robi się pedagogom, bo co mają począć bez Niego”.

Wiemy, że każdy koniec jest czegoś początkiem, a jak pisała noblistka - „podział na ziemię i niebo to nie jest właściwy sposób myślenia o tej całości. Pozwala tylko przeżyć pod dokładniejszym adresem…”, a tym adresem od kilkudziesięciu lat była dla Profesora Polska Akademia Nauk, zaś w ostatnich latach życia szczególnie - Wyższa Szkoła "Humanitas" w Sosnowcu i Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.

W imieniu Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN żegnałem pedagoga wielkiego umysłu i serca, humanistę, znakomitego nauczyciela nauczycieli, mając świadomość tego, że wraz z Jego odejściem kończy się pewna epoka w dziejach nauk pedagogicznych. Odszedł bowiem na wieczną wartę ostatni już z trzech sosnowieckich "tenorów polskiej pedagogiki" (po B. Nawroczyńskim i B. Suchodolskim).
Skomentuję to za W. Szymborską: Ci, co wiedzieli o co tutaj szło, muszą ustąpić miejsca tym, co wiedzą mało. I mniej niż mało. I wreszcie tyle co nic”.

Czy młodszemu pokoleniu dana jest pewność dalszego losu? Jak na ironię, właśnie w tym dniu przeczytałem w jednej z ogólnokrajowych gazet, żeby młodzi Polacy zanadto nie zabiegali o bycie perfekcjonistami, nie troszczyli się o innych, nie zapracowywali się, bo i po co, skoro życie musi być lekkie, łatwe i przyjemne, najlepiej bez wysiłku, ksobne. Taka jest recepta na ponowoczesne i popkulturowe życie czy - jak określa to prof. Zbyszko Melosik - życie w stylu "instant".

Prof. Czesław Kupisiewicz żył w okresie nieprawdopodobnych zmian ustrojowych, społecznych i politycznych, ale także w czasach dynamicznie rozwijającej się wiedzy na temat kształcenia i wychowywania innych, której sam także był współtwórcą, niezależnie od osobistego życia pełnego dramatycznych okoliczności i wydarzeń. Pisał i często opowiadał o tym, jak kilka razy odzyskiwał swoje życie w dramatycznych okolicznościach okresu okupacji, ale i o tym, jak dumny był z Ojczyzny, której z pasją i zaangażowaniem służył przez kilkadziesiąt lat bez oczekiwania na jakiekolwiek gratyfikacje. Może właśnie dlatego, że widział i przeżywał śmierć bliskich i obcych sobie osób, potrafił dzielić się z innymi wartością własnego życia?

Był wśród nas i dla nas nawet wówczas, kiedy spotykały go zarówno sukcesy, jak i życiowo przykre sytuacje. Nikt z nas nie jest wolny od trosk i zmartwień, od radości i euforii, ale i od rozczarowań czy braku pokory. Profesor potrafił jednak wznosić się ponad małostkowe postawy, zawsze oczekując więcej od siebie, by inni mogli uczyć się wzniosłości intelektualnej, duchowej i emocjonalnej, by pozyskiwać jak najwięcej dla siebie. Dzięki temu mogliśmy czuć się potrzebni i poszerzać ruch ludzi przyjaznych, otwartych, pracowitych. Oby było jak najwięcej takich naukowców, tak głęboko misyjnych w akademickim stylu, badaczy, którzy swoją niespożytą ciekawością świata per se, świata kultury i natury, piękna i twórczości będą potrafili obdarzać sobą innych.

(fot. Spotkanie profesora Cz. Kupisiewicza w dn. 3 grudnia 2012 r. w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie z autorami planowanych wówczas podręczników i monografii akademickich pod patronatem KNP PAN)

Zmarły Uczony rozwijał dydaktykę, historię myśli pedagogicznej i pedagogikę porównawczą wzbudzając podziw dla wielkiego talentu konstruowania syntez, prowadzenia metanarracji i wydobywania z dokonań minionych pokoleń wartości, myśli i idei, którym nadawał nową formę, uaktualniał ich znaczenie dla potrzeb życia i rozumienia jego sensów „tu i teraz”, ale zawsze z wychyleniem ku przyszłości. Żegnało Go z wielkim smutkiem i bólem rozstania grono przyjaciół, koleżanek i kolegów, byłych współpracowników, członków Akademii i jej komitetów naukowych, Jego uczniów, studentów, doktorantów oraz wypromowanych dzięki Jego sztuce kształcenia - doktorów habilitowanych i tytularnych profesorów. Nie wszyscy mogli osobiście uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu.

Teraz nowe pokolenie powinno napisać kolejny tom Jego wydawniczej serii „Myśliciele o wychowaniu”, w którym Jego dzieło stanowić będzie kolejny rozdział wielkiej księgi pamięci o klasykach światowej pedagogiki. Kupisiewicz wpisał w nią swój akademicki kod perfekcjonizmu, twórczej pasji i wielkiego serca. Jego uwagi, zasady, wskazówki, wyjątkowe poczucie humoru i dystansu z troską o jak najwyższą jakość stają się dla nas trudnym wyzwaniem.

Podziękowałem Profesorowi za wielki dar Jego OBECNOŚCI, która trwać będzie przez kolejne wieki zapisana w licznych dziełach, a naszych sercach i umysłach. Żegnając Profesora słowami noblistki jako tego, który - „Od słów rozniecał spojrzenia, Od spojrzeń zapalał słowa. W szerokie wyrzuty oddechu zamieniał wysiłek cyfr” - wyraziłem nadzieję, że będziemy odwoływać się do pamięci o Jego dokonaniach i osobistych walorach, którymi nas obdarzał.

Ten szczególny rodzaj intymności nie kończy się wraz z Jego odejściem, gdyż może zachęcać nas do ich uchwycenia i utrwalenia w niewielkiej chociażby Jego części. Jeśli bowiem – jak pisał Pierre Dominice – nie zostanie wskrzeszona tradycja przekazywania świadectw z pokolenia na pokolenie, skazani zostaniemy na pogrążenie się w fikcji i pozorach. Jestem przekonany, że nie tylko w Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN pamięć o Profesorze będzie pielęgnowana potęgując w naszym środowisku sens integralnego uczenia o nieustannie odnawianym podejściu do (samo-)kształcenia i (samo-)wychowania kolejnych pokoleń.

Niech Pan Bóg ma Profesora w swojej łaskawej opiece.

13 listopada 2015

Inżynier z duszą humanisty


Nawet inżynierowie - naukowcy z politechniki wiedzą lepiej od ministry nauki i szkolnictwa wyższego, że także nauki techniczne muszą mieć humanistyczny charakter. Niestety, ale po 8 latach rządów PO i PSL oraz w 4 lata po tzw. reformie nauki i szkolnictwa wyższego w wydaniu prof. Barbary Kudryckiej mamy zdehumanizowany system klasyfikowania obszarów, dziedzin i dyscyplin naukowych.

Komitet Nauk Pedagogicznych PAN, ale także Prezydium Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów wielokrotnie kierowało do MiNiSW wniosek o połączenie dwóch dziedzin nauk: humanistycznych ze społecznymi. Ministra tego resortu - mająca zapewne jakieś ukryte przed społeczeństwem cele - utrzymała treść rozporządzenia w powyższym zakresie, mimo że jest ono krytykowane nie tylko przez pedagogów. Problemy mają historycy sztuki, socjolodzy, politolodzy, a nawet niektórzy teolodzy, gdy przedmiotem oceny dorobku naukowego kandydata do stopnia czy tytułu naukowego są rozprawy nie mieszczące się w tak nonsensownym podziale.

Już wkrótce będzie opublikowana w Wydawnictwie Naukowym ... Politechniki Łódzkiej książka pod redakcją K. Baranowskiego i J. Sośnickiej pt. Inżynier z duszą humanisty, w której znajdzie się rozprawa Romana Z. Morawskiego pt. NAUKA W CZASACH BIUROKRACJI. Dla pasjonatów anglojęzycznej narracji będzie w niej tylko motto z rozprawy Hannah Arendt pt. The Life of the Mind, A Harvest Book - Harcourt, Inc., San Diego – New York – London 1978, s. 180) następującej treści:

"The sad truth is that most evil is done by people who never make up their minds to be good or evil."

Wspólnie z prof. Marią Dudzikową uwielbiamy teksty, których autorzy posługują się metaforami. Zacytuję fragment z wprowadzenia do tego artykułu:

"Strukturalne podobieństwo tytułu tego eseju do tytułu słynnej powieści Gabriela Garcíi Márqueza Miłość w czasach zarazy jest nieprzypadkowe, albowiem wciąż przybywa uczonych, dla których nauka jest "miłością" niespełnioną z powodu biurokratycznej "zarazy".

Teza, iż biurokracja jest zarazą wyniszczającą instytucje nauki, ludzi nauki i etos nauki, nie jest ani nowa, ani odkrywcza. Nie oznacza to jednak, że nie wymaga ona nieustannej refleksji "epidemiologicznej" zorientowanej na pogłębioną diagnostykę, a w dalszej perspektywie – także na sposoby przezwyciężania przyczyn i skutków owej zarazy."

Mamy tu bardzo interesującą analizę biurokracji wraz jej patologią, która wpisana w politykę szkolnictwa wyższego oraz wobec nauki pozwala na zrozumienie tego, w jak zdehumanizowanych i nieefektywnych warunkach musimy żyć i pracować w uniwersytetach, politechnikach czy akademiach. Ministrom są one obojętne, bo niektórzy z nich nie spędzili w uczelni (w roli samodzielnych czy pomocniczych pracowników naukowych) nawet jednego roku.

Najważniejsze z dysfunkcji sprawujących władzę, której doświadczamy w środowisku akademickim, sprowadzają się do:

* niezdolności do skutecznego działania w sytuacjach nietypowych z punktu widzenia obowiązujących przepisów;

* skłonności do popadania w konflikty z ekspertami, dla których odniesieniem jest wiedza, a nie regulacje formalne;

* skłonności do odchodzenia od celów, którym ma służyć, i skupiania się na własnym funkcjonowaniu i rozwoju, na generowaniu nowych celów uzasadniających ten rozwój;

* nieodporności na szeroko rozumianą korupcję, objawiająca się powstawaniem nieformalnych grup dążących do poszerzania zakresu władzy w celu realizacji swoich partykularnych interesów.

"Od czasów Mikołaja Gogola i Antoniego Czechowa wiadomo też, że biurokracja jest jak motyl morski (Pterois volitans): bardzo dba o zewnętrzne pozory, płaszczy się przed możnymi i wyżywa na słabszych. W następstwie wymienionych dysfunkcji, po przekroczeniu pewnej granicy, następuje jej lawinowy rozrost, ponieważ jedynym pomysłem biurokraty na negatywne skutki biurokracji jest: "więcej biurokracji".

Ujawnia się więc destrukcyjny wpływ dodatniego sprzężenia zwrotnego, który może być zneutralizowany tylko przez – mówiąc językiem cybernetyki –"silną delinearyzację" systemu biurokratycznego, tzn. dodanie zewnętrznych ograniczników jego działania… Powszechność biurokratycznych patologii sprawia, że we współczesnej polszczyźnie termin "biurokracja" stał się synonimem "zwyrodniałej biurokracji"; w takim też znaczeniu będzie on używany w tym eseju."


Ciekaw jestem, czy nowy minister będzie w stanie uniknąć biurokratycznej pułapki i przeprowadzi humanistyczną rewolucję w naszym systemie? Warto, żeby przeczytano w resorcie także ten esej, gdyż (...) każde zło narasta, aż przebierze się jego miara. Wydaje się, że owa miara jest bliska przebrania się w przypadku biurokracji rządzącej polskim życiem akademickim, a w tym – sferą badań naukowych – i fakt ten dostrzegają nawet ci przedstawiciele środowiska akademickiego, którzy w pewnych okresach – powodowani szlachetnymi intencjami – do rozrostu biurokracji niechcący się przyczyniali."

Była minister nauki i szklnictwa wyższego niestety zawiodła moje nadzieje i środowiskowe oczekiwania zmian.




12 listopada 2015

W których konferencjach naukowych nie wezmę udziału ?


Otrzymuję wiele zaproszeń, ale jeśli nie jestem w stanie na nie pozytywnie odpowiedzieć to tylko z powodu wcześniej podjętych zobowiązań wobec organizatorów innych debat naukowych i oświatowych.

Niestety, bardzo bym chciał, ale nie mam fizycznej możliwości wzięcia udziału w debatach, które zapowiadają się niezwykle interesująco, a ich problematyka jest bliska także moim zainteresowaniom poznawczym. Przywołam tu najbliższe spotkania i debaty, bo może ktoś będzie zainteresowany włączeniem się do udziału w nich. Rzecz dotyczy m.in.:

Organizowanej przez Dolnośląską Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Techniki w Polkowicach oraz Dolnośląską Szkołę Wyższą, Wydziału Zamiejscowy w Kłodzku konferencji na temat: "Społeczności lokalne w 25-leciu odrodzonej samorządności – perspektywa interdyscyplinarna". Tytułowa kategoria społeczności lokalnej wyznacza perspektywę teoretyczną i praktyczną badań, opisując dialektyczną relację „człowiek – przestrzeń – zmiany”. To właśnie tu, w społecznościach lokalnych, zachodzą zdarzenia i procesy, na które owe wspólnoty mają wpływ i które decydują o rozwoju tych wspólnot (czynniki wewnętrzne), ale również uwzględnić należy czynniki zewnętrzne, niezależne od wspólnot, a mające na nie wpływ.

Terytorium wspólnoty jako obszar zmian jest kategorią wieloaspektową, dając przyczynek do szerokiej, interdyscyplinarnej perspektywy dociekań. W tym roku mija 25 lat od przywrócenia samorządu terytorialnego, który na początku niedoceniany, z czasem stał się jedną z największych zdobyczy wolnej Polski. Czy zatem społeczności lokalne wyposażone w odpowiednie kompetencje stanowią najlepszy sposób zarządzania państwem i są gwarantem jego rozwoju? 25 lat to wystarczający okres, aby poddać interdyscyplinarnej refleksji pozytywne i negatywne strony samorządności lokalnej na różnych płaszczyznach.

Głównym celem już IX konferencji z cyklu „Społeczności lokalne” jest próba poszukiwania odpowiedzi na pytania związane z obszarem współpracy różnych podmiotów, integrujących swoją aktywność w poszukiwaniu dobrych rozwiązań administracyjnych, ekonomicznych, społecznych, a przede wszystkim edukacyjnych dla rozwoju społeczności lokalnych.

Problematyka konferencji jest wieloaspektowa, ale koncentruje się głównie wokół następujących tematów:
1. Samorząd terytorialny w procesie zmian społeczności lokalnych w 25-lecie ich odrodzenia.

2. Społeczności lokalne jako miejsca spotkań i współpracy: twórczość i innowacyjność podmiotów społeczności lokalnych.

3. Codzienność polityki oświatowej w społecznościach lokalnych, ze szczególnym uwzględnieniem dobrych praktyk.

4. Pedagogika i antropologia miejsca.

5. Miejsce grup defaworyzowanych w społeczności lokalnej - między realnymi potrzebami, a możliwościami ich zaspokajania.

6. Polityka lokalna - wybrane przykłady (edukacja - rynek pracy - rozwój społeczno-gospodarczy).

7. Społeczności lokalne w perspektywie wyzwań współczesności.

****

Drugą konferencją z tego obszaru studiów, w której nie mogę wziąć udziału, jest Ogólnopolska Konferencja Naukowa „CODZIENNOŚĆ JAKO WYZWANIE EDUKACYJNE”. Odbędzie się ona tego samego dnia, bo 26 listopada 2015 r. we Wrocławiu. Jej organizatorem jest Uniwersytet Wrocławski - Instytut Pedagogiki, Zakład Pedagogiki Ogólnej oraz Oddział Wrocławski Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego. Jak informują o jej przesłankach Organizatorzy (dr hab. Wiktor Żłobicki, prof. UWr):

Codzienność stanowi tło bytu każdego konkretnego człowieka, jednak to, co ją determinuje ma społeczny i kulturowy charakter. Potoczne pojmowanie codzienności jednostki kojarzone jest z życiem powszednim, zwykłym, lecz codzienność, na którą składają się sposoby myślenia, odczuwania i działania obserwowane w postaci praktyk społecznych, staje się kluczowym polem refleksji, walki, ustalania znaczeń i znajdowania rozwiązań w dyskursie społeczno-edukacyjnym.

Jeśli przyjmiemy, że jednym z podstawowych celów edukacji jest wspieranie rozwoju jednostki, to codzienność może być okazją do uczenia się i podejmowania konstruktywnych, satysfakcjonujących działań, sposobnością do realizacji ambitnych celów i marzeń. Może jednak codzienność także ograniczać, rozczarowywać, spychać na margines lub wykluczać.

Na codziennym funkcjonowaniu zarówno jednostek, jak i formalnych i nieformalnych środowisk edukacyjnych odciskają swoje piętno nowe obszary ryzyka, dylematy etyczne, nadzieje i wątpliwości związane z globalizacją. Niesie to ze sobą szereg wyzwań, które w korzystnych warunkach sprzyjają rozwojowi człowieka, a w warunkach niekorzystnych mogą ów rozwój zakłócić.

Dlatego pragniemy zaprosić Państwa do dyskusji i refleksji nad kategorią codzienności pojmowaną jako wyzwanie edukacyjne. Sugerujemy wspólne poszukiwanie odpowiedzi na dwa podstawowe problemy: jak codzienność zmienia/modyfikuje edukację oraz jak edukacja zmienia/modyfikuje codzienność?

Celem konferencji jest stworzenie platformy naukowej wymiany poglądów, myśli, doświadczeń, wyników badań oraz praktycznych rozwiązań. Gorąco zachęcamy do udziału teoretyków, badaczy i praktyków. Proponujemy, by refleksji poddać przykładowe obszary problemowe:

1. Codzienność ucznia/studenta/doktoranta/

2. Codzienność nauczyciela/wychowawcy/tutora/mentora

3. Edukacja wobec szans i zagrożeń codzienności

4. Etyczne i moralne wymiary codzienności edukacyjnej


Wiele dzieje się w debacie akademickiej. Zapewne ukażą się pokonferencyjne tomy, toteż będziemy mieli szansę zapoznać się z treścią najciekawszych referatów.

*****

Wreszcie, w dn. 5 grudnia odbędzie się w Bydgoszczy, w 70 rocznicę urodzin śp. prof. zw. dr hab. Ryszarda Borowicza seminarium naukowe z cyklu: (Nie)rozwiązywalne kwestie społeczne

(Nie)rozwiązywalne kwestie społeczne były i nadal są dla ludzi związanych z Profesorem Ryszardem Borowiczem ważnym obszarem refleksji naukowo-badawczej. To dzięki umiejętnościom Profesora Borowicza w odnajdywaniu w różnorodności swych uczniów, współpracowników, jedności zamiłowania do nauki w rozważaniach nad kwestiami społecznymi.

Ukazując dychotomię napięcia między bogactwem, wysoką pozycją i sukcesem, znakomitym wykształceniem i kompetencjami a ubóstwem, niską pozycją społeczną, wykluczeniem i uwikłaniem. Sięgają z pełną należytością do faktycznie istniejących zróżnicowań czy nierówności społecznych.

Organizatorzy - Wydział Studiów Stosowanych, Instytut Nauk Społecznych Wyższej Szkoły Gospodarki pragną właśnie w 70 lecie urodzin Profesora Ryszarda Borowicza, który przez prawie dekadę pracował w Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, zaprosić Państwa na Seminarium naukowe, które poświęcone jest dyskursowi o kwestiach społecznych. Dzięki Państwa obecności poruszane problemy będą bardziej zrozumiane i rozwiązywalne, niż uwikłane i wykluczane z obiegu myśli akademickiej. Proponują następujące bloki tematyczne podczas seminarium:

 Między prawdą a doktryną czyli uczony w czasach próby

 Dystans czy zaangażowanie? Pytanie o strategie badawcze

 Kategoria oporu jako alternatywa anomii społecznej

 Sprawiedliwość społeczna w edukacji

 Wokół triady - deprywacja, dezintegracja, dewaluacja

 In memoriam prof. zw. dr hab. Ryszarda Borowicza


****

Zostało odwołane zaplanowane posiedzenie Zespołu Pedagogiki Specjalnej przy KNP PAN, które miało odbyć się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie w dn. 16 listopada. br.

***

Nie odbędzie się w dn. 11 grudnia br. planowana przez Zespół Zakładu Pedagogiki Filozoficznej UŁ II cykliczne interdyscyplinarne seminarium „Wokół życia duchowego” pt. „Mistrzowie o życiu duchowym”. Planowany termin to początek czerwca 2016 r. Ulegną też zmianie zasady opłaty seminaryjnej dla osób zainteresowanych udziałem w tej debacie.