25 grudnia 2014

Religia - pomoc czy zagrożenie dla edukacji?








Profesor pedagogiki, teoretyk wychowania, b. rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy Andrzej de Tchorzewski rekomenduje najnowszą rozprawę ks. prof. Zbigniewa Marka SJ pt. „Religia – pomoc czy zagrożenie dla edukacji? (Wydawnictwo WAM, Kraków 2014).

Jak pisze w „Przedmowie” – współczesne czasy cechuje powierzchowność niemalże wszystkich wymiarów ludzkiej egzystencji. Owa powierzchowność dotyczy również religii i edukacji. Życie religijne osób przyznających się do wiary w Boga wypełnia jakże często bezrefleksyjny udział w praktykach religijnych, które poprzez wychowanie zostały niejako „wdrukowane” w indywidualne i jednostkowe zachowania poszczególnych osób. Powierzchowność religijna dotyczy w jakimś stopniu także tych, którzy określają siebie mianem agnostyków, bezwyznaniowców czy ateistów.

Ich nierzadko negatywne , czasami wręcz wrogie lub tylko obojętne postawy wobec religii i wiary ograniczają się z reguły do krytyki dowodów na istnienie Boga i kerygmatu, czyli podstawowych prawd Ewangelii. Religię i wiarę w Boga traktują jako wytwór bezradności człowieka wobec niemożności dogłębnego poznania świata, siebie samego oraz/lub wręcz jako formę zniewalającą ludzki umysł
.(s. 7)

Sięgnąłem po ten tytuł, gdyż w czasie Świąt Bożego Narodzenia jest to wyjątkowa lektura. Jej autorem jest bowiem nie tylko jezuita, profesor pedagogiki i teologii, ale zarazem jeden z najlepszych w naszym kraju ekspert i współautor najnowszej serii podręczników do religii w naszych szkołach.


Pomyślałem - jaka szkoda, że w czasach mojej edukacji nie było tak atrakcyjnie napisanych podręczników, ale i – co jest świetnym, bo ponowoczesnym rozwiązaniem metodycznym – atrakcyjnych edytorsko zeszytów/notatników dla uczniów, w których mogą rejestrować dialog z sobą na podstawie poznawanych w trakcie spotkań z religią treści i procesów formacyjnych. Pewnie, że można, jak ma to zapewne miejsce w większości szkół, poprosić uczniów o to, by do lekcji religii przynosili zeszyt gładki czy w kratkę, a zajęcia prowadzić metodą pogadanki i odpytywania, ale dzisiaj nie jest to już tak atrakcyjne dla cyfrowych nastolatków. Kojarzy się im bowiem z jakimś kolejnym, obowiązkowym dokumentem uczestniczenia w zajęciach, który sprawdza nauczyciel i wystawia ocenę za ładne pismo oraz ilustracje.

Tymczasem przygotowane notatniki/notesy mają charakter intra-, inter- i transpersonalnej wędrówki ucznia do miejsc, w których może on odkrywać zadania chrześcijanina w społeczności Kościoła, a więc jest zaproszony do świata religii i Kościoła, do rozumienia istoty rodzinnego życia i do stopniowego przejmowania odpowiedzialności i osobistej dojrzałości za życie własne i innych. To bardzo ciekawy materiał do kierowania własnym rozwojem, poznawania siebie, medytowania czy krytycznego myślenia. Zaproponowane w notesach zadania czy ćwiczenia stają się zarazem dla uczniów okazją do konfrontowania własnej codzienności z wiarą, nauką społeczną Kościoła Katolickiego czy wyznacznikami prawa naturalnego i społecznego.

(skan: W Rodzinie. Notes Ucznia dla klasy III Liceum oraz IV Technikum, s. 48-49)

Do podręcznika dla każdego poziomu kształcenia i typu szkoły zostały dołączone na płytach CD materiały multimedialne. Można zatem pracować w domu lub w podróży z tekstem (audiobook), z plikami filmowymi i dźwiękowymi, a także wydrukować sobie potrzebny fragment podręcznika.


Dla nauczycieli religii zostały przygotowane równie atrakcyjnie i bogate multimedialnie podręczniki metodyczne, których zasoby mogą być też wykorzystywane przy użyciu rzutnika lub tablicy interaktywnej. Oprócz scenariuszy zajęć zostały nagrane prezentacje, recytacje, wywiady, krótkie filmy itp. W tym sensie twórcy całego pakietu pomocy dydaktycznych zadbali o to, by nauczający religii, wśród których są przecież osoby bez wykształcenia wyższego, psycho-pedagogicznego czy teologicznego mogli sami przygotować się do zajęć, by uczynić je rzeczywiście wartościową podróżą w życie zgodne z wartościami chrześcijańskimi.




Nie jestem specjalistą w tej dyscyplinie nauk teologicznych i przedmiocie kształcenia (katechetyka), by dokonywać recenzji tego materiału. Takiej opinii dokonał bp. Marek Mendyk – Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, a jej fragmenty zostały zamieszczone na ostatniej stronie okładki każdej publikacji. Lekcje religii mogą zatem być odszkolnione, bardzo ciekawe, atrakcyjne, pobudzając uczniów do namysłu, pogłębiania własnej mądrości i życia w wierze, w bliskości z Bogiem.

Kiedy zaś sięgniemy po rozprawę ks. prof. Zbigniewa Marka to przekonamy się, że można w sposób klarowny przedstawić istotę katechetyki i pedagogiki religii oraz ich znaczenie dla edukacji religijnej, która jest w tej publikacji teoretycznym ujęciem edukacji humanistycznej. Jej zadaniem jest bowiem wspieranie i udostępnianie dzieciom i młodzieży właściwych narzędzi do poznawania i odkrywania prawidłowości w życiu indywidualnym, społecznym i globalnym oraz jego związku z Transcendencją. Jak pisze autor tej monografii: „Ten sposób postrzegania jego natury znacząco poszerza poznawczą ofertę edukacyjną między innymi przez to, że kultura, której istotną częścią jest też religia, odsłania nowe wymiary jego funkcjonowania w świecie. Dlatego tez korzystanie z dorobku refleksji teologicznej nad człowiekiem i światem może być tylko ubogaceniem wsparcia, jakiego udziela edukacja.”(s. 12)

Wesołych zatem i szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia.

24 grudnia 2014

Boże Narodzenie ponad podziałami


(fot. Wigilijne spotkanie w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie - życzenia składają b. Rektor ChAT, prawosławny metropolita warszawski i całej Polski, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego- abp. Sawa i obecny Rektor ChAT - ks. prof. ChAT dr hab. Bogusław Milerski)


Już jesteśmy w swoich domach, środowiskach naszego życia czy pełnionej misji spotykając się w nich z Bliskimi czy/i Obcymi, ale jakże ważnymi dla nas osobami w tym pięknym okresie. Jeszcze mamy w pamięci życzenia, jakie składaliśmy sobie wzajemnie w miejscu pracy, szkole, uczelni, instytucji publicznej, wyznaniowej, społecznej czy w firmie. Łamaliśmy i łamiemy się opłatkiem kierując najserdeczniejsze życzenia.



Pani Ewa Uryga przesłała nam wszystkim swoje życzenia, do których z całą mocą i serdecznością się dołączam. Rozesłał je Przemek Grzybowski w regularnie rozsyłanym "Międzyszkolniku" (newsletter dla naukowców-pasjonatów). Życzenia poprzedza wiersz, który napisała pani E. Uryga z okazji Świąt Bożego Narodzenia:

Boże Narodzenie



Gdy wyciągasz rękę ponad własną krzywdą i podziałami,
i gdy Twoje słowo nie chce zabijać,
i gdy masz już dość bycia człowiekowi wilkiem,
i nie potrafisz wyrzucić nikogo na bruk nienawiści,
gdy spotykasz się z przyjacielem,
i gdy wciąż zachwyca Cię zachód słońca, albo łysy księżyc,
gdy czytasz wiersze zamiast plotek,
i gdy rozśmiesza Cię czasem własne lustro,
gdy na chwilę przestajesz być racjonalnym dla Miłości,
i kiedy słuchasz zamiast pouczać,
gdy czasem zazdrościsz ptakom,
i gdy przebaczasz wbrew sprawiedliwości,
kiedy bliźnim jest ten kto potrzebuje pomocy,
i gdy starasz się nadzieją osuszyć czyjeś łzy,
kiedy pieniądze stają się środkiem a nie celem,
i gdy tańczysz bo akurat chce Ci się tańczyć,
gdy jesteś sobą nawet wbrew sobie
i gdy Bogu samemu udzielasz miejsca w swoim życiu,
a człowiekowi w swoim domu
- wtedy jest Boże Narodzenie.


Takich Świąt życzę wszystkim Państwu, w tym magicznym dla jednych, a trudnym dla innych okresie. Niech wszystkim Państwu gwiazdka spadnie z nieba i spełni choć jedno, malutkie marzenie... Niech uda się Państwu otrzymać i dać komuś choć jeden uśmiech, jedno dobre słowo, jedną dobrą myśl - oczywiście jednak im ich więcej tym lepiej! Niech ktoś dla Państwa ubierze choinkę i znajdzie miejsce przy Państwa stole. Niech pod tą choinką radość sprawi nieoczekiwany prezent. I (a co tam!) niech spadnie trochę śniegu i będzie bajkowo za oknem...

Nowy Rok natomiast, niech przyniesie wszystkim Państwu radość, zdrowie, samorealizację pod każdym względem, mnóstwo wspaniałych publikacji, awanse, życzliwość studentów i współpracowników, a także przynajmniej odrobinę świętego spokoju i błogiego lenistwa.




23 grudnia 2014

Harcerska habilitacja poznańskiej pedagog

(fot. dr hab. Edyta Głowacka - Sobiech)

Dopiero niedawno dowiedziałem się, że w dn. 18 listopada br. odbyło się kolokwium habilitacyjne pani Edyty Głowackiej-Sobiech z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Jej podstawowym osiągnięciem była monografia o harcerstwie w latach 1944 - 1990, którą miałem przyjemność recenzować wydawniczo w 2013 r. Autorka jest już samodzielnym pracownikiem naukowym w Zakładzie Historii Wychowania UAM w Poznaniu. Jej zainteresowania badawcze skupiają się na problematyce: dziejów organizacji dziecięcych i młodzieżowych (harcerstwo), dziejów edukacji kobiet i kwestii kobiecych, historii kształcenia specjalnego i resocjalizacyjnego, biografistyce (charyzmatyczni nauczyciele, wychowawcy, przywódcy), historii kina, kultury, wychowania i edukacji w XIX i XX wieku.



Rozprawa habilitacyjna o tak szerokim tytule, jak „Harcerstwo w Polsce w latach 1944-1990” wywoła szerokie oczekiwania czytelników, którzy interesują się problematyką stowarzyszeń dzieci i młodzieży, a szczególnie harcerstwa. Książka na ten temat jest niezmiernie wartościowa właśnie dlatego, że harcerstwo jako ruch społeczno-wychowawczy był w wymienionym okresie czasu historycznego bardzo silnie poddawany restrykcjom władz totalitarnych PRL - ze względu na jego korzenie w ruchu skautowym oraz jego związkach z organizacjami narodowo-wyzwoleńczymi przełomu XIX i XX w.

Z każdym rokiem powiększa się dostęp do archiwalnych źródeł na ten temat oraz powstają nowe opracowania historyków, w tym także historyków wychowania. Niniejsza rozprawa lokuje się w tym właśnie obszarze badań, toteż będzie poddawana ocenie nie tylko przez historyków oświaty i wychowania, ale także środowiska harcerskie, które mają już dość manipulowania informacjami na temat ich przeszłości.


Historia harcerstwa w zakreślonej w tytule książki cezurze czasu wciąż stanowi swoistego rodzaju tabu, bowiem żyją i głęboko są zakorzenieni w polityce, gospodarce i służbach specjalnych instruktorzy tamtych czasów, którym nie na rękę jest odsłanianie prawdy w pewnej mierze także o ich uwikłaniach w ideologiczne i społeczne manipulacje z wykorzystaniem ruchu harcerskiego. Tym większe zasługi są Autorki tej książki, która odważyła się z pedagogicznym wyczuciem, ryzykiem własnej, ale jakże interesującej rekonstrukcji dziejów polskiego harcerstwa w okresie powojennym do doby transformacji ustrojowej odsłonić czytelnikom kulisy czy też wciąż niedostrzegalne mechanizmy relacji między władzą polityczną a społeczeństwem, którego częścią byli członkowie trzech harcerskich pokoleń.

Autorka dokonała po mojej wydawniczej recenzji istotnych zmian w strukturze i treści książki, dzięki czemu zyskała ona wyjątkowy walor dojrzałej dysertacji naukowej. Narracja historyczna została podporządkowana własnej periodyzacji dziejów harcerstwa, co zostało znacznie lepiej uargumentowane. Wprawdzie – moim zdaniem – rozprawy historyczne powinny być zbieżne z metodologicznie poprawną w naukach historycznych periodyzacją określonego okresu czasu i zachodzących wydarzeń, ale swoistość tego ruchu, który rzeczywiście wpisywał się często w aktywność niepokorną czy nawet kontestacyjną wobec władzy, przekonuje mnie o takim właśnie rozwiązaniu.

Monografia będzie budzić spory i dyskusje dzięki temu, że jej Autorka odważnie stawia własne tezy, jakże odmienne od dominujących, a przecież pełnych fałszu narracji historycznych w wydaniu np. Jerzego Majki czy Kazimierza Koźniewskiego. Całe szczęście, że za pisanie historii harcerstwa wzięła się osoba o naukowym statusie, gdyż daje to podstawę do względnie obiektywnego „rozliczenia się” z częściowo niechlubnymi kartami harcerstwa. Lepiej je rozumiemy i mamy możliwość reinterpretowania stanu wiedzy, która jest niesłychanie ważna w procesie socjalizacji historycznej, jak i kulturowym przekazie prawdy historycznej nowym pokoleniom harcerzy i ich instruktorów.

Pani dr hab. Edyta Głowacka-Sobiech przeprowadziła dodatkową kwerendę (głównie w Muzeum Harcerstwa w Warszawie) źródeł wiedzy o harcerstwie, uzupełniła bazę źródłową o materiały z IPN-u, przeprowadziła dodatkowo wywiady z harcerzami – seniorami (np. z Julią Tazbirową) oraz uzupełniła braki dotyczące prasy (głównie o periodyki IPN). Wprowadziła wątki dotyczące harcerstwa alternatywnego, ale także powojennego (głównie materiał o wydarzeniach w Szczecinie w 1946 roku). Rozwinęła też wątki dotyczące "Nieprzetartego Szlaku" oraz trafnie pisze o ideologizacji harcerstwa.


W rozdziale o latach pięćdziesiątych Autorka umieściła kilka akapitów na temat aktywności Jacka Kuronia i „Walterowców” oraz zaproponowanych przezeń rozwiązaniach w metodyce harcerskiej. W rozdziale poświęconym okresowi z lat siedemdziesiątych znalazł się także problem eksperymentu poznańskiego, którym kierował prof. Heliodor Muszyński. Wyjaśniła także szerzej sprawę dotyczącą uwikłania i współpracowania niektórych instruktorów ze Służbami Bezpieczeństwa PRL (np. K. Koźniewski).

Jednoznacznie wskazała w pracy, że harcerstwo w opisywanym okresie nie było autonomiczne oraz że nieomal przez cały okres PRL było inwigilowane przez SB oraz służby innych państw socjalistycznych.
Znakomicie się stało, że w tej książce pokazuje się funkcjonowanie harcerstwa w tzw. drugim obiegu, kiedy to jego część działała poza oficjalną propagandą i obok szumnie obwieszczanych przez władze głównych założeń ideowo-wychowawczych dla całego ruchu młodzieżowego. Nie bez powodu odżywały co jakiś czas w ZHP debaty na temat tego, czy i w jakim zakresie jest to organizacja suwerenna, a w jakim służy ona indoktrynacji młodych pokoleń w duchu jedynie słusznej ideologii.

Mamy w tej pracy odsłonę przekornego trwania w oficjalnym harcerstwie z nieoficjalnymi i źle widzianymi ideami i poglądami (np. praktyki religijne, obecność w mundurach na uroczystościach kościelnych, "Biała Służba", nadawania imion przedwojennych instruktorów harcerskich ówczesnym jednostkom – drużynom, szczepom czy nawet kręgom instruktorskim itp.).

Już we „Wstępie” uzasadniła ponadto i rozwinęła kwestie związane z krytyką źródeł, zwróciła uwagę na problematyczność części z nich (np. dokumenty z IPN-u), zalecaną ostrożność badawczą i wykorzystanie wiedzy pozaźródłowej (np. na temat funkcjonowania służb bezpieczeństwa). Dokonała także krytycznej oceny części prac, sygnowanych przez IPN, z racji na ich jednostronną bazę źródłową (właśnie akta służb bezpieczeństwa), bez odniesień do innych kategorii źródeł. To wszystko sprawia, że otrzymaliśmy pasjonującą książkę o podwójnym życiu polskiego harcerstwa – tym oficjalnym, dla władzy i tym dla autentycznej formacji duchowej, kształtowania charakterów wszystkich pokoleń w duchu chrześcijańskich wartości.