15 października 2015

I Ty możesz kształtować "Nauki o Wychowaniu. Studia Interdyscyplinarne"


Ukazał się pierwszy numer nowego czasopisma “Nauki o Wychowaniu. Studia Interdyscyplinarne”, którego redaktorem naczelnym jest prof. zw. dr hab. Ewa Marynowicz-Hetka dr h.c. - kierownik Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego.

Nie mogę nie odnotować tego periodyku, gdyż tak jego profil tematyczny, jak i tytuł nawiązujący do nazwy powołanego do życia 25 lat temu przez pierwszą Dziekan Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ, a obecnie Profesor kierującą Radą Naukową tego pisma, stanowi niezwykle ciekawie zapowiadające się forum naukowe o międzynarodowym charakterze. Co ważne, periodyk jest dostępny w pełnej wersji na stronie internetowej, a zatem każdy zainteresowany zamieszczoną w nim problematyką może sobie ściągnąć plik zapisany w pdf.

O jakość pisma troszczyć się będzie Rada Naukowa w składzie:

Jean-Marie Barbier (Chaire UNESCO Formation et les Practiques Professionnelles Cnam – CRF/MRPP)

Wojciech Józef Burszta (Uniwersytet SWPS w Warszawie)

Oldřich Chytil (Uniwersytet w Ostrawie)

Marek Czyżewski (Uniwersytet Łódzki)

Dariusz Doliński (Uniwersytet-Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej)

Marianne Friese (Justus-Liebig-Universität Giessen)

Gunther Graßhoff (Universität Hildesheim)

Tomasz Jarmużek (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu)

Dariusz Kubinowski (Uniwersytet Szczeciński)

Philippe Maubant (Université de Sherbrooke)

Maria Mendel (Uniwersytet Gdański)

Grzegorz Michalski (Uniwersytet Łódzki)

Grażyna Poraj (Uniwersytet Łódzki)

Maria Straś-Romanowska (Uniwersytet Wrocławski)

Tomasz Szkudlarek (Uniwersytet Gdański)

Bogusław Śliwerski (Uniwersytet Łódzki)

Danuta Urbaniak-Zając (Uniwersytet Łódzki)

Max Urchs (EBS Universität für Wirtschaft und Recht)

Antonin Wagner (Emeritus Professor of Management at the New School for Public Engagement, New York)

Michael Winkler (Friedrich-Schiller-Universität Jena)

Lech Witkowski (Akademia Pomorska w Słupsku)


W odróżnieniu od wielu innych internetowych czasopism, wydawanych także w tym regionie, jego Rada Naukowa nie jest fikcyjnie skonstruowanym zbiorem naukowców. Jej interdyscyplinarny i międzynarodowy charakter jest wynikiem wielomiesięcznych przygotowań do edycji pisma, którego zespołowi redakcyjnemu zależy na jak najwyższym poziomie naukowym.

Nie mogę oceniać pierwszego numeru, gdyż przed rokiem otrzymałem na Wydział Pedagogiczny Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie zaproszenie do napisania artykułu wprowadzającego do debaty na temat nauk o wychowaniu. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że będę zaproszony przez Dziekan Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ do podjęcia pracy w tej jednostce. Nadal jednak w ChAT kieruję kwartalnikiem "Studia z Teorii Wychowania".

Zajmując się od kilkudziesięciu lat teorią wychowania mogę jedynie wyrazić osobiste zadowolenie, że w naszym kraju poszerza się przestrzeń wydawnicza o wysokich standardach akademickich, w ramach której tak "moi" studenci, doktoranci, jak i współpracownicy będą mieli szansę nie tylko na studiowanie ważnych rozpraw, ale także publikowanie swoich wyników badań. Mogę zatem już teraz i z tego miejsca zaprosić na łamy nowego pisma nie tylko pedagogów, ale także socjologów, psychologów, filozofów, antropologów kulturowych, politologów, językoznawców czy historyków, którzy czynią wychowanie i/lub nauki o wychowaniu przedmiotem własnych badań.

Jak wskazuje na stronie czasopisma zespół redakcyjny:

"Profil czasopisma określamy z perspektywy integralnego i kompleksowego analizowania zjawisk edukacyjnych, która wyłania się z dyscyplin humanistycznych i społecznych oraz specjalności pedagogicznych. Naszym zamiarem jest, by czasopismo inicjowało dyskusję na temat takiego właśnie oglądu zjawisk edukacyjnych i uczestniczyło w promowaniu refleksji dotyczącej nauk o wychowaniu oraz ich instytucjonalizacji.

W naszym zamyśle, czasopismo ma stanowić interdyscyplinarną przestrzeń służącą wymianie myśli, badań i doświadczeń. Tworząc tę przestrzeń, chcemy skupić uwagę na wielowymiarowym namyśle nad problematyką nauk o wychowaniu wraz z jego krytycznymi wariantami. Będziemy zarazem dbać o uwzględnianie tych aspektów praktyczności pedagogiki, które wymagają wysokiego poziomu refleksyjności. Towarzyszy nam bowiem cel ciągłego poszerzania perspektyw analizy problematyki edukacyjnej.

Zamierzamy tworzyć to czasopismo wspólnie ze wszystkimi, których zajmują aplikacyjne możliwości teorii i koncepcji pedagogicznych, podejść logiczno-filozoficznych, antropologicznych, socjologicznych, psychologicznych oraz metodologicznych, dla tworzenia zintegrowanej perspektywy nauk o wychowaniu. Zaproszenie do udziału w tworzeniu czasopisma adresujemy zwłaszcza do tych autorów, którzy obejmują zagadnienia nauk o wychowaniu w sposób całościowy.

Kształtując profil czasopisma, istotnym dla nas jest dbałość o nadanie mu wymiaru międzynarodowego. W tym celu będziemy kierować zaproszenia do autorów spoza Polski, którzy podejmują problematykę nauk o wychowaniu, jak również do recenzentów zagranicznych
."

14 października 2015

Nowy podręcznik pedagogiki - tym razem dla studentów studiów licencjackich



Ponad ćwierć wieku transformacji ustrojowej i społeczno-politycznej w naukach pedagogicznych potwierdza, z jak wielkim kapitałem intelektualnym poradziły one sobie ze zmianą także w warstwie epistemologicznej, ontologicznej, aksjologicznej i antropologicznej, gdyby spojrzeć na dyscyplinę tylko z filozoficznej perspektywy. Najlepszym tego świadectwem są trzy serie zupełnie odrębnych, nowych i na bardzo wysokim poziomie naukowym podręczników akademickich z pedagogiki, jakie ukazywały się w renomowanych oficynach: PWN, GWP i „Impulsie” oraz szereg monografii z metodologii badań pedagogicznych, pedagogiki ogólnej, filozofii edukacji i systematyki myśli pedagogicznej, które dały nowe impulsy do badań podstawowych i kolejnych rozpraw syntetycznych.

Naukowe środowisko pedagogów nie musiało gonić Zachodu, ani dostosowywać się do rozwijanych w demokracjach modelach badań społeczno-wychowawczych, gdyż było kulturowo przygotowane do nowego ustroju także dzięki dziełom mistrzów i klasyków pedagogiki z okresu II Rzeczypospolitej. Trzeba było jedynie odtajnić „nieobecne dyskursy”, szybko przywołać przekłady najbardziej znaczących rozpraw zachodnioeueropejskich i amerykańskich naukowców, by w wyniku ich recepcji odsłonić także ich słabości czy mityczność rzekomo wartościowych rozwiązań.

Profesor Teresa Hejnicka-Bezwińska z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy korzystała w pracy nad swoją najnowszą monografią akademicką z wielu rozpraw i przekładów zagranicznych prac naukowych z pedagogiki i filozofii edukacji, co raz jeszcze potwierdza słuszność i trafność podjętych przed niemalże dwudziestu pięciu laty decyzji o ich tłumaczeniu czy pisaniu zupełnie nowych rozpraw pedagogicznych przez rodzimych autorów. W książce, która jest pomyślana i wydana jako podręcznik pedagogiki, widać znakomite połączenie tradycji, uniwersalnych i ponadczasowych modeli czy teorii z najnowszą ich recepcją, aktualizacją czy kontynuacją dla potrzeb ponowoczesnych społeczeństw. Od lat interesuję się podręcznikami akademickimi na naszym kontynencie i mogę śmiało powiedzieć, że polskie piśmiennictwo w tym właśnie rodzaju naukowej literatury jest zdecydowanie lepsze od wielu wydań tzw. zachodnich autorów. Nie mamy się czego wstydzić, a jak napisał w swojej Encyklopedii Pedagogicznej prof. Czeskiej Akademii Nauk – Jan Průcha – jest nam czego zazdrościć.

Takim właśnie dziełem jest niewątpliwie najnowszy podręcznik z pedagogiki dla pierwszego stopnia kształcenia na poziomie wyższym, jaki napisała i wydała w warszawskiej oficynie Difin prof. Teresa Hejnicka-Bezwińska. Autorka znana jest ze swoich licznych monografii z pedagogiki ogólnej, porównawczej oraz współczesnej myśli pedagogicznej, toteż każda jej kolejna książka wywołuje ogromne zainteresowanie w naszym środowisku uruchamiając także opinie polemiczne. Już we wstępie odwołuje się do dwóch ostatnich serii podręcznikowych z pedagogiki, by dokonać swoistego ich dopełnienia.

Na marginesie muszę odnotować, że Autorka pominęła wcześniejsze dwa tomy pod redakcją warszawskich profesorów Krzysztofa Kruszewskiego i Krzysztofa Konarzewskiego zapewne tylko dlatego, że nie były one oznaczone przez wydawcę jako podręczniki do pedagogiki. Tymczasem oba tomy tych naukowców są klasycznymi podręcznikami z pedagogiki szkolnej, a do czasu ukazania się szeroko ujętego podręcznika pod redakcją profesora Zbigniewa Kwiecińskiego i moją, spełniały rolę pierwszych, iście postsocjalistycznych monografii akademickich w kształceniu studentów pedagogiki i na kierunkach nauczycielskich.


Niniejszy podręcznik przełamuje kolejne przyzwyczajenia tak dotychczasowych autorów, jak i uważnych, a wrażliwych na syntezy pedagogiki czytelników, bowiem Uczona wprowadza całkowicie autorką narrację, strukturę treści i sposób podejścia do uczynienia jej klarowną, chociaż dobór treści wcale nie jest najłatwiejszy dla nowego pokolenia studentów. Nareszcie dzieje pedagogiki zostały przedstawione inaczej, niż mieliśmy z tym do czynienia w dotychczasowych podręcznikach akademickich. Nie ma bowiem potrzeby, przy tak znakomitych monografiach z historii wychowania i oświaty, powtarzanie ich w skróconej wersji. Prof. T. Hejnicka-Bezwińska ma za sobą własne badania współczesnej historii myśli i oświaty, toteż mogła sobie pozwolić na zupełnie inną narrację tego, co stanowi o fundamentach nauk humanistycznych i społecznych. Autorkę interesuje bowiem rozwój pedagogiki w cywilizacji zachodniej, a więc od powstania na naszym kontynencie pierwszych uniwersytetów.

Słusznie, skoro dzisiejsi studenci powinni wiedzieć, kiedy zaczął się właściwy rozwój naukowej pedagogiki, a niektórzy naukowcy z dziedziny nauk humanistycznych i społecznych powinni wreszcie zrozumieć, że status naukowy pedagogiki jest równorzędny statusowi socjologii, antropologii kulturowej, nauk o polityce czy psychologii. Wyrastamy z tego samego pnia i korzystamy – równie lepiej lub gorzej - z tej samej metodologii badań humanistycznych i społecznych. Tą częścią podręcznika prof. T. Hejnicka-Bezwińska powinna zamknąć już demagogiczną i jałową dysputę (w tym także hejtowanie ignorantów lub zawistników takiego poziomu rozwoju naszej dyscypliny) na temat tego, czy pedagogika jest nauką. Istotnie, szkoda już więcej czasu oraz druku na to, by przekonywać niedouczonych w tym zakresie naukowców z innych dziedzin i obszarów nauk.

Dobrze, że chociaż nowe pokolenie absolwentów studiów licencjackich otrzymuje kolejne, koronne argumenty, by nie musiało ze spuszczoną głową tłumaczyć się z tego, czy pedagogika jest nauką czy nią nie jest, skoro jest. Ba, trafnie wskazuje autorka podręcznika, że: Pedagogika – podobnie jak inne dyscypliny naukowe – ma swoje teorie, ale w wymiarze chyba większym niż inne dyscypliny wykorzystuje teorie, które wytworzyli przedstawiciele innych dyscyplin naukowych, szczególnie takich jak psychologia, socjologia, politologia, kulturoznawstwo, naukoznawstwo, językoznawstwo i inne. Pedagogika zatem bardziej niż inne nauki wykorzystuje zasadę, że teorie naukowe nie mają swojej ojczyzny, tzn. teorie nie dają się zamykać w obrębie jednej dyscypliny naukowej. (s. 15).


Mamy oto najnowszy podręcznik, który – podobnie jak poprzednie – będzie funkcjonował przez wiele lat w kształceniu pedagogicznym, gdyż są w nim odniesienia do dominujących teorii czy podejść naukowych na temat wychowania i kształcenia oraz najnowsze dyskursy akademickie. Bydgoska pedagog odsłania nam ewoluujące zmiany, których (…) kierunek wyznacza przechodzenie od wytwarzania doktryn pedagogicznych do ich rekonstruowania badania recepcji.(s. 82) Zapewne znajdą się czytelnicy, którym zabrakło w tej rozprawie takich czy innych teorii, szkół naukowych lub ich przedstawicieli, ale nie ma sensu prowadzenie sporu w takim właśnie zakresie, gdyż istotą podręczników jest autorski wybór kanonicznych dla niego treści i dobór klasycznych oraz najnowszych źródeł wiedzy na ich temat. Profesor unika zresztą własnych ocen, wyostrzonych sądów wymienianych postaci czy ich dzieł przywołując je sprawozdawczo we właściwym kontekście historyczno-społecznych przemian oraz referując kluczowe tezy i dokonania wielu badaczy.


Autorka uwydatnia w obiektywny sposób, korzystając także z najnowszych studiów historycznych, to, co było słabością czy nawet patologią w pedagogice okresu totalitaryzmu komunistycznego. Słusznie, bowiem nawiązujący dopiero kontakt z naukową pedagogiką studenci nie są jeszcze przygotowani do krytycznego odbioru jej spuścizny. Poza tym, co wynika z mających miejsce także w naszej dyscyplinie naukowej sporów na temat dzieł krytycznych wobec minionych, jak i obecnych twórców myśli o wychowaniu czy kształceniu, nie prowadzą one do konsensusu, ale uwydatniają jeszcze lepiej konieczne różnice. Szkoda jedynie, że nie wszyscy potrafią pięknie różnić się w tych sporach.

Dla mnie najciekawsze są ostatnie trzy rozdziały podręcznika, w których poznajemy najnowszą ewolucję naszej dyscypliny, która – nie bez strat i dramatów - przeszła od pedagogiki tradycyjnej do pedagogiki ponowoczesnego świata w XXI wieku. Autorka od lat dokonywała bardzo szerokich analiz porównawczych ideologii i raportów (o-)światowych oraz ewoluowanie szkolnictwa wyższego i nauk pedagogicznych, toteż świetnie przybliża kluczowe ich charakterystyki. W podsumowaniu rozdziału 3 wskazuje na najważniejsze rodzaje zmian w pedagogice ostatnich dziesięcioleci trafnie pisząc o nich jako możliwych nie dopiero po 1989 r., ale przecież kiełkujących lub skrywanych w tzw. drugim obiegu doby totalitarnej PRL.

Może zbyt mało poświęcono im uwagi, gdyż młode pokolenie wolnej III RP może nabrać przekonania, że to właśnie dopiero nowy ustrój skutkował odkrywaniem cywilizowanej nauki o wychowaniu i kształceniu. Tymczasem polska pedagogika i jej naukowe środowisko była bardzo dobrze przygotowana do transformacji ustrojowej, czego najlepszym przykładem było uruchomione na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu przez profesorów Zbigniewa Kwiecińskiego i Lecha Witkowskiego interdyscyplinarne i międzykulturowe seminarium „Nieobecne dyskursy” wraz z przełomową dla polskiej myśli serią wydawniczą i wieloma znakomitymi tytułami pokolenia młodych naukowców z okresu tego przełomu. Sam uczestniczyłem w tych seminariach doświadczając wyjątkowego przełomu i także czynnie włączając się w jego prace oraz wytwory.

Omawiany tu podręcznik kończy się bardzo nietypowo, jak na tego typu dzieła. Autorka upomina się bowiem w „Zakończeniu” z podtytułem ”Gra o edukację” o większą świadomość kandydatów do pedagogicznej profesji nieustannych już kryzysów, załamań czy gwałtownych zmian, z jakimi przyjdzie się mierzyć dzisiejszym studentom pedagogiki. Być może spośród czytelników tej pracy wyrośnie autor kolejnego podręcznika pedagogiki, który będzie tłumaczył złożoność nieprzewidywalnego dzisiaj świata. Zawarte na końcu sugestie metodyczne są pozbawione dydaktycznego dyrektywizmu pozostawiając nauczycielom akademickim wolną rękę w korzystaniu z zawartej tu treści.

Pedagogika w wydaniu Teresy Hejnickiej-Bezwińskiej, podobnie jak i poprzednie podręczniki, żadnego z dotychczasowych nie zastępuje ani nie wypiera, tylko dopełnia nową narracją, impulsami i zdystansowanymi odczytaniami pedagogicznej myśli dla teraźniejszości. Sugerowana tu nawet przyszłość staje się na naszych oczach i także z naszym udziałem przeszłością. Co ważne, ten podręcznik nie jest tak naprawdę tylko dla studiujących, gdyż nawet profesorom tytularnym pokazuje, w jaki sposób można i warto pisać tego typu rozprawy.

Najsłabszą stroną tego podręcznika – na co nie ma już wpływu autorka - jest jego redakcja oraz strona graficzna (kiczowata okładka, fatalne liternictwo). Widać, że wydawca nie zadał sobie nawet najmniejszego trudu, by dokonać edytorskiego opracowania tekstu. To, niestety, może tylko zniechęcać obrazkowe pokolenie, które unika czytania długich tekstów, do wejścia w ducha i stylistykę jakże ważnych treści ze względu na – jak sama to określa bydgoska Uczona - cechujące je „myślenie klipowe”. Tak nie wydaje się ani podręczników szkolnych, ani akademickich. Wyróżnione w nim przez Autorkę podsumowania właściwie nikną, podobnie jak wyróżniane w tekście wydarzenia historyczne, postaci czy argumenty. Szkoda. To jednak potwierdza, że wydawanie podręczników jest edytorską sztuką, której tajniki nie zostały opanowane przez wszystkie oficyny.

Na szczęście i tak o wartości dzieła świadczy to, co autor zawarł w jego treści. Ufam, że zostanie to dostrzeżone i docenione nie tylko w środowisku nauk pedagogicznych, ale także dyscyplin z nią współdziałających. Sam przeczytałem tę książkę w jeden dzień, odnotowując sobie ważne wątki i nowe impulsy do dalszych badań podstawowych w pedagogice. Niech prowadzą je także moi doktoranci.






13 października 2015

Dzień Edukacji Narodowej w klimacie akcji protestacyjnej nauczycieli


Od marca 2015 r. trwa akcja protestacyjna nauczycieli, którzy przynależą do Oświatowej Sekcji NSZZ "Solidarność" Rada Krajowa Solidarności Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” podjęła w dn. 29 września 2015 r. decyzję o kontynuacji prowadzenia sporów zbiorowych z pracodawcami, które mogą zakończyć się strajkami oraz o organizacji w Dniu Edukacji Narodowej 14 października br. manifestacji przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. Rada apeluje do członków NSZZ „Solidarność” i wszystkich pracowników szkół i placówek oświatowych o liczny udział w tej manifestacji.

Do Akcji Protestacyjnej przystąpił też Związek Nauczycielstwa Polskiego. Uchwałą Zarządu Głównego ZNP z dnia 30 września 2015 r. w sprawie ogólnopolskiej akcji protestacyjnej postanowiono ogłosić 14 października 2015 r. NAUCZYCIELSKIM DNIEM PROTESTU. Tego dnia odbędzie się demonstracja pracowników oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.

Oba związki domagają się zwiększenia nakładów na edukację, 9 proc. waloryzacji wynagrodzeń nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi, zaprzestania likwidacji szkół i zwolnień pracowników oświaty, poprawy warunków pracy oraz przywrócenia wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. W dalszym ciągu rząd RP nie chce rozmawiać na temat postulatów NSZZ „Solidarność” a w rządowych planach budżetowych na 2016 r. nie ma zagwarantowanych środków na waloryzację wynagrodzeń nauczycieli.

Tym samym Dzień Edukacji Narodowej nie dla wszystkich nauczycieli i ich zwierzchników będzie dniem radosnym, skoro została już zapowiedziana i odbędzie się w Warszawie manifestacja środowisk nauczycielskich z wszystkich województw. Ciekawe, czy na dziesięć dni przed wyborami uda się im skłonić formację rządzącą do złożenia publicznej deklaracji zrealizowania powyższych postulatów? Cztery lata temu ówczesny premier rządu Donald Tusk w ostatnim dniu przed ciszą wyborczą złożył deklarację o podwyżkach pensji dla nauczycieli, toteż w dużej mierze nauczyciele poparli kandydatów do Sejmu z PO i PSL. Wczoraj minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska zdecydowanie odrzuciła jakąkolwiek możliwość wprowadzenia w przyszłym roku podwyżek płac w oświacie.

Kto teraz obieca nauczycielom konieczną podwyżkę płac? Czy tak jednoznacznie formułowane zapewnienia premier Ewy Kopacz i ministry edukacji Joanny Kluzik - Rostkowskiej o zmianie nauczycielskiej konstytucji (Ustawa Karta Nauczyciela) nie obróci się przeciwko tej formacji? Nie ulega jednak wątpliwości, że jej kolejna kadencja będzie skutkować radykalną zmianą prawa oświatowego, by rozliczać nauczycieli za jakość pracy i osiągnięcia oraz porażki czy powiązać z tym system gratyfikacji finansowej (płacowej).

Wspólnie ze związkami nauczycielskimi/oświatowymi będą solidarnie protestować nauczyciele akademiccy skupieni przy Komitecie Kryzysu Humanistyki Polskiej. Jak słusznie uzasadniają swoją tam obecność, wynika ona z następujących przesłanek:

1. wspólnoty losu. Wspólnota strategii władz wobec szkół i wobec uczelni. Wspólnota strategii władz wobec niżu demograficznego - aniżeli jako pretekst do wyprowadzenia pieniędzy z systemu. Wspólna zła przyszłość - to, co spotkało szkoły, czyli przerzucenie ciężaru finansowania szkół na samorządy bez zapewnienia im odpowiednich środków - to samo planuje się dla szkolnictwa wyższego (KRASP, takie rozważania eksperckie MNISW).

2. wspólnoty substancji. Warunki pracy nauczycieli, gęstość siatki szkół podstawowych i liceów bezpośrednio wpływają na to, kto przychodzi na studia. Niech milczy o poziomie studentów, ten kto nie mówi o Karcie Nauczyciela, kto nie protestuje w jej obronie.

3. wspólnoty w tym, jak rząd traktuje także nauczycieli akademickich. Związki nauczycielskie i nauczyciele są od pewnego czasu znacznie gorzej traktowani. My jesteśmy ignorowani, to prawda, zostaliśmy nazwani terrorystami przez min. W. Ducha, ale nauczyciele są wprost prowokowani przez panią minister J. Kluzik-Rostkowską. Z całym dla niej szacunkiem, nie rozumiemy, po co napuszczać resztę społeczeństwa na nauczycieli? Zachowywała się tak, jakby wywołanie protestu, choćby godnościowego, było jej ukrytym celem. Myślę tutaj oczywiście o zamieszaniu wywołanym przez nią wokół spędzania przez dzieci czasu w szkole w trakcie Świąt i ferii.

4. lojalności wobec związków zawodowych. Dobrze, żeby powiedzieć to jeszcze raz. Nie współpracujemy i nie będziemy nigdy współpracować z żadną z partii politycznych. Warunkiem powodzenia naszych działań jest konsekwentne wystrzeganie się zaangażowania w wojnę kulturową, po jednej lub drugiej stronie. Jedynym partnerem dla nas strategicznym są związki zawodowe. Możliwość współpracy, wspólnego występowania, konsultacji, wsparcie etc. ma dla nas kapitalną wartość i ważność.

5. wizji społecznej , jaka stoi za działaniami KKHP, a która wzmacnia okazania solidarności z nauczycielami.



Przywołam zatem z najlepszymi życzeniami dla NAUCZYCIELI - wiersz Matki Teresy z Kalkuty pt. "Mimo wszystko":


"Ludzie są nierozsądni, nielogiczni, samolubni.
Kochaj ich mimo wszystko
Jeśli czynisz dobro, ludzie oskarżają cię o ukryte, egoistyczne pobudki.
Czyń dobro mimo wszystko.
Jeśli osiągniesz sukces, zyskasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.

Osiągaj sukcesy mimo wszystko.
To co dzisiaj zrobiłeś dobrze,
jutro będzie zapomniane.
Rób dobrze mimo wszystko !

Uczciwość i szczerość sprawiają, że będziesz słaby.
Bądź uczciwy i szczery mimo wszystko !
To, co budujesz latami, może być zniszczone przez jedną noc.
Buduj mimo wszystko
Ludzie naprawdę potrzebują pomocy,
ale będą cię atakować, jeśli im pomożesz.
Pomagaj im mimo wszystko.

Daj światu co masz najlepszego,
a dostaniesz od świata po głowie.
Daj światu, co masz najlepszego -- MIMO WSZYSTKO!"